Wydawnictwo: Empik Go
audiobook: czas trwania 5 godzin 19 minut
Moja ocena : 5/6
lektor: Pola Błasiak
Na tytuł "Wszystko, tylko nie mięta" Ewy Nowak natrafiłam w abonamencie Empik Go, szukając jakiejś pozytywnej historii będącej odmianą po maratonie krwawych kryminałów Maxima Chattama, które czytałam w czerwcu.
Postanowiłam przesłuchać pierwszy tom tej miętowej, młodzieżowej serii z kilku powodów. Po pierwsze, mam w papierze bodajże część trzecią, czekającą od lat na przeczytanie, stąd też byłaby w końcu dobra okazja na poznanie całości. Po drugie, wstyd się przyznać, ale jako wierna czytelniczka powieści młodzieżowych nie poznałam właściwie żadnej książki tej autorki. Po trzecie, szukałam fajnej serii, którą mogłabym powoli rozpracowywać tak, jak kawową pani Joanny Jagełło.
Finalnie, przesłuchanie "Mięty..." sprawiło mi nie lada przyjemność. Myślałam wprawdzie, że seria bardziej przypomina "Kawę z kardamonem", "Czekoladę z chili", "Tiramisu z truskawkami" i "Mleko z miodem", czyli opisuje perypetie tych samych bohaterów, okazuje się jednak, że jest bardziej odrębna i każdy kolejny tom to indywidualna historia poruszająca inne zagadnienia.
"Wszystko, tylko nie mięta" to opowieść o szalonej rodzinie Gwidoszów. Na pierwszy rzut oka to rodzina, jakich wiele. Rodzice, trójka dorastających dzieci, codzienne sprawy, duże i małe problemy. Mama Joanna właśnie się przebranżawia i przymierza się do zostania psychologiem. Tata kwestię zmiany zawodu ma już za sobą, bowiem z wieloletniego nauczyciela fizyki został świeżo upieczonym agentem nieruchomości. Najstarszy potomek Gwidoszów, maturzysta Kuba, martwi się, że nie skończy szkoły, chciałby się jak najszybciej usamodzielnić i odciążyć finansowo rodziców. Do tego wkręcił kolegę w niemiłą plotkę, rzuconej w eter przez głupotę i zazdrość. No i najważniejsze, nieszczęśliwie się zakochał. Jego wybranka Magda nie do końca wierzy w szczere intencje Kuby, chłopak jednak jeszcze w życiu nie był czegoś tak
pewny, jak tego uczucia, dlatego oschła postawa dziewczyny nieziemsko go frustruje.
Drugie dziecko Gwidoszów, szesnastoletnia Malwina, również przezywa swoje dylematy. Dziewczyna
bardzo chciałaby mieć już chłopaka, ale boryka się z nieśmiałością, uważa też, że jest nieatrakcyjna i gruba, stąd postanawia się odchudzić. Nie dość, że jej praca nad sylwetką trochę wymyka jej się spod kontroli, to jeszcze do tego dziewczyna zakochuje się w starszym od siebie mężczyźnie, co skrupulatnie ukrywa przed swoimi bliskimi. Rodzice dostrzegają, że z Malwiną dzieje się coś złego, ale czy na reakcję nie będzie za późno?
Ważnym członkiem rodziny jest również najmłodsza córka Gwidoszów, pięcioletnia Marysia, bardzo rezolutna dziewczynka, która jest dociekliwym dzieckiem i nie lada
wyzwaniem dla swoich rodziców, a także babcia, będąca buforem
pomiędzy dziećmi a dorosłymi, przez co rozładowuje napięcie i często jest niezastąpiona w sytuacji stresowej.
W życiu codziennym bohaterów wiele się dzieje. Wszyscy członkowie rodziny mają swoje rozterki, wzloty i upadki, jednak najwięcej uwagi czytelnika skupia się na dylematach nastoletnich dzieci państwa Gwidoszów. Wbrew pozorom jednak "Wszystko, tylko nie mięta" nie jest przygnębiającą książką, w której przeczytać można tylko o rodzinnych troskach. Powieść ma lekki, humorystyczny charakter, a formułą przypomina "Yellow Bahama w prążki". Pełna jest zabawnych powiedzonek i humoru sytuacyjnego. Mimo że porusza ważne tematy, nie są one dla czytelnika (młodego, co przecież jest tutaj bardzo istotne) przytłaczające.
Bardzo lubię takie powieści młodzieżowe, które z jednej strony są zupełnie zwyczajne, opisujące prostych ludzi, ich codzienne problemy i zwykłe życie, z drugiej
jednak strony przypominają o tym, co powinno być dla człowieka najważniejsze. Takie oczywiste oczywistości, a jednak warto o nich jak najczęściej przypominać. Szczęście to nie życie, jak z Instagrama, albo z jakiegoś
amerykańskiego filmu. Szczęście to najbliższe osoby, które są dla nas największym wsparciem i motywacją.
Na pewno
sięgnę po kolejne tomy miętowej serii Ewy Nowak, mimo że nie będzie w nich powrotu do rodziny Gwidoszów, to i tak jestem ciekawa, co dla swoich czytelników przygotowała autorka.
Sardegna
Nie czytam młodzieżowej literatury, chociaż kto wie, może kiedyś się to zmieni:)
OdpowiedzUsuń