Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 316
Moja ocena : 6/6
Wydawało mi się, że Magda Witkiewicz nie jest w stanie mnie już niczym zaskoczyć. Czytam bardzo wiele powieści jej autorstwa, dobrze czuję się w tematyce, jaką porusza, i zdawało mi się, że jestem na bieżąco z jej nowościami. Dlatego otrzymanie tej książki, było dla mnie
wielką niespodzianką. Obserwowałam na FB szeroko
rozpowszechnioną akcję promocyjną książki "Cześć, co słychać?", i sama byłam bardzo ciekawa, o
czym ona właściwie jest, ale nie miałam pojęcia, że Autorka zrobi mi taką niespodziankę i prześle mi ją przedpremierowo!
Niektóre z powieści Magdy Witkiewicz są zaangażowane w trudną tematykę społeczną. Często dotykają zagadnień kontrowersyjnych bądź po prostu pomijanych lub przemilczanych, przez szersze grono. I ta najnowsza powieść taka właśnie jest. Mówi o sprawach, które są gdzieś zamiatane pod dywan. Przez to stanie się tak ważna dla kobiet - zwyczajnych żon i matek - i śmiem twierdzić, że okaże się najbardziej emocjonalną książką, wydaną, jak dotąd przez Autorkę.
"Cześć, co słychać?" to historia kobiety 40 letniej, która prowadzi zupełnie zwyczajne, stabilne życie. Od piętnastu lat ten sam mąż, dwie córki, praca i dom. Spokojna, ustabilizowana codzienność, może trochę nudnawa, daje się Zuzannie nieco we znaki. Wiadomo, codzienne obowiązki domowe, opieka nad córkami, wieczna gonitwa, przytłumia uczucie, które łączy ją z mężem. Romantyzm i emocje, związane ze stanem zakochania dawno już minęły. Mąż nie kupuje kwiatów bez okazji, nie zaskakuje romantycznymi gestami, a Zuza od lat nie czuje już "motyli w brzuchu" (znajome to, czyż nie?). Z historią Zuzanny każda czytelniczka może się po części identyfikować. Ja sama też poczułam więź z moją imienniczką zresztą, choć może do 40 i tego przełomu w jej życiu, jeszcze trochę mi brakuje.
Życie Zuzy biegłoby dalej ustalonym torem, gdyby nie spotkanie z koleżankami z liceum. Kobieta konfrontuje swoje życie z losami trzech przyjaciółek z przed lat: Iwoną, Agnieszką i Moniką, z których każda jest na innym etapie życia. Iwona jest piękną i zgrabną singielką, podróżującą po całym świecie i ubierającą się u najlepszych projektantów. Agnieszka ma fajnego męża i nastoletniego syna, i czas na własne pasje, a Monika, która zaszła w ciążę tuż po maturze, ma teraz dorosłą córkę i z mężem nadrabiają stracony czas.
Zuza nie potrafi poradzić sobie z poczuciem, że jej życie jest monotonne, skupione tylko na dzieciach i nieco nudnym mężu. Chciałaby przeżywać miłosne uniesienia, na nowo poczuć emocje, związane z zakochaniem i romantyczną miłością, których niestety nie doświadcza w życiu codziennym. To wszystko skłania kobietę do sentymentalnego powrotu do swej pierwszej miłości. Niestety na wspomnieniach się nie kończy i Zuza, pod wpływem impulsu, trochę z nudów, trochę z ciekawości, odzywa się do Pawła na FB z pytaniem: "cześć, co słychać?"
To niewinne zdanie rozpoczyna całą lawinę wydarzeń. Ponieważ Zuza żądna jest nowych wrażeń i emocji, nawiązuje niewinny romans ze swoim dawnym chłopakiem, który z czasem przeradza się w coś większego. Kobieta będzie musiała się określić i wybrać to, co jest dla niej w życiu najważniejsze, a będzie musiała dokonać tego w krótkim czasie, bowiem los podejmie pewne decyzje bez jej udziału ...
Nową powieść Magdy Witkiewicz czytałam z niesamowitymi emocjami. Znalazłam w Zuzannie część siebie, ale mam wrażenie, nie tylko ja. Że każdej czytelniczce z kilkuletnim, małżeńskim
stażem, przytrafia się taki moment, kiedy zastanawia się nad
tym, co by było gdyby ... że każda z nich ma swoje wspomnienia, i konfrontacje oczekiwań z przeszłości, z teraźniejszością. Dlatego ta książka jest tak wyjątkowa dla każdej z kobiet. Nie może być jednak inaczej, kiedy to w owej historii znajduje się fragmencik swojego życiorysu.
Wraz z książką przyszła refleksja: co jest w życiu mi potrzebne, czego oczekuję, czego kiedyś chciałam, a co po prostu mam. W sumie lektura tylko potwierdziła moje przemyślenia na ten temat (które snułam kiedyś tam), że dla mnie w życiu najważniejszy jest święty spokój. Stabilność, stałość i pewność u boku ukochanej osoby. Motyle, i to ogromne, już przeżyłam, a ponieważ każdy moment życia ma swoje fajerwerki, pozytywne emocje i wrażenia nadal są mi bliskie. Wyglądają tylko nieco inaczej. Każdy kiedyś miał swoją nastoletnią miłość. Jednakże ja, wracając do swoich wspomnień, poza delikatnym uśmiechem, który mogę sobie samej z przed lat, przesłać, na pewno nie chciałbym wrócić do tamtego czasu. Bo ma się to nijak, do mojego obecnego życia.
Magda Witkiewicz kolejny raz swojej powieści poruszyła niesamowicie ważny temat dla wielu kobiet. Sprawę, która jest pomijana, albo bagatelizowana. Teraz można o niej podyskutować, podzielić się wrażeniami, przemyśleniami. Widać to po wielu wpisach na FB, dotyczących książki. Treść poruszyła czytelniczki. Znalazły w Zuzannie siebie. I za to oklaski dla Autorki. Takie książki chce się czytać!
W ogóle, dla mnie "Cześć, co słychać?" jest jakby dwuczęściowa. Pierwsza część to jest właśnie ta kwestia, którą powyżej opisałam, natomiast część druga nawiązuje do czegoś zupełnie innego (nie będę się rozpisywać na ten temat, zostawię to do oceny czytelniczek). Osobiście, dla mnie jednak tego wątku mogłoby w książce nie być. Nie dlatego, że jest on nieistotny (bo jest), ale został przedstawiony bardzo skrótowo. Dla mnie większą wartość miałby w sytuacji, gdyby Autorka poświęciła mu osobną powieść. I na to po cichu liczę!
Jeszcze raz bardzo polecam książkę wszystkim kobietom. Myślę, że dla niektórych może stać się zimnym prysznicem, wstrząsem, który spowoduje, że jeszcze raz przemyślą swoje dotychczasowe życie i wyciągną z niego odpowiednie wnioski.
Sardegna