Pages

sobota, listopada 09, 2013

"Nudzimisie" Rafał Klimczak

Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 126
Moja ocena : 6/6

Będąc dalej w temacie lektur dziecięcych, przedstawiam dzisiaj kolejną propozycję dla najmłodszych. Pamiętacie Nudzimisie? Urocze długouche stworki, które przychodzą do nudzących się dzieci? 
Mieliśmy okazję zapoznać się nimi, jednak przez nieuwagę, od razu, sięgnęliśmy po tom czwarty opisujący ich przedziwne przygody. "Szymek w krainie Nudzimisiów" tak spodobał się moim dzieciakom, że nie przeszkadzała im nawet nieznajomość poprzednich tomów i początku całej historii. 

Kiedy jednak, dzięki Wydawnictwu Skrzat, dotarł do nas pierwszy tom Nudzimisiów, moje dzieciaki ogarnęło szaleństwo, które rozpoczęło się już przy rozpakowaniu paczki! Potem było już tylko głośniej i bardziej emocjonująco! Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, żeby czytać JUŻ, nie wieczorem, nie później, tylko TERAZ!

I tak przyszło nam zapoznać się z początkiem nudzimisiowej historii. A było to tak... Szymek się nudził. Krzyczał głośno: "Nudzi mi się!!! Nudzi mi się!!!" I wtedy tata przedstawił mu opowieść o dziwnych stworkach, które przychodzą na takie dziecięce zawołanie. Tymi postaciami są właśnie Nudzimisie, przychodzące tylko do dzieci, które w nie mocno wierzą. Tata pozostawił synka z tą historią ... a kilka minut później, do Szymka zawitał Hubek - Nudzimiś z magicznej krainy Nudzimisiowo.

Tak właśnie zaczęła się niezwykła przyjaźń chłopca i wielkouchego stworka, która zaowocowała wieloma kreatywnymi zabawami i pomysłami. Nudzimisiowi znajomość z Szymkiem też przyniosła wiele radości. Po pierwsze, mógł on opowiedzieć o nim w krainie Nudzimisiów, gdzie istnienie dzieci nabrało miana legendy, od lat bowiem, żadne dziecko nie wezwało do siebie Nudzimisia
Po drugie, Hubek, w następną podróż do Szymka, zabrał swoich przyjaciół: Gusię i Mutka, żeby inne Nudzimisie też mogły poznać świat dzieci.

Cała książeczka wypełniona jest po brzegi przygodami, jakie przyszło Szymkowi przeżyć w towarzystwie sympatycznych misiaków. Każda historia niesie ze sobą pozytywny wydźwięk i przemyca ważne wartości, które warto dzieciom uświadomić: nie wolno bić rodzeństwa, nie można kłamać, nie warto oceniać innych po wyglądzie. Strony książeczki opatrzone są ilustracjami, obrazującymi daną sytuację, więc mali czytelnicy chętnie sami książeczkę oglądają. Warto wspomnieć, że ilustrację są bardzo naturalne, jakby narysowane kredkami przez same dzieci. Przez to książka jest bardziej przyjazna dzieciom, a cała historia naturalnie przez nie przyjmowana.

Od pierwszego kontaktu z tymi wesołymi postaciami, pojęcie "Nudzimisie" na stałe weszło w nasze życie. Gdy tylko moja Pięciolatka się nudzi, mówię jej: "zawołaj Nudzimisia, może przyjdzie się z tobą pobawić". Wtedy od razu na jej twarzy pojawia się uśmiech, a ona sama nabiera ochoty na zerknięcie do książeczki.

Kiedy z TK w Krakowie przywiozłam jej zakładki z Nudzimisiami, zdobyte na stoisku Skrzata, od razu stały się jej ulubionymi zakładkami, przenoszonymi teraz z czytanej książki do następnej. Strasznie się cieszę, że moje dzieci lubią literaturę i gadżety z nią związane. Zawsze miałam nadzieję, że kiedy będę miała dzieci, zarażę ich swoją pasją. I chyba mi się udało!

Książkę przeczytaliśmy dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skrzat, za co serdecznie dziękujemy .
Sardegna

4 komentarze:

  1. Chyba już jestem za stara na takie książki ;)
    A poczytać nie mam komu ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. My też bardzo lubimy Nudzimisie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią podrzucę siostrzenicy, tym bardziej, że Twoja recenzja jest bardzo entuzjastyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że i moim pociechom się spodoba, bo hasło: "Nudzi mi się" nie jest nam obce :)

    OdpowiedzUsuń