4 siostry - 4 żywioły, czyli o powieściach "Ja chyba zwariuję! " oraz "Wierność jest trudna" Agaty Przybyłek


posted by Sardegna on , , , ,

2 comments

Pod koniec sierpnia premierę miała kolejna książka polskiej pisarki Agaty Przybyłek, o dość przewrotnym tytule "Wierność jest trudna". Historia reklamowana, jako komedia romantyczna, pełna pomyłek, w sam raz na końcówkę wakacji, uświadomiła mi, że mam przecież na półce tom pierwszy serii "Miłość i inne szaleństwa", czyli powieść o wieloznacznej nazwie "Ja chyba zwariuję!", o której zupełnie zapomniałam. W związku z premierą tomu drugiego stwierdziłam, że to jest doskonała okazja, żeby zabrać się w końcu za tą historię. Zaczęłam więc czytać po kolei, jak należy, co w moim wypadku naprawdę należy do rzadkości.

Ową serię na potrzeby własne nazywam "żywiołową", bowiem docelowo ma mieć ona cztery tomy i opisywać perypetie czterech sióstr, Niny. Małgorzaty, Patrycji i Elizy, z których każda ma inną charyzmę, charakter i jest przedstawiona, jako inny żywioł. Każda z kobiet jest na innym etapie życia, ma swoje osobiste sprawy, związki, problemy, upadki i wzloty. "Ja chyba zwariuję!" opisuje perypetie najstarszej z nich Niny, będącej jak powietrze, natomiast "Wierność jest trudna" dotyczy najmłodszej siostry, Elizy, przyrównanej do wody. 

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 384
Moja ocena : 5/6

Nina ma trzydzieści parę lat, ale jest już nieźle doświadczona przez życie. Po dość burzliwym związku z mało odpowiedzialnym mężczyzną, aktualnie jest rozwódką, samotnie wychowującą dwójkę małoletnich dzieci. Kobieta ogóle jest dość zabieganą osobą, pracuje, jako salowa w szpitalu, bowiem przez szybkie wyjście za mąż i zajście w ciążę nie zdążyła skończyć studiów, samotnie ogarnia dzieci i zmaga się przeróżnymi problemami samotnej matki. Ciągle się śpieszy, wiecznie jest w niedoczasie, a do tego ma wyrzuty sumienia i poczucie, że zaniedbuje swoje dzieci

Nina pracuje w szpitalu psychiatrycznym, i jakby mało miała problemów w życiu osobistym, trafia jej się nachalny pacjent, którego autentycznie zaczyna się bać. W tej trudnej sytuacji, kobiecie pomaga przystojny i samotny, znany na oddziale lekarz Jacek. Nina zafascynowana tym, ze mega atrakcyjny psychiatra zainteresował się zwykłą salową, nie traktuje ich znajomości poważnie, jednak z czasem między bohaterami coś się zaczyna dziać.

Jacek tylko pozornie jest poukładanym człowiekiem bez zobowiązań, bowiem na co dzień ma dość skomplikowaną sytuację rodzinną. Mieszka z nadopiekuńczą matką, która traktuje dorosłego syna, jak dzidziusia, a mężczyzna, mimo że jest wykształconym lekarzem i pomaga osobom z zaburzeniami, sam boi się poważnie o swoje zdrowie psychiczne i przyszłość.
Związek tych dwojga nie obejdzie się bez spięć, ale niekoniecznie na linii Nina - Jacek, ale raczej z powodu teściowych z piekła rodem: matki lekarza oraz Sabiny Dudek, mamusi czterech dorosłych córek - postaci kultowej samej w sobie.

Sabina to energiczna pięćdziesięciolatka, kobieta o dość burzliwej przeszłości, gdyż każda z jej córek, oprócz bliźniaczek oczywiście, ma innego ojca. Całą życiową energię pożytkuje na to, aby jej dzieci zaznały szczęścia i dobrze ustawiły się w życiu. Stąd też Sabina nieustannie wtrąca się w sprawy Niny, a także w życie pozostałych kobiet, przychodząc z dobrymi radami, a często podejmując za nie decyzje. 

Czy w otoczeniu dwóch nadgorliwych mamusiek, będzie w ogóle możliwe, aby Nina i Jacek ułożyli sobie życie? Ta historia pełna jest humoru, zwłaszcza w wydaniu nadopiekuńczej mamy Jacka, ale też Sabiny, której pomysły prześcigają się w byciu absurdalnymi. Jak można się domyślić, książka kończy się happy endem, po to, aby czytelnik mógł płynnie przejść do historii kolejnej siostry, Elizy, przedstawionej w części drugiej.

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 390
Moja ocena : 5/6

Eliza, jako najmłodsza z bliźniaczek jest oczkiem w głowie Sabiny, która upatruje w niej cały swój wychowawczy sukces. Najmłodsza siostra Niny jest kobietą bardzo delikatną, łagodną subtelną, ale też pokorną i poukładaną, w odróżnieniu do swojej bliźniaczki Patrycji, szalonej i niezależnej artystki. Eliza jest też bardzo dziewczęca, co wyraża całą sobą, ale również swoją wartość upatruje w tradycyjnym modelu rodzinnym i w narzeczonym Pawle, wieloletnim chłopaku, który jest idealnym kandydatem na męża i zięcia. Cała rodzina żyje przygotowaniami do ślubu młodych, już za parę tygodni mających powiedzieć sobie sakramentalne "tak". Wszystko zmienia się jednak w momencie, kiedy Eliza przypadkowo poznaje Szczepana, niepokornego motocyklistę, a ich znajomość burzy jej poukładane życie.

Na początku ich relacja jest na stopniu typowo przyjacielskim, jednak z czasem okazuje się, że wbrew zdrowemu rozsądkowi i wszystkim wartościom, w jakie Eliza do tej pory wierzyła, zaczyna ona coś do Szczepana czuć. Jednak ślub z Pawłem zbliża się wielkimi krokami, kobieta chce też być lojalna wobec matki, musi więc jakoś wyjść z tego impasu. Do tego, problemem staje się jeszcze Patrycja, która w odróżnieniu od siostry dokładnie wie, czego chce, a jej również podoba się Szczepan. Jak zatem zakończy się ten galimatias? Czy Eliza zdecyduje się pójść za głosem rozsądku, czy serca?

Pierwszy i drugi tom serii "Miłość i inne szaleństwa" Agaty Przybyłek okazał się naprawdę fajny i jeżeli będą się pojawiały kolejne części tej żywiołowej serii, na pewno po nie sięgnę. Muszę obowiązkowo poznać jeszcze historię Patrycji i Małgorzaty. Domyślam się też, jakimi żywiołami obdarowała dziewczyny Autorka. Patrycja jest na pewno ogniem, co pokazała w "Wierności...", natomiast Małgorzata - ziemią.

Nie da się ukryć, że obie te historie są bajkami dla dużych dziewczynek, bohaterki postaciami trochę przerysowanymi, jak Sabina, albo wyidealizowanymi, czego przykładem jest Eliza, która drażniła mnie niemiłosiernie, bo jest takim typem człowieka, którego totalnie nie akceptuję, ani na co dzień, ani w książkach, albo Szczepan, który, jak na zbuntowanego motocyklistę mógłby pokazać nieco więcej charakteru. W każdym razie, jeżeli do książek Autorki podchodzi się z odpowiednim dystansem i przeświadczeniem, że oto właśnie ma się przed sobą miłą i niezobowiązującą lekturę, wrażenia czytelnicze będą, jak najbardziej zadowalające.

Sardegna

2 komentarze:

  1. Okładki są przecudowne! Mam nadzieję, że w końcu znajdę czas na tę historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie są urocze, ale historia też niczego sobie. mam ochotę na więcej, bo tom 2 kończy się w dość ważnym momencie ;)

      Usuń