Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 448
Moja ocena : 5/6
Mam małe opóźnienie w opisaniu powyższej książki, jest ona bowiem typowo świąteczna i powinnam napisać o niej w grudniu, na swoje usprawiedliwienie mam jednak fakt, że zaczęłam "Wigilijne opowieści" czytać przed świętami, planowałam bowiem dawkować sobie świąteczne historie, jak elementy czytelniczego kalendarza adwentowego. W ferworze świątecznych przygotowań nie zdążyłam jednak doczytać wszystkich na czas, stąd też postanowiłam "posiedzieć" jeszcze parę chwil w świątecznej atmosferze w styczniu.
"Wigilijne opowieści" to bardzo przyjemna antologia składająca się z dwunastu opowiadań, połączonych wspólnym motywem wigilijnego wieczoru, autorstwa polskich pisarzy, których nazwiska w większości doskonale znam (Alek Rogoziński, Jacek Galiński, Tomasz Betcher, Agnieszka Lis, Martyna Raduchowska, Karolina Głogowska, Milena Wojtowicz, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Litorowicz - Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Małgorzata Oliwia Sobczak).
Opowiadania są utrzymane w różnym charakterze, niektóre są typowymi historiami obyczajowym, inne wzruszającymi, chwytającymi za serce, opowieściami rodzinnymi, jeszcze inne mają wydźwięk bardziej kryminalny, a niektóre są nawet fantastyczne. Dla niektórych bohaterów wigilia okaże się momentem przełomowym, jeśli chodzi o relacje rodzinne, innym dostarczy niezłą lekcję życia, dla jeszcze innych będzie czasem niezwykłym, kiedy to od losu dostaną wyjątkowy prezent. Co ciekawe, każda historia jest inna i naprawdę bardzo bardzo przyjemnie wszystkie się je czyta.
Ja w ogóle bardzo lubię wszelkie antologie i czytam ich dość sporo. Lubię bowiem krótkie formy, a poza tym, dzięki nim mogę zapoznać się z twórczością autorów, których do tej pory nie znałam.
Zanim przejdę do szczegółowego scharakteryzowania poszczególnych opowiadań, muszę jeszcze dodać, iż każde z nich kończy się przepisem na jeden ze świątecznych przysmaków wspomnianych w treści. Taki dodatek stanowi to super kombinację. Oprócz ciekawej lektury dostajemy również oryginalny przepis na smaczną potrawę, który możemy wykorzystać później we własnej kuchni.
Pierwsze opowiadanie w zbiorze to "Ostatnia gwiazdka", autorstwa Tomasza Betchera. Wzruszająca historia rodzinna, w której głównego bohatera poznajemy w momencie, kiedy ten chce popełnić samobójstwo. Przygotowując się do tego czynu, wspomina swoje życie, a wtedy przysiada się do niego młoda dziewczyna, której mężczyzna nieoczekiwanie się zwierza. Z jego opowieści wyłania się obraz rodziny, której przydarzyła się wielka tragedia, i to, co stało się z nią później. Na początek antologii dostajemy więc poruszającą serce historię, niosącą ze sobą powszechną życiową prawdę mówiącą, iż zamiast skupiać się na przeszłości i tym, czego nie możemy zmienić, powinniśmy skupić się razem ze swoimi najbliższymi na tym, co tu i teraz.
Druga historia to "Śledzie ze słoika", autorstwa Mileny Wójtowicz. Jest to opowieść o dziewczynie, która oddaliła się od rodziny, wyjeżdżając za pracą do wielkiego miasta. Z czasem jednak przekonujemy się, że powody, dla których bohaterka opuściła najbliższych i nie ma ochoty wracać do domu są zgoła inne. Będzie refleksyjnie i trochę gorzko. Czy na pewno, za wszelką cenę powinniśmy spędzać święta w gronie rodzinnym?
Trzecie opowiadanie należy do Alka Rogozińskiego. "Sekretny składnik"
to akurat historia z wątkiem kryminalnym. W wigilijne popołudnie, w
pewnym biurze dochodzi do dziwnego zdarzenia. Wiekowa sprzątaczka
zauważa w windzie zwłoki swojego szefa, niestety oprócz niej nikt nie
potwierdza tego faktu. Czy faktycznie ktoś dokonał morderstwa, kiedy w
budynku było tak wiele osób? A może starszej pani się coś przewidziało? To
opowiadanie na pewno jest najbardziej nietypowe ze wszystkich, ale nie da się ukryć, do świąt nawiązuje, i to bardzo!
"Karp się pani ożywił" Jacka Galińskiego to czwarte opowiadanie w zbiorze, związane z serią komedii kryminalnych Autora z Zofią Wilkońską w roli głównej. O ile część pierwsza powieści z charakterną seniorką mnie nie urzekła, to powyższe opowiadanie zrobiło na mnie zupełnie inne wrażenie. Zabawne, przekorne, z morałem. Zofia, jak zwykle w formie, a święta w jej wydaniu są naprawdę wyborne!
Piąte opowiadanie jest autorstwa Agnieszki Lis. "Tajemnica na słodko" to ciepła historia rodzinna, opowiedziana z perspektywy nastolatki. Pierwsze rozterki miłosne, relacje siostrzane, stosunki z rodzicami, domowe tradycje świąteczne, dorastanie, a w tym wszystkim święta spędzane w miłej (ale czy zawsze?), rodzinnej atmosferze.
