Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 488
Moja ocena : 5/6
"Iluzja" to jedna z nowszych powieści Maxime Chattama, różniąca się nieco konwencją od poprzednich książek autora. Nie jest to historia śledcza, zawierająca opisy pościgu za seryjnym mordercą, tak jak to ma miejsce w Trylogii Zła, czy serii o poruczniczce Ludivine Vancker. "Iluzja" to bardziej thriller psychologiczny, klimatem przypominający trochę kultowe "Lśnienie" Kinga, a to głównie za sprawą miejsca akcji i szaleństwa głównego bohatera, doprowadzającego do tragedii.
Hugo jest początkującym pisarzem, borykającym się z brakiem weny, a do tego przechodzi trudne rozstanie z ukochaną, po którym nie może się otrząsnąć. Chłopak postanawia na jakiś czas zmienić otoczenie, przyjmuje się więc do letniej pracy sezonowej w odciętym od świata ośrodku narciarskim Val Quarios, ulokowanym na malowniczym, górskim zboczu. W sezonie zimowym kurort tętni życiem, a każdy z jego pawilonów i części mieszkalnych pęka w szwach. Jednak w sezonie letnim świeci pustkami i właściwie poza ekipą sezonowych pracowników, wydaje się być opuszczony.
Początkowo, Hugo ma spędzić w ośrodku dwadzieścia tygodni, głównie jako pracownik fizyczny, wykonujący pewne prace naprawcze lub porządkowe w budynku, jak i w jego obejściu. Chłopak początkowo jest bardzo pozytywnie nastawiony na tę formę spędzenia lata. W pracy upatruje nabranie tężyzny fizycznej, znalezienie czasu na pisanie, a przede wszystkim zapomnienie o ukochanej. I faktycznie, jego aklimatyzacja przebiega dość sprawnie, udaje mu się też dogadać z dwunastką powracających, jak i nowych, sezonowych pracowników. I choć niektórzy z nich wydają się nieco gburowaci, a inny trochę zdziwaczali, to z kilkoma z nich, zwłaszcza z dziewczynami, udaje mu się spędzać wolny czas w miłej atmosferze, głównie w strefie rozrywkowej kurortu.
Z czasem jednak chłopak zaczyna odczuwać jakiś nieokreślony niepokój związany z pustymi przestrzeniami ośrodka. Wydaje mu się, że słyszy jakieś głosy, głównie w ciemnych korytarzach i szybie windy. Ciągle ma wrażenie, że ktoś go obserwuje, a na podziemnym parkingu czai się jakieś niewypowiedziane niebezpieczeństwo. Współpracownicy nie podzielają jego obaw, a wręcz bagatelizują niepokój Hugo, mówiąc, że podobne przypadki nigdy nie miały tu miejsca, ten jednak, z dnia na dzień zaczyna czuć się coraz gorzej, zarówno w ośrodku, jak i w towarzystwie innych ludzi.
Przy okazji prac porządkowych wokół Val Quarios i zajmowania się z drzewostanem, chłopak zauważa dziwne rzeźby i elementy umieszczone w lesie. Wszystkie skupione są wokół rezydencji właściciela i pomysłodawcy ośrodka, pana Strafa, którego dom znajduje się na wzgórzu, w dobrym punkcie obserwacyjnym na cały teren kurortu.
Straf, niegdyś znany, ale przerażający iluzjonista, którego spektakle były bardzo niepokojące i wzbudzały w ludziach autentyczny strach, a nawet dziwny paraliż, po jednym ze swoich wystąpień postanawia wycofać się z życia publicznego i zaszyć w swoim dworku na zboczu góry. Od tamtej pory żyje w samotności, ale jego legenda i przerażająca historia nadal działa, zarówno na pracowników, jak i gości kurortu.
Hugo również mocno interesuje się postacią właściciela, tym bardziej, że jest on nieobecny w codziennym życiu hotelu i jego pracowników, z nikim się nie spotyka, choć niektórzy potwierdzają, że zdarzyło im się porozmawiać z ekscentrycznym staruszkiem. Kiedy chłopakowi kolejny raz udziela się niepokój miejsca, postanawia na własne oczy sprawdzić, czy Straf nie ma czegoś wspólnego z jego "wizjami" i dziwnymi doznaniami, wydaje się mu bowiem, że iluzjonista w jakiś sposób wpływa na kurort i trzyma go w mrocznym, iście diabelskim uścisku.
Jakby tego było mało, pewnego dnia znika bez śladu jedna z pracujących w Val Quarios dziewczyn. Clarie planowała opuścić hotel i wrócić do miasta, ale nagle, w przeddzień wyjazdu, znika bez śladu. Reszta pracowników bagatelizuje jej zniknięcie zakładając, że prawdopodobnie opuściła kurort wcześniej. Ich zdanie potwierdza firma przewozowa, która odbierała dziewczynę wraz z bagażami spod hotelu. Hugo nie daje jednak wiary tej wersji wydarzeń, tym bardziej, że rozmawiał z dziewczyną i nie planowała ona żadnych zmian w swoim harmonogramie.
Czy faktycznie wyobraźnia niespełnionego pisarza szuka problemu tam, gdzie go nie ma i płata figle, skoro inni pracownicy hotelu nie zauważają problemu i nie czują rzekomego niebezpieczeństwa? A może to duszna i klaustrofobiczna atmosfera zamkniętego kurortu tak wpływa na świadomość i zachowanie Hugo, że ten staje się, podobnie, jak bohater "Lśnienia", niebezpiecznym szaleńcem? Kto lub co miesza bohaterowi w umyśle i czy tajemniczy iluzjonista faktycznie istnieje i wpływa na gości i pracowników kurortu?
"Iluzja" to nietypowa książka autora, która nie do końca może się podobać miłośnikom mocnych historii Chattama. Toczy się raczej leniwie i opiera bardziej na niepokojącej atmosferze, domysłach i niedomówieniach, niż faktycznych wydarzeniach. Mnie się podobała, choć może nie tak, jak poprzednie powieści autora, ale swoim niepokojącym klimatem zaciekawiła i wzbudziła niemałe emocje.
Sardegna