Pages

wtorek, września 18, 2018

"Psiego najlepszego, czyli był sobie pies na święta" W. Bruce Cameron


 Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 281
Moja ocena : 5/6


Dobra, od razu się przyznam, że "Psiego najlepszego" to moja największa zaległość od czasu ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Spytacie mnie, jak to w ogóle możliwe, żebym tak długo zwlekała z przeczytaniem tejże uroczej książki. Już się tłumaczę. Książkę otrzymałam gdzieś w okolicach stycznia i mając już za sobą całą atmosferę świąteczną, nie chciałam po prostu wkręcać się w kolejną uroczą historię, w tle której pada śnieg i wybrzmiewają kolędy, nawet jeśli to są perypetie słodziutkich, malutkich szczeniaczków, opisane w stylu kultowej powieści "Był sobie pies".

Odłożyłam więc "Psiego najlepszego" na półkę, minęło pół roku, a ja wiedząc, że w kolejne święta Bożego Narodzenia będę miała na stosie pełno nowych świątecznych książek, stwierdziłam, że zabieram tą powieść na wakacje. To nic, że upał, nieważne, że nijak ma się to do klimatycznej, zimowej atmosfery psiej historii, ważne że jest w końcu okazja do przeczytania.

Głównym bohaterem jest Josh, samotnik, introwertyk, który mieszka sam w swoim starym rodzinnym domu w górach. Pracuje zdalnie, nie musi więc nawet opuszczać swego lokum, a jego wyizolowanie i zamknięcie się w swej samotni podkręca fakt, że został niedawno porzucony przez swoją wieloletnią dziewczynę Amandę. Pewnego dnia życie Josha zmienia się o 180 stopni, kiedy do jego drzwi puka sąsiad prosząc o przysługę i zaopiekowanie się przez kilka dni łagodną suczką o imieniu Lucy. Początkowo Josh wzbrania się od tej pomocy, nie ma bowiem ani pojęcia o opiece nad zwierzętami, ani ochoty na zajmowanie się cudzym psem. Ostatecznie jednak ulega i kiedy wydaje się, że wszystko dobrze się układa, okazuje się, że Lucy jest ciężarna i to jemu przyjdzie zmierzyć się z rodzącą sunią.

I tak zaczyna się niesamowita przygoda Josha, którego życie od teraz zaczyna kręcić się wokół piesków. Szczeniaczki bowiem, poza tym, że są urocze, mają swoje odrębne charaktery i sposoby zachowania,, a to wszystko wymaga od Josha wielkiego zaangażowania w ich wychowanie. Nie obywa się więc bez nerwowej atmosfery i strachu, że nie podała on zadaniu, ale  pracownicy miejscowej lecznicy dla zwierząt, a zwłaszcza przemiła wolontariuszka Kerii, pomagają przezwyciężyć bohaterowi trudne chwile.

Dzięki pieskom Josh zaczyna odnajdywać radość życia, wychodzić do ludzi i odkrywać, że taka opieka nad zwierzętami może być wielką radością i sprawiać niesamowitą przyjemność. Kerri pomagając Joshowi w wychowaniu szczeniąt, przy okazji przełamuje barierę, jaką stworzył wokół siebie po zerwaniu z Amandą. Próbuje zmienić jego stare nawyki, jako samotnika i zamkniętego w swoim świecie, człowieka, jednak czy bohater pragnie zmian w swoim życiu, czy może woli nadal tkwić zamknięty w swej samotni i rozpatrywać przeszłość?

"Psiego najlepszego" jest przeuroczą książką! Szkoda, że jest tak niewielkich rozmiarów, bo ma zaledwie 280 stron, bo czyta się ekspresowo (mnie osobiście zajęło to ze dwie godziny), a po lekturze czuje się wielki niedosyt, że to już koniec! Bardzo chciałam pobyć jeszcze chwilę w świecie wykreowanym przez Autora, towarzyszyć Joshowi i jego gromadce szczeniąt, przeżyć z nimi nie tylko święta, ale również wiosnę i koniecznie dowiedzieć się, jak dalej zmieni się ich życie. Pomysł na fabułę, czas akcji, czyli śnieżne święta Bożego Narodzenia, nieco zagubiony główny bohater, oraz, co najważniejsze, szczeniaczki - słodziaczki, nadają się idealnie do tego,  aby przenieść i tą powieść Autora na duży ekran.

Musicie wiedzieć, że "Psiego najlepszego" nie jest takim "wyciskaczem łez", jak "Był sobie pies". I choć ma kilka wzruszających momentów, więcej chyba jest w tej historii zabawy, mega pozytywnych emocji, ciepła i szczerej radości. Opowieść ta pasuje oczywiście do okresu świątecznego, ale jak widać na załączonym obrazku, można ją czytać nawet w środku upalnego lata i wtedy także sprawi ona czytelnikowi równie wielką frajdę. Jeżeli kochacie zwierzęta i lubicie czytać historie, gdzie są one ważnymi bohaterami, albo chcecie po prostu poznać miłą, ciepłą, otulającą dobrymi emocjami powieść, ten tytuł będzie do tego idealny.

Sardegna

2 komentarze: