Pages

wtorek, marca 12, 2013

"Moja Islandia" Magdalena Anna Węcławiak


Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 73
Moja ocena : 5/6

Islandia to takie moje niespełnione, jak do tej pory marzenie. Już jako nastolatka, zapytana o to, gdzie chciałabym spędzić swoje wymarzone wakacje, odpowiadałam bez namysłu, że na Islandii. Trochę to przekorne, bo jestem z natury wielkim zmarzluchem i powinnam wybrać jakiś ciepły kraj, jednak Wyspa Lodu i Ognia kusi mnie swoją surowością i nieodkrytym pięknem już wiele lat, ale jak dotąd, nie udało mi się wyruszyć w tę podróż marzeń.

Powyższa książka zabrała mnie jednak w czytelniczą wyprawę na Wyspę. Nie jest była to jednak podróż z książkowym przewodnikiem po tym kraju. "Moja Islandia" to raczej zapis przeżyć i doświadczeń, które w czasie pobytu na wyspie miała okazję zebrać autorka książki.
Zapiski obejmują luźne przemyślenia, charakterystykę Islandczyków, ich mentalność i tryb życia. Dużo miejsca zostało poświęcone na opisy niezwykłego krajobrazu, który swoim urozmaiceniem i połączeniem żywiołu wody i ognia sprawia, że nie ma takiego drugiego miejsca na Ziemi. 

Autorka pokochała wyspę całym sercem, a ta stała się dla niej drugim domem, przez to książka pełna jest emocjonalnych przeżyć i miłych wspomnień. A my, jako czytelnicy mamy szansę poznać kraj od innej strony niż pokazują to przewodniki turystyczne. Możemy też zweryfikować naszą wiedzę o Islandii, porzucić stereotypowe postrzeganie mieszkańców wyspy i odkryć ją na nowo.

"Moja Islandia" przypomina mi trochę swoją krótką formą reportaże Piotra Kraśko, o których pisałam już jakiś czas temu. W powyższej brakowało mi jednak zdjęć, które oddały by jeszcze bardziej charakterystyczny klimat i niewyobrażalnie piękną przyrodę.
Jest to bardzo osobista książka, która może wzbudzić szczery zachwyt nad niezwykłością Islandii, a we mnie umocniła tylko chęć zobaczenia tej wyspy na własne oczy.

Przyznam szczerze, że z chęcią przeczytałabym więcej na ten temat. 73 strony to zdecydowanie za mało, aby opisać ogrom wrażeń i spostrzeżeń, jakie zapewne autorka ma w zanadrzu. Może kiedyś książka doczeka się rozszerzenia, a ja z chęcią ponownie po nią sięgnę.

Sardegna

6 komentarzy:

  1. Na dobry początek będzie w sam raz :-) A na Islandię, moja droga, pojedziemy razem!
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Islandia jakoś nigdy nie mieściła się w gronie krain, które chciałabym odwiedzić, więc to książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. O, widzę, że jest więcej chętnych. Czyli szykuje się Wielka Wyprawa Blogerów na Islandię. Prawie identyczne wrażenia miałyśmy w trakcie czytania :-) Szkoda, że tak bezzdjęciowo. Też mi się chciało pooglądać to opisane piękno :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, wiesz, że podróżować to ja lubię tylko na papierze.
    W końcu wypad do Gliwic to dla mnie jak wyprawa za granicę :p
    Jednak Islandia i... Irlandia (bo zielono) to miejsca, na które dałabym się wreszcie namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkam na Islandii 3 lata i bardzo mi sie tu podoba.

    OdpowiedzUsuń