Archive for kwietnia 2022

Blogowe podsumowanie miesiąca - kwiecień 2022


posted by Sardegna on

1 comment

Dzień dobry! Kwiecień przeleciał mi ekspresowo. Może to za sprawą przygotowań do świąt, a później do małej rodzinnej imprezy, w każdym razie czuję kwietniowy niedosyt. I to ze względu na pogodę, która nas specjalnie nie rozpieszczała, a także, jeśli chodzi o wydarzenia, przeczytane książki i moją aktywność w różnych zakresach. Czekam na wiosnę!
 
 Lista przeczytanych:
 
1. "Uważaj, czego pragniesz" Anna Szafrańska - 5
2. "Krąg ciemności" Douglas Preston, Lincoln Child - 6
3. "Piąty Beatles" Mariusz Czubaj - 5 
4. "Narodowe kalendarium prawdziwego Polaka" Niewyparzona Pudernica -?
5. "Miecz Gideona" Douglas Preston, Lincoln Child - 6
6. "Wina wina" Małgorzata Starosta - 4 
7. "Córka generała" Magdalena Witkiewicz - 5
8. "Uwolnij swój talent" Malwina Faliszewska - 5
9. "Tajemnica carycy" Małgorzata Starosta - 5
 
Imprezy kulturalne:
 
W kwietniu miałam okazję wziąć udział w dwóch spotkaniach autorskich, z Anną Wojtkowską - Witala, pisarką pochodzącą z mojego miasta Mikołowa oraz panią Izabelą Grabdą, autorką mieszkającą po sąsiedzku, bo w Imielinie.
 
 

Oprócz tego, w kwietniu odbyło się rozstrzygnięcie XIX Konkursu Literackiego "Na skrzydłach wyobraźni" organizowanego przez I Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki w Mikołowie, w którym miałam przyjemność zasiąść w jury. Wspaniałe doświadczenie, zdolni młodzi ludzie i doborowe towarzystwo kolegów jury.
 
Nowości:
 
W kwietniu przybyło do mnie sporo nowości, ale na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że tylko dwie książki są recenzenckie

 
"Małe życia" Hanya Yanagihara
"Być kwiatem?" Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
"Widziałem otchłań" Simone Moro 
"Jedyny samolot na niebie" Garrett M. Graff
"11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat " Zuckoff Mitchelt
"Halny" Remigiusz Mróz
"Plugawy spisek" Maxime Chattam
"Oszpicyn" Krzysztof A. Zajas 

"Absalomie, Absalomie" William Faulkner
"Obietnica poranka" Romain Gary
"Uwolnij swój talent" Malwina Faliszewska
"Taka tragedia w Tałtach" Marta Matyszczak
"Chechło" Paulina Świst  
"Odnaleźć marzenia" Anna Wojtkowska - Witala
"Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja" Joanna Tekieli
"Gangsta Paradise. Reno" Agnieszka Lingas - Łoniewska
"Noc prawdy" Anna M. Brengos

 
"Bez litości" Douglas Preston, Lincoln Child
"Mistyfikacja" Douglas Preston 
"Miecz Gideona" Douglas Preston, Lincoln Child
"Zaginiona wyspa" Douglas Preston
"Laboratorium" Douglas Preston, Lincoln Child
"Granica szaleństwa" Douglas Preston, Lincoln Child
"Karmazynowy brzeg", "Obsydianowa komnata" Douglas Preston, Lincoln Child
"Zaginione miasto Boga Małp" Douglas Preston
"Krąg ciemności" Douglas Preston, Lincoln Child

 Serialowo:
 
W tym miesiącu nie obejrzałam żadnego serialu, ale w maju zabieram się za nowego Cobena.

Filmowo: 

W kwietniu obejrzałam 16 filmów, co daje mi ostatecznie 68 filmów w ciągu 5 miesięcy (styczeń 27 + luty 9  + marzec 16 + kwiecień 16 = 68)
 
1. "Koniec świata, czyli kogel mogel 4" reż. Anna Wieczur - kontynuacja komedii z lat osiemdziesiątych, która niestety, podobnie, jak część trzecia, jest mocno nieudana. Kolejne pokolenie, czyli dorosły syn Katarzyny Solskiej i młodsza córka profesora Wolańskiego planują ślub. Niestety pomiędzy młodymi dochodzi do nieporozumienia i nagłego zerwania. Sytuację stara się ratować Piotruś, którego nieoczekiwanie odwiedza charyzmatyczna teściowa, mama Marlenki. W tej części również najbardziej podobał mi się przystojny Nikodem Rozbicki i wątek dorosłego Piotrusia. Reszta niestety bez sensu.

2. "Króliczek" reż. Fred Wolf - komedia, którą już kiedyś oglądałam, ale fajnie było sobie ponownie ją przypomnieć. Sheely, która jest wieloletnim króliczkiem Playboya zostaje usunięta z domu z powodu swojego wieku. Szukając dla siebie nowego miejsca trafia do kampusu studenckiego do stowarzyszenia Zeta, w którym przebywają nieśmiałe i zahukane studentki. Sheely postanawia zostać ich gospodynią i pomóc im zdobyć popularność.

3. "Wygrać marzenia" reż. Piotr Fiedziukiewicz - polska komedia romantyczna, którą ogląda się całkiem przyjemnie z powodu pięknych górskich krajobrazów, bowiem miejscem akcji jest Zakopane. Zdolny snowbordzista, którego kocha cały kraj, szykuje się do olimpiady. Niestety chłopak ulega wypadkowi i na tym kończy się jego dobra passa. Opuszcza go dziewczyna, traci kontrakty reklamowe i managera. Spokoju i równowagi szuka więc w rodzinnym domu w Zakopanem i w rozmowach z niedawno poznaną pianistką.

4. "Furioza" reż. Cyprian T. Olencki - świetna produkcja, która początkowo i mylnie, może wydawać się w konwencji filmów Patryka Vegi, tak naprawdę jest jednak bardzo dobrze skonstruowaną historią z doskonałą obsadą. W Gdyni działa mocno zorganizowana grupa kibiców, której działalność zaczyna wymykać się poza ustawki i walki z wrogimi klubami, dlatego też lokalna policja postanawia złapać członków Furiozy na gorącym uczynku. Ponieważ jest to bardzo trudne, funkcjonariusze nakłaniają do współpracy Dawida, młodego lekarza, który przed laty wychowywał się z członkami Furiozy na jednym osiedlu, ale aktualnie nie integruje się z tym środowiskiem. Dawid wkręca się w towarzystwo, a agresja i brutalny świat znajomych, którego starał się przez lata unikać, zaczyna go coraz bardziej fascynować.

5. "Sneekweek" reż. Martijn Heijne - podczas suto zakrapianej imprezy, grupa studentów przypadkowo doprowadza do śmierci jednego z kolegów. Wspólnie ustalają nieobciążającą ich wersję wydarzeń, wykręcając się od odpowiedzialności. Dwa lata później, będąc na wakacjach nad jeziorem, ktoś zaczyna systematycznie na nich polować i eliminować kolejne osoby z grupy.

6. "Raj dla par" reż. Peter Billingsley - cztery pary borykające się z różnymi problemami, jakie bywają w wieloletnich związkach, wyruszają na rajską wyspę, aby poddać się terapii. Właściwie to tylko jedna z par chce dobrowolnie poddać się temu procesowi, reszta jedzie do towarzystwa, skuszona wizją wspaniałych wakacji. Na miejscu okazuje się jednak, że wszystkim należy się refleksja na temat swoich związków i przemyślenie, czy są szczęśliwi w swych relacjach.

7. "Vals" reż. Denis Bots - niderlandzka produkcja, która zapowiada się na mroczny thriller, ale wychodzi bardziej na dramat obyczajowy. Czwórka przyjaciółek jedzie na weekend do chatki na odludzie. Tam po sąsiedzku spotykają się grupę chłopaków, a po grubej całonocnej imprezie, dziewczyny odkrywają, że jedna z nich zaginęła. Śnieżyca odcina chatkę od świata, psuje się auto, a do tego ktoś zaczyna polować na pozostałe osoby.

8. "Wybieraj albo zgiń" reż.Toby Mealins - horror, w którym główną męską rolę gra Otis z "Sex education". Nastolatkom świetnie znającym się na programowaniu w ręce wpada stara gra komputerowa pochodząca z lat 80 - tych. Okazuje się jednak, że rozpoczęcie gry wiąże się z podejmowaniem makabrycznych wyborów w prawdziwym życiu.

9. "Poskromienie złośnicy" reż. Anna Wieczur - polska komedia romantyczna, niestety niezbyt udana. Góralka Kaśka, która przez lata pracowała w USA, po rozczarowaniu miłosnym wraca do Zakopanego i chce osiąść na stałe w rodzinnym domu. Z jej planów nie jest zadowolony jej brat, który planuje sprzedać ojcowiznę przedsiębiorczej, lokalnej bizneswoman. Nasyła więc na Kaśkę przystojnego obiboka, który ma ją namówić do opuszczenia miasta.
 
[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
10. "Poltergeist activity" reż. Andrew Jones - ojciec z córką po śmierci mamy wprowadzają się do nowego domu na przedmieściach. Po paru dniach okazuje się, że w domu działa jakaś siła paranormalna, która wyraźnie chce skrzywdzić nowych mieszkańców. Co nieco światła na przeszłość domu rzuca sąsiadka, ale czy to wystarczy by pokonać ducha?

11. "Futro z misia" reż. Michał Milowicz, Kacper Anuszewski - policjanci z Tczewa konfiskują 120 kg marihuany i umieszczają je w lokalnym komisariacie. Po paru dniach gangsterzy z Zakopanego kradną towar, ale okazuje się, że zamiast zioła w magazynie składowana była biała morwa. Gangsterzy chcą odzyskać towar, ale w sprawę mieszają się dwaj agencji CBŚ, którzy muszą odzyskać zioło, żeby uratować honor tczewskiej komendy. Film ma parę śmiesznych scen, które mnie autentycznie rozbawiły, ale w ogólnym rozrachunku średnio mi się podobało.

12. "Dziewczyna we mgle" reż. Donato Carrisi - słynny detektyw zostaje poproszony o udział w śledztwie dotyczącym zaginięcia nastolatki. Szesnastoletnia Anna Lou zostaje prawdopodobnie zamordowana, o co posądzony jest nauczyciel z lokalnej szkoły. Choć wiele dowodów świadczy o jego winie, równie wiele jej zaprzecza. Detektyw próbuje wszelkich sposobów, aby dowieść prawdy, ta jednak może okazać się zabójcza nawet dla samego stróża prawa.

13. "Jak dogryźć mafii" reż. Mark Cullen - kryminalna komedia pomyłek z Brucem Willisem w roli głównej. Willis jest prywatnym detektywem, który działa na granicy prawa. Igra z lokalnym lichwiarzem, ma na pieńku z okoliczną mafią, do tego podejmuje się zlecenia odnalezienia zdolnego graficiarza, który niszczy elewację drogich apartamentowców. Do tego ktoś okrada dom jego siostry i siostrzenicy zabierając ukochanego psa. Zwierzę przypadkowo trafia do bossa mafii, a detektyw żeby go odzyskać wplątuje się w nie lada tarapaty.

14. "Simon" reż. Waren Baddenski - brytyjski thriller klasy B, który wygląda, jakby został nakręcony przez amatora na zaliczenie jakiegoś kursu. Ambitna dziennikarka śledząc seryjnego zabójcę wchodzi do jego mieszkania pod jego nieobecność. Ten jednak niespodziewanie wraca. Zdecydowanie nie polecam.

15. "Koszmar następnego lata" reż. Danny Cannon - kontynuacja horroru z Jennifer Love Hewitt w roli głównej. Grupa znajomych potrąca samochodem samotnego rybaka, do tego nie udzielają mu pomocy, tylko nieprzytomnego wrzucają do morza. Rok później ktoś zaczyna prześladować winnych strasząc im hasłem "wiem, co zrobiłaś ostatniego lata". Oprócz pogróżek, zakapturzona postać eliminuje po kolei świadków tamtych wydarzeń. Kiedy część pierwsza wyjaśnia już kto stał za zbrodnią, w kolejne wakacje koszmar powraca. Ocaleni z masakry z grupą nowych znajomych jadą na weekend do nadmorskiego kurortu. Zabójca tam na nich czeka.

16. "365 dni. Ten dzień" reż. Tomasz Mandes, Barbara Białowąs - ekranizacja drugiego tomu erotycznej serii Blanki Lipińskiej. Dość wiernie odwzorowuje treść książki, stąd też w filmie znajdziemy dużo scen seksu, mało konkretnych dialogów i nieco oderwany od rzeczywistości wątek mafijny. Dostaniemy za to piękne widoki, luksus i przepych. 

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]
 
Muzycznie:

Muzycznie kwiecień kojarzy mi się z energetycznymi kawałkami, które tańczymy na zumbie. Pierwszy z nich to "Bam Bam" Camili Cabello i Eda Sheerana
 

Drugi to "Con Calma" Daddy Yankee & Snow


Jak Wam minął kwiecień?

Sardegna

"Wina wina" Małgorzata Starosta


posted by Sardegna on , , , , ,

1 comment


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 6 godzin 34 minuty
Moja ocena : 4/6
lektor: Anna Ryźlak
 
Po wysłuchaniu ostatniego audiobooka, czyli "Narodowego kalendarium prawdziwego Polaka" Niewyparzonej Pudernicy, szukałam kolejnej inspiracji na EmpikGo. W taki sposób trafiłam na "Tajemnicę carycy" Małgorzaty Starosty, czyli nową powieść autorki z charakterystycznym jajem Fabergé na okładce. Wydawało mi się, że jest to indywidualna historia, więc nabrałam wielkiej ochoty na lekturę, okazało się jednak, że jest ona drugim tomem nowej serii komedii kryminalnej z charakterną bohaterką, restauratorką i celebrytką Agatą Śródką. Stąd też musiałam najpierw ogarnąć część pierwszą, na szczęście również dostępną na EmpikGo, o przewrotnym tytule "Wina wina"

Agata Śródka to znana w całym kraju restauratorka, posiadaczka dworku w Gościńcu, w którym rozkoszy podniebienia zaznają nawet najbardziej wybredni smakosze. Śródka to kobieta wielu talentów, stąd też nie ogranicza się tylko do kulinarnej i celebryckiej działalności, ale marzy również o przekształceniu terenu wokół pałacyku w najlepszą w okolicy winnicę. Ponieważ nie zna się za bardzo na szczegółach uprawy winorośli, bardzo cieszy się z otrzymanego zaproszenia do ekskluzywnej winnicy Barnaby Miszczuka, a degustacja wyśmienitych trunków staje się dla niej okazją do podszkolenia się w temacie.  
 
Restauratorka wraz ze swoim pomocnikiem, wybitnym kucharzem i prawą ręką, Michelem Blanc nie waha się ani chwili i przybywa do winnicy, gotowa spędzić miłe chwile z kieliszkiem najlepszego wina w ręku, ale przede wszystkim w doborowym towarzystwie. A współbiesiadnicy naprawdę okażą się wyjątkowi, bowiem na degustacji, oprócz Agaty i Michaela, przybywa cała gama ciekawych koneserów wina, łącznie z byłym mężem Śródki i jego nową żoną, przystojnym księdzem Lucjanem, skrywającym przed gośćmi pewien sekret, panią Leokadią Schmidt, wiekową ciotką właściciela, charakteryzującą się ciętym językiem i trafnymi ripostami oraz Mariolą Santini, znaną w całym kraju, pisarką erotyków będącą tak naprawdę Madziaczkiem, czyli przyjaciółką Agaty z dawnych lat.
 
Coś wyraźnie  jednak nie idzie zgodnie z planem, bowiem czas który z założenia miał być dla Agaty okazją przyjrzenia się, jak prowadzi się dobrze prosperującą winnicę, przemienia się w szalone poszukiwanie bezczelnego zabójcy, który ukrywając się wśród gości, po kolei eliminuje uczestników spotkania. Restauratorka nie takich atrakcji oczekiwała od wizyty w tak wyjątkowym miejscu, ale będzie musiała stawić im czoła, tym bardziej, że ślady znalezione na miejscach zbrodni sugerują, że to ona miała być pierwotnie ofiarą zabójcy.
 
A wszystko to oczywiście wina wina, które leje się strumieniami, a jak wiadomo, dobry trunek rozwiązuje języki, stąd też już podczas powitalnej kolacji na jaw wychodzą pewne tajemnice, które były przez niektórych gości skrzętnie skrywane przez lata. Nie wiadomo, czy to na skutek nagłej szczerości, czy też wzajemnych animozji, ale już następnego poranka jeden z gości zostaje znaleziony w swoim apartamencie martwy. Sprawę przejmuje miejscowy funkcjonariusz policji Andrzej Korytko oraz młody i niedoświadczony prokurator Błażej Omkły, jednak mimo szczerej chęci obu panów sprawa nie posuwa się za bardzo do przodu, bowiem jedna z uczestniczek imprezy, ta najbardziej wygadana i bezkompromisowa, czyli Agata Śródka przejmuje dowodzenie i wraz ze swoim concierge'm Michelem szuka winnego dokonania zbrodni.
 
Później jest już tylko intensywniej, ale też coraz bardziej niebezpiecznie, bowiem trup ściele się gęsto,  a każda kolejna ofiara ma coraz więcej punktów stycznych z restauratorką. Czy Agata Sródka faktycznie jest na potencjalnym celowniku mordercy? Kto i dlaczego eliminuje uczestników degustacji? No i najważniejsze pytanie, co z tym wszystkim wspólnego mają butelki limitowanej edycji lokalnego wina?
 
Całkiem niedawno miałam okazję przesłuchać całą trylogię "Pruskich bab", które wyszły spod pióra autorki, mam więc niejako porównanie, jak pierwszy tom przygód pewnej siebie restauratorki wypada na jej tle. Moje wrażenia są jednak dwojakie. Z jednej strony nie można odebrać pani Małgorzacie Staroście tego, iż udało jej się wypracować swój charakterystyczny styl, jeśli chodzi o komedie kryminalne. Zauważyłam pewne podobieństwa pomiędzy językiem, jakim posługują się bohaterowie, a także nieprzesadzonym, wyważonym humorem zaprezentowanym również w serii o Edycie Pruskiej i jej szalonych krewnych, i to na pewno przemawia na plus tej historii. Z drugiej jednak strony, jeśli mam być szczera, to "Wina wina" podobała mi się znacznie mniej, niż wspomniana przeze mnie trylogia. Nie czułam po prostu, aby ta intryga kryminalna jakoś mnie wciągnęła. Tyle wydarzeń pobocznych rozgrywało się wokół, że właściwie w połowie książki przestałam za tym wszystkim nadążać, ale też interesować się, kto i po co zabił. Być może to tylko kwestia fabuły akurat tego konkretnego tomu, jestem już bowiem w trakcie słuchania "Tajemnicy carycy" i nowa historia zdecydowanie bardziej wciąga i trafia w mój gust.

Sardegna

"Miecz Gideona" Douglas Preston, Lincoln Child


posted by Sardegna on , , , , ,

1 comment

 
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron:  438
Moja ocena : 6/6
 
Niedawna lektura "Zabójczej fali" i "Kręgu ciemności" pisarskiego duetu Douglasa Prestona i Lincolna Childa sprawiła, że jestem pod wielkim wpływem twórczości obu panów i właściwie nie mogę zabrać się za nic innego. Zaopatrzyłam się w kilka nowych tomów serii o agencie Pendergaście, których jeszcze nie czytałam, a także powieści indywidualne Prestona, jednak do posiadania na własność całości sporo mi jeszcze brakuje. 
 
Uwielbiam ten pierwiastek szaleństwa, który znajduję w każdej z powieści autorów. A jeśli do tego dodam sporo naukowo - technicznych nowinek, które przemycone są pomiędzy wątek kryminalny, elementy horroru, s-f czy historię przygodową, otrzymuję idealną książkę, która niesamowicie wciąga i czytam ją na raz. 
 
Powyższy "Miecz Gideona" będący pierwszym tomem odrębnej, trzytomowej serii, różni się wprawdzie od przygód agenta Pendergasta, przede wszystkim tym, że bardziej jest sensacyjną powieścią akcji, niż horrorem z elementami paranormalnymi, ale i tak przedstawiona historia jest świetna i czyta się ją ekspresowo.
 
Głównym bohaterem "Miecza..." jest tytułowy Gideon Crew, człowiek niesamowicie interesujący, inteligentny i szeroko wykształcony. Gideon jest mieszanką osobowościową Myrona Bolitara i Jacka Reachera, z tym że młodszym o ponad dekadę od owych bohaterów, ma on też za sobą dramatyczną przeszłość, bowiem w dzieciństwie był świadkiem egzekucji wykonanej na ojcu - naukowcu. Doktor Crew, fizyk pracujący do rządu został niesłusznie oskarżony o zamach stanu, tak naprawdę jednak był ofiarą, a ponieważ okazał się łatwym celem dla służb specjalnych, został bezproblemowo zlikwidowany. 
 
Gideon od momentu, kiedy był świadkiem śmierci ojca, postanawia go pomścić i zrobić wszystko, aby imię doktora Crew zostało oczyszczone z zarzutów. To też obiecuje swojej umierającej matce.
 
Jak postanawia, tak też robi, ostatecznie niszcząc osobę odpowiedzialną za zabójstwo ojca. Wykorzystując swoje szerokie umiejętności, do nabycia których podporządkował właściwie całe życie, a także spryt oraz niesamowite zdolności planowania i organizowania, działa w taki sposób, aby nie zostać powiązanym ze sprawą. 
 
Nie martwcie się, że za dużo z fabuły już zdradziłam. Powyższe, opisane przeze mnie wydarzenia dzieją się w pierwszych dwóch rozdziałach książki i są niejako wstępem, zapoznaniem z bohaterem i przedsmakiem tego, co będzie się dalej działo. A potem to już tylko intensywniej, szybciej, niebezpieczniej i bardziej skomplikowanie. Jak to u Prestona i Childa bywa.
 
Kiedy w końcu Gideonowi udaje się pomścić ojca, zgłasza się do niego najemniczy mężczyzna będący pod wielkim wrażeniem stylu, w jaki bohater poradził sobie z zemstą, i oferuje mu pracę. Do kraju prosto z Chin zmierza bowiem pewien naukowiec, fizyk Marek Wu, który wbrew organizacji w której pracuje, i co gorsza rządowi, przewozi jakąś tajną recepturę mającą podobno postawić Chiny na wyższym stopniu gospodarczym, niż resztę świata. Zleceniodawcy nie wiedzą właściwie co naukowiec przewozi, czy są to jakieś dokumenty, dane czy przedmioty, ale wierząc w spryt i zdolności Gideona do ogarniania spraw o podwyższonym stopniu trudności, powierzają mu tę misję. Crew początkowo nie chce brać udziału w tym podejrzanym przedsięwzięciu, nie przekonuje go nawet spora kwota wynagrodzenia, zdanie zmienia dopiero w momencie, kiedy obejrzy pewne dokumenty...
 
W taki właśnie sposób Gideon Crew wkracza na niebezpieczną ścieżkę działającą na zasadach nie do końca zgodnych z prawem. Kiedy perspektywa odzyskania danych od chińskiego fizyka wydaje się być na wyciągnięcie ręki, rozpętuje się istne pandemonium. Oprócz Gideona, sprawą wydaje się bowiem być zainteresowana cała gama podejrzanych typów, którzy nie cofną się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. 
 
W rezultacie ich poczynań dochodzi do makabrycznego wypadku samochodowego, któremu ulega Mark Wu. Czy Gideon będzie w stanie uzyskać od rannego jakiekolwiek informacje i zrozumieć ich kontekst? A jeśli nawet, to czy fizyk  będzie chciał przekazać je zupełnie obcemu człowiekowi? 
 
Bohater porusza się po omacku, nie do końca wiedząc, czego szuka i dla kogo pracuje, a co gorsza, jego śladem podąża niebezpieczny płatny zabójca. Zaczyna się wyścig z czasem.
  
"Miecz Gideona" to niesamowicie wciągająca historia, bardzo w stylu Douglasa Prestona i Lincolna Childa, choć w odróżnieniu od innych powieści duetu,czyli szalonej mieszanki wątków i gatunków, które miałam okazję czytać, ta wydaje się być nieskomplikowaną fabułą bazującą na szybkim tempie akcji. Gideon to typ bohatera, jakiego lubię najbardziej: inteligenty, przedsiębiorczy, zorganizowany, oczywiście działa też na kobiety, co skrupulatnie wykorzystuje w swoich działaniach. Mam wrażenie, że jeszcze nie raz zaskoczy czytelników swoim niekonwencjonalnym podejściem do tematu.
 
Tak, jak napisałam na początku, powieść jest początkiem trylogii, ale jej zakończenie jest na tyle zamknięte, iż nie trzeba sięgać właściwie po kolejne części. Z drugiej jednak strony autorzy sugerują, że bohater wplącze się w następną akcję, a to, co będzie się działo w "Trupie Gideona" okaże się równie, o ile nie bardziej, emocjonujące, niż to, z czym właśnie się zmierzył.
 
Wiecie już, dlaczego tak mi zależy na skompletowaniu wszystkich książek, które wyszły spod pióra tego pisarskiego duetu?
 
Sardegna

Co będziemy czytać w majowej Trójce e-pik?


posted by Sardegna on

No comments

Zapraszam do wyboru majowej Trójki e-pik. W komentarzach poniżej lub  na naszej grupie trójkowej zostawiajcie propozycje kategorii, które chcielibyście przeczytać w nadchodzącym miesiącu. Przypominam, że nie powtarzamy opcji, które już wcześniej był wykorzystane (dla pewności TUTAJ znajdziecie zestawienie wszystkich Trójkowych kategorii, jakie do tej pory się pojawiły). Biorę pod uwagę pierwszych 10 opcji, a później w ankiecie na blogu i w grupie na Facebooku będziecie mogli wybrać swojego faworyta. Przypominam, że każdy uczestnik może oddać w ankiecie maksymalnie 3 głosy. Zapraszam do zabawy i proponowania swoich kategorii.
 
 
 
 
 
 
 
 
***
AKTUALIZACJA
 
Poniżej znajdziecie dziesięć Waszych propozycji na to, co będziemy czytać w majowej Trójce e-pik. Wybieramy trzy najciekawsze, oddając swoje głosy tutaj lub na grupie na FB. Opcja z największą liczbą głosów będzie czytana w maju. Miłej zabawy!
 
Książka pisarza urodzonego w maju
Podróż - książka podróżnicza, albo podróż w tytule
Książka pachnąca bzem - z kwiatami w tytule / na okładce 
Nie tylko Dan Brown - książka z tajemnicą w tle
Kryminał amerykański
Książka wydana w maju
Zielono mi - zielona okładka i zielony w tytule
Książka z wiosną w tytule
Dzień bibliotekarza - z biblioteką w tytule lub treści
Śpiulkolot - sny, spanie lub łóżko w treści lub w tytule 
 
Sardegna

"Piąty Beatles" Marusz Czubaj


posted by Sardegna on , , , , ,

No comments


Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron:  320
Moja ocena : 5/6
 
"Piąty Beatles" to czwarty tom kryminalnej serii "Polski Psychopata", autorstwa Mariusza Czubaja. W odróżnieniu do tomu pierwszego ("21:37"), drugiego ("Kołysanka dla mordercy") i trzeciego ("Zanim znowu zabiję"), które przesłuchałam w formie audiobooków, ten mam akurat w papierze, stąd też przy okazji poznawania serii udało się przeczytać kolejną książkę z biblioteczki i dołączyć ją do wyzwania Z półki 2022.
 
W czwartej części serii, śląski profiler Rudolf Heinz kolejny już raz musi zmierzyć się ze skomplikowaną sprawą kryminalną, której rozwiązanie w pewnym stopniu zaważy też na jego życiu prywatnym.
 
Codzienność profilera po wydarzeniach, które miały miejsce w poprzednim tomie i związane były z ostatecznym starciem z jego wieloletnim wrogiem, Inkwizytorem, dochodzi do względnej równowagi. Heinz nadal zajmuje się tym, co umie najlepiej, prowadzi także wyjazdowe szkolenia dla przyszłych profilerów. I to właśnie podczas jednego z takich szkoleń, w Pile, zostaje poproszony o konsultacje na miejscu zbrodni. W lokalnym magazynie zostają bowiem znalezione zwłoki studenta pochodzącego z bardzo dobrej rodziny, i co ciekawe, miejsce zbrodni jest zainscenizowane w wyjątkowo nietypowy sposób. Nie dość, że ktoś zadał sobie sporo trudu, aby chłopak zmarł w taki, a nie inny sposób, to do tego zostawił w magazynie ślady sugerujące, jakoby zabójstwo miało jakiś związek z kultową płytą Beatlesów "Abbey Road" z 1969 roku.
 
Funkcjonariusze z lokalnego komisariatu zapraszają Hainza do współpracy, aby swoją wiedzą i doświadczeniem pomógł im znaleźć jakiś punkt zaczepienia w tej sprawie. Profiler wkręca się w temat, rozmawia z rodziną i przyjaciółmi zamordowanego, oceniając, że w celu rozwiązania podążać powinno się za dwoma tropami. Pierwszy, to wątek muzyki, Patryk bowiem mocno osadzony był w środowisku hip hopowym, drugi to powiązanie śmierci chłopaka z jego ojcem, bogatym przedsiębiorcą. Jednak oba tropy kończą się w ślepym zaułku, z braku dowodów śledztwo utyka więc w martwym punkcie. 
 
Mija kilka miesięcy, Heinz zostaje zaproszony na ślub swojego syna nad morze, i to właśnie tam, przy okazji luźnych rozmów z gośćmi na weselnej imprezie, dowiaduje się o bardzo podobnej sprawie, która miała miejsce w okolicy i również nie doczekała się rozwiązania. 
 
Tym oto sposobem, w dwóch odległych miejscach Polski, śląski profiler natrafia na powiązanie pomiędzy obiema zbrodniami. Chociaż zamordowanego studenta i człowieka znalezionego w nadmorskim magazynie, niewiele łączy, a jedynym wątkiem wspólnym jest muzyka, denat pracował bowiem jako menadżer muzyczny, niecieszący się jednak zaufaniem swoich klientów, to inne poszlaki zupełnie nie dają wspólnego mianownika. 

Sprawa wydaje się sięgać daleko w przeszłość, bo obu mężczyzn coś ostatecznie jednak łączy, nie chciałabym spolerować co to jest, ale mogę dodać, że ich śmierć powiązana będzie jeszcze z trójką innych osób oraz kapelą inspirującą się przed laty muzyką Beatlesów. 
 
To właśnie niezałatwione sprawy z przeszłości i tajemnicze zniknięcie jednego z mężczyzn zaangażowanych w sprawę, będzie podstawą śledztwa, na którym oprze się Rudolf Heinz.

Bardzo podobał mi się "Piąty Beatles", sądzę, że o wiele bardziej, niż część poprzednie. Autor w interesujący sposób nawiązuje do muzycznych inspiracji, nie tylko wspomina o tytułowych Beatlesach i ich twórczości, przedstawiając ciekawostki związane z kariera muzyków, ale także nieco uwagi poświęca naszemu śląskiemu rapowi. Podobało mi się, w jaki sposób autor kieruje losami głównego bohatera i jakie wyzwania stawia na jego drodze. Wydaje mi się, że początkowo seria Polski Psychopata miała mieć tylko cztery tomy, stąd też zachowanie Heinza w finale ma swoje uzasadnienie. Jak wiadomo jednak, po pewnym czasie Mariusz Czubaj dopisał jeszcze dwa tomy przygód śląskiego profilera "Dziewczynka  z zapalniczką" i "Cios kończący", więc ostateczny koniec tej serii dla mnie jeszcze nie nastąpił.

Sardegna

"Uważaj, czego pragniesz" Anna Szafrańska


posted by Sardegna on , , , , ,

No comments

 
Wydawnictwo: Jak Book
Liczba stron:  378
Moja ocena : 5/6
 
Dawno nie czytałam fajnej i wciągającej powieści YA, dlatego moim następnym wyborem czytelniczym była książka Anny Szafrańskiej, "Uważaj, czego pragniesz". Powieść ta trafiła do mojej biblioteczki równocześnie z książką Agnieszki Lingas-Łoniewskiej "Przyjdę, gdy zaśniesz", stąd też czytając opisy okładkowe obu tytułów, trochę się zasugerowałam, że obie historie są podobnymi do siebie thrillerami psychologicznymi. "Uważaj, czego pragniesz" nie leży jednak do końca w mrocznej konwencji powieści Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, jest za to powieścią bardziej "młodzieńczą", ale również wciągającą i intrygującą.
 
Julia jest nastolatką, która uczy się w trzeciej klasie prowincjonalnego liceum. Dziewczyna pochodzi z ubogiej rodziny, gdzie mama stara się, jak może zapewnić byt rodzinie, natomiast ojciec jest alkoholikiem terroryzującym żonę i córkę. Nie dość, że stosuje wobec domowników przemoc fizyczną, to także dręczy ich psychicznie i zabiera wszystkie pieniądze na swoje alkoholowe potrzeby.
 
Julka stara się za wszelką cenę ukryć przed wszystkimi swoje rodzinne problemy, dlatego też maksymalnie skupia się na szkole i na tym wszystkim, co sprawia, że może dłużej przebywać poza domem. Jest bardzo aktywną i pilną uczennicą, angażuje się w różne kółka zainteresowań i pomaga w samorządzie. Jest po prostu takim człowiekiem - orkiestrą. Julka ma też chłopaka, Leona, popularnego w szkole sportowca, człowieka mocno dominującego, ale mającego także ciemną stronę. Chłopak lubi bowiem upokarzać słabszych uczniów i czuć siłę i władzę. Mimo tego para tworzy całkiem fajny związek, choć niewolny od problemów.
 
W miarę ustabilizowana codzienność Julki zmienia się jednak w momencie, kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń. Aleks to tajemniczy chłopak, który nie dość, że wszystkich intryguje swoim wyglądem to jeszcze jego skrytość i introwertyczny charakter sprawiają, że uczniowie nie mogą się doczekać, aż dowiedzą się o nowym coś więcej. 
 
Aleks ma jednak swoją tajemnicę, o której wiedzą tylko nieliczni ludzie z jego otoczenia, dlatego też w szkole nie próbuje z nikim się zaprzyjaźniać. Trafia jednak na Julkę, która jest przyjazną i sympatyczną osobą i swoim zachowaniem i wsparciem sprawia, że Aleks zaczyna się przed nią otwierać. 
 
Ze szczątkowych informacji, które dziewczyna otrzymuje, wyłania się obraz chłopaka mającego wielki talent, ale także spory bagaż przykrych doświadczeń, dlatego też pomiędzy tymi dwojga młodymi ludźmi, mocno doświadczonymi przez los, zaczyna się tworzyć nić porozumienia. Nietypowa przyjaźń zaczyna przeradzać się w obustronną fascynację, a Julka codziennie dostrzega w Aleksie cechy, które ją pociągają i są dla niej ważne, a nie ma ich Leon. 
 
Nowa sytuacja oczywiście bardzo nie odpowiada Leonowi, który na różne sposoby stara się uprzykrzyć życie nowemu, jednak działania mające rozdzielić Julkę i Aleksa, paradoksalnie sprawiają, że ci zbliżają się do siebie coraz bardziej. Kiedy ich relacja zaczyna się zacieśniać, na jaw wychodzi tajemnica skrzętnie skrywana przez chłopaka. Czy w momencie, kiedy Julka dowie się, co tak naprawdę ukrywa Aleks zechce nadal się z nim spotykać? Pewnych decyzji i słów nie da się jednak cofnąć, stąd też sytuacja pomiędzy dwojgiem młodych ludzi stanie się mocno skomplikowana.
 
"Uważaj, czego pragniesz" to fajna, wciągająca historia z nurtu YA, w której podobał mi się pomysł na fabułę, klimat niedomówień i tajemnicy. Ja w ogóle lubię powieści young adult, bo przenoszą mnie one w klimat lat młodzieńczych, więc jak najbardziej umiem sobie wyobrazić emocje, które targają bohaterami i zrozumieć, co nimi kieruje, kiedy podejmują takie, a nie inne decyzje. Jeżeli więc ktoś ma ochotę na taki rodzaj literatury i nie oczekuje od powieści YA tylko cukierkowych emocji i słodkiej, jak lukier fabuły, książka Anny Szafrańskiej powinna spełnić jego oczekiwania.
 
Sardegna

"Krąg ciemności" #8 Douglas Preston, Lincoln Child


posted by Sardegna on , , , , ,

1 comment

 
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 424
Moja ocena : 6/6
 
Uważni czytelnicy bloga zauważą, że "Krąg ciemności" to druga książka szalonego duetu pisarskiego Prestona i Childa, przeczytana przeze mnie w ostatnim czasie. Nie ukrywam, że popłynęłam trochę na fali emocji, które wzbudziła we mnie "Zabójcza fala" i od razu po zakończeniu lektury sięgnęłam po kolejną książkę, która należy do cyklu przygód agenta FBI, Aloysiusa X.L. Pendergasta.
 
Jeśli chodzi o chronologię, to "Krąg ciemności" plasuje się gdzieś w środku siedemnastotomowej serii ("Relikt", "Relikwiarz", "Gabinet osobliwości", "Martwa natura z krukami", "Siarka", "Taniec śmierci", "Księga umarłych", "Krąg ciemności", "Kult", "Granice szaleństwa", "Bez litości", "Dwa groby", "Biały ogień", "Błękitny labirynt", "Karmazynowy brzeg", "Obsydianowa komnata", "Miasto bezkresnej nocy"), ale właściwie każdy tom, poza pierwszymi dwoma, można czytać odrębnie.
 
Bohater tej przygodowo - sensacyjnej serii, która czasami bardziej przypomina horror czy thriller z elementami fantastyki, niż powieści akcji, jest niesamowicie interesującym człowiekiem, wszechstronnie wykształconym, inteligentnym i sprytnym. Każda akcją, w której bierze udział jest spektakularna i wymaga od niego nie lada umiejętności, wiedzy i doświadczenia. Agent Pendergast to jedna z moich ulubionych książkowych postaci, tuż obok Myrona Bolitara z powieści Cobena, czy Sherlocka Holmesa.
 
W "Kręgu ciemności" agent Pendergast i jego podopieczna Constanse Green wyruszają do Tybetu, gdzie u podnóży Annapurny, Manaslu i Dhaulagiri znajduje się jeden z zakonów tybetańskich mnichów, gdzie planują odpocząć, nabrać dystansu do codziennych spraw i pogłębić sztukę medytacji. Po kilkunasto tygodniowym szkoleniu agenci otrzymują od mnichów nietypową propozycję. Są poproszeni o to, aby pomóc odnaleźć skradziony niedawno z ukrytego wewnątrz klasztoru, pomieszczenia, tajemniczy artefakt zwany Agozyen i sprowadzić go z powrotem do miejsca przeznaczenia. Problem polega na tym, iż mnisi sami nie wiedzą, czym jest ów artefakt i jak wygląda. Wiadomo jedynie, że jest to jakiś tajemniczy przedmiot, który od setek lat leżał nienaruszony w sekretnym schowku w "wewnętrznym klasztorze" i objęty jest przepowiednią, jakoby jego uwolnienie miało zniszczyć świat. 
 
Sprawa jest tym trudniejsza, iż za kradzieżą Agozyena stoi prawdopodobnie młody himalaista, który pojawił się w klasztorze po nieudanej wyprawie zdobycia jednego z ośmiotysięczników i sam zniknął w dziwnych okolicznościach. Pendergast wydaje się więc być właściwą osobą na właściwym miejscu, aby pomóc mnichom i uratować świat.
 
Agent wyrusza więc najpierw do Rzymu, a później do Londynu w poszukiwaniu śladów himalaisty. Na miejscu okazuje się jednak, że chłopak został zamordowany, a artefakt znajdujący się w pół metrowej skrzynce został kolejny raz skradziony i wsadzony na pokład luksusowego liniowca "Brittanica", kierującego się do Nowego Yorku. 
 
Para detektywów wsiada więc na statek, który jest olbrzymem mieszczącym ponad 4000 pasażerów i załogi, i starają się odszukać tego, kto stoi za kradzieżą artefaktu. Sytuacja z dnia na dzień staje się jednak coraz bardziej dramatyczna. Podczas rejsu zaczynają ginąć ludzie i prawdopodobnie za ich śmierć odpowiedzialna jest ta sama osoba, do tego, niektórzy pasażerowie tracą zmysły, a kapitan statku zamyka się na mostku kapitańskim i kieruje "Brittanicę" z dużą prędkością wprost na mieliznę i niebezpieczne skały.
 
Pedgergast walczy z czasem, szuka Agoyzena i robi selekcję podejrzanych o jego posiadanie. Pewnych rzeczy jednak nie jest w stanie opanować, jak choćby paniki wśród pasażerów, buntu załogi i wewnętrznego niepokoju. Jednocześnie z agentem, swoje śledztwo prowadzi Constance Green, która przenika w środowisko pracowników liniowca, dowiadując się tam wielu ciekawych rzeczy. Czy to, co dzieje się na statku może mieć związek z obecnością na pokładzie tybetańskiego artefaktu? Czym tak właściwie jest Agoyzen i czy faktycznie zagraża światu?  No i najważniejsze pytanie, czy Pendergast tym razem znajdzie w sobie tyle siły i umiejętności, żeby rozwiązać tę sprawę i zapobiec nieszczęściu?
 
"Krąg ciemności" to bardzo emocjonująca historia, i podobnie, jak "Zabójcza fala" mocno angażuje  czytelnika, który właściwie porzuca wszystko inne, na rzecz dokończenia książki i dowiedzenia się, jaki będzie miała finał. W tej powieści autorzy również wykorzystali motyw, który bardzo lubię w literaturze i filmie. Nie jest to tym razem poszukiwanie skarbu piratów, tylko jakaś tajemnica zamknięta na statku, czyli w zamkniętej przestrzeni, do której nie ma dostępu nikt z zewnątrz. Atmosfera przypomina trochę statek widmo, trochę walkę z klątwą, do tego seryjny morderca i tajemniczy, magiczny przedmiot. Nic, tylko czytać!
 
Autorzy, jak zwykle pokazali się w niezłej formie i nie zawiedli również przy zakończeniu. Chociaż jest ono może nieco bardziej w konwencji fantastyki i horroru, niż kryminału, czy sensacji to i tak wypada świetnie. Fanom serii nie muszę tej książki polecać a czytelnikom niezdecydowanym powiem tylko, że żadne inne powieści nie wciągną Was tak bardzo, jak te, autorstwa duetu Prestona i Childa. 
 
Sardegna

"Solo" Krzysztof Wielicki


posted by Sardegna on , , , , ,

1 comment

 
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron:  240
Moja ocena : 6/6

Kolejną książką górską, po którą sięgnęłam w tym roku było "Solo. Moje samotne wspinaczki" Krzysztofa Wielickiego, czyli nowość wydawnictwa Agora, mająca premierę dosłownie przed trzema miesiącami.
 
Krzysztofa Wielickiego nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Wspaniały himalaista, który jako piąty człowiek na świecie zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, a do tego, na pięć z czternastu ośmiotysięczników (Broad Peak, Lhotse, Dhaulagiri, Sziszapangma, Nanga Parbat) wszedł samotnie. O jego poczynaniach można przeczytać zarówno w książkach, których jest autorem, jak i współtwórcą ("Rozmowy o Evereście", "Jeden dzień z życia", "Krzysztof Wielicki. Mój wybór - wywiad rzeka", "Korona Himalajów 4x8000",  "Krzysztof Wielicki. Piekło mnie nie chciało"), ale także przy okazji czytania zapisków z wypraw innych wspinaczy, czy biografii znakomitych postaci polskiego himalaizmu. Wielicki bowiem od lat jest związany z największymi wyprawami wysokogórskimi. Już jako młody himalaista miał kontakt z Wandą Rutkiewicz, a później wspinał się w ekipach pod kierownictwem Andrzeja Zawady czy Janusza Meyera.
 
Powyższa książka to zapiski i rozważania wspinacza związane z samotnymi wyprawami, których się podjął. Jedną z nich jest pierwsze w historii, samotne zimowe zdobycie Lhotse w 1988, kolejno jednodniowe wejście i zejście z Broad Peak, szestastogodzinna wyprawa na Dhaulagiri, oraz samotne wyznaczenie nowej drogi na Sziszapangmę. Najwięcej miejsca w książce poświęcono samotnej wyprawie na Nanga Parbat w 1996 roku, na którą Wielicki zdecydował się po zakończeniu oficjalnej wyprawy, wiążącej się z zespołowym wejściem na K2.
 
"Solo" podzielone jest na 13 rozdziałów ("Nadzieja", "Spryt", "Strach", "Kalkulacja", "Pokora", "Zuchwałość", "Niepokój", "Stres", "Pewność", "Wyzwanie", "Nirwana", "Brawura", "Ulga"), w których opisane wydarzenia nie są przedstawione w sposób chronologiczny. Z jednej strony, na początku może się to wydawać męczące, zwłaszcza kiedy zdarzenia z różnych lat przeplatają się ze sobą, z drugiej jednak, nadaje to książce ciekawego charakteru i stwarza wrażenie, iż czytamy dziennik himalaisty, stworzony spontanicznie, bez planu, w którym autor na gorąco zapisuje wrażenia z poszczególnych wypraw. Do tego nacechowane emocjonalnie tytuły rozdziałów sugerują, z jakim rolercosterem emocji musiał mierzyć się Wielicki. Czytelnikowi, który interesuje się tematem to przeskakiwanie z tematu na temat nie będzie sprawiało większych trudności, tym bardziej, że rozdziały można czytać właściwie w dowolnej kolejności i zupełnie nie zmienia to wydźwięku książki. Jednak dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z literaturą górską, książka "Solo" nie będzie dobrą lekturą na początek, co postaram się jeszcze wytłumaczyć.
 
Decyzja samotnych wypraw w najwyższe góry świata, w warunkach ekstremalnych, kiedy czasami nawet wejście zespołowe nie jest możliwe, wydaje się być odrealnionym pomysłem, Krzysztof Wielicki podchodzi jednak do tematu bardzo poważnie, zna swoje granice i wie, w którym momencie trzeba powiedzieć stop, ale jednocześnie sprawdza siebie i to, jak daleko może się posunąć. Z jednej strony chce wziąć sprawy w swoje ręce i nie zostawiać ich przypadkowi, pragnie poczuć wolność swoich decyzji, moc sprawczości i własną niezależność, ale z drugiej strony obawia się trochę, czy pomysł samotnej wyprawy go nie przerośnie, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Wie jednak, że kluczową rolę odgrywa zdeterminowanie, wiara w siebie i stawianie sobie ambitnych celów. Paradoksalnie jednak zdaje sobie sprawę że równie ważne jest dla niego poddawanie się chwili i tzw. "zachłanność emocji". 
 
Stąd też pomysły na wejścia solo powstawały głównie spontanicznie, przy okazji odbywania planowanych wypraw wysokogórskich. Niektóre z nich kończyły się odwrotem, albo koniecznością wsparcia i wejścia z partnerem, jak na przykład próba wejścia na Annapurnę w 1991 roku, albo nagła decyzja o ponownym samotnym wejściu na Czo Oju, tuż po grupowym zdobyciu góry. Inne, choć narażone na niebezpieczeństwo, kończyły się sukcesem, jak choćby wyznaczenie nowej drogi na Sziszapangmę, samotne zdobycie Lhotse w gorsecie ortopedycznym po złamaniu trzonu kręgosłupa, czy będące testem na wytrzymałość i wydolność, rekordowo szybkie zdobycie Broad Peaku. 
 
Wejście na Nanga Parbat, jako jedyne było przez Wielickiego zaplanowanie, choć cała akcja wydawała się zupełnie szalona, tym bardziej, że wspinacz nie znał góry, było już po sezonie, a w dole nie czekałaby na niego baza, która ewentualnie służyłaby wsparciem w razie problemów. Jedynymi "pomocnikami" himalaisty byli pakistańscy szerpowie, którzy towarzyszyli mu w drodze, ale tylko do lodowca.

Wyprawa na Nanga Parbat była chyba najważniejszą w historii Krzysztofa Wielickiego. Stała się ukoronowaniem jego drogi do zdobycia wszystkich ośmiotysięczników w koronie Himalajów i Karakorum. Stała się też największym testem jego odporności psychicznej, wytrzymałości fizycznej oraz sprawdzenia, czy wiara poparta doświadczeniem może stać się motorem jego sukcesu.
 
Jednak "Solo" to nie tylko książka o szczegółach technicznych wyprawy. Pomiędzy opisami wędrówki, przygotowaniami, czy wydarzeniami, z którymi wspinacz musiał mierzyć się na bieżąco, znajdziemy rozważania Krzysztofa Wielickiego na temat tego, co daje mu wspinaczka, co ciągnie go do gór, przeczytamy o emocjach, które towarzyszyły mu w czasie samotnych wejść, a także o tym, co przyświecało mu, decydując się na tak niebezpieczne wyprawy.
 
Tak jak pisałam wcześniej, jeżeli ktoś nie miał do czynienia z literaturą wysokogórską i to jest jego pierwsza pozycja w tym temacie, może poczuć się nieco zagubiony. Łatwo bowiem poplątać się w niechronologicznych opisach wypraw i szczątkowych zapiskach wybranych wydarzeń. Jeśli jednak czytelnik jest obeznany z historiami zdobywania ośmiotysięczników, powyższa książka będzie świetnym uzupełnieniem wiedzy, którą już posiada. Do tego "Solo" zawiera piękne zdjęcia i daje możliwość poznania szczegółów, o których nie ma mowy w innych tego typu publikacjach. Bardzo polecam! 

Sardegna

"Zabójcza fala" Douglas Preston, Lincoln Child


posted by Sardegna on , , , , , ,

No comments

 
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron:  524
Moja ocena : 6/6
 
Nie raz pisałam na blogu o książkach szalonego duetu Douglasa Prestona i Lincolna Childa ("Relikt", "Relikwiarz","Biały ogień""Konfrontacja", "Projekt Kraken"), autorów, którzy jak dla mnie, są niesamowicie kreatywni i umieszczają w swych książkach ogrom wątków sprawnie i logicznie się przeplatających. Co ciekawe, do wątków tych dołączony jest ogrom wiedzy i informacji na przeróżne tematy. Wprawdzie nie do końca wiem, czy wiedza ta jest rzetelna i odpowiednio zweryfikowana, ale faktem jest, że czytając o wszystkich newsach z zakresu astrofizyki, archeologii, badaniach dna morskiego, historii, astronautyki, marynistyki, czy innych techniczno - naukowych nowinkach, odbiorca niesamowicie wkręca się w temat. 
 
Nie wiem, czy Preston i Child robią tak genialny research, czy są tak szeroko inteligentnymi i wszechstronnie wykształconymi ludźmi, wiem natomiast, że ich powieści czyta się ekspresowo, pochłaniając wszystkie wątki kryminalne, sensacyjne, czy elementy horroru, wraz naukową narracją bez mrugnięcia okiem. Czytelnik po prostu jak szalony, przerzuca strony książki, chcąc jak najszybciej poznać finał historii. 
 
Bardzo podobała mi się  "Konfrontacja", "Biały ogień" i "Projekt Kraken", będące mieszanką thrillera, horroru, powieści fantastycznej i kryminalnej. " Relikt" i "Relikwiarz" wzbudziły we mnie minimalnie mniejsze emocje, ale to za sprawą faktu, iż przeczytałam je w złej kolejności, co przedwcześnie zaspojlerowało mi treść. Natomiast powyższa "Zabójcza fala" ponownie mocno wpasowała się w moje gusta, a do tego wyprowadziła z chwilowej niemocy czytelniczej, w której tkwiłam od początku marca.
 
"Zabójcza fala" to książka o trochę innej narracji, niż te, które czytałam wcześniej. Mniej celuje w wątki kryminalne czy konwencję horroru, bardziej natomiast jest powieścią przygodową, opierającą się na motywie, który naprawdę lubię, zarówno w literaturze, jak i w filmie. Akcja krąży wokół poszukiwaniu zaginionego skarbu piratów, ukrytego na jednej z wysp u wybrzeży Maine w 1695 roku przez bezlitosnego pirata zwanego Krwawym Nedem. Wraz ze swoją załogą łupił on wszelkie napotkane statki i miejsca na wybrzeżu, przez co zgromadził niezwykle bogaty zasób dóbr. W ich ukryciu pomagał mu (oczywiście nie dobrowolnie) znakomity architekt i wynalazca, Macallan, bardzo inteligenty człowiek, który swoją wiedzą i umiejętnościami znacznie wyprzedzał swoje czasy, zostawiając po sobie między innymi kilka monumentalnych budowli, głównie z architektury sakralnej. 
 
Macallan zmuszony do współpracy przez Krwawego Neda, konstruuje tak zwaną Wodną Czeluść, czyli tajemniczy schowek, trudno dostępne miejsce, w którym pirat ukrywa swój olbrzymi skarb. Sieć podwodnych labiryntów ulokowana na wyspie Ragged Island, zabezpieczona jest śmiertelnymi pułapkami i z założenia ma zabić każdego śmiałka, który tylko odważy się do niej wejść.
 
Perspektywa legendarnego skarbu ukrytego na wyspie włada oczywiście wyobraźnią wielu pokoleń poszukiwaczy, którzy samotnie lub przy wsparciu towarzyszy, urządzeń i maszyn eksplorują wyspę, kopiąc szyby, tworząc konstrukcje, odwierty i szukają Wodnej Czeluści. Część z nich ginie w śmiertelnych pułapkach, inni gubią się w sieci tuneli, jeszcze inni umierają z powodu niezidentyfikowanych chorób. Dlatego też o Ragged Island krążą pogłoski, jakoby skarbiec Krwawego Neda był przeklęty. Potwierdza to także znaleziony przez jednego z poszukiwaczy, kamień w wyrytą inskrypcją. 
 
W 1971 roku na wyspę trafiają nastoletni bracia, Johnny i Malin Hatch, którzy jako dzieciaki znający legendę o skarbie postanawiają go poszukać. Na ich nieszczęście, przypadkowo odsłania się przed nimi jedno z wejść do tunelu, z czego chłopcy oczywiście korzystają. Niestety z pułapki żywy wychodzi tylko jeden z braci, młodszy Malin, który przerażony tym, czego doświadczył w jaskini próbuje raz na zawsze zapomnieć o Ragged Island. 
 
Trzydzieści lat później do Malina, zajmującego szanowane stanowisko naukowca na Cambridge, zgłasza się Neidelman, zdeterminowany poszukiwacz skarbów. Dysponując olbrzymią gotówką i nowoczesną technologią, będąc także w posiadaniu i zapisków architekta Macallana, stwierdza, że tylko z pomocą Hatcha jest w stanie odnaleźć skarb Krwawego Neda. Malin początkowo odmawia, jednak przez to, że ciągle nie może pogodzić się ze śmiercią brata i poukładać sobie w głowie, co właściwie zaszło na wyspie, zgadza się na powrót w rodzinne strony.
 
Początkowo misja poszukiwawcza idzie nadzwyczaj dobrze. Nowoczesny sprzęt, wykwalifikowana załoga, możliwości, jakich nigdy wcześniej nie było sprawiają, że prace nad znalezieniem Wodnej Czeluści posuwają się do przodu. Z czasem jednak zaczyna dochodzić do dziwnych wypadków, członkowie ekipy cierpią na nietypowe schorzenia, do tego każdy ma inny problem zdrowotny, a Neidelman zaczyna zachowywać się, jak opętany gorączką skarbów poszukiwacz. Wokół wyspy narasta już tyle legend i historii przeczytanych w materiałach źródłowych, mówiących o tym, co przydarzyło się śmiałkom szukającym skarbu, że Malin zaczyna wątpić w sens dalszej pracy ma Ragged Island. Neidelman nie ma jednak zamiaru odpuścić.
 
I to właściwie na tym opiera się fabuła książki. Ekipa poszukuje, wnika wgłąb wyspy, atmosfera robi się coraz bardzie klaustrofobiczna i niebezpieczna, a do tego dochodzą tajemnicze choroby i pułapki. To wszystko wciąga czytelnika, który pochłania pięćsetstronnicową powieść w dwa dni i myśli o tym,  że "Zabójcza fala" mogłaby posłużyć, jako scenariusz świetnego filmu przygodowego. Jestem pod wielkim wrażeniem kreatywności obu autorów i researchu, jaki wykonują przed napisaniem kolejnej książki. Preston i Douglas, podobnie, jak w poprzednich powieściach wplatają w fabułę masę rzeczowych informacji. W tym przypadku były to newsy o odwiertach, wykopaliskach, architekturze i historii. Nie są one jednak przesadzone, uzupełniają tylko klimat danej historii.
 
Nie mogę zapomnieć o zakończeniu, które również jest konkretne i spójne, co zasługuje na uwagę. Czasami w takich powieściach łączących w sobie sensację, trochę fantastyki, horror a nawet zjawiska paranormalne, finał niekoniecznie mi się podoba. W tym przypadku jednak, taka sytuacja nie miała miejsca.
 
Bardzo polecam powieści Douglasa Prestona i Lincolda Childa. Po lekturze "Zabójczej fali" jestem mega nakręcona na kolejne, a ponieważ mam kilka nieprzeczytanych na półce już wiem, jaka będzie moja kolejna lektura.
 
Sardegna