Kolejne opowiadanie, autorstwa Karoliny Głogowskiej "Wśród nocnej ciszy"
jest słodko - gorzkie. Pokazuje wieczór wigilijny w odsłonie, która często gości w wielu
polskich domach. Rodzina, rzadko odwiedzająca się na co dzień, spotyka
się przy wigilijnym stole, w ferworze "świętowania" zaczyna jednak wypominać
sobie krzywdy i wylewać ukryte żale. Czas, który z założenia miał być
miłym, spędzonym w gronie najbliższych, przeradza się w nerwowe
przerzucanie się swoimi racjami. Opowiadanie to odkrywa słabości
wspólnego świętowania, znane zapewne wielu czytelnikom z autopsji...
Siódma opowieść, jest moim zdaniem najlepsza w całym zbiorze. To historia Martyny Raduchowskiej "Wszelki duch", nawiązująca w pewien sposób do powieści Autorki "Szamanka od umarlaków". O ile książka nie wzbudziła we mnie aż tak spektakularnych emocji, to opowiadanie jest po porostu cudowne! Tytułowa szamanka od umarlaków, Ida Brzezińska, która pomaga przejść zabłąkanym duszom na drugą stronę, wraz ze swoim pomocnikiem i przyjacielem, Kruchym, tuż przed wigilią, udają się nowej klientki, która prosi ich o pomoc w usunięciu ducha panoszącego się w jej domostwie. Właścicielka domu jest bardzo sceptycznie nastawiona do działalności szamanki i nie do końca wierzy w jej umiejętności. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, iż faktycznie bez pomocy Idy nie pozbędzie się istoty nawiedzającej dom, która uprzykrza życie wszystkim domownikom. Komunikacja szamanki z duchami (bowiem okaże się, że jest ich więcej) wymagać będzie od bohaterów przygotowania wyjątkowej wigilii. I tutaj zaczyna się najbardziej niesamowita część tej historii. Opisy przeróżnych potraw wigilijnych, zwyczajów nawiązujących do obrzędów nie tylko chrześcijańskich, pokazujące, że sposób, w jaki spędzamy ten wyjątkowy moment w roku, jest zlepkiem wielu kultur i tradycji, to najlepsza część tej antologii. Wyjątkowa historia!
"Paczkomat" Jagny Kaczanowskiej, czyli opowiadanie numer osiem, to taka typowa historia świąteczna, przypominająca, że w tym wyjątkowym momencie roku wszystko jest możliwe. Nawet, jeżeli jest to paczkomat żyjący własnym życiem, wskazujący swoim użytkownikom, w jaką stronę powinni się zwrócić. W ten magiczny wieczór zapracowany ojciec wraca do swej małej córeczki, niepełnosprawna dziewczynka otrzymuje wymarzony prezent, ktoś znajduje miłość życia, a ktoś jeszcze odzyskuje dawno utraconą przyjaźń. Sympatyczna opowieść, chyba najbardziej utrzymana w klimacie świątecznych, ciepłych świąt.
"Kłamstwo Emilii" Agnieszki Litorowicz - Siegiert to nietypowa historia pewnej znajomości, w której to zagubione przed laty dusze odnajdują się na nowo. A wszystko to za sprawą pewnej aktorki, za bardzo zaangażowanej w swą rolę. Emilia udając osobę niewidomą wprowadza zamieszanie w życie pewnego właściciela kawiarni, ale przy okazji też w swoje. W tym opowiadaniu na uwagę bardzo zasługuje francuska potrawa, której uproszczony przepis znajdziemy na końcu rozdziału. "Kura na poły w żałobie" to niesamowicie oryginalne danie, którego z chęcią bym spróbowała.
Dziesiąte opowiadanie zatytułowane "Rachunek sumienia" autorstwa Magdaleny Majcher to historia emerytowanego milicjanta, który owego czasu mocno udzielał się w służbach SB, a na starość postanawia coś w swoim życiu zmienić. Impulsem do zmian, paradoksalnie okaże się nielubiana sąsiadka, z którą łączy go nawet niechlubna przeszłość.
Katarzyna Berenika Miszczuk w swoim opowiadaniu "Gdzie Mikołaj nie może, tam diabła pośle", przenosi czytelników w uniwersum serii "Ja, diablica". Tutaj w głównej roli występuje diabeł Azazel, dziwnym zbiegiem okoliczności zastępujący w wigilijny wieczór Świętego Mikołaja. Niestety, a może stety, w jednym z domów zostaje przyłapany na gorącym uczynku przez małego chłopca, który daje mi niezłą lekcję życia. Historia najbardziej przypadnie do gustu fanom serii, dla mnie bez większych zaskoczeń.
Ostatnie opowiadanie należy do Małgorzaty Oliwii Sobczak. "Cytrusy i migdały" to również historia z wątkiem kryminalnym, jednak o ile historia Alka Rogozińskiego utrzymana jest w konwencji komedii kryminalnej, to powyższy tekst jest bardziej poważny. Trzej bohaterów dramatu, z czego jeden znika w tajemniczych okolicznościach. Zaskakujące zakończenie, jednak, jak dla mnie, historia za mało świąteczna.
Zmierzając do końca tego przydługiego wpisu, chciałam tylko nadmienić, iż lektura "Wigilijnych opowieści" sprawiła mi nie lada przyjemność i bardzo się cieszę, że w ferworze obowiązków przedłużyła mi się na nowy rok. Dzięki temu mogłam zanurzyć się w klimacie świątecznym nieco dłużej, niż zamierzałam.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz