Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Liczba stron: 384
Moja ocena : 3/6
W przerwie poważniejszych lektur, lubię podczytywać sobie serię Bestseller wydawnictwa Harlequin. Mam w swoich osobistych zbiorach niektóre tytuły z tej kolekcji i systematycznie je uzupełniam. Format kieszonkowy tych książek, pozwala mi na czytanie w każdych warunkach np. w czasie gotowania albo gdy jednym okiem oglądam Wiadomości.
Czytając opis na okładce książki, spodziewałam się historii z wątkiem kryminalnym (tak było np. w "Pętli" Eriki Spindler), a dostałam ckliwy romans do poduszki.
Historia zapowiadała się ciekawie. Lucy Swift, wdowa po synu senatora, przeprowadza się po śmierci męża na wieś. Razem z dwójką dzieci próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Gdy dochodzi do równowagi, w jej otoczeniu mają miejsce dziwne incydenty: ktoś strzela z wiatrówki do szyby w salonie jej domu, na siedzeniu w samochodzie leży nabój, ktoś włamuje się i podrzuca martwego nietoperza do sypialni. Lucy nie rozumie, dlaczego ktoś próbuje ją nastraszyć.Ogarnięta niepokojem postanawia poszukać pomocy. Znajduje ją u Sebastiana, dawnego przyjaciela zmarłego męża. I jak łatwo można się domyślić, między tym dwojgiem zrodzi się uczucie.
Ok, wszystko mi w tym temacie pasuje, tylko coś się stało z wątkiem kryminalnym. Mianowicie został ucięty po kilkunastu stronach tzn. "zagadka" incydentów został wyjaśniona. Zły człowiek ujawnił swe zamiary i zniechęcił do czytania dalej. Reszta książki została poświęcona budowaniu więzi między głównymi bohaterami, i przemianie bohatera bo przecież facet musiał zmienić się z gbura w księcia na białym rumaku.
Ogólnie mówiąc, zawiodłam się na książce. Trója na szynach.
Sardegna