Pages

czwartek, lutego 24, 2011

"Parszywa historia" Jake Hill


Wydawnictwo : Muza
Liczba stron : 204
Moja ocena : 3/6


I znowu to zrobiłam. Mimo obiecanek, że w tym miesiącu już nie kupię żadnej książki, stoisko "Tania książka" i opis na powyższej okładce mnie skusił.

Zastanawiałam się, czy w czasach Wielkiego Brata i emitowanych codziennie reality show różnego formatu, opisana historia mogła wydarzyć się na prawdę.

Mianowicie - kanał telewizyjny RCTV organizuje nowe reality show. Urządza casting i selekcjonuje wybraną grupę młodych ludzi, którzy będą zamknięci przez dwadzieścia dni w nieczynnej wyrzutni rakietowej. Jak to w takich produkcjach bywa, widzowie zadecydują kto ma odpaść z programu, a pomogą im w tym zadania i wyzwania nakładane na uczestników. Brzmi znajomo?
Na początku oglądalność programu jest dość duża, co zadowala producentów, ale wtedy na oczach widzów niespodziewanie dzieje się tragedia. Widzowie oczywiście śledzą "sensację" na bieżąco, wydaje się, że nie można już dostarczyć im więcej emocji. Ale wtedy oglądalność zaczyna spadać. Producenci i realizatorzy stają przed zadaniem podtrzymania sensacji. Wymyślają nieprawdopodobną intrygę... A najgorsze jest to, że widzowie zaczynają w nią wierzyć...

To, że media nami manipulują na różne sposoby, nie jest nowością. Każdy w mniejszy lub większy sposób "wpadł w ich sidła". W książce ta manipulacja przerasta nasze wyobrażenia. Można sobie oczywiście powiedzieć: "przecież w prawdziwym życiu nikt by w tą historię nie uwierzył!". Ale czy na pewno? Zawsze jest  jakaś grupa ludzi, dla których media są najważniejszą i jedyną wyrocznią.
Książka nie skłania czytelnika do jakiś głębszych refleksji, ale można po jej lekturze zastanowić się nad własnym stosunkiem do mediów.

Oceniłam książkę na 3 dlatego, że nastawiałam się bardziej na historię uczestników programu. Ich wzajemne relacje i postawy w takiej nietypowej sytuacji. Historia skupia się jednak na czymś innym: uczuciu rodzącym się między jedną z uczestniczek reality show, a operatorem programu. Ten wątek z pobocznego stał się głównym, co mi osobiście trochę przeszkadzało.
Sardegna

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z tezą, że "Tania książka " to samo zło:). Podobnie jak wredne antykwariaty. Zawsze coś tam kupię. Niestety:(.

    OdpowiedzUsuń