Pages

piątek, lutego 23, 2018

"Kosmita" Roksana Jędrzejewska - Wróbel



Wydawnictwo: ING Dzieciom
Liczba stron: 55
Moja ocena : 6/6


Roksana Jędrzejewska -Wróbel to Autorka znana czytelnikom z wielu edukacyjnych opowiadań i książek dla dzieci. Owego czasu czytałam moim dzieciakom "Lucjna. Lwa, jakiego nie było", czyli jedną z mini książeczek, wydanych przy współpracy z ING Bankiem Śląskim. Początkowo nie podeszłam do niej na poważnie, bo wydała mi się mało znacząca broszurą. Dopiero później, po lekturze uświadomiłam sobie, że w tej formie powstała bardzo ważna i wartościowa seria opowieści dla najmłodszych, której nie można ignorować, ani bagatelizować.

"Kosmita" jest drugą książką, wydaną w Fundacji ING Dzieciom, tym razem powstałą przy współpracy z Fundacją Synapsis. Podobnie, jak "Lucjan", może wydawać się kilkudziesięciostronicową  broszurą, nic jednak bardziej mylnego, bowiem w swej skromności niesie bardzo dużo edukacyjnych treści i mądrych informacji, nie tylko dla dzieci.

"Kosmita" to opowieść przedstawiona z perspektywy 8 letniej Julki, której rodzi się wyczekiwany, mały braciszek Kacper. Chłopczyk od pierwszych chwili życia jest grzecznym i spokojnym dzieckiem, nad którym wszyscy się roztkliwiają. Jednak im robi się starszy, tym coraz dziwniej się zachowuje. Choć rodzice początkowo nie zwracają na to uwagi, Julka po swojemu, w dziecięcy sposób, bardzo wcześnie zauważa, że jej braciszek nie jest normalnym niemowlakiem. Kacper nie wodzi wzrokiem za przedmiotami, nie reaguje na głosy bliskich osób, nie uśmiecha się. Pierwsze podejrzenie rodziców pada na niedosłuch, ale kiedy okazuje się, że ze słuchem jest wszystko ok, u Kacpra diagnozuje się autyzm. 

Julka nie wie co to za choroba, i z czym ją się wiąże. Dziewczynka, jak i cała jej rodzina musi nauczyć się żyć z chorobą Kacpra i jego nietypowym zachowaniem, które coraz częściej pojawia się wraz z tym, jak chłopczyk rośnie. Julka po swojemu próbuję zrozumieć brata i opisuje to swoim dziecięcym językiem. Często też nazywa chłopca "kosmitą", ponieważ nie rozumie jego zachowania i nie wie co nim kieruje. Uczy się powoli jego zachowań i akceptowania go takim, jakim jest. Choć to wcale nie jest łatwe. Ten okres "uczenia się" siebie pokazany jest nie tylko z perspektywy Julki, ale i Kacpra, który opowiada o swoich uczuciach tak, jak umie.

"Kosmita" doskonale opowiada o autyzmie. Pokazuje to, co często jest niewidoczne dla osób mających chwilowy kontakt z autystycznymi dziećmi. Przez to, że książeczka napisana jest w bardzo prosty sposób, dziecięcym językiem, pozwala to młodemu czytelnikowi lepiej zidentyfikować się z przedstawioną sytuacją. Mogą wczuć się w rolę członka rodziny osoby z autyzmem i zrozumieć, że to wcale nie jest łatwe.  

Sprawdziłam, historia Julki mocno trafia do dzieciaków, które w nieco inny sposób poznają autyzm (zwłaszcza z tej "drugiej" strony) i dowiadują się znacznie więcej o tej chorobie, niż z jakiejkolwiek pogadanki. Do dorosłych "Kosmita" też przemawia, choć spotkałam się z opinią, że dziecięcy język na dłuższą metę może być męczący. Ja tego w każdym razie nie odczułam. Dla mnie ta opowieść jest po prostu genialna w swej prostocie.

Sardegna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz