Pages

poniedziałek, lutego 25, 2013

"Fabrykantka aniołków" Camilla Läckberg

Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 493
Moja ocena : 6/6

Bardzo lubię Camillę Läckberg. Od dwóch lat próbuję zebrać sobie całą serię o Fjällbacke, ale średnio mi to wychodzi. Do tej pory, z ośmiu części przeczytałam cztery: tom 2 "Kaznodzieja", tom 5 "Niemiecki bękart", tom 6 "Syrenka" oraz część 8, o której chcę napisać dzisiaj, czyli "Fabrykantkę aniołków". W biblioteczce posiadam tylko dwie ostatnie książki, więc jeżeli chciałabym uzbierać komplet, czeka mnie jeszcze sporo roboty (jeśli ktoś ma i chciałby się wymienić, proszę o kontakt).

Kolejna część przygód komisarza, Patrika Hedstrom i jego żony Eriki, dociekliwej dziennikarki i autorki poczytnych powieści. Historia związku tych dwojga, została przedstawiona w poszczególnych tomach. Jest ona jakby bazą całej serii, toczącą się w tle, a na pierwszy plan wysuwa się sprawa kryminalna. W jednych tomach wątek kryminalny jest bardziej krwawy i brutalny, w innych to raczej zagadka z przeszłości, mająca swe konsekwencje w teraźniejszości. Tak jest i z tomem "Fabrykantki aniołków".

Cała akcja toczy się wokół sprawy sprzed 30 lat, kiedy to, w czasie Wielkanocy, na małej wyspie Valo, leżącej w pobliżu Fjällbacki, znika bez śladu pięcioosobowa rodzina. Nikt nie jest w stanie określić, co się właściwie stało w wielkim domu, należącym do dyrektora znanej szkoły dla chłopców, słynącej z surowego traktowania i dyscypliny.
Na miejscu zdarzenia wszystko wygląda tak, jakby domownicy po prostu wstali od stołu i wyszli, a w pokoju pozostawili tylko najmłodszą córeczkę, roczną Ebbę.

Przez wszystkie lata sprawa nie została wyjaśniona, ale ma szansę zostać ponownie rozpatrzona, bowiem do rodzinnego domu na wyspie wraca dorosła już Ebba. Okazuje się, że ktoś czyha na życie kobiety i nieudolnie próbuje podpalić domostwo. Sprawa nabiera jeszcze większego tempa, kiedy w trakcie remontu, pod podłogą, Ebba odkrywa przerażające znalezisko...

I tak, tajemnicze zaginięcie sprzed 30 lat zaważy na teraźniejszości. Sprawa okaże się być bardziej skomplikowana, niż można było sądzić na początku. W całej historii ważną rolę odegra także tytułowa fabrykanatka aniołków, pokazując, że czasami nie można odciąć się od przeszłości, mimo iż pozornie nie ma ona żadnego wpływu na nasze obecne życie.

W ferworze rozwiązywania zagadki, Patrik i Erika będą także borykać się z codziennymi sprawami, związanymi z wychowaniem trójki swoich dzieci i depresją bliskiej osoby. Przerywniki o perypetiach bohaterów mogłyby denerwować czytelnika, bowiem opóźniają one trochę rozwiązanie zagadki, jednak czyta się je z wielkim zainteresowaniem, gdyż Patrik i Erika to już "starzy znajomi" i ich codzienne dylematy są nieodzownym elementem tej skandynawskiej serii.

Jak dla mnie, "Fabrykantka aniołków" to kolejna, świetna powieść autorki. Jeżeli prawie 500 stronicową książkę udało mi się przeczytać w jeden wieczór, to coś musi być na rzeczy. Historia strasznie wciąga, a ponieważ napisana jest prostym i przystępnym językiem, czytanie sprawia prawdziwą przyjemność i strony przelatują przez ręce niepostrzeżenie.

Fani serii Camilli Läckberg nie będą zawiedzeni. Podobnie, jak miłośnicy skandynawskich kryminałów, chociaż może w tym przypadku mniej będzie kryminału, a więcej powieści obyczajowej.


***

Przestój jakiś zrobił mi się na blogu, ale postaram to zmienić w najbliższym czasie. Na ukończeniu mam "Fuck doll", w trakcie "Sklepik z Niespodzianką. Bogusia" i audiobook "Pies Baskervillów", więc postaram się napisać o każdej parę słów. Mam nadzieję, że te trzy powieści uda mi się zaliczyć jeszcze do lektur lutowych. 

Jako że miesiąc zbliża się do końca, proszę o podsyłanie linków do wyzwania i zabranie głosu w ankiecie. Pozdrawiam wieczornie
Sardegna

16 komentarzy:

  1. W ostatnich dniach przeczytałam piątą i szóstą część cyklu. "Fabrykantka..." wciąż przede mną, ale nie wątpię, że i mnie się spodoba - jestem fanką skandynawskich kryminałów i bardzo lubię sagę Lackberg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam przyjemność przeczytać całą serię o Erice i Patriku, z tym, że po chyba szóstej z kolei książce musiałam sobie zrobić przerwę na coś innego (dostałam całą serie za jednym razem w bibliotece). Teraz czeka na mnie "Zamieć śnieżna i woń migdałów".
    Dodatkowym plusem tej książki jest to, że autorka po części oparła ją na faktach. W Helsinborgu skazano na śmierć Hildę Nilsson za zabijanie dzieci (to było gdzieś w okol. pomiędzy I,a II Wojną Światową). O tej kobiecie nazwanej Fabrykantką Aniołków też Seventh Wonder nagrali piosenkę "Angelmaker".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama planuję zebrać całą serię, bo tyle o niej słyszałam. Łatwiej mi będzie je czytać posiadając własne egzemplarze. Zaczęłam od tomu pierwszego, za kilka dni będę czytać. :)
    Ten wydaje się bardzo ciekawy, na pewno do niego dotrę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytam recenzji, bo wszystkie tomy jeszcze przede mną, a im więcej recenzji książek Lackberg czytam tym bardziej wszystko mi się miesza.

    OdpowiedzUsuń
  5. przymierzam się od dawna po sięgnięcie książek tej autorki ... w końcu mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałem i byłem zachwycony :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też zbieram książki Lackberg, ale czytałam dopiero dwie pierwsze części, a trzecią mam na półce.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie przejadły się odrobinę skandynawskie kryminały, do Lackberg nawet nie dotarłam, aaa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fabrykantka aniołków to jedna z najlepszych książek Lackberg:)Zresztą widzę, że czytałaś akurat te najlepsze tytuły, z wyjątkiem Syrenki, która osobiście uważam za słabszą książkę autorki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przymierzam się do tej sagi i wypatruję ją w bibliotece, ale książki Lackberg są w Hajnówce niczym biały kruk. Jeden egzemplarz każdej części i rozrywany na pniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przebrnęłam tylko przez pierwszą część cyklu. Podziwiam za wytrwałość :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedna z moich ulubionych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie miałam okazji czytać powieści tej autorki, jednak mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O, do licha, a mnie Lackberg jakoś mało obeszła, przeczytałam tom pierwszy, ale do następnych wcale mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co do trójki E- pik to zostaje przy jednej lekturze(Odnalezione marzenia) link już podawałam, ale że mógł zaginać gdzieś pośród różnych innych podaje jeszcze raz :
    http://anne18-recenzentka.blogspot.com/2013/02/91-nora-roberts-odnalezione-marzenia.html

    OdpowiedzUsuń