"Powrót do Nałęczowa" Wiesława Bancarzewska


posted by Sardegna on , , , , , ,

8 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 478
Moja ocena : 5/6

Zastanawiałam się do jakiej kategorii zaliczyć "Powrót do Nałęczowa", sierpniową nowość Naszej Księgarni. Książka jest połączeniem powieści obyczajowej z wyraźnie zarysowanym tłem historycznym, i sympatycznego czytadła kobiecego czy nawet romansu. Na mnie jednak, historia ta zrobiła zupełnie inne wrażenie, i stała się magiczną, wyjątkową baśnią dla dorosłych.

Jako że z opisu książki wynikało, iż bohaterka przeniosła się w czasie do Nałęczowa z lat 30 tych, nastawiałam się na wszystkie bliżej mi znane wątki poruszania się w czasoprzestrzeni. Próbowałam jakoś dopasować ten motyw do typowo kobiecej fabuły i dwutorowej akcji. Podchodziłam strasznie poważnie do tego tematu podróżowania w czasie. Już oczyma wyobraźni widziałam, jak doszło do owego "przeniesienia" i co z tego mogło wyniknąć.

Zupełnie niepotrzebnie tak się spinałam. W "Powrocie do Nałęczowa" wszystko dzieje się tak naturalnie, że po paru stronach nic, ale to absolutnie nic, nie było w stanie mnie zadziwić. Cała historia toczyła się tak realnie i płynnie, że zupełnie zapomniałam, jaki był mój pierwotny zamysł powieści. Czytałam o przejściu z jednego świata w drugi, o życiu toczącym się "tu" i "tam", o rozterkach bohaterki, zupełnie nie przejmując się faktem: "no dobrze, ale jak...". 

Trochę nadmieniłam już o owej podróży w czasie, teraz parę słów o samej bohaterce. Anna jest kobietą czterdziestoletnią, która wszystko ma w życiu poukładane. Ma bliskiego jej sercu mężczyznę, dobra pracę, ale i "rodzinną" samotność, która wynika z faktu, iż cała jej rodzina już poumierała. Anna, jako najmłodsza z rodzeństwa, córka najmłodszej siostry, nie miała szczęścia przez wiele lat, nacieszyć się obecnością bliskich, dziadków i ciotek. Jako że jest bardzo związana z tradycja i historią swojej rodziny, mieszka w domu pełnym antyków i pamiątek z przeszłości, pielęgnuje wartości rodzinne, które są dla niej bardzo istotne, jednak mimo to, paradoksalnie nie potrafi założyć rodziny i ustatkować się.

Pewnego dnia, na skutek przedziwnej okoliczności, przenosi się w czasie do Nałęczowa, a tam trafia wprost do domu rodzinnego swojej mamy. Babka przyjmuje dziwnego gościa, który przedstawia się jako Anna - letniczka, na kwaterę, i tak zaczyna się prawdziwa opowieść. Historia o sile rodziny, o trudach życia na przedwojennej wsi, o wartości tradycji, poszanowaniu pracy, ale i o miłości, która potrafi pokonać nawet tak sporą różnice pokoleń.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza dotyczy właśnie początków Anny w Nałęczowie, oswajanie się z nowa rzeczywistością, poznawanie na nowo babki, ciotek i mamy, natomiast część druga jest już bardziej osobista, wynikająca z uczucia, które pojawi się na horyzoncie i przerodzi w coś  poważnego.

"Powrót do Nałęczowa" okazał się być bajkowy Prawdziwe tło historyczne lat przedwojennej Polski, realne i bardzo dokładne opisy rzeczywistości życia na wsi, w połączeniu z przemieszczaniem się w czasie i uroczym, staroświeckim wątkiem miłosnym, powodują, że książka nabiera wyjątkowego charakteru i nie da się jej pomylić z żadną inną.
Wiele przyjemności sprawiła mi ta lektura. Prawdziwie ciepła i barwna opowieść, może ogrzać Was w jesienne wieczory. Polecam.

Powieść zaliczam do wrześniowej Trojki e-pik.

Sardegna

8 komentarzy:

  1. Niestety, to zupełnie nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Natomiast przeciwnie do mojej poprzedniczki mogę napisać, że to moje klimaty i chętnie te książkę kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna powieść.Ja ją przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem przekonana, ale jak wpadnie mi w ręce nie powiem nie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta ksiązka za mna chodzi. Od kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach chciałam ją przeczytać. I ciągle odkładam na półkę, kupuję coś innego. A Twoja opinia tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że źle zrobiłam. Że nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej fascynują mnie lata przedwojenne, więc tym bardziej ciągnie mnie do tej książki. Też się trochę obawiam tych przenosin w czasie, ale skoro piszesz, że jest płynnie, to czekam z niecierpliwością na pojawienie się egzemplarza w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ostatnio bzika na punkcie tych czasów! Nie czytałam nic o Polsce w latach 30 więc chyba wiem za jaką powieścią muszę się zacząć rozglądać.
    A po za tym ta okładka jest taka magiczna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie brzmi idealnie na jesień. Chętnie poczytam. :)

    OdpowiedzUsuń