Pages

niedziela, sierpnia 25, 2013

"Trzy mądre małpy" Łukasz Grass


Wydawnictwo: Wydawnictwo Sportowe i Naukowe
Czas trwania: 4 godziny 45 minut
Moja ocena : 5/6 
lektor: Bartłomiej Topa


Żeby była jasność, po powyższego audiobooka nie sięgnęłam, żeby się zmotywować, czy coś w tym rodzaju. Nie podążam też za ostatnią "modą na bieganie". Płyta trafiła do mnie zupełnie przypadkowo, jako alternatywa do samochodu, w czasie wakacyjnej podróży. Trochę sceptycznie się za nią zabrałam, bo cóż ciekawego o moich dwóch "ukochanych" dyscyplinach sportu mogę się dowiedzieć. Nie dla mnie bieganie i jazda na rowerze (znajomi i mąż, którzy to przeczytają, mogą potwierdzić, walczą ze mną w tym temacie, ale nie ustępuję). Jeżeli już nawet dowiedziałabym się czegoś interesującego, to i tak mnie to nie dotyczy. Nie zamierzam przecież rzucić wszystkiego i pobiegać po okolicy, albo jeszcze gorzej, wsiąść na rower. Brrrr...

Ze sportem naprawdę jest u mnie kiepsko. Nie przepadam. Jedyną aktywność fizyczną, którą preferuję to pływanie i chodzenie po górach. Chodziłam kiedyś na aerobik, bardzo regularnie, ale się jakoś odzwyczaiłam. Wiem, wiem...słabo.
Motywacja szwankuje, zawsze mam coś innego do zrobienia, albo nie mam ochoty, albo siły. Marnie. Może i chciałabym coś zmienić. Powiem więcej, nawet powinnam, ale ... no właśnie.

Zabrałam się za "Trzy mądre małpy" i autentycznie się wkręciłam. Nie myślcie, że teraz nagle zmieniam swoje życie i podporządkuje je treningom. Nic z tych rzeczy. Jednak lektura zasiała w mojej głowie małą nutkę niepewności. Może warto się zmobilizować i przestać wymyślać wiecznie jakieś wymówki?

Łukasz Grass, dziennikarz telewizyjny i radiowy jest dla mnie odważnym facetem. Nie boi się podejmować radykalnych decyzji w swoim życiu. Konkretny, od najmłodszych lat świadomy celu, zmotywowany do nauki i pogłębiania swojej wiedzy. Powoli dąży do wyznaczonych przez siebie zadań. Kiedy udaje mu się osiągnąć spory sukces, zauważa beznadzieję swojego postępowania. Życie ogranicza mu tylko trasa dom - praca - dom. Rzeczy, które kiedyś cieszyły, przestają mieć znaczenie. Męczy go wieczny pośpiech i wyścig szczurów, tak nasilony w pracy związanej z mediami.
Kiedy w parze z niezadowolonym umysłem zaczyna iść ciało, waga niebezpiecznie rośnie, a zdrowie szwankuje, Łukasz Grass postanawia coś zmienić. Wyznacza sobie kolejny cel do osiągnięcia: udział i ukończenie triathlonu.

I tak zaczyna się zapis zmagań bohatera z samym sobą. Opis wyczerpujących treningów, pierwsze zawody, pierwsze podejście do triathlonu. Nie jest to typowy poradnik, to po prostu osobisty dziennik, w którym poza opisami faktycznych wydarzeń, przygotowań, wiedzy na temat triathlonu i trzech dziedzin, wchodzących w jego skład, znajdziemy też osobiste przemyślenia i rozważania dziennikarza. Rozważania na temat motywacji, siły woli, przyzwyczajeń, sposoby życia, stereotypów.
Sporo też dowiemy się o samej dyscyplinie i historii triathlonu, przeważająca treść to jednak pozytywna motywacja, która dociera do czytelnika, tak "przy okazji". Nie da się bowiem zignorować działań Łukasz Grass, jego podejścia do tematu, i nie podziwiać go skrycie.

Pozytywnego kopa daje ta książka. A skoro przemówiła do mnie, czyli kompletnego ignoranta w dziedzinie sportu, to coś musi w niej być.
Dziękuję Ktryi za sympatyczną pożyczkę, wbrew pozorom spodobała mi się, i to bardzo!

Książkę przesłuchałam w ramach sierpniowego wyzwania Trójki e-pik.
***
Korzystają z okazji, pochwalę się, że to mój jubileuszowy, bo 500 post w Książkach Sardegny.

Sardegna

8 komentarzy:

  1. Gratuluję 500 posta! Myślę, że ten audiobook by mi się spodobał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a do zapoznania się z audiobookiem, zachęcam :)

      Usuń
  2. Gratulacje okrągłego posta! :)
    Co do książki, raczej się nie skuszę. Nie przepadam za takimi gadkami motywacyjnymi... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, więc nie namawiam, ale słucha się naprawdę sympatycznie

      Usuń