Pages

poniedziałek, kwietnia 30, 2012

"Ulotne chwile szczęścia" Robyn Carr

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron:  332
Moja ocena : 4/6

Skusiłam się na powyższą powieść, ponieważ należy ona do mojej ulubionej serii Bestseller New York Timesa. Nie byłam świadoma jednak tego, że autorka kolejny raz zabiera swoje czytelniczki do małego miasteczka Virgin River, a "Ulotne chwile szczęścia" to po prostu kontynuacja przygód bohaterów znanych z wcześniejszych powieści.
Jednak do tego odkrywczego wniosku doszłam właściwie po zakończonej lekturze i nagle zaczęłam żałować.

Żałować tego, że dopiero teraz udało mi się zapoznać z tymi przesympatycznymi mieszkańcami i gdzieś po drodze umknęła mi masa ich perypetii, oraz tego, że parę powieści mojej ulubionej serii  jest mi całkowicie nieznanych. Nie ma co jednak rozwodzić się nad faktem dokonanym. Tyle dobrego, że powyższa powieść jest osobną historią, także dla osoby, takiej jak ja, która żadnej poprzedniej części o Virgin River nie czytała.

Vannesa jest młodą wdową, której mąż Matt został zabity na misji wojskowej w Iraku. Vanni próbuje otrząsnąć się z żałoby, gdyż musi zatroszczyć się także o kilkumiesięcznego synka, którego zmarły mąż nie zdążył nawet poznać. Szuka ukojenia w rodzinnych stronach miasteczka Virgin River. W pogodzeniu się z nową sytuacją pomaga jej ojciec, były wojskowy, nastoletni brat Tommy, oraz przyjaciel Mata, Paul.
Między Vannessą i Paulem zaczyna rodzić się uczucie, które tłumione jest z obu stron. Kobieta nie chce skalać pamięci zmarłego męża, a Paul nie potrafi wyobrazić sobie związku z żoną swego ukochanego przyjaciela. Mimo odwzajemnionego uczucia, relacje między nimi są bardzo skomplikowane.
Do tego sytuacji nie ułatwia teściowa Vanni, która koniecznie pragnie zeswatać synową z odpowiednim kandydatem na ojca dla jej wnuka.

Sprawa jednak osiąga moment krytyczny w momencie, gdy Paul dowiaduje się, że jego przelotne spotkanie z przypadkową dziewczyną zaowocowało nieplanowaną ciążą. Czy tak skomplikowany związek dwóch osób po przejściach ma szansę na szczęście? Tego już nie zdradzę, aczkolwiek nie będę odkrywcza mówiąc, że zakończenie będzie dla czytelniczek satysfakcjonujące.

Poza rozbudowanym wątkiem Vannii Paula, możemy przeczytać jeszcze o perypetiach miłosnych i rodzinnych innych mieszkańców Virgin River. Ważną postacią jest sympatyczna położna Mel i jej mąż Jack, a także brat Vannessy, Tommy i jego dziewczyna Brenda. Senne miasteczko zamieszkiwane przez fajnych ludzi, żyje własnym rytmem i codziennymi problemami. Wszyscy się znają, wspólnie świętują narodziny nowych obywateli, wspólnie przeżywają wyjazdy młodych na misje do Iraku, wspólnie płaczą po swoich bohaterach.
Fabuła "Ulotnych chwil szczęścia" nie jest może zbyt oryginalna, akcja toczy się leniwie, niektóre sytuacje są bardzo przewidywalne, ale powieść ma przyjemny i ciepły klimat. Na pewno ociepli i umili niejeden chłodny, wiosenny wieczór.

Sardegna

11 komentarzy:

  1. Zapowiada się całkiem ciekawie, rozejrzę się za nią w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i ja się skuszę już mam zapisane w "chcę przeczytać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blueberry, Natanna - jeśli lubicie lekkie powieści z pogranicza romansu i powieści z przesłaniem, książka będzie w sam raz :)

      Usuń
  3. Jejciu, jejciu. Ja również mam tą książkę i nie wiedziałam, że jest ona kontynuacją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to w niczym nie przeszkadza, naprawdę :) Po prostu żałowałam, że nie poznałam bohaterów wcześniej. Jednak myślę, że to nic straconego :)

      Usuń
  4. Na książkę od jakiegoś czasu mam apetyt ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety znów nie dałam rady z wyzwaniem.:) Tylko jedną książkę w jego ramach przeczytałam.:( Ech...
    Pozdrawiam i życzę miłej majówki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :( Zapraszam zatem na wyzwanie majowe, już jutro. Również życzę Ci przyjemnego wypoczynku :)

      Usuń
  6. Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jedną książkę tej autorki i szczerze mówiąc nie bardzo ciągnie mnie do kolejnych więc chyba tę sobie daruję. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń