Archive for kwietnia 2011

"Wodospad" Carla Neggers


posted by Sardegna on , , , ,

2 comments



Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Liczba stron: 384
Moja ocena : 3/6

W przerwie poważniejszych lektur, lubię podczytywać sobie serię Bestseller wydawnictwa Harlequin. Mam w swoich osobistych zbiorach niektóre tytuły z tej kolekcji i systematycznie je uzupełniam. Format kieszonkowy tych książek, pozwala mi na czytanie w każdych warunkach np. w czasie gotowania albo gdy jednym okiem oglądam Wiadomości. 
Czytając opis na okładce książki, spodziewałam się historii z wątkiem kryminalnym (tak było np. w "Pętli" Eriki Spindler), a dostałam ckliwy romans do poduszki.

Historia zapowiadała się ciekawie. Lucy Swift, wdowa po synu senatora, przeprowadza się po śmierci męża na wieś. Razem z dwójką dzieci próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Gdy dochodzi do równowagi, w jej otoczeniu mają miejsce dziwne incydenty:  ktoś strzela z wiatrówki do szyby w salonie jej domu, na siedzeniu w samochodzie leży nabój, ktoś włamuje się  i podrzuca martwego nietoperza do sypialni. Lucy nie rozumie, dlaczego ktoś próbuje ją nastraszyć.Ogarnięta niepokojem postanawia poszukać pomocy. Znajduje ją u Sebastiana, dawnego przyjaciela zmarłego męża. I jak łatwo można się domyślić, między tym dwojgiem zrodzi się uczucie.

Ok, wszystko mi w tym temacie pasuje, tylko coś się stało z wątkiem kryminalnym. Mianowicie został ucięty po kilkunastu stronach tzn. "zagadka" incydentów został wyjaśniona. Zły człowiek ujawnił swe zamiary i zniechęcił do czytania dalej. Reszta książki została poświęcona budowaniu więzi między głównymi bohaterami, i przemianie bohatera bo przecież facet musiał zmienić się z gbura w księcia na białym rumaku.

Ogólnie mówiąc, zawiodłam się na książce. Trója na szynach.
Sardegna

"Narrenturm" Andrzej Sapkowski


posted by Sardegna on , , , , ,

6 comments

Wydawnictwo: SuperNowa
Liczba stron: 594
Moja ocena: 3/6

Uff...nareszcie...przeczytałam...w końcu...
Aż sama się sobie dziwię, że tak opornie mi szło, bo bardzo lubię tego autora a Wiedźminem mogłabym się zaczytywać bez końca. Mąż uprzedzał mnie, że mam się nie spodziewać znanego mi klimatu, że będzie to coś innego ale równie fajnego, a że książkę otrzymałam jako prezent mikołajkowy, z pozytywnym nastawieniem wzięłam się za czytanie. I tak czytałam ponad 4 miesiące i skończyłam dopiero dzisiaj.
Właściwie to nie wiem czemu ta książka tak mnie do siebie zniechęcała. Niby wszystko w niej jest jak należy: jest humor, jest magia, romans i przygoda, ciekawi bohaterowie. Ale coś powodowało, że czytanie szło mi strasznie opornie. Może to charakterystyczny średniowieczny język powieści, naszpikowany sentencjami łacińskimi, a może jednak to, że mimo ostrzeżeń spodziewałam się czegoś innego.

Reynevana z Bielawy poznajemy, gdy romansuje on z niejaką Adelą, żoną rycerza von Stercza. Kiedy wychodzi na jaw związek tych dwojga, Reynevan musi uciekać z miasta, ponieważ szwagrowie niewiasty domagają się sprawiedliwości i kary dla cudzołożnika. Tak zaczyna się zawiła podróż bohatera, obfitująca w niewiarygodne wydarzenia, w czasie których czytelnik ma okazję zapoznać się z średniowiecznymi zwyczajami ( i to nie tylko tymi reprezentacyjnymi), ubiorami, krajobrazami czy uzbrojeniem. Może poznać sposoby walki, "soczystą" mowę potoczną, no i tło historyczne XV wiecznego Dolnego Śląska.
Reynevan w czasie swej ucieczki ciągle wplątuje się w kłopoty, cudem unika śmierci albo aresztu. Z opresji wybawiają go dwaj przyjaciele: Szarlej i Samson Miodek. Obaj są ciekawymi osobnikami, którzy pojawili się na drodze Reynevana w niewiarygodnych okolicznościach.

Fakty historyczne w powieści, zostały bardzo dokładnie przedstawione. Dodatkowo czytelnik poznaje masę nazwisk postaci przewijających się w tej historii. Aż miesza się w głowie od ich nawału (w każdym razie w mojej głowie się mieszało:)

Dla mnie powieść "zaczęła" się w momencie wprowadzenia do historii Szarleja. Była to moja ulubiona postać. Również niepospolity Samson Miodek był czołową postacią. Natomiast Reynevan, to dla mnie facet bez charakteru, ciągle wplątujący się w kłopoty, jakiś taki bezmyślny i nieżyciowy. Poza tym nie wzbudza wielu pozytywnych odczuć.
Jako fanka sagi o Wiedźminie czuję się zawiedziona. Może to wynika z mojej awersji do dat i postaci historycznych. W tak dużej ilości i jakości jest to dla mnie nie do przełknięcia.
Raczej nie sięgnę po kolejne części Trylogii Husyckiej. No chyba, że mąż kupi i karze mi przeczytać. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim Wesołych Świąt.
Sardegna

"Pij, graj, używaj" Andrew Gottlieb


posted by Sardegna on , , , ,

7 comments

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 206
Moja ocena: 3/6

Męska odpowiedź na "Jedz, módl się i kochaj" - taką informację można znaleźć na okładce książki. Nie czytałam wprawdzie jeszcze powieści Elizabeth Gilbert, ale oglądałam film z Julią Roberts w roli głównej, wiec fabuła jest mi znana. Mówiąc krótko: bohaterka próbuje znaleźć ukojenie po rozwodzie i odmienić swoje życie. Wyrusza w podróż i znajduje przyjemność w trzech prostych wartościach: w jedzeniu we Włoszech, modlitwie w Indiach i miłości na Bali. 
Również bohater powyższej powieści - Bob Sullivan mocno przeżywa rozwód. Postanawia odnaleźć sens życia w trzech męskich przyjemnościach, do których zalicza: picie alkoholu w Irlandii, hazard w Las Vegas oraz seks w Tajlandii.

W każdym z krajów poznaje ludzi, którzy wprowadzają go w istotę tych przyjemności. I tak - w Irlandii poznaje smak wszystkich alkoholów świata i imprezuje po pijanemu na wszystkie możliwe sposoby. W Las Vegas poznaje tajniki gry w ruletkę i Black Jacka, na zamianę przegrywa i wygrywa ogromne sumy pieniędzy. A w Tajlandii oddaje się seksualnym przyjemnościom z pięknymi Azjatkami. Kiedy wydaje się, że Bob osiąga już pełnię szczęścia, na horyzoncie pojawia się Alicja, która jest zaprzeczeniem jego dotychczasowych dążeń.

Jeśli chodzi o formę książki, to każda podróż do przyjemności jest podzielona na 12 podrozdziałów. Cała historia jest mocno przerysowana, a autor z dużą dawką ironii i dystansu podchodzi do siebie i do tematu. W podsumowaniu muszę stwierdzić jednak, że książka nie powaliła mnie z nóg. Spodziewałam się większego humoru i większej wyrazistości bohatera. Mimo tego, iż zdecydował się zmienić dotychczasowe życie, dla mnie był on po prostu nudnym facetem, który nie potrafił nawet do końca cieszyć się z przygody życia. Jak dla mnie,cała historia zasługuje na 3.

P.S. Przeczytałam na jakimś portalu komentarz do tej książki, gdzie autor wpisu stwierdza, że "Pij, graj i używaj" wyśmiewa "patos powagi" "Jedz, módl  się i kochaj". Zdecydowanie zgadzam się z autorem. Może powinnam najpierw przeczytać kobiecą wersję a potem brać się za męską, ale myślę, że ta parodia jest czytelna nawet dla osób, które znają książkę Elizabeth Gilbert tylko ze słyszenia.
Sardegna

Stos kwietniowy cz.1


posted by Sardegna on

6 comments

Oto mój kwietniowy stos, obfitujący w przeróżne tematycznie książki:


1. "Wyjątkowo wredna ceremonia" Tomasz Bochiński - zdobyta na Podaju
2. "Psy z Rygi " H. Mankell - kupiona za 5 zł w Matrasie
3. "Ukradziony sen" A. Marinina - też z Podaja
4. Żart" M. Kundera
5. "Utracona cześć Katarzyny Blum" H. Boll
6. "Mała Apokalipsa" T. Konwicki - z tej trójki strasznie się cieszę, bo kompletuję tą serię z Gazety Wyborczej, a mam tylko pozycje do nr 15



Miks książkowy, głównie z wymian, Giełdy Mamy i targu staroci. "Piękna śmierć" i "Świadek" z Podaja, "Cukiernia pod Amorem" - pożyczona od znajomej. 


I jeszcze na koniec dwie zdobycze Podajowe. Chociaż "Świat Zofii" to właściwie z podajowej wymiany. Jak zwykle masa książek a mało czasu. Może w święta będzie lepiej. Pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnych Świąt Wielkanocnych.
Sardegna

"Kot, który czytał wspak" L.J. Braun i inne kociaki


posted by Sardegna on , , , ,

5 comments



Ostatnio zostałam obdarowana przez mojego męża kocią serią. Kupioną gdzie? Na targu staroci :) Zaczęłam czytanie od pierwszej części, mianowicie "Kota, który czytał wspak"

Lektura tego "kryminału" była łatwa i przyjemna. Dziennikarz Jim Qwilleran, zostaje zatrudniony w redakcji jako redaktor rubryki związanej ze sztuką. Wdrażając się w swą pracę, poznaje tajemniczego krytyka sztuki Mountclementsa i jego niezwykłego kota syjamskiego Kao K'o - Kung, zwanego po prostu Koko. Mountclements wynajmuje dziennikarzowi mieszkanie i prosi o opiekę nad zwierzakiem. Tak zaczyna się niezwykła przyjaźń między człowiekiem a kotem, która doprowadza do rozwiązania zagadki dwóch morderstw ludzi związanych ze sztuką. Podczas lektury, możemy wejść nieco w świat artystów malarzy, rzeźbiarzy, przeżyć interesujący happening i dowiedzieć się, że trójkąty namalowane na płótnie to wcale nie są "trzy żaglówki we mgle" tylko " intelektualna metafora męskości, która stanowi transcendencję potocznych środków wyrazu i skupia się na koncepcji absolutnej oraz sublimacji wykorzystywanego medium" uff...
Już nie dziwi mnie dlaczego wszystkie tomy maja w tytule KOTA. To sprytny kiciuś jest głównym bohaterem opowiadań, a Qwilleran jest właściwie jego pomocnikiem, który odczytuje sygnały przekazywane przez inteligentne zwierzę. Polecam książeczki, jako fajny przerywnik innych lektur, oraz obowiązkowo dla miłośników kotów ras wszelkich.

Wydawnictwo: Elipsa
Liczba stron: 174
Moja ocena: 4/6
Sardegna

"Cukiernia pod Amorem tom II Cieślakowie" Małgorzata Gutowska - Adamczyk


posted by Sardegna on , , , ,

3 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 462
Moja ocena: 6/6

Uwielbiam Cukiernię! To tytułem wstępu.
I tom tej cudownej serii poleciła mi koleżanka i wychwalała: jakaż to świetna i wciągająca historia. Potem sprawdziłam na blogach - same pozytywne recenzje. Ciągle opornie, ale w końcu sięgnęłam po leżący na półce pożyczony tom. I oczywiście przeczytałam  w jeden wieczór porzucając na ten czas męża i dzieci.
Ta sama koleżanka dostarczyła mi tom II. A ja znowu odłożyłam książkę na półkę i stwierdziłam, że nie chcę psuć dobrego wrażenia po przeczytaniu pierwszej części.
Jak w końcu zaczęłam czytać, to skończyło się jak poprzednio - zarwanym wieczorem. A wrażenie na temat książki zostało podwojone.

Historię rodzin Zajezierskich i Cieślaków poznajemy dzięki Idze Hryć. Ta młoda dziewczyna, studentka, przybywa do rodzinnego miasta Gutowa aby pomóc ojcu w prowadzeniu rodzinnego interesu - Cukierni pod Amorem. W tym czasie, na rynku miasta prowadzone są wykopaliska archeologiczne, w trakcie których historycy odnajdują mumię z tajemniczym sygnetem na palcu. Iga rozpoznaje w nim zaginiony przed laty rodowy pierścień jej rodziny.
I tak zaczyna się fascynująca podróż w przeszłość, gdzie poznajemy przodków Igi: Zajezierskich a potem Cieślaków. Losy rodziny są tak zagmatwane jak zagmatwana jest historia naszego kraju. Członków bliższej i dalszej rodziny jest mnóstwo, ale ich losy spisane zostały w tak interesujący i przystępny sposób, że czytelnik swobodnie porusza się w tym natłoku imion i nazwisk.  Uwielbiam sagi rodzinne, kiedy to historia nie kończy się na jednym bohaterze, tylko jest kontynuowana życiem jego potomków.
Wszystko mi się w tej historii podobało:  bohaterowie - ci z XIX wieku i ci obecni, zawiła historia rodzinna, skomplikowane stosunki między członkami rodziny, szlacheckie dworki, barwny świat kulturalny dwudziestolecia międzywojennego, tajemnica sprzed lat, no i przede wszystkim ten wszechobecny klimat. No po prostu cud, miód, malina. Z całą radością przystępuję do klubu fanów "Cukierni pod Amorem" i z niecierpliwością oczekuję trzeciego tomu. Bardzo gorąco polecam.
Sardegna

"Cztery życia wierzby" Shan Sa


posted by Sardegna on , , , ,

2 comments

Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 174
Moja ocena: 4/6


"Cztery historie - każda z nich dzieje się w innym czasie, w zupełnie innych Chinach - opowiadają o duszach błądzących w poszukiwaniu miłości, o dwóch istotach, które się nawzajem poszukują i tracą." Muza, 2004

Opis tych czterech historii zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam zapoznać się z tymi baśniowymi opowieściami, toczącymi się w różnym czasie, w wiecznych Chinach. Motywem przewodnim opowiadań jest wierzba płacząca, która symbolizuje śmierć i odrodzenie. I tak bohaterowie poszukują i odradzają się w miłości, która oczywiście w każdym z opowiadań została przedstawiona inaczej.

Pierwsza opowieść toczy się w XV wieku. Poznajemy w niej Czong Yanga. Jest on synem bogatych rodziców. Żyje beztrosko, do czasu kiedy rodzina traci cały swój majątek. W niedługim czasie umierają także jego rodzice. Wtedy chłopak postanawia odzyskać majątek. Ale może dokonać tego tylko dzięki swojej ciężkiej pracy.Gdy realizuje swoje zamierzenia spotyka tajemniczą kobietę Liu Yi. Zakochuje się w tej skromnej i szlachetnej dziewczynie, która nie szukała bogactwa ani rozgłosu. Kiedy Czong Yang wyrusza do stolicy aby zdać cesarskie egzaminy, zostaje "połknięty" przez wielki świat. Wkrótce staje się znamienitą osobą i poślubia córkę cesarza. Jednak miłość do pięknej Liu Yi ciągle w nim wzrasta i nie pozwala cieszyć się obecnym życiem. Czuje w niej pokrewną duszę, jakby byli dwiema gałązkami tej samej wierzby płaczącej (zasadzonej dawno przed rodzinnym domem). Nie potrafi bez niej żyć. A jak się okaże, ona bez niego także.

Opowieść druga to historia bliźniaków Chunyi i Chunning. Byli oni wyczekiwanymi potomkami bogatych kupców. Ojciec z całego serca pragnął potomka męskiego, więc dziewczynkę Chunning po urodzeniu odstawiono na boczny tor. Rodzina poświęciła się dla chłopca w całości. Dano mu najlepsze wykształcenie, wyuczono najpotrzebniejszych umiejętności, jakie powinien mieć męski spadkobierca. Jednak Chunyi nie wykazywał większego zainteresowania nabywaniem wiedzy. W odróżnieniu do siostry, która w lot łapała wszelkie nauki. Mijają lata, bliźniaki dorastają razem a jednak obok siebie. Chunyi dojrzewa i zakochuje się młodzieńczą miłością w jednej z kurtyzan ojca. Kiedy ten dowiaduje się o grzechu syna, rozpęta piekło. A Chunyi otrzyma pomoc z najmniej oczekiwanej strony - od siostry Chunning.

Opowieść trzecia przedstawia historię młodego 16 letniego chłopaka Wena, którego dorastanie przypada na lata 70 te XX wieku, na czas rewolucji i poparcia Mao Zedonga. Chłopak zafascynowany ideologią podąża za tłumem rewolucjonistów. Opuszcza ciepły rodzinny dom i spracowanych rodziców, udaje się wraz z milionami innych młodych ludzi na wieś, gdzie ich zadaniem będzie karczowanie i uprawianie ziemi, w myśl rewolucji, odrzucenie wszelkich dóbr i poświęcenie dla kraju. Tam Wen poznaje śliczną dziewczynę - Wierzbę. Pochodzi ona z bogatego domu, ale z własnej woli porzuciła ukochanych rodziców i marzenie gry na fortepianie dla rewolucji. Młodzi ludzie ciężko pracują na roli, tracą siły ale nie wiarę w swa ideologię. Aż pewnego dnia do wsi przybywa komisja, która oskarża Wena o zdradę rewolucji i Mao Zedunga.

Ostatnia historia jest najkrótsza z wszystkich. Dzieje się w czasach współczesnych. Ajing zapracowana bizneswoman leci służbowo do Hongkongu. W samolocie zapada w dziwny sen...

Podsumowując, "Cztery życia wierzby" to zbiór baśni dla dorosłych. Przenika je mistyczna aura i tajemniczość. Wierzbę płaczącą, symbol śmierci i odrodzenia możemy znaleźć w każdym z opowiadań. Ale w każdym z nich, ma ona inny wymiar i inaczej może być odebrana przez czytelnika. Bardzo fajna lektura. Polecam.
Sardegna