Archive for lipca 2012

"Gra w życzenia" Patrick Redmond


posted by Sardegna on , , , ,

11 comments

Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 271
Moja ocena : 6/6

"Gra w  życzenia" to książka z gatunku takich, które należą do ulubionych powieści naszych znajomych, a nam nic nie mówią. Szczerze powiem, że ani tytuł ani nazwisko autora nie było mi znane. Koleżanka bardzo polecała, mówiąc, że to najlepsza książka, jaką w życiu czytała. Jak w takim razie mogłam przejść obok niej obojętnie? Zachęcał mnie jeszcze opis na okładce, mówiący, że jest to "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" i "Władca much" w jednym. Jako że obie te książki czytałam i obie zrobiły na mnie kolosalne wrażenie, chociaż książka Nancy Kleinbaum, większe, chciałam sama wyrobić sobie opinię na ten temat.

Akcja powieści toczy się, podobnie, jak w "Stowarzyszeniu...", w elitarnej szkole dla chłopców. Kirkston Abbey to miejsce, gdzie od pokoleń, w duchu surowej dyscypliny, porządku i niereformowalnych zasad, wychowywani są dorastający młodzieńcy. Wybitna kadra, wieloletnia tradycja i gwarancja świetnego wykształcenia, skłania rodziców do oddania swoich synów, pod skrzydła szkoły.

W rzeczywistości miejsce to jest dżunglą, gdzie codziennie o przetrwanie walczą słabsi. Uczniowie młodsi, nieśmiali, z kompleksami, o złym pochodzeniu, nieustannie poniżani są przez swoich starszych i silniejszych kolegów. W takim ponurym świecie, w ciągłym strachu przed upokorzeniem i biciem, wegetuje czternastoletni Jonathan. Mimo że otoczony jest grupką przyjaznych mu chłopców, ciągle narażony jest na zaczepki i molestowanie ze strony silniejszych kolegów.
Bezsilny i samotny w swej walce, próbuje jednorazowo przeciwstawić się liderowi napastników, jednak ten akt odwagi kończy się dla niego bardzo tragicznie. Jonathan zrezygnowany i gotowy na wszystko, zyskuje nieoczekiwanie potężnego przyjaciela.

Kiedy chłopcu wydaje się już, że pech odwrócił się od niego, i z nowym przyjacielem u boku zaczyna czuć się bezpiecznie, zło trafia do niego z zupełnie innej strony. Zbliża się niebezpieczeństwo, które jest nieporównywalne z niczym, czego do tej pory doświadczył. Jonathan zostaje uwikłany w sieć tragicznych wydarzeń, z których nie ma już odwrotu.

Mimo iż książka należy do Srebrnej Serii Wydawnictwa Amber, która charakteryzuje się dość drobnym drukiem, czyta się ją błyskawicznie. Wydarzenia dzieją się bardzo szybko, czytelnik przerzuca kolejne strony z niepokojem, co też jeszcze przydarzy się bohaterowi.
Nie da się ukryć pewnych podobieństw do "Stowarzyszenia Umarłych Poetów" i "Władcy much". Wiele sytuacji jest podobnych, przedstawienie agresji w stosunku do słabszych, stosunek uczniów do nauczycieli, metody "dręczenia", układy panujące w grupie. Jednak ogólny klimat "Gry w życzenia" jest trochę inny. Znajdziemy w niej nie tylko dramat psychologiczny i obraz sytuacji społeczeństwa lat 50 tych, ale też wątek paranormalny i niezły thriller psychologiczny.

Jakiś czas temu na stronie Porozmawiajmy o książkach dyskutowaliśmy o "Władcy much" . Padły tam wtedy pytania o istotę zła, o to, czy dzieci są istotami niewinnymi itd. Jeżeli ktoś ma ochotę przyłączyć się do dyskusji, albo wrócić do tematu, zapraszam.
Myślę, że powyższa książka tylko częściowo nadaje się do rozważania na powyższy temat, jednak agresja wśród dzieci to zagadnienie na tyle aktualne, że można o niej wspominać przy każdej okazji. Zachęcam zatem do wypowiedzenia się.
Sardegna

"Czarny brylant" Candace Camp


posted by Sardegna on , , , ,

11 comments


Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 412
Moja ocena : 4/6

Kiedy mam ochotę na jakąś lekką i niezobowiązującą lekturę, sięgam po romans. Nic tak nie poprawia mi humoru i nie odstresowuje w chwilach napięcia, jak zagłębienie się w świat miłosnej intrygi książkowych bohaterów.
Sięgając po "Czarny brylant" liczyłam właśnie na taką przyjemną lekturę i miłe spędzenie czasu. Nazwisko autorki dobrze mi się kojarzyło, gdyż parę lat temu czytałam jakąś jej powieść i miałam pozytywne wrażenia.
Dodatkowym atutem książki wydawał mi się także wątek zagadkowego, tytułowego brylantu, z którym przyszło się, bohaterom powieści, zmierzyć. Ale po kolei:

Kyria Moreland jest córką angielskiego arystokraty. Jej rodzina jest jednak trochę nietypowa. Nie zważa na konwenanse, które przecież były tak ważne w ówczesnym czasie, tylko stawia na relacje rodzinne, prawdę, szczerość, uczciwość, zdobywanie doświadczenia i dobrą zabawę.
Kyria jest "środkową" siostrą w wielodzietnej rodzinie i zajmuje się przygotowaniami do ślubu swej starszej siostry. Atmosferę przedweselną psuje jednak dziwne wydarzenie. Posłaniec - obcokrajowiec, niosący tajemniczą przesyłkę do dworu, zostaje po drodze brutalnie napadnięty i w rezultacie umiera. W swych ostatnich chwilach kieruje paczuszkę do rąk Kyri i wypowiada dziwne słowa.

Dziewczyna nie bardzo wie skąd trafiła do niej tajemnicza szkatułka, ozdobiona wielkim, czarnym brylantem i jakie ma być jej przeznaczenie. Postanawia dowiedzieć się o posłańcu i samej przesyłce, jak najwięcej. W poszukiwaniu informacji wyrusza do Londynu, a w podróży towarzyszy jej przystojny i opiekuńczy przyjaciel rodziny, Amerykanin, Rafe McIntyre.

Jak można się domyśleć, romans tych dwojga bohaterów będzie tłem do zawiłej intrygi, związanej z poszukiwaniem prawdy o pochodzeniu szkatułki i brylantu. Wszystko dziać się będzie z realiach XIX wiecznej Anglii, w otoczeniu pięknych strojów, przedmiotów i artefaktów.

Miłośnikom gatunku na pewno powieść przypadnie do gustu. Ja dałam czwórkę, gdyż cała akcja wydała mi się za bardzo rozwlekła. Najbardziej przypadło mi go gustu zakończenie. Szkoda, że autorka nie rozbudowała bardziej końcowego fragmentu. Ostatecznie jednak książkę polecam. Może być ona świetną wakacyjną lekturą, albo miłą odskocznią od szarej codzienności.
Sardegna

Co robimy dalej? Trójka e-pik ma już pół roku!


posted by Sardegna on

68 comments

Stało się! Trójka e -pik ma już pół roku! Sześć miesięcy wyzwania zleciało w mgnieniu oka, a ja nawet nie przypuszczałam, że mój pomysł znajdzie aż tylu zwolenników i stałych uczestników, którzy z miesiąca na miesiąc będą z ochotą przystępować do czytelniczego wyzwania . Bardzo Wam wszystkim za to dziękuję!

Jako że pierwotny plan zakładał sześciomiesięczny czas trwania wyzwania, który właśnie mija, zapytuję Was, drodzy uczestnicy, co robimy dalej?
Jeśli chodzi o mnie, jestem jak najbardziej chętna do dalszej zabawy, jednak to wyzwanie jest tworzone przede wszystkim dla Was, więc ciekawa jestem Waszych opinii. Zapraszam zatem do wypowiedzenia się.

Pół roku wymaga pewnych podsumowań, a jako że lubię statystyki i wszelkie podsumowania, trochę tego dzisiaj Wam zaprezentuję. Na początek, proponowane gatunki.
Przez sześć miesięcy zrealizowaliśmy 18 lektur z pogranicza 18 gatunków. Dla przypomnienia, oto co czytaliśmy:

LUTY
thriller
powieść obyczajowa
fantastyka







MARZEC

romans
skandynawski kryminał
powieść młodzieżowa




KWIECIEŃ

współczesna literatura polska
horror
współczesna literatura amerykańska (do wyboru: William Wharton, Kurt Vonnegut, Jonatan Caroll)




MAJ
klasyka polska
literatura azjatycka
powieść historyczna 




  
CZERWIEC
kobiece czytadło
literatura iberoamerykańska
powieść Noblisty





LIPIEC

klasyczny kryminał ze "starej szkoły"
 (Agata Christie, Arthur Conan Doyle, Raymond Chandler)
zbiór opowiadań
powieść o wątku paranormal

 I teraz moje pierwsze pytanie do uczestników: jaki miesiąc wyzwania najbardziej przypadł Wam do gustu? Czyli, lektury którego wyzwania, czytało się Wam z największą przyjemnością?

 Z tym wiąże się oczywiście drugie pytanie: który miesiąc był dla Was najbardziej problematyczny?

Jeżeli chodzi o liczbę uczestników, w poszczególnych miesiącach wyglądało to tak:

luty - 9 osób
marzec - 112 osoby wykonały zadanie w 2/3
kwiecień - 13 osób
maj -  11 i 4 osoby wykonały zadanie w 2/3
czerwiec - 123 osoby wykonały zadanie w 2/3
lipiec - 25 osób się zgłosiło, jak na razie 4 wykonały zadanie

A personalnie tak:
We wszystkich sześciu edycjach udział wzięły:
anek7
Viv- dzięki dziewczyny

W pięciu:
guciamal
natanna
Zorija

W czterech:
Monotema
barwinka
anetapz


W trzech:
koczowniczka
 
W dwóch:
Iza
Lena
Agata Adelajda
KasiaJ
Kasia Pessel
Patrycja
barbaratoja
Cat Rock
Ceisha
Flouube
Florentyna
Honorata
Silwercross
Azumi 

Jeden raz wzięły udział:
Zaczytana
Pauli
Maniaczytania
Dusia
Beata
Julka
Klaudia Karolina Klara
Antyśka (Meow)
Agnesto
LenaS
molesław
Ktrya
gosiaausten
z głową w książce
Ania 
Marcin
Miarka
ederlezi

Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam i nie pomyliłam się w obliczeniach.
W ramach podsumowań, chciałabym abyście spróbowali wymienić jedną książkę, odkładaną na bliżej nieokreślone "później", którą przeczytaliście w ramach Trójki e-pik.

No i ostatnie, ale chyba najważniejsze pytanie: czy kontynuujemy Trójkę przez następne pół roku?

Zachęcam uczestników do wypowiedzenia się, a osoby, które w projekcie nie uczestniczyły, również namawiam do wyrażenia swojej opinii o Trójeczce. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
 
Sardegna

"Akademia Pana Kleksa" Jan Brzechwa


posted by Sardegna on , , , , , ,

16 comments


Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
audiobook: czas trwania 4 h 7 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Piotr Fronczewski

Kocham Pana Kleksa! Tym wyznaniem rozpocznę moje dzisiejsze wynurzenia . Zaczytywałam się "Akademią..." w szkole podstawowej niezliczoną ilość razy. Mój egzemplarz do dziś stoi na półce, ale zasiedla teraz dziecięcy regał.
Miałam nadzieję, że moje dziecko pokocha tegoż bohatera tak samo jak ja, dlatego nie bacząc na nic, zainwestowałam w audiobooka i puszczam go Ani przed snem.
Zdarza się tak, że dziecię moje odsłucha tylko parę minut i śpi już sobie spokojnie, ale zdarza się też inaczej, zwłaszcza kiedy Ania "w ogóle nie jest zmęczona",wtedy opowieść przesłuchana zostaje w znacznej części.
Nie sądzę, aby dziecko moje umiało mi powiedzieć, o czym jest ta bajka. Ważniejsze jednak dla mnie jest to, że kojarzy postać i lubi ją, gdyż prosi co wieczór: "włącz Pana Kleksa". Na dokładne poznanie losów Akademii ii jej uczniów ma jeszcze sporo czasu, a to, że w wieku czterech lat, historia ją interesuje, to spory sukces.

Nie muszę chyba przybliżać Wam intrygującej postaci Ambrożego Kleksa. Ten przesympatyczny Pan posiada wiele niesamowitych umiejętności i tajemniczych sekretów. Potrafi ugotować przepyszne potrawy z kolorowych szkiełek, uleczyć chore sprzęty czy wysłać swe oko na ekspedycję. Pan Kleks prowadzi Akademię dla chłopców, których imiona zaczynają się na literę A i naucza ich wyjątkowych rzeczy. Z samej Akademii można przedostać się do innych bajek i baśni, do Psiego Raju czy Fabryki Dziur i dziurek. Nauka w tak niezwykłej szkole dostarcza uczniom wielu wrażeń, ale też potrzebnych umiejętności.  Na pewno wzbogaca wyobraźnię i jest źródłem niezapomnianych przygód.

Jakaż by to była bajka, gdyby nie było w niej tajemnicy! Zagadkowa historia szpaka Mateusza i zaginiony guzik zapewnią historii odpowiedni dreszczyk emocji, który dla dzieci w wieku szkolnym na pewno będzie interesujący.

Mam nadzieję, że nie muszę zachęcać rodziców do zaopatrzenia się w swoje własne egzemplarze książki, jej kontynuacje, albo audiobook. A jeżeli już mowa o wersji audio, to nie można zapomnieć o niesamowitej interpretacji Piotra Fronczewskiego. Jak dla mnie, Pan Kleks mówi tylko głosem tego aktora, innej opcji nie ma.

A teraz pytanie do rodziców: jaki macie stosunek do słuchowisk czy audiobooków bajek? Czy puszczacie je Waszym dzieciom? W ciągu dnia, podczas zabawy? A może raczej przed snem, jako "usypiacz"? Jestem ciekawa Waszych metod i opinii.
Sardegna

"Morderstwo na plebanii" Agata Christie


posted by Sardegna on , , , , ,

26 comments


Wydawnictwo: Phantom Press
Liczba stron: 331
Moja ocena : 4/6  

Jednym z gatunków mojej lipcowej Trójki e-pik był klasyczny kryminał, ze starej szkoły. Do wyboru podałam trzech autorów: Agatę Christie, Artura Conana Doyle'a i Raymonda Chandlera. Sama wybrałam kultową autorkę kryminałów, głównie ze względu na to, że mam na półce jeszcze jakieś nieprzeczytane jej powieści, a poza tym, dawno już po Christie nie sięgałam.

Kiedy byłam nastolatką, zaczytywałam się w kryminałach Christie. Uwielbiałam śledzić mordercę i "łapać" go przed końcem książki, albo przynajmniej próbować, spekulując, kto mówi prawdę, a kto kłamie. W owym czasie przeczytałam bardzo wiele książek autorki. Z tego co pamiętam, najbardziej przypadło mi do gustu "Dziesięciu murzynków" i "Dom zbrodni". Ale inne powieści też wspominam bardzo dobrze.

Nie miałam zatem żadnych oporów, kiedy zdejmowałam z półki "Morderstwo na plebanii". Jakież było moje zdziwienie, kiedy lektura w ogóle mnie nie pochłonęła. Czytałam z uwagą, ale mimo to nie czułam już takiego dreszczyku emocji, jak kiedyś, nie śledziłam z uwagą mordercy i nie próbowałam odnaleźć w każdym akapicie dowodów zbrodni.  Czułam się wręcz znudzona lekturą i z niepokojem patrzyłam, ile to jeszcze stron zostało mi do końca książki.

Nie twierdzę, że powyższa powieść jest słaba. Ja po prostu doświadczyłam chyba przesytu twórczością Christie i nie potrafię się nią zachwycać tak jak kiedyś...
I smtuno mi z tego powodu, bo zdaję sobie sprawę, że autorka jest świetna a ja nie potrafię już tej świetności docenić...

Jeżeli chodzi o fabułę "Morderstwa..." to nie mogę jej niczego złego zarzucić. Na plebanii zostaje zamordowany stary pułkownik Protheroe. Pierwsze podejrzenia padają na jego młodą żonę i jej kochanka. Młodzi, chroniąc siebie nawzajem, przyznają się nawet do winy, jednak wszelkie poszlaki wskazują na innego mordercę. Proboszcz z pomocą panny Marple, szukają powiązań i motywu zbrodni. Nie pomaga im w tym grono "życzliwych", wysyłających anonimowe listy na adres plebanii.

Wiem, że Agata Christie ma swoje grono wielbicieli, jest nawet wyzwanie tematyczne, dotyczące jej twórczości. Ja w każdym razie, na dłuższy czas odpuszczam jej klasycznym kryminałom i liczę na to, że kiedyś za Agatą zatęsknię, a wtedy z przyjemnością przeczytam i o niej napiszę.

Książkę przeczytałam w ramach lipcowej Trójki e-pik.

  Sardegna

"Kod Atlantydy" Charles Brokaw


posted by Sardegna on , , , , ,

10 comments


Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 463
Moja ocena : 5/6

Lato, to czas, kiedy lubię sięgać po lekką i przyjemną lekturę, która zapewni mi miłe spędzenie czasu. Niedawno przeczytałam "Kod Lucyfera", powieść nieznanego mi wcześniej autora, Charlesa Brokaw, trzymającą w napięciu przygodówkę i sensację w jednym. Akcja toczyła się wartko, odkrywane były tajemnice, wpływające na losy ludzkości, a całością przewodził profesor lingwistyki, Thomas Lourdes.
Naszła mnie ochota, aby poczytać jeszcze o przygodach profesora, który spokojnie mógłby stawać w szranki z Indianą Jones albo Langdonem, z powieści Browna.
"Kod Atlantydy" to historia dziejąca się przed akcją, mającą miejsce w "Kodzie Lucyfera". A teraz, po zakończonej lekturze, mogę zdecydowanie stwierdzić, że jest znacznie lepsza od swej kontynuacji.

Lourdes, znawca starożytnych i współczesnych języków, zostaje zaproszony przez producentów popularnego programu telewizyjnego, związanego z odkrywaniem historycznych artefaktów, do przejrzenia niektórych z nich. Jednym z archeologicznych znalezisk, jest prastary dzwonek z dziwną inskrypcją. Wzbudza on ciekawość Lourdsa, ale nie tylko jego, bowiem okazuje się, że śladem dzwonka podąża także groźna organizacja.
Jednocześnie, w Kadyksie, w Hiszpanii, z ramienia Watykanu, prowadzone są wykopaliska, które prowadzą do odnalezienia tajemniczych grot, znajdujących się pod poziomem morza. Znaleziska sugerują, że w tym miejscu mogła znajdować się mityczna Atlantyda.
Okazuje się, że dzwonek ma ścisły związek z wykopaliskami, a odczytanie inskrypcji może doprowadzić do odrycia prastarej tajemnicy.
Lourds będzie starał się odczytać dawny napis, ale zanim tego dokona, będzie musiał udać się w niebezpieczną podróż po Europie i Afryce, szukając śladów pradawnej cywilizacji. A pomagać mu będą w tym piękne kobiety, a jakże.

Książka niesamowicie wciąga. Przeczytałam ją dosłownie w jeden dzień. Mimo, że jest dość sporych rozmiarów, strony przelatują niepostrzeżenie, gdyż akcja wciąga czytelnika od pierwszych stron. "Kod Atlantydy" to interesującą lektura, w sam raz na wakacje. Zawiera wątek romansowy, szczyptę pościgów, rodem z sensacyjnego filmu, wartką akcję, poszukiwanie skarbów i odkrycie tajemnicy, a wszystko to w otoczeniu legend i mitów, które nieustannie ścierają się z rzeczywistością.
Szczerze polecam.

Sardegna

Konkurs "Marzyciele i pokutnicy"


posted by Sardegna on

17 comments

Witajcie. Jako że mój ostatni konkurs, w którym do zdobycia była książka "Marzyciele i pokutnicy" mógł naruszać warunki organizowania takiego przedsięwzięcia, jestem zmuszona wycofać wszystkie dotychczasowe zgłoszenia i na nowo ogłosić zasady zabawy. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie, i zgłosicie się do zabawy jeszcze raz na nowych warunkach.


Regulamin konkursu:
Organizatorem powyższego konkursu są Książki sardegny wraz z autorem Panem Krzysztofem Spadło 
Konkurs będzie trwał od dnia dzisiejszego czyli 22 lipca do dnia 1 sierpnia.
Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 2 sierpnia. Wtedy tez wyślę listem poleconym nagrodę do zwycięzcy.
Sponsorem nagrody, czyli jednego egzemplarza książki "Marzyciele i pokutnicy" jest autor, Pan Krzysztof Spadło


Aby mieć szansę wygrania nagrody, należy zgłosić się w komentarzu i napisać, dlaczego jesteście zainteresowani powyższą książką. Zwycięzcą zostanie osoba, której komentarz najbardziej mi się spodoba i będzie najbardziej kreatywny. W zabawie wziąć udział mogą tez osoby nie posiadające bloga, które koniecznie muszą podać swój adres e-mail

Zapraszam do udziału i jeszcze raz przepraszam za dokonane zmiany.
Sardegna

"Cała jaskrawość" Edward Stachura


posted by Sardegna on , , , , ,

10 comments


Wydawnictwo: Agora
audiobook: czas trwania 3 h 18 minut
Moja ocena : 3/6
lektor: Daniel Olbrychski

Kontynuując moją przygodę z audiobookami, zapoznałam się z kolejną powieścią, której prawdopodobnie w innym wypadku, nigdy bym nie przeczytała. "Cała jaskrawość" Edwarda Stachury została mi polecona przez Ktryę, a jako że nie odmawiam prawie żadnej książce, wzięłam się za jej odsłuchiwanie.

Historia zaczyna się trochę zwyczajnie. Dwaj przyjaciele, Edmund i Witek, spędzają wspólnie kilka tygodni. Mężczyźni wędrują po kraju i najmują się do różnych prac sezonowych. Są młodzi, pełni życia, weseli, oczytani, inteligentni i szczęśliwi. Niewiele jest im do życia potrzebne. Dorywczą pracę znajdują bez problemu, nocują we wsi u gospodyni Potęgowej. Każdy dzień, swoją pracę przy odszlamianiu stawu w uzdrowisku, każdą zaistniałą sytuację i zwykłe, codzienne czynności, traktują z wielką radością. Celebrują nawet proste czynności i pozornie zwyczajne sytuacje. Mężczyźni cieszą się chwilami doczesnymi, wspólnie je przeżywając. Odbierają świat "całą jaskrawością".

Większość treści to kontemplacja Edmunda nad życiem, które intensywnie przeżywa i analizowanie codzienności. Wszystko odbywa się z wielkim poruszeniem i mocą. W swym "przeżywaniu życia" i nieustannym ruchu, bohater nie zapomina o nieuchronnie zbliżającej się śmierci. Boi się, że śmierć go dopadnie, dlatego postanawia czerpać z codzienności maksymalnie dużo.

Przeczytałam, że w "Całej jaskrawości" autor zawarł swoje wątki biograficzne, kiedy z przyjacielem Wincentym Różańskim, przeżywali właśnie taką przygodę. Fakt ten potwierdziła później matka Stachury. W powieści wyraźnie widać obawę autora przed śmiercią i wieczną przed nią ucieczkę.
 
Jeśli chodzi o moje wrażenia, momentami, przeżywałam uczucia bohatera wraz z nim i bardzo udzielał mi się klimat utworu .W większości czasu jednak, nie podzielałam entuzjazmu i celebracji. Niektóre zwroty i wyrażenia wydawały mi się niepotrzebnie wzmacniane i "zbrutalnione". Jednak świadoma jestem, że twardy język miał na celu przedstawić w "całej jaskrawości" przeżycia bohatera.
Cieszę się, że miałam okazję poznać fragment twórczości autora, gdyż poza krótkimi utworami, które kiedyś dawno czytałam w liceum, nie znałam właściwie Edwarda Stachury. W ocenie końcowej daję trzy plus, bo to jednak nie moje klimaty.

Sardegna

Książeczki edukacyjne od Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego


posted by Sardegna on , , , , ,

6 comments


Wydawnictwo: gwp
Liczba stron: 22 i 32
Moja ocena : 5/6  

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne nie było mi właściwie znane, aż do czasu wyprawy na krakowskie Targi Książki dla dzieci. Tam, na stoisku tegoż wydawnictwa, miałam okazję po raz pierwszy zapoznać się z ofertą i przejrzeć publikacje, przeznaczone zarówno dla dzieci, rodziców, jak i nauczycieli. Jako mama maluchów, zwracałam przede wszystkim uwagę, na książeczki, które mogłyby zainteresować moją Czterolatkę, a w przyszłości Młodszego, a sama jednocześnie wypatrywałam w nich edukacyjnego wydźwięku.

Na szczęście, Wydawnictwo gwp doskonale łączy te cechy. Książeczki są atrakcyjne dla małego czytelnika, opatrzone fajną grafiką, trochę niekonwencjonalną, bo rysunki wyglądają, jakby wykonane ręką dziecka, ale przez to nabierają autentyczności i doskonale do maluchów trafiają. Dodatkowo, książki mają dużą wartość edukacyjną. Uczą pewnych zachowań, pokazują prawdy i zasady. Wybrane książeczki, przeznaczone dla starszych dzieci, uczniów szkół podstawowych i gimnazjów, niosą informację, jak być pewnym swojej wartości, jak przeciwdziałać przemocy słownej, agresji, czy jak radzić sobie z odrzuceniem. Te dla młodszych dzieci, uczą np. jak przechodzić przez ulicę, umieć powiedzieć "nie", zdobyć przyjaciół, czy walczyć z nieśmiałością.

Dwie książeczki, które udało się nam przywieźć z Targów Książki, dotyczą właśnie takich zagadnień. Pierwsza książeczka "Czy mogę pogłaskać psa?" pokazuje dziecku, że nie można bezgranicznie ufać zwierzętom. Nawet jeżeli bardzo kocha się pieski, czy inne zwierzaki, należy być świadomym zagrożenia, mogącego płynąć z ich strony. Warto też uświadomić dziecku, że zasada ograniczonego zaufania odnosi się także do ludzi. Rodzice koniecznie powinni uświadomić taką prawdę swoim dzieciom, a ta książeczka może być doskonałym wstępem do takiej dyskusji. 

Druga pozycja, "O królewnie, która chciała jeździć koparką", pokazuje dzieciakom, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia. Książeczka uczy, że każdy człowiek jest wartościowy, bez względu na to, kim jest i co lubi robić. Pokazuje, że zainteresowania nie zawsze muszą iść w parze z płcią i każdy ma prawo je realizować, jeśli to zapewnia mu szczęście.

Jak widać, książeczki mogą być fajną pomocą edukacyjną dla rodziców i nauczycieli klas młodszych. Wiem, że w naszym gronie jest sporo bibliotekarzy i nauczycieli. Zachęcam zatem do zerknięcia na stronę wydawnictwa, a nuż znajdziecie tam pozycje, które wzbogacą Wasz warsztat pracy, albo półki szkolnej biblioteki.
Sardegna

"Handlowałem kobietami" Antonio Salas


posted by Sardegna on , , , , ,

18 comments


Wydawnictwo: PWN
Liczba stron:  292
Moja ocena : 5/6

Rzadko czytam reportaże. Jakoś nie jest mi z nimi po drodze. Sięgam po nie tylko wtedy, kiedy wiem, że tematyka mnie na 100% zainteresuje. Tak było w przypadku powyższej książki. Tragiczne losy młodych dziewcząt, porwanych i sprzedanych do europejskich domów publicznych, kulisy handlu kobietami, obserwacja struktury mafii, zajmującej się seksbiznesem, to główne zagadnienia prezentowane przez autora. Temat niełatwy, bardzo kontrowersyjny, ale wyjątkowo aktualny.

Antonio Salas to dziennikarz śledczy, który przeniknął w szeregi handlarzy i stręczycieli, podając się za bogatego właściciela domu publicznego. Przez wiele miesięcy zdobywał zaufanie ludzi ze świata seksbiznesu, w końcu uznany za "swojego",  rejestrował wiele rozmów i spotkań ukrytą kamerą, które stały się materiałem dowodowym w śledztwie. Igrając z niebezpieczeństwem, Salas zdobył olbrzymie ilości dowodów, pozwalających na aresztowanie kilku stręczycieli i osób odpowiedzialnych za handel młodymi kobietami.

W swym reportażu autor przedstawia nam kulisy zawiłych działań. Od początku tajnej akcji, aż do finału, w którym udało się zaaresztować podejrzanych. Spotkania i pertraktacje z osobami stojącymi za porwaniami i werbowaniem młodych kobiet, przeplatane są rozmowami autora z prostytutkami. Salas zdobywając zaufanie dziewczyn, potrafił wydobyć informacje o ich pochodzeniu, doświadczeniach z klientami, traktowaniu przez "opiekunów". Dziewczyny nie miały pojęcia, że rozmawiają z dziennikarzem, obdarzając mężczyznę zaufaniem, szczerze przedstawiały swoje życie, niektóre żaliły się na swój los, prosiły o pomoc, a inne beznamiętnie opowiadały o szczegółach współżycia z klientami i ich perwersyjnych wymaganiach.

Jak się można domyśleć, lektura nie jest łatwa. Często odkładałam książkę na półkę, bowiem nie dałam rady czytać o tak skrajnych sytuacjach bez emocji. W cywilizowanym świecie, w XXI wieku, w bogatych, europejskich krajach, kwitnie seksbiznes, kobiety są porywane, zastraszane, handluje się nimi, jak kiedyś, niewolnikami. Wszystko to jest przerażająco prawdziwe, brutalne i drastyczne.
Myślę jednak, że warto poświęcić czas na taką lekturę. Zwłaszcza młode dziewczyny, które planują podjąć pracę za granicą, albo udać się na samotny urlop, powinny być świadome takiego niebezpieczeństwa. Niesprawdzone miejsca i firmy, często są przykrywką dla seksbiznesu, a kobiety zostają wplątane w nielegalną pracę w domach publicznych. Często są do tego zmuszane, zastraszane czy poddawane działaniom narkotyków.

Reportaż czyta się bardzo szybko. W lekturze nie przeszkadza nawet ogrom nazwisk, pseudonimów, miejsc i instytucji, które przeplatają treść. Do lektury nie będę namawiać, bo osoby zainteresowane taką tematyką, same po książkę sięgną. Osoby, dla których temat jest zbyt trudny lub kontrowersyjny, lepiej niech odpuszczą.

Sardegna

Mały stosik i przypomnienie


posted by Sardegna on

34 comments

Zawsze, kiedy zbliża się wizja wolnych dni, czy to weekendu, czy dłuższych wakacji, zawsze mam ambitne plany, czego ja to nie zrobię w tym czasie. Kiedy przerwa wakacyjna zbliżała się dużymi krokami, tez planowałam, jak to ja sobie odpocznę, będę czytać, zrobię generalne porządki itd. Na dzień dzisiejszy, kiedy 1/4 wakacji za mną, stwierdzam, że nie wykonałam, jak dotąd, żadnego z moich wakacyjnych zamierzeń. No może poza uporządkowaniem regału, ale reszta leży odłogiem... Jestem trochę zła na siebie, bo mogłabym się bardziej mobilizować. Czy Wy też tak macie? Wielkie, ambitne plany, związane z wolnym czasem, które, realnie patrząc, rzadko uda się zrealizować?

Tyle tytułem wstępu. Doszłam do takiego porażającego wniosku dzisiaj rano i musiałam się tym podzielić.

Jako, że połowa miesiąca minęła, tradycyjnie muszę pokazać stos. Nie będzie on zbyt okazały, ale za to bardzo atrakcyjny:


"Namiętność" Jeanette Winterson - pobrana na Giełdzie Mamy
"Wybranka Bogów" tom I i II P.C. Cast - od Pani Moniki z Wydawnictwa Harlequin
 "Marzyciele i pokutnicy" Krzysztof Spadło - od autora
"Agnes Grey" - od Pani Doroty z Wydawnictwa mg
 "Czarny brylant" Candace Camp - również od Wydawnictwa Harlequin
"Handlowałem kobietami" Antonio Salas - od Księgarni Matras

Panu Krzysztofowi Spadło, Wydawnictwom i Księgarni Matras  bardzo serdecznie dziękuję za książki

Na koniec przypominam jeszcze szybko o lipcowej Trójce e-pik. Czekam na Wasze linki i zgłoszenia
Pozdrawiam poniedziałkowo

  Sardegna

"Upalne lato Marianny" Katarzyna Zyskowska - Ignaciak


posted by Sardegna on , , , ,

26 comments


Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 255
Moja ocena : 6/6

Szczerze powiem, zaczynam pisać tą moją notkę już któryś raz z kolei. Piszę jakiś wstęp, czytam i kasuję. I tak parę razy. Nie potrafię po prostu ładnie ubrać w słowa tego, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie ta książką, i jak bardzo mi się podobała.
Fabuła nie jest może zbyt oryginalna. Ot, kolejna historia miłosna, wpleciona w realia przedwojennej Polski. Niby tak, ale w tej powieści jest coś niesamowitego. Może to sprawa pięknego języka, którym autorka posługuje się, aby przedstawić treść, może to wynik doskonałego przedstawienia tła mazowieckiej wsi, przyrody, obyczajów. A może wszystko razem.  Nie wiem. Wiem tylko, że utonęłam w historii Marianny od pierwszej strony, oraz, że jej upalne lato, jakże idealnie zgrane z obecnie trwającym, rozgrzało mnie do cna.

Powiem szczerze, na początku podchodziłam do całej historii trochę sceptycznie. Bo czymże może mnie ona zaskoczyć? Jakże się myliłam. "Upalne lato Marianny" to powieść o dojrzewaniu, odkrywaniu siebie, swoich uczuć i pragnień. To historia pokazująca siłę młodości, trochę naiwnej, wierzącej, że można zmienić świat, ale pewnej swego i niezachwianie silnej. Młodości, która mimo, że rozgrywała się w 1939 roku, czyli 2 pokolenia temu, pokazuje, jak bardzo jest aktualna.

Marianna, nazywana przez bliskich, pieszczotliwie Marie, ma osiemnaście lat i właśnie spędza swe ostatnie nastoletnie lato w rodzinnej, mazowieckiej wsi. Jest rok 1939 i ostatni tak swobodny czas dziewczyny, bowiem po wakacjach zaczyna ona studia prawnicze w Warszawie. Marianna jest bardzo dumna z tego, że jako jedna z nielicznych kobiet będzie kontynuować edukację. Dziewczyna jest pełna pasji, wiary w ludzi i optymizmu. Jest też jeszcze na swój sposób dziecinna i niewinna.
Lato przynosi Mariannie nieoczekiwane zmiany. Wypoczynek, który miał być ostoją ciszy i relaksu, zamienia się w czas niepokoju, wypełnionego tęsknotą i pierwszymi miłosnymi uniesieniami, bowiem Marianna zakochuje się pierwszy raz w życiu i całym swym sercem przeżywa to uczucie.

Wchodzenie w dorosłość będzie obfitować w nieoczekiwane sytuacje, które wpłyną na Marie i zmienią jej niewinne postrzeganie świata. Brutalny świat dorosłych, rządzący się swoimi prawami, upomni się o Mariannę, a ona będzie musiała stawić mu czoła.

Piękna, prawdziwa książka, napisana wyjątkowym językiem, który jest chyba największym walorem powieści. Szczerze polecam i daję zasłużoną szóstkę.

Sardegna

"Tajemnice chaosu" Maxime Chattam


posted by Sardegna on , , , , ,

15 comments


Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 535
Moja ocena : 6/6

Maxime Chattam to jeden z moich ulubionych autorów. Przyzwyczaił mnie do tego, że każda jego powieść jest rewelacyjnym thrillerem, trzymającym w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, po lekturze którego trudno dość do siebie.

Sięgając po kolejną jego książkę, którą wypatrzyłam w bibliotece, oczekiwałam właśnie takiej lektury, a spotkało mnie spore zaskoczenie. "Tajemnice chaosu" to coś zupełnie nie w stylu Chattama, chociaż może nie do końca, bo jak zwykle autor uraczył mnie intrygującą historią i wstrząsającym zakończeniem, oraz wciągnął w niepokojący świat, który przeraża przede wszystkim swoją realnością.

Zawsze to powtarzam, że mnie jako czytelnika, nie straszne są duchy, zombie i zjawiska nadprzyrodzone. Dla mnie najbardziej przerażające jest to, co mogłoby się wydarzyć na prawdę. Coś tak realnego, że nie wiem właściwie gdzie kończy się fikcja, a zaczyna rzeczywistość. Chattam stworzył taki świat w swej powieści. Świat naszpikowany prawdziwymi faktami historycznymi, tragicznymi wydarzeniami z dziejów ludzkości, prawdziwymi postaciami i miejscami.

Yael to zwyczajna dziewczyna. Pracuje w sklepie z wypchanymi zwierzętami, interesuje się okultyzmem, ale generalnie prowadzi zwyczajne i raczej nudne życie. Pewnego wieczoru, dziewczyna zauważa w lustrach swojego domu tajemnicze cienie. Początkowo bierze to z wytwór swej wyobraźni, ale kiedy cienie zaczynają kontaktować się z nią, przekazując jej konkretne wiadomości, Yael uświadamia sobie, że z tymi dziwnymi zjawiskami kryje się jakaś tajemnica. Dziewczyna postanawia dociec prawdy, do której odkrycia będzie prowadził labirynt z symboli i znaków umieszczonych na amerykańskich banknotach, historyczne wydarzenia związane ze śmiercią Kennedy'ego i Lincolna, tragedia Titanica oraz pozornie nie związane ze sobą zbiegi okoliczności. Yael zostaje wplątana w niesamowite wydarzenia, których finał będzie zaskakujący, a po nim nadejdzie Nowy Porządek Świata.

Chattam znowu mnie zaskoczył, chociaż nie pomyślałabym, że to jeszcze możliwe. Znowu przeczytałam jego powieść w jeden wieczór i znowu byłam w szoku po przeczytaniu zakończenia. Jest coś niepokojącego w jego książkach, coś co nie pozwala przejść obok nich obojętnie i każe sięgać po kolejne. Ja ze swej strony polecam, jednak najlepiej przekonać się samemu i przetestować jego powieści na własnej skórze. 

Sardegna

Zemsta jest Kobietą" antologia


posted by Sardegna on , , , , ,

12 comments


Wydawnictwo: JanKa
Liczba stron: 285
Moja ocena : 5/6

Lubię opowiadania, głównie wtedy, kiedy są różnorodną wariacją na jeden temat. Powyższa antologia polskich autorów, została zebrana w odpowiedzi na zadany temat "Zemsta jest kobietą". Wśród zgłoszonych tekstów wybrano dwanaście i one ostatecznie weszły w skład zbioru. Czytałam już kilka takich antologii i w zasadzie w każdej znajduję coś dla siebie. Jak to w zbiorach opowiadań bywa, niektóre z historii bardziej przypadają mi do gustu, inne mniej.
Jednak ta antologia nabiera dla mnie szczególnego znaczenia. Dzieje się to głównie za sprawą mojej znajomości z jednym z autorów. Dzięki temu, czytanie wybranego opowiadania, ale też lektura pozostałych, staje się jakby bliższa i bardziej osobista.

Ale do rzeczy, tematem przewodnim jest motyw zemsty, jak się można domyślić, związanej z miłością. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. W zbiorze nie znajdziemy tendencyjnych historii o odwecie kobiet skrzywdzonych, do których niejako jesteśmy przyzwyczajeni. Antologia dostarczy nam raczej niesamowitych obrazów, trochę przerażających, trochę dziwnych, a niektórych pozornie niezwiązanych z myślą przewodnią. Opowiadania skłaniają do analizy, a niektóre do głębszego poszukania tej właściwej "zemsty".

Jeżeli chodzi o mnie, najbardziej interesujące wydały mi się opowiadania "Dziennik Julii" Grzegorza Filipa, "Dzień, którego nie było" Sylwii Skorstad i "Przyjaciele" Pawła Michała Urbaniaka. Gdybym z tych trzech miała wybrać swojego faworyta, byłby to "Dzień, którego nie było". Rewelacyjne opowiadanie, bardzo niepokojące, zaskakujące samym pomysłem i zakończeniem. Świetne po prostu.
Pozostałe dwa, też jak najbardziej przypadły mi do gustu. Pierwsze, "Dziennik Julii" to  bardziej emocjonalna, związana z relacjami rodzinnymi i małżeńskimi, historia. Pokazuje trudny wybór, jaki musi stoczyć bohaterka i konsekwencje, jakie w związku z nim poniesie.
"Przyjaciele" to historia pokazująca, do czego może doprowadzić odsunięcie w grupie, trudne relacje rodzinne i zazdrość. Zakończenie jest bardzo dobrze skonstruowane, niosące spory element zaskoczenia.

