Pages

poniedziałek, maja 20, 2013

"Historyjka całkiem nowa o Niponkach z Niponkowa" Anna Zachorowska


Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 124
Moja ocena : 4/6

Moje dzieciaki są ciągle żądne nowych wrażeń czytelniczych. Tak w ogóle to czytamy sobie "Cudowną podróż", ale nie ukrywam, że w większych dawkach jest ona dla moich dzieci przynudnawa, więc żeby nie zniechęcać i urozmaicać wieczory czytelnicze sięgnęliśmy po historyjkę o tajemniczych Niponkach.
Moje dzieci oczywiście zwróciły uwagę na okładkę i kolorowe ilustracje. Mnie natomiast rzuciło się w oczy bardzo dobre wydanie: nietypowy format książki i dobrej jakości, kredowy papier. Po prostu książeczka idealna na prezent.

Nie da się także nie zauważyć osobistego wpisu autorki w przedmowie, w której wyjaśnia ona dlaczego i dla kogo napisała ową książeczkę. Ten wpis potwierdza tylko fakt, że historyjka o Niponkach została stworzona przez autorkę z wielką pasją i miłością i została zadedykowana wyjątkowej osobie. Autorka pisząca do tej pory "do szuflady" spełniła swoje marzenie, a jej pomysły ujrzały światło dzienne.

Kim są tajemnicze Niponki? To rodzina wróbelków zamieszkująca Niponkowo, tata - Niponek, mama - Niponkowa, synek - Niponilek i córka - Niponilka. Przeżywają dylematy, jak każda znana nam familia. I tak w 8 rozdziałach poznajemy naszych skrzydlatych bohaterów, przeżywamy z nimi trudne i zabawne sytuacje. Większość historyjek jest raczej typowa: sposoby spędzania wolnego czasu z rodziną, nauka w szkole, wycieczka za miasto, majsterkowanie, oferowana pomoc sąsiedzka i rada otrzymywana od starszych.

Nietypowy natomiast jest sposób przekazu tych wszystkich historyjek. Autorka zaproponowała małym czytelnikom tekst wierszowany i rymowany. Nie ukrywam, że taka forma przekazu dla młodszych dzieci nie jest najłatwiejsza. Nasuwa mi się więc pierwsza uwaga, że książka nadaje się raczej dla starszych dzieci. Potwierdza to też dość trudne słownictwo stosowane w tekście. Mimo że autorka wyjaśnia znaczenie skomplikowanych wyrazów, odczytywanie ich w trakcie lektury raczej nudzi małego czytelnika niż interesuje. W każdym razie moje dzieci nie do końca wczuły się w klimat wierszowanego tekstu. Nie wszystkie fragmenty były dla nich zrozumiałe, a co za tym idzie, szybko historyjką się nudziły.
Żeby temu zaradzić, musiałam rozdzielać rozdział na kilka krótszych części. Jednak, jak się można domyśleć,  następnego wieczora dzieciaki zapominały, o jakich przygodach Niponków akurat czytamy.

Na pochwałę w książeczce zasługuje na pewno piękny język i staranność wypowiedzi. Po każdym wierszowanym rozdziale autorka tłumaczy młodym czytelnikom niektóre prawidła rządzące światem i układami panującymi w rodzinie. To fajny element kończący rozdział, ale tak jak zaznaczyłam, raczej dla starszaków.
W ogólnej ocenie daję książeczce czwórkę i odkładam ją do biblioteczki. Może za parę lat dzieciaki odniosą się do niej nieco inaczej. 

Sardegna

2 komentarze: