Archive for sierpnia 2011

Stos sierpniowy cz.2


posted by Sardegna on

10 comments

Mój ostatni wakacyjny stos. Prezentuje się całkiem dobrze, choć może nie jest jakiś super okazały. Na początek - zdobycze:


1. "Krew czasu" Maxime Chattam - z biblioteki, o mało nie padłam, kiedy przeczytałam, że na Targach Książki w Katowicach, ten autor będzie obecny
2. "Droga na jezioro" S. Wiggs - kupiona w Tesco za 7 zł
3. "Drugie życie Bree Tanner" S. Meyer - jak wyżej
4. "Nikomu ani słowa" J. Fray - z serwisu DamBoMam
5. "Makbara" J. Goytisolo
6. "Pałac łez" A.L. Croutier
7. "Kłam mi kłam" J. Crusie - wszystkie trzy z Podaja
8. "Nasza Klasa i co dalej" E. Lenarczyk - od Wydawnictwa Novae Res - a recenzja TUTAJ

A teraz najważniejsze: wygrałam ostatnio w konkursie u Moni-libri. Nagroda była cudowna, bo były nią aż dwie książki Zadie Smith. Bardzo się ucieszyłam z wiadomości o wygranej i oczekiwałam na przesyłkę. Ale kiedy książki do mnie dotarły, o mało nie zemdlałam z wrażenia, kiedy otworzyłam kopertę! Jakoś nie dotarła do mnie wcześniej wartość tej nagrody. A do tego, Monika dołączyła piękną kartkę z życzeniami . Jeszcze raz serdecznie Ci Moniko dziękuję.


Piękne, prawda?
Z innych informacji, to od jutra zaczynam pracę. W prawdzie na pół etatu ale bardzo mi to odpowiada. Ania idzie tez pierwszy dzień do przedszkola. Także życie nam się troszkę zmieni. Ciekawe jak w takiej sytuacji będzie z moim czytaniem i pisaniem blogowym. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam serdecznie.
Sardegna

"Nasza Klasa i co dalej" Ewa Lenarczyk


posted by Sardegna on , , , ,

10 comments


Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron:  345
Moja ocena : 4/6

Portal społecznościowy Nasza Klasa jest chyba wszystkim znany. Nie powiem, swojego czasu, na początku jego popularności, też uległam i po zalogowaniu, odnalezieniu znajomych z czasów szkolnych, zaglądałam na ową stronę parę razy dziennie. Po pewnym czasie, kiedy już nic nowego na portalu nie mogłam znaleźć, poza zdjęciami znajomych, które w żaden sposób nie powinny znaleźć się w sieci, skasowałam konto. I może gdyby bohaterki powieści też tak zrobiły, ominęłoby je sporo kłopotów i rozterek, których ja na pewno nie chciałabym doświadczyć.

Bohaterek tej historii jest wiele. Wszystkie są w średnim wieku, znudzone i zmęczone codziennością, na zakręcie życiowym. Jest Grażyna, przedszkolanka samotnie wychowująca córkę. Jest Joanna, którą mąż regularnie gwałci, bije i poniża. Jest Sabina, zmęczona swoim nieporadnym mężem, który świetnie realizuje się jako prezes dużej firmy, ale w domu bardziej przypomina dziecko niż partnera. Jest Monika, wykorzystywana przez bliższą i dalszą rodzinę. Jest jeszcze Irena, Ewa i Dorota. Wszystkie te kobiety zmagają się realiami, i nie zawsze kolorową codziennością. Są znudzone, zmęczone i zniechęcone. Czują się staro i nieatrakcyjnie. Swoich mężów traktują jak zło konieczne i na darmo szukają w nich tych amantów, z którymi szły do ołtarza. Ich małżonkowie też popadli w stagnację, często wybierając telewizor, pracę, komputer, zamiast towarzystwa żony.
I właśnie w takim kryzysowym momencie, kiedy popularność zyskuje Nasza Klasa, kobiety przez przypadek natrafiają w tym portalu na swoje młodzieńcze miłości. Po pierwszych niewinnych wymianach wiadomości, między dawnymi znajomymi rodzi się fascynacja i uczucie, które zmienia dotychczasowe życie bohaterek.

Teraz moje wrażenia. W książce jest za dużo przypadków. Kiedy wgłębicie się w lekturę, prawie każda odnaleziona miłość z dawnych lat, okaże się jednym z obecnych partnerów bohaterek. Ależ zbieg okoliczności, no nie? Mimo zagmatwanych relacji i pomieszania imion, książkę czyta się sprawnie, nie zważając nawet na 345 stron, drobnym drukiem. Po prostu czytelnik jest ciekawy, czy ta "zamiana ról" wyjdzie bohaterkom na dobre. Bo przecież z mężami wiążą ich dzieci, wnuki, wieloletnie wspomnienia, wspólne majątki i trudne sytuacje, które przechodzili razem. Natomiast nowi partnerzy dają bohaterkom uczucie, o jakim od dawna marzyły. Dają adorację, romantyzm i chwile uniesień. Ale czy na długo?

Lektura skłania do zastanowienia się nad własnym związkiem. Uwiadamia konieczność dbania o relacje z partnerem i pielęgnowanie wzajemnej miłości. Daje tez odpowiedź na pytanie, czy warto odgrzebywać przeszłość i czy można, opierając się na marzeniach, budować przyszłość.

Sardegna

"Dopadnę Cię" Brenda Novak


posted by Sardegna on , , , , ,

5 comments

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron:  396
Moja ocena : 4/6

Kolejna książka z mojej ulubionej serii NY Times (czy ja się powtarzam?:). Tym razem miała być sensacja. Zaznaczam jednak, że do sensacji, tej powieści na pewno nie da się zaliczyć. Ja kwalifikuje ją jako romans z wątkiem kryminalnym. A, że lubię takie nieskomplikowane historie z dreszczykiem, książka mi się podobała i poświęciłam jej cały wczorajszy wieczór.

Cała akcja kręci się wokół dwudziestoośmioletniej Sheridan, która po latach wraca do swojego rodzinnego miasteczka. Dwanaście lat temu dziewczyna przeżyła traumę. W czasie wycieczki nad jezioro, wraz ze swoim chłopakiem Jasonem, zostali postrzeleni przez nieznanego sprawcę. W wyniku tego, Jason zmarł a Sheridan wyjechała z miasta, aby uciec od bolesnych wspomnień. Kiedy po latach, śledztwo zostaje wznowione, za sprawą odnalezienia broni, z której strzelano do nastolatków, Sheridan wraca w rodzinne strony. Jednak w niedługim czasie koszmar powraca. Kobieta zostaje porwana i brutalnie pobita do nieprzytomności. A budzi się w momencie, gdy sprawca kopie dla niej grób...
 
Na razie opisałam wątek kryminalny. Nie przejmujcie się tym, że zdradziłam zbyt wiele. Ta akcja to kilka pierwszych stron.

Teraz wątek miłosny:
No więc, w takiej historii musi być jakaś miłość sprzed lat, która wraca w najbardziej nieoczekiwanym momencie i pomaga, gdy inni zawiodą. Caine - przyrodni brat Jasona, odegra w dramacie Sheridan ważną rolę. Będzie rycerzem na białym koniu, jednak jego rycerskość zostanie wystawiona na próbę, kiedy okaże się, że broń z której strzelano dwanaście lat temu, została znaleziona w jego posiadłości.

Powieść nie jest jakaś odkrywcza. Wątek miłosny jest jasny jak słońce. Wątek kryminalny też rozgryzłam jakoś w połowie książki. Mimo wszystko, książkę dobrze się czyta i jeśli macie akurat przed sobą wolny wieczór, albo nużącą podróż, ta pozycja będzie w sam raz.
Pozdrawiam i życzę chłodnego popołudnia.
Sardegna

"Obwód głowy" Włodzimierz Nowak


posted by Sardegna on , , , , ,

7 comments

Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron:  258
Moja ocena : 6/6

Powyższy cykl reportaży przeczytałam w ramach projektu Kornwali Porozmawiajmy o książkach. I powiem szczerze, że gdyby nie ten projekt, po książkę pewnie nigdy bym nie sięgnęła. A tak, miałam okazję przeczytać rewelacyjne reportaże o tematyce pogranicza polsko - niemieckiego.

Historie przedstawione, dotyczą zarówno czasów współczesnych, lat 70 tych - 90 tych, a także czasów wojennych i powojennych. Wszystkie bez wyjątku są dramatyczne.
Znajdziemy w nich relację Niemca walczącego w Powstaniu Warszawskim. Poznamy historię kobiety, która w dzieciństwie cudem przeżyła zbiorowe samobójstwo swojej rodziny, w strachu przed Rosjanami. Przyjrzymy się metodom działania Niemców, którzy chcieli uzyskać czystość rasową. Wyruszymy w świat, poszukując matki, malutkiej Niemki, która została oddana po wojnie Polakom na wychowanie.

Spojrzymy także na pogranicze bardziej współczesnym okiem. Przyjrzymy się z bliska działaniom przemytników (alkoholu, papierosów, samochodów, ale też ludzi) za zachodnią granicę. Doświadczymy nędzy ubogich regionów przygranicznych.
Ale przede wszystkim, przyjrzymy się niezliczonym relacjom międzyludzkim. Małżonkom pochodzącym z obu krajów, członkom rodziny, którzy zostali rozdzieleni w czasie wojny, ludzi żyjących na co dzień w Polsce, ale pracujących po drugiej stronie granicy.
Lektura skłania do zastanowienia się, co dzieli Polaków i Niemców, a co ich łączy. Czy mimo tragicznej w skutkach historii obu krajów, życie na ich pograniczu jest możliwe. Czy jest w nim miejsce na porozumienie i integrację. Reportaże dają obraz wojny, tragiczny w skutki dla obu narodów. Skłaniają do refleksji nad tolerancją i własnym miejscem na ziemi. Lektura niełatwa, momentami drastyczna, ale prawdziwa w 100% i na pewno warta poznania.
 
Sardegna

Stos sierpniowy cz.1


posted by Sardegna on

18 comments

Pierwszą część mojego sierpniowego stosu, prezentuję z lekkim opóźnieniem. A wynika to z faktu obecności ekipy remontowej w moim mieszkaniu. Dzieją się tu straszne rzeczy, a do tego moje dzieci harcują wśród kurzu i pyłu, niezrażone brudem. Ale miało być o stosach:
Z moich zdobyczy jestem bardzo zadowolona. Może nie jest ich zbyt dużo, ale wszystkie atrakcyjne.


Wszystkie powyższe książki pochodzą z bytomskiego targu staroci. Cena po negocjacji wyniosła 20 zł za komplet.
1. "Otchłań zła" M. Chattam - już czytałam, ale tamta książka była pożyczona a ja zapragnęłam skompletować sobie trylogię. Pisałam o niej TUTAJ
2. "Dziewczynki ze świata maskotek: A. Snellman - komentarz TU
3. "Ciężar milczenia" H. Gudenkauf - TU
4. "Gnój" W. Kuczok
5. "Obudzić szczęście" S. Wiggs
6. "Bruhl" J.I. Kraszewski - za całą złotówkę - mój trzeci wkład do Projektu Kraszewski


1. "Lwie serce" G. Bidwell
2. "Kamerzysta" B. Gaston
3. "Szept płomieni" J.A. Krentz - wszystkie z Podaja
4. "Pracująca dziewczyna" Kraus/McLaughlin
5. "Dopadnę Cię" B. Novak - obie z Tesco, każda po 7 zł
6. "Efekty świetlne" M.B. Whitellmore
7. "Niewidzialny" M. Jungstedt - obie z Giełdy Mamy

Obecnie czytam "Obwód głowy" W. Nowaka, cykl reportaży dla projektu "Porozmawiajmy o książkach" i "Bruhla" JIKa. Na razie tylko tyle. Jak się uporam z remontem muszę trochę przyspieszyć. Na razie mam tylko 60 książek przeczytanych, a jeśli chcę pobić swój zeszłoroczny wynik, zostało mi jeszcze 52.
W ostateczności zadowolę się 100tką, ale będę walczyć do końca. Pozdrawiam wszystkich z mojej pyłem i brudem stojącej chałupy.

