Pages

środa, grudnia 11, 2013

"Przygody Sindbada Żeglarza" Bolesław Leśmian

Wydawnictwo: Festina Lente
audiobook: czas trwania 9 h 17 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Artur Barciś

Któż nie zna Sindbada Żeglarza? Sama czytałam co najmniej kilka opowieści z bohaterem w roli głównej, większość z nich była jednak w formie bajek dla dzieci lub wariacji na podstawie "Księgi z 1000 i jednej nocy". Powyższa historia to  utwór, napisany przez Bolesława Leśmiana w 1913 roku, inspirowany "Księgą...", ale zawierający oryginalne wątki. Przesłuchanie tego audiobooka w interpretacji Artura Barciś było nie lada atrakcją.

Po pierwsze: nie czytałam książki w dzieciństwie, więc nie miałam pojęcia o większości przygód, jakie Sindbad doświadczył, zatem 80% historii było dla mnie zupełną nowością. Po drugie: audiobooki w wydaniu Pana Barciś to prawdziwe majstersztyki. Miałam już okazję słuchać "Księgi bez tytułu", która podoba mi się głównie dzięki wyjątkowej interpretacji lektora.

W przypadku "Przygód  Sindbada Żeglarza" było podobnie. Nie jest wcale tak łatwo ogarnąć ogrom postaci i wydarzeń, jakie w książce zostały przedstawione. Nie jest wcale prosto nadać tym wszystkim bohaterom charakterystycznej nuty i odpowiednio stopniować napięcie, kiedy wydarzenia gonią wydarzenia. W tym wypadku lektor podołał znakomicie. To właściwie dzięki niemu oceniłam książkę tak wysoko.

Sindbad mieszka w Bagdadzie ze swoim wujem Tarabukiem, który jest nadwornym poetą i z wielką miłością tworzy swoje poematy. Pewnego dnia rękopisy wuja wpadają do morza, a tam natrafia na nie Diabeł Morski, który postanawia "ulitować się" nad biednym Sindbadem i "wyrwać" go z rąk Tarabuka. Zaczarowana postać Diabła Morskiego nawiedza chłopaka we śnie i na jawie, nęcąc ciekawymi przygodami, które czekają go, jeśli wyruszy niezwłocznie na morze. Sindbad daje się nabrać na niecne knowania Diabła, a jako że jest ciekawy świata, wsiada na pierwszy statek, cumujący w porcie i rusza na przeciw przygodzie. 

Leśmian opisał siedem przygód Sindbada. Każda przygoda rozpoczyna się morską wyprawą i zaprowadza chłopaka w najdziwniejsze miejsca na Ziemi. Każdej przypisane jest gorące uczucie bohatera do pięknej księżniczki. Niestety, większość małżeństw bohatera kończy się nieszczęśliwie. A to jego wybranka skacze z wysokiej skały, a to dosłownie spala się w gorącym uczuciu, inna znowuż wybiera inną przyszłość, niż może jej zapewnić Sindbad.

Dodatkowo, wyprawy obfitują w niesamowite spotkania, nie wszystkie przyjazne i bezpieczne dla bohatera. Sindbad trafia do królestwa Króla Miraża, spotyka Ptaka Rota, odkrywa magnetyczną wyspę, poznaje grubego właściciela samotnej wyspy, trafia na wyspę ludożerców. To tylko ułamek niesamowitych wydarzeń przedstawionych w  książce. Właściwie Sindbad nie ma chwili oddechu, bowiem, kiedy wraca zmęczony po każdej z podróży,w domu czeka go przeprawa z wujaszkiem, który to zmaga się ze swoimi poematami i próbuje znaleźć niezawodny sposób na ich przechowywanie.

Niektóre perypetie Sindbada są zabawne, inne trochę straszne, za to wszystkie niesamowicie oryginalne. Wspaniale było poczuć orientalny klimat i podążyć za bohaterem do baśniowej krainy, gdzie liczy się tylko chęć przeżycia przygody, płomienne uczucie i czerpanie z życia pełnymi garściami. "Przygody Sindbada Żeglarza" to na prawdę miła alternatywa dla "dorosłych" lektur.

Audiobook przesłuchałam w ramach wyzwania listopadowej Trójki e-pik.
Sardegna

10 komentarzy:

  1. Ach, wiedziałaś, co tygryski lubią najbardziej! :D
    Leśmiana jak wiesz ubóstwiam, natomiast zawsze przerażała mnie opowieść o Sindbadzie. Właściwie nie wiem czemu, zawsze jednak ogarniał mnie jakiś niepokój, gdy czytałam/słuchałam o jego przygodach. Ciekawe, czy coś się zmieniło? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ze lubisz Leśmiana :), a co do niepokoju, no trochę grozy te opowieści w sobie mają, więc Ci się nie dziwię, a interpretacja lektora tez robi swoje.

      Usuń
  2. Chyba powinno być Sindbada, a jest Singbada...

    Tomocerus

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba sobie jednak wersję audio podaruję. Nie jestem wielką fanką ani głosu Barcisia ani samych audiobooków :)
    Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na konkurs u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja czytałam i mam do dzisiaj wersje papierowa z przed lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jakoś prześlizgnęłam się w dzieciństwie i nie przeczytałam. Nie była to tez moja lektura, więc jakoś nie miałam potrzeby. A teraz audiobook stworzył niezłą okazje do zapoznania się :)

      Usuń
  5. Witaj, dodałem Twój blog do ulubionych i zapraszam do mnie na Imperium Lektur
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dość dawno temu i byłam zadowolona. Zazdroszczę, że mogłaś słuchać tej pozycji czytanej przez Barcisia ;D

    OdpowiedzUsuń