Pozostałe opowiadania również zapadają w pamięć: "Naga" Szymona Bogacz, pokazująca ciemną stronę erotyzmu, jako broni, którą może posługiwać się kobieta, "Malarz" Anny Dominiczak, studium kobiety rozdartej między stabilizacją a szaleństwem, "Sto dni lata" Przemka Gulda, krótka forma, pokazująca gamę uczuć zakochanej kobiety, "Granica starości" Marcina Kowalczyk, niepokojący, a może fascynujący obraz przyszłości, "Prywatny akt oskarżenia" Daniela Koziarskiego, zaskakujący, aczkolwiek trochę banalny pomysł zbrodni, "Primadonna" Marty Marchow, niepokojący obraz kobiecej obsesji, "Mgła" Matyldy Puchacz, interesujący pomysł na świetnie zaplanowaną i okrutną zemstę, "Oczy wieprza" Doroty Stachura, słodkie, a może gorzkie "ząb za ząb", "Seweryn" Aleksandry Żurek, opisujący zawiłą relację między małżonkami.

Każde opowiadanie jest interesujące na swój sposób, a cały zbiór jest naprawdę na wysokim poziomie. Polecam fanom polskiej literatury. "Zemsta jest kobietą" przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik.
Sardegna

Porządek musi być. Czyli wszystkie książki na swoim miejscu


posted by Sardegna on

38 comments

Udało mi się ogarnąć książkową rewolucję, o której pisałam tutaj. Ułożyłam sobie wszystko tematycznie i tak, jak obiecałam, przedstawiam moją odświeżoną biblioteczkę:


Oto regał główny. W nim umieściłam klasykę polską i światową, powieści obyczajowe, polską literaturę współczesną, moje ulubione serie: Albatrosa, Miry, GW, Noblistów. Pogrupowane osobno młodzieżówki, historyczne i romanse. A to moje ulubione półki z bliska:


Jak widać, w większości przegródek książki i tak stoją w dwóch lub trzech rządach. Nie można mieć wszystkiego, więc się cieszę, że przynajmniej uzyskałam do nich dostęp. Jak można zauważyć, nie znalazło się tutaj miejsce dla kryminałów, thrillerów, sensacji i fantastyki. Wszystko jest bowiem w nowym regale:


I z bliska:


Teraz mam wszystko na swoim miejscu i jestem bardzo z siebie zadowolona . Przy okazji porządków znalazłam parę książek, które wystawię za niedługo w zakładce wymienię.

A na chwilę obecną mam pytanie, czy ktoś byłby chętny wymienić Kavę za Kavę. To znaczy, mam egzemplarz "Zabójczego wirusa", pisałam o nim tutaj, chętnie wymieniłabym go na jakąś inną powieść Kavy. Autorka ta należy do moich ulubionych, więc marzy mi się skompletowanie jej wszystkich powieści, a sporo mi jeszcze brakuje. Jeżeli ktoś chciałby dokonać takiej wymiany, proszę pisać na maila, albo zostawić informację w komentarzu, na pewno odpowiem. Pozdrawiam poniedziałkowo 

Sardegna

"Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" Rafał Kosik


posted by Sardegna on , , , , , ,

8 comments


Wydawnictwo: fk Jacek Olesiejuk
audiobook: czas trwania 6 h 55 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Andrzej Mastalerz

Młodzieżowa, fantastyczna  seria, której bohaterami jest trójka warszawskich gimnazjalistów, przewijała się gdzieś tam w mojej świadomości. Kiedy więc niespodziewanie udało mi się zdobyć audiobook i to od razu części pierwszej, zabrałam się z entuzjazmem za odsłuchiwanie. Ciekawiło mnie czy uda mi się dostrzec fenomen ten serii i dołączę do wiernych fanów Pana Rafała Kosika, czy moja przygoda z tą młodzieżówką będzie raczej jednorazowa.

Po zapoznaniu się z pierwszą historią Felixa, Neta i Niki, ogłaszam wszem i wobec, że przyłączam się do grona wielbicieli twórczości autora i przyrzekam uroczyście, przeczytać części pozostałe, nawet gdybym miała iść po nie do biblioteki i walczyć z młodzieżą o ostatnie egzemplarze stojące na półkach.

Felix, Net i Nika to trójka trzynastolatków, która poznaje się pierwszego dnia w nowej szkole. Dzieciaki zostają przydzielone do tej samej klasy, renomowanego, warszawskiego gimnazjum i tak zaczyna się ich przyjaźń.

W moim odczuciu, są to świetne dzieciaki. Piekielnie bystre i inteligentne, a do tego dobrze wychowane i sympatyczne. Nie da się ich nie lubić. Marzyłoby mi się, aby młodzież gimnazjalna choć w połowie była taka, jak bohaterowie powieści. Nie myślcie jednak, że autor zbyt wyidealizował nastolatków. Są oni w zasadzie zwykłymi trzynastolatkami.
Jedyne co ich wyróżnia to wyjątkowe zdolności.
Net jest genialnym informatykiem. Zna się na komputerach, elektronice i programowaniu, jak mało kto. Wspomaga go w tym ojciec, który jest mistrzem w tej dziedzinie. Felixa cechują zdolności analitycznego myślenia i zapędy wynalazcy. Tutaj wzorem dla chłopaka też jest jego ojciec, który swoją pracą wspiera rząd i tajne służby. Nika jest najbardziej skryta z całej trójki. Zamknięta w sobie, skrywa jakąś tajemnicę, jednak w grupie przyjaciół odnajduje się znakomicie.

Trójka nastolatków zaczyna edukację w nowej szkole. Jak wiadomo, wiążą się z tym różne szkolne sytuacje. Pierwsze sympatie, szkolni gnębiciele, surowi nauczyciele, klasówki, sprawdziany, typowe szkolne problemy. Jednak nie dajcie się zwieść pozorom. Życie Felixa, Neta i Niki w ogóle nie jest zwyczajne.
Na początek dzieciaki będą musiały przeciwstawić się duchom grasującym na szkolnym strychu.  Potem, przyjaciele spróbują zaradzić ucieczce Manfreda (kim jest Manfred, tego Wam nie zdradzę). Kolejno, na szkolnej wycieczce będą szukać Yeti, fotografować niezidentyfikowany obiekt latający i szukać zaginionej księgi. A i tak wszystkie ich przygody sprowadzą się do zlokalizowania i złapania gangu niewidzialnych ludzi. Oj będzie się działo!

Mam nadzieję, że mój opis pozostawił w Was spory niedosyt i narobił Wam chęci na przeczytanie serii Pana Kosika. Jak najbardziej warto. Jest to polska fantastyka w świetnym, młodzieżowym wydaniu, pełna pomysłów i napisana przystępnym językiem. Teraz nie dziwię się w ogóle, że ta seria podbiła serca młodych czytelników i stała się popularna. Tak jak powiedziałam, z przyjemnością przeczytam o kolejnych przygodach Felixa, Neta i Niki, czego i Wam życzę.

Sardegna

Rewolucja! Czyli robię porządek na regale


posted by Sardegna on

91 comments

Ta chwila musiała kiedyś nadejść. Kupiliśmy nowy regał. Bo ileż można układać książki na stole, z myślą "jutro spróbuję je wcisnąć na półkę", a potem przez miesiąc udawać, że ich się wcale na tym stole nie widzi? W każdym razie, żeby przełożyć knigi na nowy regał, trzeba je najpierw posegregować. A żeby to zrobić, trzeba je wyjąć i umieścić w jednym miejscu, co wbrew pozorom wcale nie jest takie proste.

Zdjęcia i tak nie oddają powagi sytuacji. Nie wszystkie stosy zmieściły się w kadrze. Segregując, jednocześnie katalogowałam swe zbiory i  gdzieś tak w połowie wczorajszej nocy, podczas wytężonej pracy, doszłam do wniosku, że mimo iż strasznie kocham swoje książki, to niech one lepiej siedzą w regale. "Puszczone na wolność" są nie do ogarnięcia!





Wydaje mi się, że pierwszy raz od wielu lat mam kompletny spis moich książek. No może nie całkiem, bo nie spisałam jeszcze książek dziecięcych i starszych, leżakujących w komodzie. Jestem dumna z siebie i urobiona po łokcie. W końcu uporządkowanie biblioteczki to był jeden z moich wakacyjnych planów.
Sardegna

"Z ciemnością jej do twarzy" Kelly Keaton


posted by Sardegna on , , , , , ,

19 comments


Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 260
Moja ocena : 5/6

Jeżeli powiedziałabym, że to jest moja pierwsza powieść paranormal, byłoby to spore kłamstwo. Czytałam już o wampirach, duchach i innych zjawiskach metafizycznych, więc teoretycznie nic mnie nie powinno zdziwić. 
Jednak nie ma co ukrywać, powyższa powieść zrobiła na mnie spore wrażenie. Chodzi mi oczywiście o pomysł, bo nie uważam książki za jakieś wybitne dzieło literackie z mądrym przesłaniem. Ot, powieść dla młodzieży, ale naprawdę całkiem przyjemna.

Rzecz dzieje się około 2026 roku, o ile dobrze zrozumiałam. Stany Zjednoczone dopadła straszna klęska żywiołowa, która prawie zmiotła z powierzchni ziemi Nowy Orlean. Rząd amerykański odciął się od strefy zniszczenia, jednak część ludności związana z tym miastem, postanowiła pozostać w Strefie Zero i zacząć żyć na własny rachunek. Nie trudno się domyślić, że miasto, nazywane teraz Nowy 2 nie należy do bezpiecznych miejsc. Ludność sama wyznaczyła sobie prawa i zasady funkcjonowania, udzielając azylu różnym "odmieńcom".

Główna bohaterka, Ari jest sierotą. Ze swojej przeszłości wie jedynie, że urodziła się w Nowym Orleanie. Postanawia dowiedzieć się czegoś o swoich rodzicach, dlatego jej podróż będzie musiała rozpocząć się w Nowym 2.
Już na wstępie, Ari ściera się z tajemniczym zbirem, który czyha na jej życie. Okazuje się, że nie była to przypadkowa napaść. Bowiem matka dziewczyny, wplątana była w jakąś tajemniczą klątwę, którą przekazała córce.
Ari grozi niezidentyfikowane niebezpieczeństwo, na szczęście dziewczyna znajduje wsparcie w grupie niezwykłych przyjaciół.
I tak walcząc z siłami zła (nie ujawnię jakimi), nastolatka pozna historię swojej rodziny, będzie próbowała zdjąć ciążącą nad nią, klątwę i ... zakocha się z wzajemnością.

Podsumowując, fajna wakacyjna lektura. Książkę czyta się bardzo dobrze, pomysł na fabułę jest interesujący, akcja toczy się wartko. Może niektóre wydarzenia nie trzymają się logicznej całości, ale czy to ważne? Jak paranormal, to wszystko może się zdarzyć. "Z ciemnością jej do twarzy" to pierwsza część serii. Nie mam pojęcia ile części kontynuacji jest planowanych, ale z chęcią się z nimi zapoznam.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik, jako powieść paranormal. Jeśli ktoś ma ochotę się przyłączyć, więcej informacji znajdzie TU.
Sardegna

"Kubuś Puchatek" A.A. Milne


posted by Sardegna on , , , ,

28 comments


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 138
Moja ocena : 4/6

Kolejna lekturą, przeczytaną w ramach akcji Mama Czyta Wieczorem Dziecku, był "Kubuś Puchatek". Książka to klasyk, ale ja, mimo tego nie czytałam jej wcześniej. Oczywiście znam różne wariacje tej historii w postaci kreskówek, ale z oryginałem miałam do czynienia pierwszy raz. Ania też była zadowolona z wyboru lektury, bo Puchatka przecież zna i lubi.
Wkroczyłyśmy zatem, pełne zapału, w świat Krzysia i Stumilowego Lasu, rządne poznania przygód Kubusia Puchatka i jego przyjaciół.

Na początku poznajemy oczywiście Misia o Bardzo Małym Rozumku. Będziemy mogli mu towarzyszyć w codziennych przygodach, wyprawach po Małe Conieco i wędrówkach z przyjaciółmi. Będziemy też świadkami poważniejszych sytuacji, takich jak: polowania Puchatka i Prosiaczka na słonia, oswajania Tygrysa, szukania ogona Kłapouchego i ratowania się z potrzasku w domu Królika.
Dla Puchatka, wiecznego optymisty, nie ma rzeczy niemożliwych i trudnych. Wszystkie życiowe sytuacje przyjmuje naturalnie i bezstresowo, umilając sobie czas piosenkami i wierszykami własnego autorstwa.
Prosiaczek to Bardzo Małe Zwierzątko, żyjące trochę w cieniu swego przyjaciela Puchatka. Jednakże kiedy trzeba, potrafi wykazać się wielką odwagą i sprytem.
Kłapouchego nie trzeba nikomu przedstawiać. Wieczny pesymista, dzielnie uczestniczy we wszystkich projektach wymyślonych przez przyjaciół ze Stumilowego Lasu.
Kangurzyca z Maleństwem, na początku traktowani z dystansem, szybko zjednują sobie resztę gromady. Wesoły i rozbrykany Tygrys, Sowa Przemądrzała, Królik oraz Krewni - i - Znajomi - Królika, nie pozwalają pozostałym przyjaciołom się nudzić. Całość dopełnia Krzyś, który dzielnie trzyma w ryzach tę Wesołą Bandę.

Książka na pewno jest warta przeczytania. Nastraja optymistycznie, momentami rozśmiesza. Myślę jednak, że jest raczej przeznaczona dla starszych dzieci (ok.7-9 lat). Dla mojej Czterolatki nie wszystkie dialogi i historie były zrozumiałe. Poza tym, książka składa się z 10 dość długich rozdziałów, więc napotkałyśmy tu małą przeszkodę. Dla mojego dziecka taki długaśny fragment to było zdecydowanie za dużo. Dzielenie historii na pół, powodowało, że następnego wieczora Ania nie pamiętała o czym właściwie ostatnio czytałyśmy.
Sądzę jednak, że starsze dzieci doskonale odnajdą się w tej historii, a Kubuś Puchatek na długo będzie jednym z ich ulubionych bohaterów literackich.
Sardegna