Sardegna

"Ciężar milczenia" Heather Gudenkauf


posted by Sardegna on , , , ,

12 comments

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 365
Moja ocena : 5/6

Kolejna książka z mojej ulubionej serii New York Timesa, wydawnictwa Mira. Tym razem padło na thriller psychologiczny "Ciężar milczenia", który kupiłam sobie na targu staroci (bo przecież mam plan uzupełnienia całej kolekcji:).
Książka jest z rodzaju tych, które czyta się jednym tchem. Poświęciłam na nią jeden wieczór.
Tematyka powieści nie należy do najłatwiejszych (i właśnie się zastanawiam, dlaczego ostatnio takie tytuły czytam. Sięgam na półkę po coś lekkiego, a wyciągam same dramaty rodzinne).

Pewnego poranka, dwie matki odkrywają puste łóżka swoich małych, siedmioletnich córek. Przyjaciółki Petra i Calli znikają bez wieści i nikt nie ma pojęcia co się z nimi stało. Nic nie zapowiadało tragedii. Petra wychowuje się w szczęśliwej rodzinie, bez kłopotów. Natomiast Calli, w jej krótkim życiu, towarzyszą tragiczne rodzinne wydarzenia. Ojciec nadużywa alkoholu, po którym staje się agresywny. Wtedy bije swoją rodzinę i znęca się nad nią psychicznie. Po jednej, z tragicznych w skutki, awantur, która miała miejsce trzy lata temu, Calli milknie i od tego czasu nikt nie jest w stanie zmusić ją do powiedzenia czegokolwiek. W świecie ciszy towarzyszy jej Petra i brat Ben. Dziewczynki dobrze się rozumieją i dogadują mimo różnic, jakie dzielą ich rodziny.
W momencie kiedy rodzina odkrywa zniknięcie dziewczynek, zaczyna się walka z czasem. Po wielu godzinach poszukiwań, Calli odnajduje się w okolicznym lesie. Oszalała ze strachu, wypowiada pierwsze od trzech lat słowo. Dzięki temu, wyjaśnienie tragedii, stanie się możliwe.

Książka jest podzielona na rozdziały, w których poznajemy punkt widzenia wszystkich osób dramatu. Poznamy perspektywę Calli, Petry, ich ojców i matek. Poznamy sprawę ze strony Bena, oraz ważnego w całej sprawie szeryfa Louisa. Akcja trzyma w napięciu do ostatnich stron. A po przeczytaniu zadajemy sobie pytanie, czy tragedii można było uniknąć. Bo poza zniknięciem dziewczynek, dramatem jest też obecność ojca alkoholika, który terroryzuje swoją rodzinę. Książka na pewno porusza ważne kwestie. Dodatkowo czyta się ją bardzo dobrze, a całość zapada w pamięć (mimo trudnego nazwiska autorki:). Szczerze polecam.
Sardegna

"Hospicjum" Krzysztof Jednachowski


posted by Sardegna on , , , ,

10 comments

Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 500
Moja ocena : 3/6

Sięgając po powyższy tytuł, miałam przed oczami genialną książkę autora  "Wakacje w Sarajewie". Oczekiwałam podobnych emocji podczas czytania, wzruszeń i trzymania nerwów na wodzy. Miałam nadzieję, że autor, podobnie jak przerażający obraz wojny, przedstawi tematykę hospicjum a w nim zestawienia życia i śmierci.
Niestety książka bardzo mnie rozczarowała. Nie powiem, sam pomysł fabuły jest ciekawy, jednak przedstawienie postaci, dialogi i tok akcji pozostawia wiele do życzenia.

Poznajemy historię Artura i jego rodziny. Artur nie jest staruszkiem przebywającym w hospicjum (ja miałam takie pierwsze, jakże mylne skojarzenie), tylko młodym, pełnym życia dwudziestoparolatkiem. Mężczyzna jest dzieckiem szczęścia. Pochodzi z bogatej, prawniczej rodziny, kończy z wyróżnieniem studia, żeni się z ukochana kobietą. Potem zdobywa dobrze płatna pracę w banku i buduje wymarzony dom. Jego życie to prawdziwa sielanka. Jedynym ciemnym punktem w jego życiorysie są kontakty z rodzicami. Są one bardzo chłodne, wręcz mają charakter służbowy. Artur nie utrzymuje z rodzicami i siostrami zażyłych stosunków, nie obchodzą wspólnie żadnych świąt ani uroczystości rodzinnych, rodzina nie była nawet na ślubie Artura. Szczytem wszystkiego jest fakt, że mężczyzna nie zna nawet swoich dziadków. Nie wie nawet gdzie mieszkają i czy żyją. Arturowi to jednak nie przeszkadza. Tak został wychowany, więc traktuje to jak najnormalniejszą rzecz w świecie.

Młodzi układają sobie życie. Pieniędzy im nie brakuje, a do tego spodziewają się dziecka. Pełnię szczęścia przerywa nagle dziwne schorzenie Artura. Okazuje się, że mężczyzna ma zaawansowanego raka kości i pozostało mu parę tygodni życia. Ta informacja elektryzuje wszystkich i poukładane życie wali się jak domek z kart. Rodzina odsuwa się od chorego. Opuszcza go nawet Jowita. Jednak z pomocą załamanemu Arturowi, przychodzą obcy ludzie z pobliskiego hospicjum. 

Jak widać historia zapowiada się dramatycznie. Tematyka powieści jest bardzo trudna i poruszająca. Samo zestawienie życia i śmierci. Poruszenie takich tematów jak: godność człowieka w trudnym momencie, wyznawane wartości, zachowanie rodziny, postawy otoczenia wobec śmierci.
Jednak książki nie czyta się dobrze. Przede wszystkim dialogi. Są bardzo sztuczne i naciągane. Pierwsze co się rzuca w oczy to nienaturalna forma zwracania się do innych. Arturku, Robercie, Jowito, Kamilo...w każdym zdaniu, litości!
Dialogi wymuszone, zadawanie tysiąca niepotrzebnych pytań, rozważania na temat ryb w stawie, śpiewającego kosa, orzechów kokosowych...aaaaaaaa!
Postaci jakieś sztywne, sztucznie wykreowane. Wszystko w granicach czarne białe. Rodzina - zło, przyjaciele z hospicjum - dobro.
Masa wątków pobocznych, nie wnoszących niczego do powieści. Samo tytułowe hospicjum jest opisane tylko na parunastu stronach. Choć myślę, że taki był zabieg autora. Skupić się raczej na ludziach, którzy przynoszą ulgę w chwili śmierci, a nie na samym miejscu. Jednak po tytule i autorze oczekiwałam czegoś innego.
Podsumowując, tematyka ważna i po raz pierwszy spotkałam się z nią w powieści. Za to na pewno plus. Jednak samo przedstawienie tematu jest nie najlepsze. Dla mnie trójka.

Książkę "Hospicjum" przeczytałam, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję. 
Sardegna

"Dziewczynki ze świata maskotek" Anja Snellman


posted by Sardegna on , , , ,

6 comments

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 270
Moja ocena : 5/6

Książka "przechodziła" przez większość blogów, do których zaglądam. A to prezentowała się w stosach, albo czytałam jej recenzję. Będąc w sobotę na bytomskim targu staroci, zakupiłam sobie własny egzemplarz. Temat trudny, ale recenzje blogerów zachęcały do przeczytania. Zakupu nie żałuję, powieść wstrząsająca, ale jakże aktualna. Podobne historie dzieją się w naszych miastach, w sąsiedztwie, szkołach, zakamuflowane jak Jasmin w "Świecie Maskotek".

Na początek trochę fabuły (chociaż mam wrażenie, że wszyscy książkę dobrze znają): pewnego poniedziałku, ginie bez śladu 15 letnia Jasmin. Dziewczyna niczym się nie wyróżniała, dobrze uczyła, miała fajne hobby, dogadywała się z mamą, miała przyjaciółki, kolegów, dorywczą pracę. Po prostu normalna nastolatka. Pewnego dnia znika bez śladu. Nikt jej nie widział, jej najbliższa przyjaciółka też gdzieś znika, matka szaleje z niepokoju, policja szuka motywu zaginięcia. I tak mija 12 lat. Dopiero po tych latach, dzięki osobie, po której najmniej można się spodziewać, sprawa Jasmin zostanie wyjaśniona.
Nieprawdą jest, że nikt dziewczyny nie widział i nie domyślał się co mogło się wydarzyć. Było co najmniej kilkanaście osób, które mogłyby naprowadzić policję na jej ślad. Jednak światem porno biznesu rządzą twarde reguły, nie ma miejsca na sentymenty, wyłamywanie się czy kontakt z policją. Jest to jeden z najbardziej dochodowych i wpływowych biznesów na świecie, a to zobowiązuje.

Książka powinna być obowiązkową lekturą dla nastolatek. Może zatrzęsłaby światopoglądem niektórych dziewczyn, które zarabiają w podobny sposób na swoje wydatki. Najgorsze w tym procederze jest to, że uczestniczą w nim dobrowolnie coraz młodsze dziewczyny. Często nawet nie wiedzą, że uprawiają prostytucję. Dla nich to tylko sposób na lekki zarobek.

Lektura dostarcza punkty widzenia wszystkich osób dramatu. Sprawa Jasmin jest oświetlona z wszystkich stron, bez oceniania, po prostu suche fakty. Ocena należy do czytelnika. A może nie trzeba nikogo oceniać tylko przemyśleć temat i rozejrzeć się w swoim najbliższym otoczeniu?

Sardegna

"Nowe lektury nadobowiązkowe 1997-2002" Wisława Szymborska


posted by Sardegna on , , , , ,

5 comments


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 150
Moja ocena : 5/6

Poezję Pani Szymborskiej znam z liceum. Natomiast z jej felietonami nie miałam wcześniej styczności. Kiedy Dziennik wydał kolekcję książek najwybitniejszych noblistów, po bardzo okazyjnej cenie: P zakupiłam dostępne w okolicy egzemplarze. Między innymi "Nowe lektury nadobowiązkowe". I tak miałam przyjemność dowiedzieć się, co czyta nasza noblistka. Bowiem "Nowe lektury..." to cykl felietonów na temat przeczytanych przez nią książek.

Niektóre z opisywanych przez nią lektur są mi znane z tytułu, inne zupełnie obce. Recenzje/komentarze Pani Szymborskiej czyta się z wielką przyjemnością. Są one szczere i konkretne. Jeśli lektura nie przypadła autorce do gustu, ocena jest surowa. Felietony są dowcipne, czyta się je szybko i z wielką przyjemnością. Mimo, że książka nie jest duża objętościowo, nie da się przeczytać jej na raz. Felietony należy sobie dawkować w małych ilościach. Poczułam się zachęcona, do przeczytania co najmniej kilku tytułów. Pozwolę sobie przytoczyć te, które zaciekawiły mnie najbardziej:
"Życie codzienne w domach publicznych" Laure Adler
"Sklep potrzeb kulturalnych" Antoni Kroh
"Szaleństwo królów" Vivian Green.

Mieszanka wybuchowa, no nie? A to nie wszystko, bowiem w książce znaleźć można komentarz na temat "Guzików w literaturze", "Prywatnego życia trzech tenorów", "Mitologii Aborygenów", czy "Wypracowania - wzory". Po zapoznaniu się z "Nowymi lekturami..." nabrałam ochoty na więcej. Przejrzę półki biblioteczne i zobaczę, co jeszcze pióra pani Szymborskiej, mnie ominęło. 

Sardegna

"Wampir z M-3" Andrzej Pilipiuk


posted by Sardegna on , , , ,

10 comments


Wydawnictwo:Fabryka Słów
Liczba stron: 330
Moja ocena : 5/6

Jeśli polska fantastyka, to tylko Andrzej Pilipiuk. Uwielbiam książki tegoż autora. Wszystko zaczęło się od momentu, kiedy to jeszcze w liceum, kolega pożyczył mi "Kuzynki". Potem zawładnęła mną "Księżniczka", "Dziedziczki" oraz seria o Jakubie Wędrowyczu. Następnie miałam "niewielką" przerwę w odbiorze, aż do zeszłego roku, kiedy to pochłonęłam "Operacja Dzień Wskrzeszenia" (jak dla mnie najlepsza książka autora) i "2586" kroków. Na żadnej książce się nie rozczarowałam. W stosunku do serii "Kuzynki" czy przygód Jakuba jestem bezkrytyczna. Książki te próbuję kompletować do osobistej biblioteczki. Pracuję nad tym.

