Pages

sobota, września 19, 2015

"Aleja samobójców" Marek Krajewski, Mariusz Czubaj


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 9 godzin i 12 minut      
Moja ocena : 5/6
lektor: Marek Krajewski i Mariusz Czubaj


Nakręcona niejako nowością pana Marka Krajewskiego "Areną szczurów", która mam w wersji papierowej, postanowiłam pójść za ciosem i przesłuchać jedną z wcześniejszych powieści Autora, napisaną w duecie ze znamienitym twórcą polskich kryminałów, panem Mariuszem Czubaj. "Aleja samobójców" to pierwszy tom przygód nadkomisarza Jarosława Patery, a ich kontynuacją są "Róże cmentarne", po które też pewnie sięgnę, jeśli będę miała okazję.

Jeśli chodzi o moje wrażenia po lekturze powieści, mam mieszane uczucia: z jednej strony, sama intryga kryminalna jest "średnia", a śledztwo toczące się w sprawie jej rozwikłania toczy się leniwie. Przez to powieść zaliczyłabym do gatunku bezkrwawych kryminałów, z wolno rozwijającą się akcją, a za takimi nie przepadam.

Z drugiej jednak strony (i ta kwestia przeważyła o mojej wysokiej ocenie książki), całą historię tworzy główny bohater, czyli nadkomisarz Jarosław Pater. Facet jest nieziemski! Ma oczywiście swoje osobiste problemy, dość nietypowe hobby, ale w pracy jest bezkonkurencyjny. Do tego jest wielkim miłośnikiem poprawnej polszczyzny i broń boże tego, który w jego obecności złamie zasadę poprawnej mowy polskiej, źle odmieni jego nazwisko lub zastosuje bezpodstawnie jakiś neologizm (aż się boję, czy w mojej notce nie znalazł się jakiś dyskwalifikujący mnie w oczach nadkomisarza, błąd!)

Pater jest dla mnie jednoosobowym bohaterem tej powieści. Oczywiście intryga, intrygą, zagadkę trzeba rozwiązać, ale postać nadkomisarza wybija się (przynajmniej dla mnie) na pierwszy plan.

Natomiast sama akcja kryminalna toczy się w ekskluzywnym domu spokojnej starości "Eden", w którym ktoś morduje i skalpuje jednego z pensjonariuszy. Głównym podejrzanym staje się inny mieszkaniec "Edenu", który znika bez śladu w noc popełnienia morderstwa. Niby typowa sprawa, a kiedy na jaw wychodzą jeszcze fakty z życia podejrzanego i jego zainteresowanie ranami rytualnymi, wydaje się być rozwiązana. Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy okazuje się, że zamordowany nie był wcale niedołężnym staruszkiem, a do akcji wkracza ABW, usuwając ekipę Patery z drogi.

Nadkomisarz będzie musiał zorganizować sobie własną grupę badawczą i po cichu rozwiązywać sprawę na własną rękę. Kiedy okazuje się, że w "Edenie" zginęła jeszcze jedna osoba, a pracownicy instytucji mają swoją niecną przeszłość, śledztwo przybiera zupełnie nieoczekiwany obrót.

"Aleja samobójców" to całkiem fajny, polski kryminał. Tak jak zaznaczyłam, nie będzie on miał szaleńczego tempa, ani niesamowitych opisów zbrodni, natomiast Jarosław Pater powinien wynagrodzić czytelnikom leniwie toczącą się akcję. Nawet nagromadzone wątki poboczne, związane z jego osobą nie powinny wydawać się nużące, kiedy dotyczą tak barwnej i charakternej osobowości.

Osobiście, na koniec, mam jedno zastrzeżenie wobec samego audiobooka; wybór Autorów, jako lektorów powieści jest na pewno ciekawym zabiegiem, jednakże w tym przypadku nie jest to dobrym pomysłem. Powieść w wykonaniu Autorów wolę zdecydowanie czytać niż słuchać.

Sardegna

9 komentarzy:

  1. Ja sobie chyba daruję. Ostatnio czytałam kryminał z dość rozwleczoną akcją i mam na razie dosyć. Akcji chcę!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja też wolę kryminały z akcją, ale jak bohater ma w sobie to coś, to daję mu szansę. Podobnie było z "Wołaniem kukułki" - akcja leniwa, ale detektyw...miodzio :)

      Usuń
  2. Aleje Samobójców mam w swoich czytelniczych planach. Mam nadzieję, że tak jak napisałaś, główny bohater zrekompensuje mi jakiekolwiek niedociągnięcia i będzie to dla mnie udana i przyjemna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię po raz pierwszy w Książkach Sardegny :) mam nadzieję, że zagościsz u mnie na dłużej :)

      Usuń
  3. Kryminał nie jest moją mocną stroną, ale skoro uważasz, że książka jest dobra, to prawdopodobnie sięgnę po tą pozycję :)

    http://1carlsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię po raz pierwszy w Książkach Sardegny :) mam nadzieję, że zagościsz na dłużej :)

      Usuń
  4. Krajewskiego znam z kryminalnych serii o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim - tam jest i akcja, i pełnokrwiści bohaterowie. Ale Pater również kusi. Wyrazista książkowa postać czasem potrafi zrekompensować inne niedostatki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię po raz pierwszy w Książkach Sardegny, mam nadzieję, że będziesz wpadać :) Sama właśnie nie czytałam jeszcze serii Breslau, choć mam cały komplet. Podobał mi się natomiast bardzo Autor w wersji "Umarli mają głos".

      Usuń
    2. Na pewno będę wracać :-) Zapraszam również do mnie, niedawno właśnie skończyłam lekturę "Umarli mają głos" i niebawem napiszę o wrażeniach na blogu. To z wielu względów na pewno interesująca lektura, ale osobiście Krajewski podoba mi się bardziej, gdy z wyobraźni opowiada o Popielskim :-)

      Usuń