Pages

czwartek, maja 17, 2018

"Dziewczyny kodują. Kod przyjaźni" Stacia Deutsch


Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 160
Moja ocena : 5/6

W szkole podstawowej bardzo aktualny jest obecnie temat kodowania i programowania. Już młodsze dzieci uczą się podstaw tych mechanizmów i robią to w sumie z wielką przyjemnością, jest to bowiem dla nich coś nowego, a jednocześnie kojarzącego się z dobrą zabawą na komputerze. Dzieci zresztą doskonale intuicyjnie odnajdują się w nowych technologiach, podstawy programowania nie stanowią więc dla nich większego trudu. Niekoniecznie jednak dobrze w tym temacie czują się ich rodzice lub opiekunowie. Co zrobić więc w momencie, kiedy dziecko zagaduje o kodowaniu, a my dorośli nijak nie potrafimy im pomóc?
  
Trudno brzmiący temat kodowania i programowania może oswoić dzieciom (jak i dorosłym) powyższa propozycja z wydawnictwa Wilga, czyli książeczka z serii "Dziewczyny kodują". "Kod przyjaźni" jest tomem pierwszym kolekcji i wprowadza czytelnika w całą istotę programowania, pokazując o co w nim tak naprawdę chodzi. Seria przeznaczona jest dla dziewczynek w wieku 9-12 lat. Dlaczego tylko dla dziewczyn, a nie dla chłopaków, spytacie? Otóż sama Autorka we wstępie wyjaśnia, że jest założycielką organizacji "Girls Who Code", działającej na terenie Stanów Zjednoczonych, która uczy programowania uczennice starszych klas szkół podstawowych i liceum, potwierdzając fakt, że dziewczynki równie dobrze jak chłopcy, mogą zajmować się kodowaniem, informatyką, tworzyć nowe technologie, czy aplikacje. Po prostu są stworzone po to, by zmieniać świat!

Oprócz wiadomej tematyki przedstawionej w bardzo przystępny sposób, w książce małe czytelniczki znajdą jeszcze bardzo popularne i ważne dla nich motywy: szkolne przyjaźnie, spotkania w klubie kodowania i przede wszystkim dobrą zabawę. 

Lucy marzy o tym, by nauczyć się kodować. Zapisuje się do szkolnego klubu i ma wielką nadzieję na to, że po paru spotkaniach będzie już na tyle dobrze orientować się w tym temacie, że będzie umiała spełnić swoje największe marzenie i zaprojektować aplikację mającą pomóc jej choremu wujkowi.  Jakież jest jej zdziwienie, kiedy zajęcia nie przebiegają po jej myśli. Nauczycielka ma bowiem inną wizję nauki kodowania. Na początku nie pozwala nawet używać komputera! Lucy jest bardzo rozczarowana programem kółka, ale sytuacja zmienia się w momencie, kiedy ktoś podrzuca dziewczynie karteczki z zaszyfrowaną wiadomością. Z pomocą przyjaciółek z klubu kodowania, Lucy odkryje, że programowanie to nie tylko żmudne pisanie komend na komputerze, ale wspaniała zabawa, którą można przełożyć na codzienną, otaczającą nas rzeczywistość.


"Dziewczyny kodują" w bardzo przystępnej dla dzieci formie, prezentują dość skomplikowane treści. Ale nie musicie się jakoś specjalnie martwić, że dla Waszych dzieci będzie to zbyt wymagająca lektura. Jest to po prostu opowieść o grupie dziewczynek, które postanowiły uczęszczać na zajęcia klubu kodowania i nauczyć się czegoś nowego. Wydawnictwo Wilga zrobiło naprawdę kawał dobrej roboty w kwestii oswajania tego tematu, do tego na dniach premierę będzie miała druga część przygód dziewczynek, na którą to z niecierpliwością czeka moja Córka. Ja też jej wypatruję, bo sama jestem ciekawa, jak Autorka rozwinie fabułę, zarówno tą związaną z kodowaniem, jak i przygodami bohaterek.

Sardegna

5 komentarzy:

  1. Jak chrześniak podrośnie, będzie w sam raz dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, powiem Ci, że moje dzieci świetnie sobie w tych podstawach kodowania dają radę, a Córka dodatkowo po lekturze tej książki liznęła trochę teorii. W prawdzie w formie zabawy, ale zawsze :)

      Usuń
  2. Hmmm, koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Tematyka jest mi bliska, bo zawodowo miałam zajmować się programowaniem właśnie. Nie wyszło - i całe szczęście. Mam koleżanki, które się w tym odnalazły i poszły drogą zgodną z wykształceniem, dla mnie jednak kodowanie/programowanie to styl życia i trzeba mu poświęcić coś więcej niż 8h dziennie w pracy, a to zdecydowanie nie dla mnie. Zdecydowanie wolę pracę, z której wychodzę po 8h i którą zostawiam w pracy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałam do czynienia z kodowaniem, to koniecznie musisz się zapoznać z tą książką! Jako laik odebrałam ją pewnie inaczej, ciekawi mnie, co Ty o niej powiesz, skoro siedzisz w temacie. A co do zawodu programisty, to nie wątpię, że jest to ciężki kawałek chleba...

      Usuń
    2. No właśnie tak... z jednej strony ciężki, z drugiej nie. Ciężki, bo nie jest to praca, od której się można uwolnić. W sensie wiesz, kodowanie to jedno, ale potem jeszcze testy, poprawianie i tak naprawdę dożywotnie czuwanie nad kodem, bo kto jak nie programista naprawi, jak coś się wysypie?
      Tylko z drugiej strony... studiowałam 5 lat i tak z obserwacji - jak programista traktuję swój zawód jak pracę, to daleko nie zajdzie. To musi być pasja, serio. Mój kolega przychodził na uczelnię szczęśliwy i spełniony z informacją, że nie spał do 5, bo szukał, gdzie wysypuje mu się kod! Ale znalazł i działa ;) albo po 20h pisania gry, tak dla relaksu ;)

      Usuń