Ale do rzeczy, miało być o "Wampirze z M-3". Więc powiem tak: moje pierwsze skojarzenie nasuwające się w trakcie lektury, to podobieństwo do przygód Wędrowycza. Spokojnie mogę zaświadczyć, że jeżeli komuś historie tego egzorcysty i łowcy wampirów przypadły do gustu, to "Wampir..." też na pewno się spodoba. Klimat obu historii jest podobny. Podobny jest też język powieści. Szanowny Jakub nawet pojawi się gościnnie w jednym z opowiadań. Jestem świadoma faktu, że osoba Wędrowycza nie każdemu pasuje, więc jeśli ktoś za nim nie przepada, "Wampirem..." może być rozczarowany.

Powieść składa się z 9 opowiadań. Nie są one jednak odrębnymi historiami jak w "2586 krokach".  Tutaj mamy bohaterów akcji, a w kolejnych rozdziałach zapoznamy się z bliżej z ich codziennym życiem. Oczywiście jak można się domyślać, będzie ono pełne niesamowitych przygód, niebezpieczeństw, walk z istotami bionekrotycznymi, spotkań z wilkołakami, a to wszystko odbywać się będzie w scenerii trudnych czasów PRL. Bohaterowie zostaną wplątani w szereg przezabawnych sytuacji, przeplatanych realiami warszawskiej Pragi lat 80-tych.

Będziemy mięli przyjemność poznać Gosię, nowonarodzoną, nastoletnią wampirzycę, samozwańczą hrabiankę, fankę Limahla, która stawia swoje pierwsze wampirze kroki. Towarzyszyć jej będzie wieczny wampirzy "robol" Marek. Szeregi PRLowskich krwiopijców, zasilają też: Profesor, Hrabia Xavery czy partyzancki wampir Dziadek Weteran. Wszyscy muszą borykać się z trudną rzeczywistością w jakiej przyszło im żyć(?). Po palcach depcze SB, poszukiwania wampirzej księgi "Necronomicon" się przedłużają, Czarna Wołga poluje, mumia powraca a rodzinka Gośki sypie w oczy granulowanym, importowanym czosnkiem.

Wszystko to opisane z wielkim dystansem i poczuciem humoru. Książka to dobra dawka polskiej fantastyki, gratka dla fanów Pilipiuka. Fanom "Zmierzchu" nie polecam.

Sardegna

"Syrenka" Camilla Läckberg


posted by Sardegna on , , , ,

12 comments

Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 488
Moja ocena : 5/6

"Syrenka" to już szósta część sagi Camilli Läckberg, opisująca przygody komisarza Patricka Hedströma i jego żony Eriki Falck. Nie udało mi się zapoznać ze wszystkimi poprzednimi częściami. Znam 2 z 5. Wcześniej umieściłam już komentarze do części drugiej - "Kaznodziei" i części piątej "Niemieckiego bękarta".

Jeśli chodzi o "Syrenkę", nie będzie zaskoczenia, kiedy stwierdzę, że książka napisana jest w sposób charakterystyczny dla autorki. Powieść jest też w pewien sposób przewidywalna. Ale może nie w kwestii zakończenia, bo mnie jednak zaskoczyło. Przewidywalność objawia się raczej w dialogach, sytuacjach domowych Eriki i Patricka, atmosfery komisariatu i prowadzenia śledztwa. Mimo wszystko, ja oceniam powieść na 5kę, bo jakoś te skandynawskie kryminały przypadają mi do gustu.

W Fjällbacke znów dochodzi do tajemniczego zabójstwa. Chociaż początkowo nic tego nie zapowiada. Po prostu pewien mężczyzna ginie bez wieści. Rodzina zgłasza zaginięcie, a po jakimś czasie, facet zostaje znaleziony u wybrzeży, skutego lodem morza. W czasie sekcji wychodzi na jaw, że Magnusa Kjellnera zamordowano. Ekipa Patricka wkracza do akcji, ale niczego odkrywczego nie dokonuje.W tym czasie, przyjaciel zamordowanego, a jednocześnie znajomy Eriki, Christian (debiutujący pisarz), zaczyna otrzymywać listy z pogróżkami. Stres związany z promocją nowej książki i lęk przed prześladowcą, powoduje, że Christian odcina się od rodziny i zamiast szukać pomocy, izoluje się od ludzi. Erika przez przypadek odkrywa jego problemy i bierze sprawy w swoje ręce.
Tutaj muszę wspomnieć, że Erica jest w zaawansowanej bliźniaczej ciąży, o której czytelnik dowiaduje się w poprzedniej części. Więc jak dla mnie, kobieta jest mega dzielna. Hasa po okolicy, szuka wskazówek, prowadzi osobiste śledztwo, z bliźniakami w pakiecie, w ogóle się nie męcząc. Widocznie tylko ja, z jednym dzieckiem, w 9 miesiącu ciąży nie mogłam się ruszyć z miejsca... Ale do rzeczy...
Okazuje się, że obie sprawy, zabójstwa i pogróżek, są ze sobą związane, prześladowca jest jeden, a w niebezpieczeństwie są także dwaj wspólni koledzy Magnusa i Christiana. Patrick wraz z ekipą oraz Erika (prowadząca własne małe dochodzenie), próbują znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich czterech mężczyzn. Będzie to trudne, ponieważ wszyscy milczą, próbując zatuszować jakąś sprawę z przeszłości. Oczywiście prawda okaże się bardziej brutalna niż można przypuszczać.

W powieści, akcja teraźniejsza miesza się z krótkimi retrospekcjami. Ale to jest chyba jedna z charakterystycznych cech stylu Camilli Läckberg. Mi w każdym razie, taka forma odpowiada. Przez to książkę czyta się szybciej, a od ostatnich parudziesięciu stron, nie można się oderwać.
W zakończeniu, które jednak jest zaskakujące, autorka zastosowała sprytny chwyt, który zmusza wręcz czytelnika do sięgnięcia po następną jej powieść. Nie będę zdradzać finiszu, jednak powiem, że ważą się w nim losy Patricka, Eriki oraz ich dzieci. W związku z tym, nie mam wyjścia i muszę przeczytać kolejną część sagi. Mimo wszystkich jej niedoskonałości i niepotrzebnych opisów, zrobię to z wielką przyjemnością, bo polubiłam bohaterów i surowy klimat Fjällbacki.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca i Księgarni Matras, za co serdecznie dziękuję.
Sardegna

Podsumowania i inne informacje


posted by Sardegna on

3 comments

Na początek chciałam przekazać informację, dotyczącą Nagrody blogerów książkowych. Wszystkich zainteresowanych odsyłam na stronę główną tego projektu:


Znane są także wyniki mojej pierwszej ankiety, która odpowiada na pytanie, jaką ksiązkę czerwca chcielibyście przeczytać. W ankiecie wzięło udział 17 osób, co uważam za całkiem niezły wynik.

Pierwsze miejsce i 35% głosów, zajęła książka "Niemiecki bękart" Camilli Läckberg.
Miejsce drugie i 23% głosów, zdobyła powieść Krzysztofa Jednachowskiego "Wakacje w Sarajewie". Miejsce trzecie ex aequo, po 11%, otrzymała Manuela Gretkowska "Namiętnik" oraz Laura Wolf  "Dziennik szalonej narzeczonej". Zaskoczyło mnie trochę to, że moje "odkrycie", Maxime Chattam, nie zdobył zbyt wielu Waszych głosów. Widocznie nie do końca przekonałam Was do tej lektury.
Dziękuję serdecznie wszystkim za udział w ankiecie i zapraszam do zagłosowania na książkę lipca.

Podsumowanie lipca ma się całkiem nieźle. Przeczytałam 10 książek, w tym dwie do Projektu Kraszewski. Najlepiej oceniam "Hrabinę Cosel" JI Kraszewskiego. Rozczarowań wielkich w tym miesiącu nie było. Czytam obecnie 5 książek, do których komentarze już niedługo. Są to: "Syrenka" C. Läckberg, "Hospicjum" K. Jednachowski, "Wampir z M-3" A. Pilipiuk, "Lektury nadobowiązkowe" W. Szymborska i "Obwód głowy" W. Nowak. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru

Sardegna