"Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu " John Flanagan


posted by Sardegna on , , ,

2 comments


 Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 320
Moja ocena : 5/6

"Zwiadowcy" to przykład serii książek dla młodzieży, która jest dla mnie absolutnym fenomenem. Nie miałam pojęcia, co tak urzekło młodych czytelników w tej historii, że na pytanie: "Jaką książkę polecasz?" 7/10 zapytanych przeze mnie dzieciaków odpowiedziało: "Zwiadowców". Nie żebym była negatywnie nastawiona do tej przygodowo - fantastycznej opowieści i jakoś specjalnie ją krytykowała. Chodzi mi bardziej o to, że kojarzę tytuły wydające się znacznie ciekawsze i bardziej wciągające, niż te, autorstwa australijskiego pisarza powieści młodzieżowych, Johna Flanagana.  

Niezbadane są jednak wybory czytelnicze dzieciaków, a podążać za nimi trzeba, żeby podtrzymywać w nich chęć czytania w ogóle. Idąc więc za ciosem, postanowiłam zapoznać się z pierwszym tomem tej opowieści, będącej mieszaniną fantastyki, powieści przygodowej i historycznej, żeby móc później wypowiedzieć się na jej temat i ewentualnie mieć w zanadrzu jakieś argumenty na tak lub nie, w dyskusji.

Pierwszy tom "Ruiny Gorlanu" jest wprowadzeniem do dłuższej historii. Poznajemy piętnastoletniego Willa,  który wychowany w sierocińcu barona Aralda, zbliża się do osiągnięcia wieku odpowiedniego do wybrania profesji, na całe życie. W zamku barona istnieje tradycja "dnia wyboru", kiedy to dzieciaki zostają przydzielone do jednego z domów mistrzów, gdzie nauczyć się mają przyszłego zawodu. Przyjaciele Willa szybko znajdują sobie przydziały, chłopak natomiast bardzo chce trafić do Szkoły Wojowników i zostać rycerzem, jak jego nieżyjący już ojciec, jednak jego wątła postura i niski wzrost mu to uniemożliwiają. Ostatecznie jednak, ktoś się o Willa upomina: Halt, tajemniczy, choć znany w całym królestwie, zwiadowca, zgadza się aby ten został jego pomocnikiem. 

Surowy i wymagający nauczyciel, wyciśnie z Willa siódme poty. Chłopak nauczy się zawiłych technik i metod walki zwiadowcy, pozna tajniki strzelania z łuku, skradania się oraz ujeżdżalnia specjalnie wyszkolonego konia, aby w końcu wziąć udział w pierwszej poważnej misji. 

Zadanie, jakie czeka Halta, Willa i innych zwiadowców to tylko początek większej przygody. W tomie pierwszym pojawią się interesujące sceny walk, które są tylko zaczątkiem do właściwego wątku, rozwijającego się dynamiczniej w kolejnych tomach serii. W "Ruinach Gorlanu" będziemy mogli śledzić także losy przyjaciół Willa, a przede wszystkim poznać historię rodzinną chłopaka. 

Moje wrażenia po lekturze pierwszego tomu są raczej pozytywne. Wprawdzie nie w moim klimacie są opisy bitew, osprzętu rycerskiego i przygotowań do walk, ale rozumiem skąd może brać się fascynacja dzieciaków "Zwiadowcami". Młodzi czytelnicy chcą czytać opowieści o niesamowitej przygodzie, waleczności, odwadze, lojalności i honorze. Dodatkowo, szukają także motywów fantastycznych w literaturze, bo jak powiedziała mi jedna siódmoklasistka: "lubię fantastykę, bo przenosi mnie w inny świat, w którym wszystko jest możliwe". A ponieważ seria ta wszystko to dzieciakom daje,  nie dziwi już tak jej wielka popularność. Akceptuję to i szanuję, a rodziców nieczytających 11-13 latków zachęcam do podsunięcia im tej książki. A nuż coś w związku z tym wydarzy!

  Sardegna

2 komentarze:

  1. Ja już trochę za stara jestem na takie lektury, ale bardzo mi się ten cykl podoba :) Niby proste, wyraźny podział na dobo i zło, ale ma w sobie coś co mnie urzeka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł mam już naprawdę dawno temu zapisany! A raz zapytałam pani w bibliotece, co jest takiego w tych książkach które wypożyczają teraz nagminnie ludzie, chodziło o jakąś poczytną autorkę, a pani odpowiedziała: moda, tylko i wyłącznie moda...

    OdpowiedzUsuń