Pages

czwartek, października 20, 2011

"Księżniczka" Andrzej Pilipiuk

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 295
Moja ocena : 6/6

Dziś odsłona drugiej części serii "Kuzynki" Pilipiuka. Tym razem akcja powieści bardziej skupia się na tytułowej Księżniczce, czyli uroczej, ale jednocześnie bardzo groźnej wampirzycy, Monice.
Na dziewczynę polują łowcy wampirów. Jednym z nich okaże się węgierski młodzian, Laszlo, który pragnie kontynuować rodzinną tradycję łowców. Jednak do tej pory nie miał szczęścia i jeszcze żadnego wampira nie upolował. Tropem Moniki podąża od lat i jest bardzo zdeterminowany.
Jego pomocnikiem, a raczej mentorem akcji, będzie słynny Van Helsing. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Van Helsing nie jest tym, za kogo wszyscy go uważają. Będzie okazja poznać jego prawdziwą historię i przyjrzeć się mu bliżej.
Duet łowców podąża śladem wampirzycy, przygotowuje odpowiednią broń, wypala srebrne kule i ostrzy kołki.

W tym czasie, nieświadoma zagrożenia Monika, ma inne zmartwienia. Wraz z kuzynkami Kruszewskimi, pomaga Alchemikowi w walce z tajemniczym Zakonem Drugiej Drogi. Członkowie tej organizacji, wytwarzają tynkturę nieśmiertelności zakazanym sposobem. Alchemik, jako człowiek honoru, ceniący prawdę i mądrość, nie może pozwolić na takie działania. Z pomocą trzech dziewcząt, próbuje rozprawić się z Zakonem.
Co z tego wyniknie, kiedy w najmniej oczekiwanym momencie, na drodze bohaterów pojawiają się łowcy wampirów? 

Powiem tylko, że dużo się dzieje. Są momenty grozy, ale są też chwile, gdy uśmiech pojawia się na twarzy i nie znika, przez najbliższych paręnaście stron. Gościnnie pojawia się egipska mumia, Jakub Wędrowycz i tajemnicza kobieta z Sudanu. A najlepsze w tej historii jest to, że jest niesamowicie wciągająca i zapada w pamięć. Książka jest oczywiście kontynuacją tomu pierwszego, ale spokojnie można zakończyć czytanie i nie sięgać już po "Dziedziczki". Ja osobiście mam zamiar wchłonąć całość. Podsumowując, nie będę powtarzać moich zachwytów nad całą serią. Wszystko na ten temat powiedziałam TU. Mówiąc krótko: kolejna, świetna książka pana Pilipiuka, została przez mnie zaliczona.
Sardegna

13 komentarzy:

  1. Zaliczenie na 6 i z dużym uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie te wampiry, to możliwe że bym przeczytał. a W takim wypadku raczej nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mam alergię na wampiry to akurat tę książkę przeczytałam z autentycznym zainteresowaniem.
    Cały cykl jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, aj, aj... I znowu kusząca recenzja książki Pilipiuka. Muszę poznać w końcu tego autora:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ogromną ochotę dorwać tę książkę :) Niedawno czytałam pierwszą części i mam ochotę na prozę Pilipiuka po raz kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki jest świat, Anek - zgadzam się :) świetna seria. Zasługuje na najwyższe noty :)

    Piter Murphy - wątek wampirzy w tej serii nie przypomina takiego, rodem ze "Zmierzchu" czy "Pamiętników Wampirów". Monika to całkiem inny przedstawiciel gatunku :) Poza tym akcja też nie opiera się na żadnych wampirzo-ludzkich romansach. Może jednak Cię namówię? :)

    Kasandra - szczerze polecam :)

    Dosiak - maraton z Pilipiukiem, to jest to! Chociaż przyznaję, że przed "Dziedziczkami" zrobiłam sobie przerywnik :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiedziałam, że pan Pilipiuk zabrał się i za wampiry. Brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd mi, że nie znam twórczości Pilipiuka, wydaje mi się, że wszyscy czytali, a ja nie;)
    Myślę, że sięgnę po tę serię, ale zacznę oczywiście od części pierwszej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam, podobała mi się. Rzeczywiście wciągająca. Ale też...hmmm, bez fajerwerków.

    OdpowiedzUsuń
  10. Evitko, ja też nie czytałam. Ale wreszcie muszę dorwać coś tego autora, bo zapowiada się na prawdę interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Całkiem fajna to trylogia. Księżniczka moim zdaniem jest najlepsza, a Dziedziczki najsłabsze.

    PS. Następnym razem sobie więcej pogadamy, bo dzisiaj jakoś się nie składało:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Edyta, Mery - polecam z czystym sumieniem :) Jak spodoba się Wam twórczość Pilipiuka, to przepadłyście na amen :)

    Evita - to żaden wstyd. Ja też czasami mam wrażenie, że wszyscy znają jakąś powieść, tylko ze mnie jakaś taka ignorantka :) Ale to mnie w ogóle nie zraża. A serię szczerze polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Intueri - rozumiem. Mam straszny sentyment do tej serii i podchodzę do niej właściwie bezkrytycznie :)

    Podsłuch - koniecznie, musimy przecież przedyskutować jeszcze parę tematów :) Bardzo miło było Cię poznać. Innych blogerów i BNetkowiczów również. Super spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń