Pages

środa, czerwca 01, 2011

"Wyjątkowo wrena ceremonia" Tomasz Bochiński

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 365
Moja ocena: 4/6

Zaintrygował mnie następujący opis:
"Grabarstwo to zajęcie nudne i niemiłe; robota brudna i niewdzięczna. Grabarz jest osobnikiem prostackim, ciągle w dym pijanym, o wątpliwej moralności... Liczyć na takiego nie sposób. Co jednak czynić, jeżeli umarli nie chcą leżeć spokojnie w wygodnych mogiłach i wracają do świata żywych pod postacią wampirów, upiorów i ghuli?" tekst z okładki, Wydawnictwo Fabryka Słów.

Zabierając się za powyższą książkę, po przeczytaniu, jakże zachęcającego opisu, spodziewałam się historii rodem z Jakuba Wędrowycza: zabawnych, rubasznych, które czyta się jednym tchem.  I po części takowe dostałam. A dlaczego po części - zaraz wyjaśnię.

Powyższa książka podzielona jest na 6 opowiadań. Pierwsze cztery, prezentują niezwykłe historie grabarza Elizabediatha Moncka. Pozostałe dwa stanowią osobne historie.
Monck jest osobą bardzo zaangażowaną w swą wykonywana profesję. Ma też niezwykłą w swej dziedzinie, wiedzę i umiejętności. Bo wbrew oczekiwaniom, grabarz nie tylko grzebie zmarłych, ale musi znać się także na różnych rytuałach, ceremoniach i obrządkach pogrzebowych. Oczywiście w swym fachu czyhają na niego różne niebezpieczeństwa: wampiry czy inni nieumarli, którzy pragną przechytrzyć Moncka i powrócić do świata żywych. W niebezpiecznych przygodach, bohaterowi towarzyszy Dalambert. Mimo, że jest on teoretycznie największym wrogiem grabarza - hieną cmentarną, plądrującym groby w poszukiwaniu co potrzebniejszych elementów,  stanowi dla Moncka nieocenioną pomoc w sytuacjach kryzysowych. Ważną postacią jest także Francine, piękna córka Dalamberta, która wprowadzi w życie Elizabediatha sporo zamieszania.
I tak na przykład, Monck musi rozwiązać tajemnicę nadmiaru trumien i znajdujących się w nich ciał, pochowanych w grobowcach na rodzimym cmentarzu. Musi zmierzyć się z przeprowadzeniem niezwykle trudnego ceremoniału pogrzebowego, Ang-Hare, na życzenie starego rodu Drago. Oraz wybawić z opresji pewna damę. A w tym przypadku może mieć do czynnienia z groźnym wampirem.

Więc tak: pierwsze cztery opowiadania są całkiem miłe w odbiorze, lekkie, zabawne, Monck to Wędrowycz na pewno nie jest, ale sympatią można do niego zapałać.

Natomiast pozostałe dwa opowiadania są osobnymi historiami. Opisują wydarzenia wojenne, rozgrywające się w czasie i rzeczywistości, w której żyje Monck. Ale jego osoby, ani jego towarzyszy w nich nie znajdziemy. Spotkałam się z opiniami, że owe opowiadania są bardziej interesujące od przygód grabarza. Jeśli chodzi o mnie, to tak nie jest. Oba przeczytałam, ale nie zapadły mi w pamięć. Więc jak dla mnie, książka kończy się na opowiadaniu czwartym. Polecam miłośnikom lekkiej fantastyki, albo jako odstresowywacz między poważniejszymi lekturami.
Sardegna

3 komentarze:

  1. Nie ukrywam, że tytuł "Wyjątkowo wredna ceremonia" i fakt, że książka jest o grabażach jakoś mnie nie zachęca... Z drugiej storny piszesz, że Ci się podobała, więc jeśłi kiedys sie natknę na ten tytuł w bibiotece, to może sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy tytuł.Jesli kiedys trafie na ta ksiazkę-na pewno przeczytam.

    Co do 'Żony mormona'-goraco ci ja polecam.Warto przeczytac,mimo iz jest to ksiazka raczej trudna.
    Co do kupna-widziałam na stronie Empiku i Selkar że maja ja w propmocji-cena ok.10 zł.W takim tańszym wydaniu.
    tu masz link - http://www.empik.com/zona-mormona-irene-spencer,prod59640292,ksiazka-p?utm_content=11809&utm_medium=productfeed&utm_source=LubimyCzytac.pl&sprzedawca=25941647&bid=100250&option=ppempik
    Zachecam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aneta - tytuł jest trochę przewrotny :) a po książkę można sięgnąć choćby tylko po to, żeby "pobyć" trochę z fantastyką :) pozdrawiam :)

    Z głową w książce - dziękuję za link do książki, rzeczywiście cena jest zachęcająca :), dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń