Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 464
Liczba stron: 464
Moja ocena : 6/6
"Nikt nie wie, co się dzieje w małżeństwie, poza dwojgiem ludzi, którzy w nim żyją"
[z okładki książki, Wyd. Znak, 2014]
To wyjątkowo życiowe zdanie jest hasłem przewodnim "Pięknego dnia". Każda zamężna kobieta pewnie kiwa teraz głową na potwierdzenie powyższych słów, ale niestety (albo stety), zdanie niesie ze sobą sporo prawdy.
Wiele napisano już książek o małżeństwie: i o tym dobrym i o tym złym, i tym szczęśliwym i tym nieszczęśliwym. Rzadko się jednak zdarza, żeby pisano o małżeństwie tak szczerze i naturalnie, jak ma to miejsce w "Pięknym dniu". Związek dwojga osób nie zawsze jest sielanką. Dla otoczenia jego obraz może być zupełnie inny, niż jest w rzeczywistości. Jednak prawdę o swoim związku znają tylko małżonkowie. Czy przychodzi im czasem ochota na przemyślenie wzajemnych relacji?
Czy może być bardziej odpowiedni moment na analizę swego małżeństwa, jak ślub bliskiej osoby?
Jenna wychodzi za mąż za cudownego faceta. Jak każda kobieta marzy o tym, aby ten wyjątkowy dzień wypadł bez zarzutu, a sam ślub był jak z bajki. Szykując się do wielkiego wydarzenia, Jenna opiera się na notesie, który spisała przed śmiercią jej matka. Beth, zmagająca się z chorobą nowotworową. Przeczuwając, że nie dożyje ślubu najmłodszej córki, przygotowała mini przewodnik weselny, w którym zawarła wszelkie praktyczne porady, co do wystroju, menu, organizacji czy ślubnych kwiatów. Cała rodzina zaangażowana w przygotowania, działa zgodnie z poradami zmarłej mamy, rekompensując sobie w ten sposób jej nieobecność. Dla Jenny i jej siostry Margot, notes ma szczególne znaczenie. W zdaniach zapisanych przez Beth odnajdują wspomnienia związane z ich ojcem i wskazówki, jak być szczęśliwą w małżeństwie.
Przygotowania do ślubu niosą za sobą szereg problemów do rozwiązania, z którymi zmaga się głównie Margot, jako Pierwsza Druhna. Do tego kobieta próbuje ogarnąć swoje życie osobiste, sama jest bowiem matką trójki dzieci, po rozwodzie, zakochaną nieszczęśliwie we wspólniku ojca. Trudno jej cieszyć się szczęściem siostry i podążać za wskazówkami mamy, kiedy jej własne życie jest pogmatwane. Margot musi poradzić sobie z ogarnięciem wszystkich gości, tych bliższych i dalszych, a po części uczestniczyć w ich osobistych zmaganiach.
Rodzina panny młodej to istna mieszanka wybuchowa: Nick - brat dziewczyn jest lekkoduchem, kobieciarzem, który uwodzi zamężną przyjaciółkę panny młodej. Jak można się domyślać, ten epizod nie wpłynie dobrze na zbliżające się wesele. Kevin - drugi brat jest typem "wszystkowiedzącego", który komentuje i wtrąca się w sytuacje w najmniej oczekiwanym momencie.
Ojciec Jenny i Margot, Doug nadal nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią żony, a ślub najmłodszej córki tylko potęguje jego zmagania. Sprawy nie ułatwia Paulline, jego druga żona, wiecznie zazdrosna o uczucie do zmarłej Beth.
Do tego dochodzi jeszcze napięta sytuacja między przyszłymi teściami Jenny, Ann i Jimem Graham, którzy nie poradzili sobie jeszcze z małżeńską zdradą sprzed dwudziestu lat.
Weselny weekend, który miał z założenia być najwspanialszym czasem w życiu Jenny przemienia się w szalony okres rodzinnych dramatów, sprzyjający powstawaniu niedomówień i próbom rozwiązania małżeńskich problemów.
Czy ślub Jenny i Stewarta dojdzie do skutku? Czy okaże się dla panny młodej tym Najpiękniejszym Dniem? Jak ze swoimi problemami poradzą sobie bliscy pary małżeńskiej? I czy w tym całym zamieszaniu przedślubnym znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucie i szczerość?
Różne są oblicza szczęścia. Różne są oblicza szczęśliwego małżeństwa. Nie zawsze to, co widać na zewnątrz pokrywa się z prawdą. Czy wobec tego istnieje w ogóle prawdziwa miłość, szacunek, wierność i szczerość w związku?
"Piękny dzień" pokazuje słodko - gorzki obraz miłości. Nie ma małżeństw idealnych, ale można walczyć o to, aby związek był dobrą relacją, jeżeli tylko partnerom będzie się chciało budować ją wspólnie.
Bardzo podobał mi się "Piękny dzień". Książka reklamowana jest jako przyjemna, wakacyjna powieść. Nawet sympatyczne okulary, które widzicie na zdjęciu, to prezent od Wydawnictwa Znak, który ma umilać lekturę w słoneczny, wakacyjny dzień.
Ja jednak pokuszę się o stwierdzenie, że książka nie jest lekkim czytadłem. Jest to raczej wyjątkowa powieść obyczajowa, o zagmatwanych relacjach międzyludzkich. Co oczywiście nie zmienia faktu, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i wyjątkowo szybko, angażując się w problemy bohaterów, identyfikując z nimi i przeżywając ich rozterki.
Serdecznie polecam, nie tylko na wakacje.
Sardegna
I Ty również oceniłaś tę książkę bardzo wysoko! Nie pozostaje mi nic innego, jak ją w końcu kupić i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie sięgnę, ale cieszę się, że Tobie się podobała ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na fabułę - trochę sielankowo, a jednak życiowo. Chętnie przeczytam tę powieść :)
OdpowiedzUsuńNie do końca przekonuje mnie ta książka. Mimo, że z każdej strony słyszę same pozytywy. Może po prostu nie trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńczytałam tej autorki " Powrót na wyspę " . Książka warta przeczytania . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, "Piękny dzień" nie jest lekturą lekką, to czarujące, ale również wnikliwe i bardzo trafne studium relacji międzyludzkich.
OdpowiedzUsuń