Pages

środa, listopada 11, 2015

Śląskie Targi Książki - jest moc!

Powiem Wam szczerze: nie spodziewałam się tego. Żadnego szału, tak sobie myślałam. Zresztą możecie sami się przekonać o moim dość "skromnym" nastawieniu, czytając TEN wpis. Potraktowałam nasze lokalne targi z przymrużeniem okiem, na zupełnym luzie, nie spodziewając się niczego, co mogłoby mnie w jakiś sposób zaskoczyć pozytywnie, bądź negatywnie. Nieco wykończona po krakowskim, targowym maratonie, nie zdążyłam się nawet nakręcić na kolejną książkową imprezę, ale podjęłam temat. I powiem Wam, zdziwiłam się i to przeogromnie!
 

 [fot.mąż]

Nowy organizator dał radę! Nowe miejsce targów (nie żeby Spodek był zły, ale jednak przestronne i klimatyzowane wnętrza Międzynarodowego Centrum Kongresowego okazało się do tego wydarzenia idealne), darmowe wejście, darmowa i bezkolejkowa szatnia - same plusy i to już na wstępnie. Sama targowa hala też miło zaskoczyła, bowiem stoisk było całkiem sporo, jak na moje oko tak 1/3 krakowskich, do tego fajne promocje i spotkania autorskie. Sama nastawiałam się na spotkanie z panią Agnieszką Gil i panem Szczepanem Twardochem, planując poprosić Autorów o wpis, jednakże w ferworze sytuacji udało mi się tylko spokojnie porozmawiać z Panią Agnieszką (podpis na "Układzie nerwowym").

[fot.mąż]
 

Do Szczepana Twarodocha niestety nie udało mi się już dotrzeć, ze względu na sprawy rodzinne, ale z tego co wiem, było bardzo ciekawie i tłoczno (choć na pewno spokojniej niż w Krakowie). W każdym razie działo się niemało, wiadomo że nie tak spektakularnie, jak w Kraku, ale dzięki temu spokojniej i na luzie.
Poza stoiskami, w oddzielnych salach odbywały się oczywiście prelekcje tematyczne, na które jednak nie dotarłam z przyczyn różnych, ale z tego co wiem, cieszyły się wielkim zainteresowaniem (o panelach na Śląskich TK możecie przeczytać na blogu Ani Recenzentka.blox).

Można było się nieźle obłowić na stoiskach z promocjami, których było o wiele więcej niż w Krakowie, a do tego wymienić się ogromem książek na naszym stoisku ŚBKów. Nieskromnie powiem, że cieszyło się ono ogromną popularnością, a w ciągu trzech dni targowych wymieniliśmy około 740 książek!
Sama też wymieniłam co nieco, zwłaszcza z literatury młodzieżowo - dziecięcej. Zaszalałam, bo po pierwsze, było w czym wybierać, a po drugie, Siedmiolatka ma własne zdanie na ten temat wybierania książek i wolała dokonać przeglądu stoiska sama. Przytargałam więc do domu sporo wymiankowych pozycji i o dziwo, nawet nic nie kupiłam.


Oto efekty ŚBKowej wymiany książek dla dorosłych:
"Prawda o Ruby Valentine" Alison Bond
"Kołysanka dla mordercy" Mariusz Czubaj
"Jutro zaświeci słońce" Joanna Sykat
"Siostrzyczka" Dariusz Rekosz - skorzystałam z okazji, że Autor był obecny na stoisku Granic.pl i od razu poprosiłam go wpis:


"Sąd ostateczny" Anna Klejzerowicz
"Subtelny nos Lilly Steinbeck" Heinrich Steinfest
"Dama w opałach" Karen Doornebos
"Jedyna prawda" Olle Lonnaeus


A to zacny stos literatury młodzieżowo - dziecięcej:
Martynka - wyszperana osobiście przez Siedmiolatkę
"Ani słowa o Zosi" Zuzanna Orlińska
"Jaśki" Jean Phiippe
"Jego wysokość Longin" Marcin Prokop
"Dynastia Niziołków" Joanna Olech
"Czarny Maciek i tunel grozy" Dariusz Rekosz

Wspaniałe prawda? Nie wspomnę o tej tonie innych, genialnych tytułów, które łypały na mnie okiem ze stosika, niestety wymieniłam już wszystko, co ze sobą przywiozłam do Katowic, musiałam więc się powstrzymać.

Po sobotnim dniu targowym spotkaliśmy się w tradycyjnie w restauracji City Rock, gdzie już na luzie omawialiśmy wszystkie blogowo - książkowe sprawy i nie tylko. Jak zwykle, było interesująco, wesoło i gorąco! Poczucie humoru blogerów książkowych jest bardzo zbliżone, tematów do rozmów poważnych i nieco mniej poważnych, nie brakowało, więc spędziliśmy przemiły wieczór. Agnieszka rozlosowała pozostałe po Krakowie prezenty dla blogerów i udało mi się nawet wygrać coś fajnego:


"Stigmata" Beatrix Gurian
"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Matther Quick
"Listy do Małgosi" Artur Cieślar
"Pierwsze kroki wśród ludzi" Hanna Olechnowicz
"Toń" Anya Lipska

Podsumowując, Śląskie Targi Książki bardzo mile mnie zaskoczyły. Lubię takie pozytywne akcje, zwłaszcza wtedy, gdy się ich nie spodziewam. ŚBKi w tym roku skupili się na wymianie książkowej, ale kto wie, co zaplanujemy za rok!

Sardegna

8 komentarzy:

  1. Oby w przyszłym roku było tak samo lub lepiej!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, żeby było lepiej, zwłaszcza dla blogerów możemy się postarać :) a tak poważnie, to trzeba Śląskie Targi Książki zaplanować wcześniej

      Usuń
  2. Jak ja Wam zazdroszczę tych targów i wymianek!:) Bardzo fajne łupy przytargałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wymianie same takie cudowności, aż by się chciało wymieniać i wymieniać :) A skąd jesteś? może uda Ci się dotrzeć kiedyś do nas na Śląsk albo do Krakowa na TK?

      Usuń
  3. Takie zaskoczenia to ja rozumiem! Mam nadzieję, że targi za rok będą równie udane, a mnie uda się na nie dotrzeć :)
    Cieszę się, że udało Ci się zdobyć tyle fantastycznych książek, no i w ogóle, że było to tak satysfakcjonujące wydarzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo udane wydarzenie, mimo że w połowie atrakcji nie udało mi się uczestniczyć to i tak było cudnie. mam nadzieję, że w przyszłym roku to już w ogóle będzie petarda

      Usuń
  4. Podobnie jak ty jestem mega zadowolona. W ogóle widzę, że mamy podobne podejście do takich imprez, czerpać garściami pozytywy, ładować akumulatory, przymknąć oko na niedoskonałości.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne! A po co się umartwiać? Wiadomo, że Katowice to nie Kraków, ale pod wieloma względami było nawet lepiej. Poza tym, kiedyś w naszej okolicy nie było żadnych książkowych imprez, teraz więc musimy sie cieszyć tym, co mamy :)

      Usuń