Pages

niedziela, stycznia 29, 2017

"Strasznowiłka w Groźnym Gąszczu" Jana Bauer


Wydawnictwo: Ezop
Liczba stron: 104
Moja ocena : 5/6

"Strasznowiłkę w Groźnym Gąszczu" poleciła mi koleżanka polonistka mówiąc, że jest to świetna i pouczająca lektura dla dzieci. Szczerze mówiąc nie kojarzyłam Strasznowiłki, ani nazwiska jej Autorki. Po dokładnym przeanalizowaniu internetów okazało się, że Jana Bauer pochodzi ze Słowenii, a książka zdobyła wiele wyróżnień i nagród między innymi była nominowana do nagród Desetnica w 2012 i Večernica w 2012 r., otrzymała odznakę jakości „Złota Gruszka” w 2012 roku, a także została wpisana na na listę najlepszych książek dla dzieci w Chorwacji w 2014. To wszystko dało mi tylko do myślenia. Jak wiele ciekawych książek, i to nie tylko dla dzieci, mi umyka...

Kim lub czym jest Strasznowiłka? To malutka dziewczynka, niewielki skrzat, mały elfik, przybyły niespodziewanie do Groźnego Gąszczu w latającym balonie, który zamiast kosza ma stary czajnik. Strasznowiłka swym pojawieniem się wprowadza wśród mieszkańców Gąszczu niemałe zamieszanie. Od razu pokazuje swój niełatwy i zadziorny charakter, bezczelnie przejmuje dziuplę wiewiórki, a swoim niewybrednym językiem straszy napotkane zwierzęta. 

Mieszkańcy lasu są przerażeni nową lokatorką i w sumie nie jest to dziwne, bo Strasznowiłka z nikim się nie liczy, niewybrednie przeklina, bierze co chce bez pytania, zwierzęta więc postanawiają się jej pozbyć. Prym w realizacji tego planu wiedzie jeż, popielica i pozbawiona lokum wiewiórka, a jedyną przychylną  Strasznowice postacią, jest mądra i tolerancyjna sowa, która z wyrozumiałością i pobłażliwością podchodzi do jej wybryków.

Zwierzęta początkowo nieufne w stosunku do nowej lokatorki lasu, z czasem zaczynają się do niej coraz bardziej przyzwyczajać i przekonywać. Ostatecznie Strasznowiłka zaprzyjaźnia się z mieszkańcami Groźnego Gąszczu, a jej obecności uczy ich wielu nowych rzeczy, między innymi tolerancji, wyrozumiałości, cierpliwości, a także tego, że pozory mogą mylić, i jak ważne jest precyzyjne wyrażanie swoich emocji i pragnień. 

"Strasznowiłka w Groźnym Gąszczu" to z pozoru banalna opowieść o leśnych mieszkańcach  i ich perypetiach. Tak naprawdę jednak jest to bardzo mądra bajka, która niesie za sobą bardzo wiele, ważnych treści. Jeżeli dzieciaki same tych treści w lekturze nie odnajdują, ważna jest rola rodzica, żeby im na nie wskazać i na ten temat porozmawiać. 
Strasznowiłka, która na początku wydawała się nie mieć żadnych pozytywnych cech, dała się poznać mieszkańcom lasu na tyle, że stała się dla nich przyjaciółką i ważnym uczestnikiem codziennego życia. Poza tym książka ta po raz pierwszy uświadamia ważny fakt, na który początkowo nie zwróciłam uwagi, ale koleżanka polonistka mi go uświadomiła, pokazując, że bliscy i rodzinne otoczenie mają istotny wpływ na charakter i zachowanie dziecka. Strasznowiłka swoje negatywne cechy wyniosła z domu, o czym w książce parokrotnie jest mowa.
Jak tą lekturę przyjęły moje dzieci? Początkowo trochę nieufnie, bowiem czytałam im Strasznowiłkę tuż po zakończeniu "Dzieci z Bullerbyn", przez co przez pierwsze 2, 3 rozdziały musiałam wysłuchiwać narzekań, że: "To nie jest takie fajne, jak "Dzieci z Bullerbyn", mamo!".  Rzeczywiście na początku nie czuli klimatu, tym bardziej, że język Strasznowiłki też jest dość specyficzny. Na szczęście z czasem wkręcili się w tą historię i  po każdym rozdziale chętnie słuchali mojego komentarza, albo i sami go wygłaszali.

Mnie natomiast, w trakcie lektury towarzyszyła myśl przewodnia, iż trzeba codziennie tłumaczyć dzieciom, że w każdym człowieku tkwi coś pozytywnego, jakaś iskierka dobra, trzeba tylko się troszkę wysilić i mieć chęć na jej odkrycie. Sami powiedzcie, czy ta książka nie jest fajna?
 
Wydaje mi się, że jest to lektura dla dzieci bardzo niedoceniana i mało znana. Sami powiedzcie, kojarzyliście wcześniej Strasznowiłkę? Nie sądzę... Bardzo polecam i rodzicom i nauczycielom. Zaopatrzcie się w swój egzemplarz i spróbujcie przemycić jakieś jej pozytywne treści, w rozmowach z dziećmi.

  Sardegna

2 komentarze:

  1. W porównaniu z "Dziećmi z Bullerbyn" mało co wydaje się fajne. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie masz rację :) ale Strasznowiłka tez daje radę!

      Usuń