Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 364
Liczba stron: 364
Moja ocena : 4/6
"Francuska opowieść" to kontynuacja "Szczęścia all inclusive", czyli wakacyjnej, pełnej słońca i dobrej energii, powieści autorstwa Krystyny Mirek. Pisząc o "Szczęściu..." wspominałam, że jest to jedna z moich ulubionych książek autorki, stąd też tak bardzo się ucieszyłam, sięgając po "Francuską opowieść". Miałam nadzieję na lekturę utrzymaną w podobnym klimacie, tym bardziej, że obie historie toczą się w wakacyjnych miejscowościach i łączy je postać głównej bohaterki Beaty.
UWAGA! Tekst może zawierać SPOJLERY!
Kobietę poznajemy nieco bliżej, kiedy postanawia rzucić pracę i wyruszyć do Grecji, aby podjąć sezonową pracę, jako pokojówka. Beata mimo świetnego wykształcenia nie potrafi znaleźć w kraju satysfakcjonującej posady, stąd kiedy nadarza się okazja, stawia wszystko na jedną kartę i rusza na południe. Zmiana pracy wiąże się też ze zmianą w życiu osobistym, bowiem Kacper jej wieloletni chłopak, wysoko aspirujący dziennikarz, zdający się być mężczyzną idealnym, tak naprawdę jest toksycznym partnerem, stąd też kobieta chce odpocząć od tej niezdrowej relacji.
Odpoczynek od Kacpra nadarzy się bardzo szybko, bowiem na pracujących wakacjach Beata poznaje Kubę, który do Grecji przyjeżdża na urlop, jednak nie sam, gdyż uwikłany jest w nieszczęśliwy związek ze swoją dominującą szefową. Ponieważ oboje pragną szczęścia w miłości, ale jak na razie nie jest im to dane, zbliżają się do siebie, dając szansę rodzącemu się uczuciu. Ich związek nie ma właściwie prawa zaistnieć, a jeżeli nawet, to ma niewielkie szanse na przetrwanie w codziennym życiu po powrocie z wakacji. Jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim, Beacie i Kubie udaje się jednak wzmocnić relację i zbudować szczęśliwy związek, zwieńczony zaręczynami. I to właśnie o codzienności już w Warszawie i dalszych planach bohaterów opowiada "Francuska opowieść".
Po powrocie z Grecji Beatę i Kubę dopada proza życia. Mimo uczucia, które łączy tych dwoje, pojawiają się problemy dnia codziennego, zarobki z wykonywanej pracy nie są satysfakcjonujące, męczący jest brak perspektyw, kobietę nachodzą też wątpliwości, czy aby na pewno chce wyjść za maż, kiedy jej sytuacja życiowa jest tak niepewna. Jedyne, co jest pewne to fakt, iż zbliżają się kolejne wakacje a wraz z nimi perspektywa ponownego wyjazdu za granicę, tym razem do Francji, aby zająć się podupadłą winnicą zdziwaczałego hrabiego, zarobić trochę grosza i w otoczeniu pięknej przyrody pomyśleć o przyszłości związku.
Beata ma konkretne plany związane z tym wyjazdem, wszystko jednak psuje Oliwia, eks dziewczyna Kuby, ale ciągle jego wymagająca szefowa, która na wieść, iż Kuba ze swoją narzeczoną wyrusza do Francji, postanawia wybrać się razem z nimi i napisać artykuł o tajemniczym, żyjącym na odludziu, francuskim hrabim. Do katastrofy dołącza się Kacper, który dziwnym trafem znalazł w końcu posadę w redakcji, ale jako ... asystent Oliwii. Tym oto sposobem romantyczny wyjazd zmienia się w koszmarną perspektywę znoszenia przez całe wakacje obecności byłych partnerów. A to dopiero początek kłopotów!
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że domek, w którym Beata i Kuba mają się zatrzymać, to rudera, praca w winnicy jest trudniejsza, niż się zapowiadała, a hrabia okazuje się znacznie młodszy, niż wszyscy się spodziewali, ale za to jest bezczelnym i antypatycznym typem. Oliwia się szarogęsi i wiecznie marudzi, Kacper flirtuje z każdą napotkaną kobietą, a Beata coraz bardziej wątpi w swój związek z Kubą. Czy francuska przygoda przyniesie bohaterom coś pozytywnego?
Równocześnie ze śledzeniem perypetii czwórki, czytelnik może przyjrzeć się bliżej historii hrabiego Aleksa Sadowskiego, człowieka o pogmatwanej przeszłości, który po dramatycznych przejściach przyjął maskę gbura i chama. Czy którejś z kobiet uda się przełamać jego opór i nakłonić do zmiany życiowej postawy?
"Francuska opowieść" to przyjemnie zapowiadająca się historia, mająca teoretycznie wszystko to, co sprawia, że "Szczęście all inclusive" tak mi się podoba. Jednakże w tym przypadku nie zaiskrzyło tak mocno, stąd tylko 4 w mojej ocenie. Francuskie perypetie bohaterów nie są takie emocjonujące, jak greckie, akcja toczy się dość monotonnie i jest to chyba jedyna powieść autorki, którą tak długo czytałam, nie mogąc jej dokończyć. Być może wynika to z faktu, iż część pierwszą czytałam ponad rok temu i nie mogłam od razu wkręcić się w perypetie bohaterów, z drugiej jednak strony, obie części można właściwie czytać osobno, więc taka przerwa w czytaniu nie powinna przeszkadzać. W każdym razie nie będzie to moja ulubiona powieść pani Krystyny Mirek, co nie zmienia faktu, że nadal z chęcią będę sięgać po kolejne Jej książki.
Sardegna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz