Archive for kwietnia 2020

Blogowe podsumowanie miesiąca - kwiecień


posted by Sardegna on

8 comments

Kolejny miesiąc kwarantanny za nami. Każdy próbuje jakoś ogarniać swoją rzeczywistość w tym trudnym czasie i nie inaczej było w moim przypadku. Kwiecień spędziłam w domu w rodziną, ogarniając e-szkołę moich dzieci i pracując zdalnie. Udało się nam wypracować rytm dnia i szczerze powiem, w tygodniu czas upływa tak szybko, że praktycznie ani się obejrzę, a już jest kolejny weekend. Wolny czas spożytkowałam głównie na czytanie (choć zawsze mogłam przeczytać więcej), oglądałanie filmów i seriali na Netflixie, porządkowanie ogródka (na co zazwyczaj nie mam czasu, ani ochoty), a także na odpoczynek na świeżym powietrzu. Kiedy można było już wyjść z domu, spacerowałam o kijach, albo po prostu relaksowałam się w ogrodzie. A ponieważ nie każdy może cieszyć się własnym kawałkiem zieleni, jestem bardzo wdzięczna, że ja taki skrawek ogrodu mam.

 Lista lektur:


1. "Niki i Tesla. Awantura o energię słoneczną" „Science Bob” Pflugfelder, Steve Hockensmith -5
2. "Gdzie jest dukat króla Zygmunta? Artur Pacuła - 5
3. "Gorzka czekolada 2. Nowe opowiadania o ważnych sprawach" praca zbiorowa - 5
4. "Koszmary przeszłości" Erica Spindler - 4 
5. "Kółko się pani urwało" Jacek Galiński - 4
6. "Opowiem ci mroczną historię" Stefan Darda - 4
7. "Sopel bramkostrzelny, czyli najdroższy transfer w historii piłki nożnej" Ewa Nowak - 5
8. "Statystycznie rzecz biorąc" Janina Bąk - 5
9. "Tajemnica starej dzwonnicy" Dariusz Rekosz - 4


Imprezy Kulturalne:

Wydarzenia, w jakich brałam udział w kwietniu, rozgrywały się online. Udało mi się uczestniczyć w paru webinarach o zdalnym nauczaniu, wirtualnych spotkaniach autorskich, a także spotkaniach towarzysko kawowych ze znajomymi. I choć wiem, że nie zastąpią one prawdziwych wydarzeń w realu, to są choć niewielką namiastką normalności. Dlatego chętnie z nich korzystam.

Nowości:


"117 piętrowy domek na drzewie" Andy Griffiths, Terry Denton  
"Dziennik Cwaniaczka. Totalna demolka" Jeff Kinley
  "Łokieć jelenia" Żaneta Gorzka
"Gdzie jest dukat króla Zygmunta?" Artur Pacuła
"Zadra" Robert Małecki
 
Serialowo:

Kwiecień minął mi pod hasłem "Domu z papieru", bo ten wspaniały hiszpański serial zawładnął mną na wiele dni. Skusiłam się na niego dopiero teraz, choć od dłuższego czasu rzucał mi się w oczy w proponowanych filmach. Ale kiedy już zaczęłam, nie mogłam się oderwać. Napad na madrycką mennicę przez grupę zamaskowanych złodziei okazał się świetna historią, misternie skonstruowaną, z całą gamą interesujących postaci, a w późniejszych sezonach i świetnymi efektami specjalnymi. Obejrzałam po kolei wszystkie 4 sezony i teraz nie wiem, jak żyć, w oczekiwaniu na 5...


Drugim serialem obejrzanym w kawietniu była mini produkcja "100 ludzi". Zabawny serial, w którym grupa przypadkowych ludzi w wieku od 20 do 70 lat zostaje zgromadzona w jednym miejscu i poddana różnym eksperymentom psychologicznym i socjologicznym. Osoby te proszone są przez prowadzących o wykonanie jakiegoś zadania albo podjęcie próby działania. Na podstawie ich późniejszego zachowania, czy efektu ich pracy, naukowcy wysnuwają wnioski, jak odnosi się to do zachowania całego społeczeństwa. W ciągu 8 odcinków socjolodzy próbują odpowiedzieć na pytanie, czy siła zależy od płci, która grupa wiekowa pracuje bardziej efektywnie, czy atrakcyjność mężczyzny zależy od tego, czy jest dobrym tancerzem, a także, co nas bardziej motywuje: kary, czy nagrody. Bardzo fajny eksperyment socjologiczny, pół żartem, pół serio, ale można sporo się z niego dowiedzieć na temat otaczająćego nas społeczeństwa.

Filmowo:

W kwietniu obejrzałam aż 22 filmy, co daje mi całkiem niezły wynik od poczatku roku, a mianowicie 76 (styczeń 14 + luty 17 + marzec 23 + kwiecień 22)

1. "Nic do ukrycia" rż. Fred Cavayé - bardzo fajny francuski film, z opisu komedia, dla mnie jednak bardziej okazał się dramatem. Grupa przyjaciół spotyka się na kolacji i wpada na pomysł zorganizowania zabawy z udostępnieniem telefonów do wglądu i odczytywaniu na głos wszystkich smsów i wiadomości na forum. Niektóre wiadomości nie powinny jednak ujrzec światła dziennego, powodują bowiem spięcia pomiędzy małżonkami, a także mogą doprowadzić do rozłamu w ich wieloletniej przyjaźni.

2. "Miłość pod jednym dachem" reż. Roger Kumble - przyjemna komedia romantyczna, w której bohaterowie spotykają się w niesamowitym miejscu i okolicznościach. Architektka, która nagle zostaje zwolniona z pracy, a do tego rzuca ją chłopak, w akcie desperacji postanawia wziąć udział w konkursie, w którym można wygrać hotel w Nowej Zelandii. Kiedy okazuje się, że wygrywa, zostawia całe swe dotychczasowe życie i rusza na drugi koniec świata. Na miejscu okazuje się, że hotel owszem jest, ale wymaga generalnego remontu, a miasteczko, w którym się znajduje, to bardzo hermetyczna społeczność, niekoniecznie chętna na przyjęcie nowej mieszkanki.


3. "Słyszeliście o Morganach" reż. Marc Lawrence - kolejna komedia romatyczna, tym razem w gwiazdorskiej obsadzie. Małżeństwo Nowojorczyków, które jest w trakcie separacji przypadkowo staje się świadkiem morderstwa. Zostają więc objęci programem ochrony świadków i wywiezieni na drugi koniec kraju, na wieś. Jak zatem dwójka skłóconych mieszczuchów da radę wytrzymać w odseparowaniu od wszystkiego, co jest im najbliższe?

4. "Jak zostać kotem?" reż. Barry Sonnenfeld - sympatyczna komedia rodzinna, w który biznesmen, zajęty swoim nowym projektem, zaniedbuje rodzinę, a jego mała córka więcej widzi go w telewizji, niż na żywo. Aby zrekompensować swoją nieobecność, ojciec kupuje kota, o którym mała od lat marzy. Jednak na skutek nieszcześliwego wypadku przedsiębiorca zapada w śpiączkę, a jego dusza wnika w ciało czworonoga. Teraz może spędzić on z córką więcej czasu i spojrzeć na swoją rodzinę z zupełnie innej perspektywy.

5. "365 dni" reż. Barbara Białowąs - film powstał na podstawie pierwszego tomu powieści erotycznej Blanki Lipińskiej. Cóż moge powiecieć, wersja filmowa jest taka, jak wersja papierowa...

6. "Z ust do ust" reż. Rob Reiner - komedia romantyczna z Jennifer Aniston i Kevinem Costnerem. Babka, matka i córka przeżywają facynację tym samym mężczyzną, choć oczywiście nie w tym samym momencie. Sarah dowiaduje się, że historia jej rodziny została opisana w "Absolwencie". Rusza na poszukiwanie prawdy.

7. "Kocha, lubi, szanuje" reż. Glenn Ficarra - kolejna komedia romantyczna, ale tym razem skupiająca się na mężczyznach. Poczciwy Cal Weaver zostaje porzucony przez żonę, mimo że wydaje mu się, iż jego małżeństwo jest szczęśliwe i udane. Zapijając smutki w barze, natrafia na przystojnego podrywacza Jacoba, który postanawia mu pomóc i nauczyć go, jak zdobywać kobiety. Jednak paradoksalnie, życie macho również nie daje Calowi szczęścia, a jakby tego było mało, jego żona ma nowego faceta. Czas na konfrontację!

8. "XOXO" reż.Christopher Louie - bardzo fajna produkcja, która w ogóle się na taką nie zapowiadała. Na festiwalu muzyki elektronicznej krzyżują się drogi kilku osób: młodego chłopaka, który tworzy swoją muzykę i niespodziewanie staje się gwiazdą YouTube'a, jego menagera, dziewczyny która w internecie szuka miłości, pary zakochanych, dla których festiwal jest ostatnią, wspólną imprezą, bowiem rozjeżdżają się na studia, a także mężczyzny, który kiedyś poznał świat muzyki elektronicznej od zupełnie innej strony. Fajna historia, z ciekawą muzyką w tle.

9. "Pech to nie grzech" reż. Ryszard Zatorski - przyjemna polska komedia romantyczna. Natalia samotnie wychowuje córkę, ale jakoś specjalnie nie szuka miłości. Realizuje się w pracy i przyjaźni ze swoim wspólnikiem Marisuzem. Pewnego razu jest świadkiem rozmowy,  w której Marisuz i jego narzeczona zakładają się, że Natalia nigdy się nie zakocha i nie znajdzie sobie faceta. Kobieta postanawia zrobić wszystko, żeby jej wspólnik ten zakład przegrał.

 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

10. "Cisza" reż. John R. Leonetti - thriller science fiction, podobny klimatycznie do "Cichego miejsca". Tutaj też świat nawiedza inwazja niebezpiecznych stworzeń, tym razem nie pochodzą one jednak z kosmosu, tylko z podziemia. Nie mają rozwiniętego zmysłu wzroku, ale za to doskonale słyszą, dlatego, żeby przetrwać trzeba zachować absolutną ciszę. Mężczyzna próbuje uratować od zagłady swoją rodzinę, i kiedy wydaje się, że są uratowani, ich schronienie znajduje się w pobliżu tajemniczej sekty. A wtedy nie wiadomo już, co jest bardziej niebezpieczne: stwory, czy ludzie.

11. "Po pierwsze przeżyć" reż. Patrice Laliberté - trzymający w napięciu thriller, przez to, że jest francuskiej, a nie amerykańskiej produkcji, daleki jest od filmów akcji, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Toczy się leniwie, bazuje na emocjach i wewnętrzynym niepokoju. Grupa survivalowców, preppersów, udaję się wgłąb lasu na szkolenie. Na skutek nieszczęśliwego wypadku jeden z nich ginie, cała reszta natmiast zaczyna walkę o przetrwanie.

12. "Kobieta w czerni" reż. James Watkins - horror, w którym główną rolę gra Daniel Radcliff. Film w klimacie "Jeźdzca bez głowy", w którym prawnik udaje się do starego, opuszczonego domostwa leżącego w pobliżu bagien po to, żeby oczyścić z dokumentów dom przed sprzedażą. Na miejscu znajduje jednak wiele śladów świadczących o tym, że dawna właścicielka nie opuściła domostwa i krąży po nim, jako duch mszcząc się za dawno wyrządzone krzywdy.

13. "Bad Boy" reż. Patryk Vega - najnowsza produkcja Patryka Vegi, historia bardzo w stylu reżysera, dość brutalna, z wulgaryzmami, jak zwykle z ciekawym pomsyłem, ale kulującym wykonaniem, na plus na pewno zasługuje rola Antka Królikowskiego, który do tej pory kojarzył mi się z młodzieńczym, delikatnym amantem, a tutaj przyjął rolę brutalnego faceta, o konkretnej posturze. I choć w tej historii jest typowym bad boyem, to zdecyowanie wolę go w takim wydaniu. 

14. "Włamanie" reż.  James McTeigue - bardzo średni film, który z założenia miał chyba być trzymającym w napięciu thrillerem. Do domu, który pełen jest najnowszych zabezpieczeń, wkradają się włamywacze. Na nieszczęście właścicielki, w środku znajdują się jej dzieci, kiedy ta jest na zewnątrz. Stąd też matka próbuje za wszelką cenę dostać się do środka i uratować swoje potomstwo i nie cofnie się przed niczym. Włamywacze już mogą zacząć się bać.  

15. "Drapacz chmur"  reż. Rawson Marshall Thurber - nowość na Netflixie z Dwaynem Johnsonem w roli głównej.  Najwyższy wieżowiec świata, tuż przed otwarciem, zostaje opanowany przez grupę terrorystów. W budynku tym nieopatrznie zostaje zamknięta rodzina człowieka odpowiedzialnego za system bezpieczeństwa, stąd też natychmiast rusza on na pomoc swoim bliskim. Jak to w filmach z Johnsonem bywa, możemy się spodziewać spektakularnych działań mających uratować ludzkość, niemożliwych skoków i efektów specjalnych na miarę Oskara. Przyjemnie się ogląda.

16. "Zjawa" reż. Alejandro González Iñárritu - oskarowy film z Leonardo di Caprio, toczy się trochę leniwie, ale warto go obejrzeć choćby tylko dla sceny spektakularnej walki bohatera z niedźwiedziem. Traper Hugh Glass, który wyrusza z grupą towarzyszy na wyprawę, zostaje zaatakowany przez niedzwiedzia grizzli. Jako że traperzy zostają najechani przez grupę Indian, myśliwi uciekając, zostawiają rannego Glassa samemu sobie. Ten jednak wbrew zdrowemu rozsądkowi i wszelkiej logice, wykaraska się ze śmiertelnych ran i przemirzy ponad 300 kilometrów, żeby zemśić się na tyc, którzy skazali go na śmierć. Ciekawy film, obrazujący majestat dzikiej przyrody i siły oraz determinacji, jaka może drzemać w człowieku.
 
17. "Zakonnica" reż. Corin Hardy - skusiłam się, bo była nowością na Netflxie, ale chyba nie był to dobry pomysł z mojej strony. Horror o nawidzonej zakonnicy to zupełnie nie moje klimaty, i choć ma parę momentów, to jednak nie przemawia do mnie zupełnie. 

18. "Epicentrum" reż. Steven Quale -film katastroficzny, myślę, że dość aktualny w dobie tornad, które w ostatnich parunastu dniach formują się na terenie Stanów Zjednoczonych powodując totalne zniszczenia. Grupa łowców burz wyrusza w teren, gdzie według wszelkich prognoz pogody mają się pojawić olbrzymie tornada. Trafiają w samo epicentrum kataklizmu. Czy ważniejsze okaże się dla nich zdobycie interesujących zdjeć i filmów, czy przeżycie?

 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

19. "Anakondy: Polowanie na krwawą orchideę" reż. Dwight H. Little - grupa naukowców wyrusza do dżungli na Borneo, aby odszukać rzadką roślinę potrzebną im do badań. W czasie kiedy przedzierają się przez dżunglę, trafiają w sam środek siedliska anakond, odzywiających się właśnie tą rośliną. Ich wyprawa przeradza się w walkę o przetrwanie. Bardzo słaby film, i nie pomagają tutaj nawet efekty specjalne...

20. "Zaginione miasto Z" reż. James Gray - skusiłam się na na ten film, mając ochotę na wartką przygodówkę rodem z przygód Indiany Jonsa, dostałam jednak zupełnie inną historię. Jest to bowiem film biograficzny, przybliżający sylwetkę brytyjskiego podróżnika Percy'ego Fawcetta, który w czasie swych wypraw do dżungli amazońskiej próbował znaleź zaginione misto i ślady pradawnej cywilizacji. Opowieść toczy się jednak leniwie, a sporo w niej miejsca poświęcono życiu osobistemu podróżnika i jego sytuacji rodzinnej. To bardziej dramat obyczajowy, niż przygodówka, niemniej jednak dość ciekawa.

21. "Poznaj naszą rodzinkę" reż. Paul Weitz - zabawna komedia będąca kontynuacją filmu "Poznaj mojego tatę" i "Poznaj moich rodziców". W małżeństwie Grega i Pam popjawiają się dzieci, a wraz z nimi problemy finansowe i jeszcze większe oczekiwania wymagającego teścia. Gwiazdorska obsada, zabane dialogi i śmieszna gra słów.

22. "Dom nad jeziorem" reż. Alejandro Agresti - wspaniała historia którą już kiedyś oglądałam, ale kiedy zauważyłam, że jest dostępna na Netflixie, postanowiłam obejrzeć ponownie. Samotna lekarka wyprowadza się z domu nad jeziorem i wymienia się korespondencją z kolejnym najemcą. Okazuje się nim sfrustrowany architekt, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Para zaczyna coraz lepiej ze soba się dogadywać. Zaczyna budzić się nawet między nimi uczucie. Jest jednak coś, co ich wyraźnie dzieli, otóż różnica czasowa, bowiem kobieta żyje w 2006 roku, a mężczyzna... w 2004. 
 

 [zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

Muzycznie:

Kwiecień brzmiał mi super energetycznym kawałkiem, który jest efektem kwarantanny i współpracy zdalnej kilku poslkich raperów. "Towarzystwo ludzi prostych". Towarzystwo Ludzi Prostych feat. MiłyATZ, Fokus, Rahim (prod. Donatan, skrecze DJ Kostek) to świetny utwór, który wpadnie w ucho nie tylko miłośnikom rapu:


Drugi kawałek to "Szampan" sanah, który to poleciła mi dwunastoletnia Córka. Fajny, radiowy kawałek, dodający pozytywnej energii.


A Wam jak minął kwiecień?

Sardegna

"Sopel bramkostrzelny, czyli najdroższy transfer w historii piłki nożnej" Ewa Nowak


posted by Sardegna on , , , ,

2 comments

Na moim blogu, raz na jakiś czas, publikuję teksty napisane przez moją Córkę. Dzisiejszy wpis będzie właśnie z tej kategorii, trafił bowiem do nas "Sopel bramkostrzelny, czyli najdroższy transfer w historii piłki nożnej", czyli najnowsza książka Ewy Nowak, pisarki tworzącej dla dzieci i młodzieży,a którą moje dziecko przeczytało w mig i postanowiło coś o niej napisać.

Książka jest przeznaczona dla młodszej młodzieży, czyli uczniów szkoły podstawowej, a ja grupę docelową oceniłabym na 8 - 12 lat. Historia Sopla łączy w sobie to, co młodzi czytelnicy lubią najbardziej (a przynajmniej wiem z doświadczenia, że moje dzieci to preferują), czyli wątki piłkarskie połączone z elemenatmi detektywistycznymi i zagadką do rozwiązania. Do tego książka nie jest zbyt opasła, ma dość sporą czcionkę, symaptyczną grafikę, która urozmaica czytany tekst oraz twardą oprawę. Niby to nieistotne szczegóły, ale jednak robią różnicę, zwłaszcza dzieciom, które nie do końca lubią czytać i robią to bardziej z przymusu, niż szczerej chęci. 

Poniższy tekst w 100% napisany jest przez moją 11 - letnią Córkę. Poza moją drobną korektą znaków interpunkcyjnych i poprawieniem jednego błędu stylistycznego, cała reszta pochodzi w CAŁOŚCI od Niej. Tekst może zawierać SPOJLERY, jest bowiem bardziej streszczeniem, niż opinią.


Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: 5/6
Ilość stron: 119

Anakin nie jest zwykłym chłopcem, podobnie, jak jego koleżanka Omega, która również nie jest zwykłą obywatelką. Dzieci wiodą niezwykłe życie, jako jedna z najlepszej grupy agentów na świecie. 

Dzieci słuchają rozkazów swojego wodza - Czternastego (który… powiem Wam w sekrecie, jest tatą Anakina). Tak naprawdę jednak, bohaterowie noszą zupełnie zwyczajne imiona: Mieszko i Marcelina. Drużyna musi zająć się rozwiązaniem dziwnej sprawy: choroby Adama Soplińskiego, czyli Sopla najlepszego z młodych polskich reprezentantów w piłce nożnej.

W klubie sportowym „Poland Gol” dzieją się dziwne rzeczy. Agenci muszą więc zdobyć do niegowejściówki, aby zbadać poważnie tę sytuację. Gdy je dostają, Anakin postanawia sprawdzić szatnię Adama Soplińskiego, w której wszystko się zaczęło.

Kiedy tam zagląda, do garderoby Sopla wchodzi trener Zimka… Może to on jest odpowiedzialny za tę sytuację? Anakin nie ma czasu, żeby to sprawdzić, jest przecież umówiony. Czeka na niego Omega, a także Czternasty. Po ustaleniu planu działania i podsumowaniu faktów, agenci są gotowi, aby wybrać się na mecz reprezentacji.

Po zajęciu najwspanialszych miejsc, zaczynają uważnie monitorować trybuny stadionu. Obok nich siedzi Marco Donadoni i Angelo Ferendo - byli piłkarze, bardzo ważni ludzie z włoskiego klubu, którzy chcą zaprosić Sopla do współpracy. Przed nimi siedzą redaktorzy. I wtedy do sektora dziennikarzy wpada pan w kapeluszu. Robi wokół siebie tyle zamieszkania, że nie sposób nie dopisać go do listy podejrzanych.

Gdy zaczyna się druga połowa, dochodzi do okropnej sytuacji. Piłkarz Piotr Czerny leży na murawie, a już po paru minutach również i Adam Sopliński na niej leży. Lekarze wyprowadzają chorych. Co się stało? Kto chce sprawić, aby nie doszło do transferu Sopla? Anakin, Omega i Czternasty muszą zebrać fakty i ustalić, kto jest odpowiedzialny za tę sprawę. 

Książka przyznam, że wciągająca, a do tego bardzo szybko się ją czyta. Fajne połączenie sportu z zagadkami kryminalnymi! Bardzo polecam przeczytać
***
A mnie nie pozostaje nic innego, jak zachęcić Was, Rodziców, do zapatrzenia się w ten tytuł. Fajnych przygodówek z elementami detektywistycznymi nigdy za wiele w dziecięcej biblioteczce!


Sardegna

ŚBK: Statystyki czytelnicze - prowadzić, czy nie prowadzić, oto jest pytanie!


posted by Sardegna on

2 comments

Statystyki czytelnicze - prowadzić, czy nie prowadzić, oto jest pytanie! Nasz kolejny post tematyczny związany będzie ze statystykami czytelniczymi, które pojawiają się czasami na naszych blogach. Jak to zatem wygląda w moim przypadku? Zapraszam do lektury!

Uwielbiam wszelakie statystyki blogowe, związane z ilością i jakością przeczytanych w danym miesiącu, czy roku, książek. Skrupulatnie zapisuję, jakie tytuły przeczytałam, z jakiego wydawnictwa, gatunku, a nawet kraju (jeśli to ksiażki zagraniczne). Wszystkie dane zbieram potem w grudniu i tworzę cykl postów statystycznych, podsumowujących mi cały czytelniczy rok na blogu. Uwielbiam to robić! Oprócz tego, pod koniec danego miesiąca tworzę wpis podsumowujący, gdzie obok przeczytanych książek wpisuję także obejrzane filmy, seriale, imprezy kulturalne, w których wzięłam udział, czy nowości w mojej biblioteczce.

Lubię planować, zapisywać i tworzyć listy. Generalnie lubię mieć uporządkowany wszechświat wokół siebie, stąd też i na blogu trzymam się takich zasad. Swoje statystki zapisuję także w notesie. Chciałabym, żeby przypominał internetowe BuJo, na razie jednak przypomina bardziej zwyczajny zeszyt(zdjecie z pixabay, mój notes nie jest taki ładny...)


Jełśinatmoastmowa o statystykach, ale nie czytelniczych, tylko tych, związanych z odwiedzinami bloga. To również jest temat, który od lat powoduje dyskusje w blogosferze. Kiedy zaczynałam prowadzić bloga, a było to w 2011 roku, statystyki odwiedzin, były ostatnią rzeczą, na jaką zwracałam uwagę, ale z czasem zaczęło się to zmieniać. Wiadomo, że fajnie pisać dla siebie, od tego przecież się zaczyna, ale gdybym nie miała później poczucia, że ktoś mnie czyta, i w jakiś sposób na to reaguje, choćby komentarzami, to na pewno moja motywacja do tworzenia strony znacznie by osłabła. 


Potem, w mojej blogerskiej rzeczywistości, przyszedł czas, kiedy bardzo zależało mi na statystykach, zebraniu odpowiedniej ilości obserwatorów, czy unikalnych użytkowników, dzięki którym mogłam rozwijać swoją stronę. Tym bardziej, że na ten aspekt blogowania zaczęli zwracać uwagę wydawcy. Gdzieś w okolicach roku 2013 i 2014 mówienie w blogosferze o statystykach było swego rodzaju nietaktem. Pamiętam wiele paneli dyskusyjnych, które poruszały ten temat, omawialiśmy wtedy, czy statystyki są dla nas ważne, i czy powinniśmy się nimi chwalić.

W czasie kolejnych lat temat statystyk ucichł i przestał być ważną częścią dyskusji o blogowaniu, choć ja uważam, że to nie do końca jest prawda. Po prostu osoby, które wypracowały na przestrzeni lat swoją markę, mają ciągle wysokie sttystyki i stałych użytkowników, ale przestali o tym rozmawiać, przechodząc z tematem do porządku dziennego.

Dzisiaj ja również podchodzę do moich statystyk blogowych z większym dystansem niż kiedyś. Wiem, że mam wokół siebie osoby, które regularnie mnie czytają i odwiedzają bloga, choć nie zawsze zostawiają po sobie ślad. Są to zarówno osoby z mojego otoczenia, które dają mi później sygnały (czy to w pracy, czy przy okazji spotkania), że czytają, że dzieki mnie kupili jakąś książkę, jaki tytuł polecam itd, jak i wirtualni znajomi. To dla mnie naprawdę bardzo wiele znaczy i daje pozytywną energię do dalszej blogowej pracy. Po tylu latach blogowania, mam spore doświadczenie, wiem, czego oczekuję w ramach współprac, w którą stronę chciałabym pójść i na co moge sobie pozwolić.

A jaki Wy macie stosunek do statystyk? Zarówno tych czytelniczych, jak i innych? Prowadzicie?

  Sardegna

Co będziemy czytać w majowej Tróje e-pik?


posted by Sardegna on

2 comments

Dzień dobry! Powoli szykujemy się do wyzwania majowego (czy Wy też uważacie, że to niewiarygodne?). Tradycyjnie wybieramy trzecią kategorię Trójki e-pik. Zapraszam do składania swoich propozycji, można to zrobić tutaj, albo na FB pod TYM linkiem. Przypominam, że nie powtarzamy opcji, które już wcześniej był wykorzystane (dla pewności TUTAJ znajdziecie zestawienie wszystkich Trójkowych kategorii, jakie do tej pory się pojawiły). Biorę pod uwagę pierwszych 10 kategorii, a później w ankiecie na blogu i w grupie na Facebooku będziecie mogli wybrać swojego faworyta. Przypominam, że każdy uczestnik może oddać maksymalnie 3 głosy. Zapraszam do zabawy!

Dla osób, które nie wiedzą, o co chodzi w wyzwaniu Trójka e-pik, zapraszam do zerknięcia do tego postu.

***

AKTUALIZACJA

1. Okiem eksperta - poradnik lub książka napisana przez kogoś "kto się zna" 
2."Zielono mi" książki o roślinach, naturze, ogrodach, florze szeroko rozumianej 
3. Zróżnicowanie, inność - książka o niepełnosprawności, chorobie psychicznej, LGBTQ itp
4. Książka z kawą w tytule
5. "Będzie dobrze" czyli coś optymistycznego
6. Książka z miętowa okładką
7. Coś zielonego (w tytule lub kolor na okladce) 
8. "Przenieśmy się do lepszych czasów"
9. Element układanki
10. Naprawdę gruba książka - min. 900 stron
Aby wybrać trzecią kategorię maja, oddajemy 3 głosy, wpisując numerki w komentarzu. Miłęj zabawy! Przypominam, ze aby bawić się z nami nie trzeba mieć bloga, pisać recenzji. Wystarczy przeczytać coś do pasującej kategorii i zgłosić mi to w komentarzu.

Sardegna

"Koszmary przeszłości" Erica Spindler


posted by Sardegna on , , , , , ,

2 comments



Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 356
Moja ocena : 4/6

Choć wydawałoby się, że w czasie kwarantanny będę miała więcej czasu na czytanie, to jakoś nie bardzo umiem się zmobilizować do jakiejś lektury. Wszystkie książki, które zaczynałam zupełnie mnie nie wciągają, postanowiłam więc nie patrzeć na stos zaległości, piętrzący się przy łóżku, a zerknąć po prostu w czeluście biblioteczki i wybrać coś, co do mnie przemówi.

Wypadło na kryminał napisany przez Ericę Spindler, autorkę, której twórczość jest mi bardzo dobrze znana, przeczytałam już bowiem kilka książek jej autorstwa. O "Tamtej dziewczynie", "W milczeniu", "Stanie zagrożenia", "Krwawym winie", "Morderca bierze wszystko", "Złodzieju tożsamości", czy "Ukarać zbrodnię" można poczytać na blogu, jestem jednak zupełnie pewna, że w życiu przeczytałam więcej ksiażek Spindler, było to jednak w czasach przedblogowych, a wtedy nie notowałam tak skrupulatnie swoich lektur. 


Zdecydowałam się na jeden z kryminałów tej poczytnej amerykańskiej pisarki, ponieważ są one niewymagające, lekkie, zazwyczaj bezkrwawe, o zaskakujących zakończeniach, a także daltego, że szybko i przyjemnie się je czyta. I faktycznie, "Koszmary przeszłości" nie są jakoś specjalnie skomplikowane, raczej tendencyjne, nie mają powalająco oryginalnej intrygi, ot, czytadło na parę wieczorów, ale to właśnie takiej historii potrzebowałam.

Kat McCall wraca po dziesięciu latach do swojej rodzinnej miejscowości Liberty, aby poznac prawdę o śmierci swojej siostry Sary. Dekadę temu kobieta została bowiem zamordowana na parterze swojego domu, a winną jej śmierci okrzyknięto nikogo innego, tylko młodszą siostrę, Kat. Ponieważ relacja pomiędzy siostrami była mocno napięta, dziewczyny wiecznie się kłóciły, a Kat buntowała się przeciwko Sarze i jej zasadom, gdyż to ona była jej prawną opiekunką po śmierci rodziców, policja nie ma wątpliwości, że dziewczyna zamordowała siostrę w akcie szału po jednej z wielu awantur. 

Kat nie bardzo potrafi sama się obronić pprzed oskarżeniami. Jest po prostu wystraszoną nastolatką, która do tego nie ma zbyt dobrej opinii w mieście, uważana za osobę lekkomyślną, która zadaje się ze starszym facetem o podejrzanej przeszłości, nie znajduje wokół siebie żadnych przychylnych osób lub świadków, którzy mogłyby poświadczyć, że jest niewinna. Zostaje więc osądzona i choć ostatecznie uniewinniona, w mieście nie ma nikogo, kto wierzyłby w jej niewinność. Kat opuszcza więc rodzinne strony, ale po kilku latach postanawia stawić czoło społeczności Liberty i znaleźć tego, kto naprwdę zamordował jej siostrę.

Mądrzejsza o doświadczenie życiowe Kat, postanawia przyjrzeć się sprawie jeszcze raz i odkryć, kto stoi za śmiercią Sary. Pomaga jej w tym miejscowy stroż prawa, Luke Tanner, syn policjanta, który wcześniej prowadził sprawę i doprowadził do jej oskarżenia. Ich znajomość zaczyna przeradzać się w coś poważniejszego, wyraźnie widać, że Luke nie wierzy w wersję ojca z przed laty, a dostrzega niewinność swojej przyjaciółki, co sprawia, że Kat wyraźnie czuje się pokrzepiona na duchu. Co ma jednak zrobić w sytuacji, kiedy pewne osoby zaczynają bardzo mocno się denerwować na wiadomość, że wróciła do Liberty, większość dowodów w sprawie sprzed dziesięciu laty w tajemniczy sposób giną, a do tego, ktoś ją straszy, wysyłając listy z pogróżkami?

Kto zamordował Sarę, a teraz chce uciszyć Kat? Na rozwiązanie tej zagadki będziemy musieli trochę poczekąć, bo faktycznie wszystkie odpowiedzi przyniosą dosłownie ostatnie kartki powieści.
 
Jakie są moje wrażenia z lektury? Powiedziałabym, że średnie. Jest tak, jak sie spodziewałam: niezobowiązująco, niewymagająco i raczej tendencyjnie. Erica Spindler ma w swoim repertuarze zdecydowanie lepsze kryminały (super wspominam na przykłąd "Krwawe wino"). Powyższa książka jest po prostu mocno przeciętna, jeśli więc macie ochotę na coś, co Was specjalnie nie zmęczy, ale też zbytnio nie zaabsorbuje, to "Koszmary przeszłości" będą do tego idealne.


Sardegna

10 książek, które poruszają poważne problemy młodzieżowe


posted by Sardegna on

8 comments

Spodobał mi się pomysł na utworzenie zestawienia 10 książek, które łączy wspolny wątek, choć przedstawiony z zupełnie różnych perspektyw. Zebranie w jednym miejscu tytułów o podobnej tematyce, które mogą stanowić później dla kogoś inspirację przy wyborze lektur, wydał mi się fajną opcją, i faktyczie tak powstał wpis o 10 książkach, w których ważnym bohaterem jest miasto. Dzisiaj przedstawiam 10 książek, które poruszają poważne problemy młodzieżowe.

Ponieważ czytam dość sporo młodzieżówek, mam z czego wybierać. Sporo ksiażek przeznaczonych dla tej grupy wiekowej jest lekkich, łatwych i przyjemnych, na szczęście są też takie, które podchodzą do nastoletnich problemów na poważnie, ale jednocześnie w sposób przystępny dla młodego czytelnika. Poniżej znajdziecie 10 książek, które pozwalają młodzieży oswoić się z danym problemem, ale także mogą stać się dla rodziców, wychowawców czy bibliotekarzy podstawą do rozmów na trudne tematy.

"Hate list" Jenniffer Brown

Nieprzypadkowo to własnie ten tytuł otwiera listę. Książka mocno aktualna, poruszająca temat agresji psychicznej, hejtu wobec rówieśników, mowy nienawiści w szkole, a także sytuacji, do której może dojść, kiedy w pewnym momencie czara goryczy się przeleje. Historia Valerie pokazuje, do czego może doprowadzić taka szkolna nienawiść. Historia niczego nie usprawiedliwia, nie ocenia, niczego nie tłumaczy, skupia się bardziej na aspekcie psychologicznym i pokazaniu, jak dręczenie może wpływać na dalsze życie ofiary.

 "Notatki samobójcy" Michael Thomas Ford

Opowieść ta dotyka problemu prób samobójczych wśród nastolatków, których życie na pozór wyglada zupełnie normalnie, i wydawałoby się, że nie ma powodu, ktory skłoniłby ich do podjęcia tak radykalnego kroku. Jeff, bohater książki dochodzi do siebie po nieudanej próbie samobójczej, znajduje się na terapii mającej uświadomić mu jej przyczyny. Chłopak wypracowuje sobie pewne mechanizmy obronne, żeby poradzić sobie z tym, co tak naprawdę skłoniło go do targnięcia się na swoje życie. Mądra i wartościowa książka, choć bez oceniania i moralizowania. Na pewno nie jest receptą na problemy, ale może otworzyć oczy na pewne sprawy i uświadomić rodzicom, że ich jeszcze nie dorosłe, ale już nie małe dzieci, żyją własnym, nie zawsze szczęśliwym i kolorowym, życiem.

 "Czarne jeziora" Dorota Suwalska

Historia porusza problemy nastolatki zarażonej wirusem HIV, do którego doszło w sposób dziedziczny, od własnej mamy. Jest to książka o odkrywaniu siebie, o budowaniu na nowo mocno nadwątlonej relacji z najbliższą osobą, o braku zaufania, o poczuciu wyobcowania i szukaniu własnej tożsamości. Jest to też historia o poszukiwaniu prawdy o sobie, a także o mierzeniu się z trudną do wyobrażenia świadomością posiadania tak poważnej choroby przewlekłej.  

"I ty przeciwko mnie" Jenny Downham    


Książka o przemocy seksualnej wśród nastolatków. Karyn utrzymuje, że na imprezie została odurzona i zgwałcona przez Toma, studenta pochodzącego z dobrego domu, ten jednak wszystkiego się wypiera, twierdząc, że do zbliżenia doszło za zgodą dziewczyny. Mocna książka, ale nie mam tutaj na myśli brutalności opisów. Bardziej chodzi mi o mocny przekaz, który trafia do czytelnika w każdym wieku. Przez to, że historia Karyn nie jest sytuacją bardzo odosobnioną, czy sztucznie wykreowaną na potrzeby fabuły powieści młodzieżowej, tylko przykładem sytuacji bardzo realnej, co więcej, dość powszechnej, całość staje się prawdziwym zapisem tego, jakie mogą być konsekwencje przemocy seksualnej .

"Ryba na drzewie" Lynda Mullaly-Hunt

Opowieść o tym, jak specyficzne problemy w uczeniu się mogą wplynąć na życie młodego człowieka. Pokazuje dysleksję z perspektywy dziecka, co może dać dorosłym impuls do przemyśleń czy zmian pewnych swoich zachowań. Jest to też książka o indywidualnym podejściu do każdego ucznia, uświadamia, jak istotne jest obserwowanie pewnych sygnałów, gdyż nie zawsze "zły" uczeń jest leniwy czy bezczelny, a jego zachowanie może wynikać z czegoś zupełnie innego. Obowiązkowa pozycja dla nauczycieli i rodziców, ale tez dzieciaków z takimi własie problemami.

 "Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło 

Mocna, wstrząsająca opowieść, oparta na autentycznych wydarzeniach, która powoduje, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, co z tym światem jest nie tak. Pod przykrywką normalności i codzienności, ukryte są niesamowite tajemnice, a wszechobecność telefonów i Internetu sprawia, że życie współczesnego nastolatka znacznie odbiega od wyobrażeń dorosłych na ten temat. W książce również poruszony jest wątek samobójstwa i przyczyny, które leżały u podłoża tego targnięcia się na życie. Historia robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza na dorosłych, powoduje ich niedowierzanie, szok i skłania do burzliwej dyskusji, jak to jest w ogóle możliwe, że pod nosem rodziców i nauczycieli mogłodojśc do takiego dramatu.

 "Dom nie z tej ziemi" Małgorzata Strękowska - Zaręba
 
Książka, która pod przykrywką niewinnej historii dla dzieci opowiada o przemocy domowej. Bardzo niepokojąca, niemalże drastyczna, mimo pozornie zwyczajnej fabuły i minimalizmu w przekazie. Całość opiera się praktycznie na balansowaniu między wyobraźnią dzieci a realistycznymi opisami. Kiedy czytelnik, zwłaszcza ten dorosły, zaczyna rozumieć istotę tej historii i odkrywa prawdziwą tajemnicę domu, świadomość zwala go z nóg.

 "Tabletki na dorosłość" Dorota Suwalska 

Historia nastolatka nieradzącego sobie z własnymi emocjami, stojącego na progu dojrzewania, a także analiza jego skomplikowanych relacji z rodzicami i rówieśnikami. Książka o tym, jak to dorosłość wydaje się fajna i każdy młody człowiek chciałby już jej doświadczyć, jednak obowiązki, jakie się z nią wiążą przerastają nawet niektórych dorosłych, a co dopiero nastolatków. Ciekawe studium psychologiczne młodego człowieka, a także jego rodziców, którzy "dojrzewają" do swej życiowej roli.

"Uciekinier" Ele Fountain

Opowieść o dorastaniu w cieniu rzeczywistości wojennej, widzianej z perspektywy nastolatka. Przejmująca książka pokazująca w dość ugładzony sposób (bo to w końcu historia dla młodzieży) konflikt afrykański i rzuconego w jego sidła, etiopskiego nastolatka. Piekło wojny, ucieczka, szukanie schronienia, strach o bliskich, tego nie da się porównać z żadnym innym doświadczeniem.


"Zielone martensy" Joanna Jagiełło 

W opowieści tej poruszono wiele wątków, związanych z problemami dotykającymi współczesną młodzież. Autorka nawiązała do motywu, popularnych w dzisiejszych czasach eurosierot, prześladowania w szkole za "inność", samotności w tłumie, a także poszukiwaniu bratniej duszy, którą czasami można znaleźć w zupełnie przypadkowej osobie. Życie nastolatka nie jest łatwe i czasami pod tą "dorosłą" fasadą znajduje się zagubione dziecko, którym trzeba się zaopiekować, o czym często dorośłi zapominają. 


  Sardegna

"Wada" Robert Małecki


posted by Sardegna on , , , ,

4 comments


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 536
Moja ocena : 6/6


"Wada" Roberta Małeckiego to moja ostatnia zaległość wakacyjna, i choć owego czasu przeczytałam ją w jeden dzień (teraz mam wrażenie, że było to sto lat temu, w jakimś innym życiu, kiedy siedząc na tarasie domku letniskowego, pochłaniałam tą emocjonującą lekturę), ale jakoś do tej pory nie było mi po drodze z jej opisaniem. W każdym razie, książka to świetna! Drugi tom przygód komisarza Bernarda Grosa został przeze mnie wyróżniony, jako jedna z dziesięciu najlepszych książek przeczytanych w 2019 roku. Znakomita opowieść (kolejny sukces w dorobku Autora), i tym razem toczy się w Chełmży, miejscu, które mogliśmy poznać już wcześniej w "Skazie" czyli pierwszym tomie tej serii.

Jeśli chodzi o ostatnią część trylogii, czyli "Zadrę", jeszcze jej nie przeczytałam, nie wiem więc, jaki finał przygotował dla swojego bohatera Robert Małecki, jednak mogę się domyślić, że Grossowi nie będzie łatwo. Życie bowiem go nie rozpieszcza i nie zapowiada się na to, aby jakoś nagle miało się to zmienić. Komisarz nadal pracuje w chełmżyńskiej policji, jego żona ciągle jest w śpiączce, a dorosły syn nie mogąc pogodzić się z tą rodzinną tragedią, odsuwa się od ojca,

Chełmża nie jest metropolią, stąd też już pierwsza kryminalna spawa w mieście, o której była mowa w "Skazie", wstrząsneła opinią publiczną i zatrząsła miastem w postadach. Ledwo co udało się ją zamknąć, na horyzoncie pojawia się już nowy problem, tym razem w postaci dziwnego znaleziska nad jeziorem. 

Nad brzegiem akwenu zostaje znaleziony pusty, zakrwawiony namiot. Wewnątrz, jak i wokół namiotu znajdują się ślady krwi sugerujące, że doszło tam do popełnienia prawdopodobnie jakiegoś przestępstwa na tle seksualnym. Jednak policja nie ma żadnego punktu odniesienia. Nie ma ciała, narzędzia zbrodni, zgłoszenia ofiary, ani żadnych śladów, które mogłyby nasunąć jakieś skojarzenia i połączyć tą sprawę z czymś konkretnym. 

Jakby tego było mało, Bernard Gross zajmuje się także rozwiązaniem pewnej zagadki rodzinnej, która swój początek miała ponad 30 lat temu. Wtedy to z jednego z gospodarstw we wsi pod Chełmżą w dziwnych okolicznościach znika kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem. Również o tej sprawie nikt nie potrafi powiedzieć niczego konkretnego. Ani jej mąż, ani sąsiedzi, którzy teoretycznie mieli idealny widok na obejście, niczego nie widzieli i nie słyszeli. Nie wiadomo kiedy kobieta wyszła z domu, w którą stronę się udała, czy została porawana, czy sama oddaliła się od gospodarstwa. Śledztwo od 30 lat tkwi w martwym punkcie, jednak nowa sprawa z zakrwawionym namiotem sprawia, że pada na nie nowe światło.

Im Gross bardziej zagłębia się w oba tematy, tym więcej znajduje pomiędzy nimi cech wspólnych. Czy to możliwe, aby te dwie, zupełnie różne sprawy miały ze sobą związek? I choć pozornie wydaje się niemożliwe, aby zaginięcie mamy z dzieckiem przed trzema dekadami łączyło się z nadbrzeżnym znaleziskiem, to jednak komisarz dochodzi do innch wniosków.

Senna atmosfera małej, spokojnej miejscowości, w której wszyscy wszystkich znają i zdaje się, że nic nie da się ukryć, pochłania Grossa. Jednak zamknięta społeczność broni zaciekle swoich tajemnic, a w takich okolicznościach trudno wydobyć od świadków jakieś informacje, zwłaszcza o wydarzeniach, o których pozornie nikt już nie pamięta.

W tym tomie (nawet więcej, niż w części pierwszej), sporo jest rozważań Grossa na temat jego życia, wypadku żony, związanych z nim wyrzutów sumienia, pogarszających się relacji z synem i zmęczenia całą tą sytuacją. A skoro przez większośc czasu bohater walczy ze swoją depresją, to i kryminał toczy się dość leniwie. Ale czy to jest słaby punkt tej ksiażki? Nie sądzę. Kto czytał poprzednią trylogię Roberta Małeckiego, z dziennikarzem Markiem Bennerem w roli głównej (#1, #2, #3), ten wie, że to taki trochę znak rozpocznawczy Autora. Jego kryminały mają rozbudowane tło, miasto odgrywa ważną rolę, a życie osobiste bohatera również zajmuje w nich sporo miejsca.


Z niecierpliwością wypatruję więc "Zadry". Jestem ciakwa, jaki finał dla Bernarda Grossa przygotował Autor.


Sardegna

"Niki i Tesla. Awantura o energię słoneczną" „Science Bob” Pflugfelder, Steve Hockensmith


posted by Sardegna on , , , ,

4 comments


Wydawnictwo: Wydawnictwo RM
Liczba stron: 256
Moja ocena : 5/6

Nasza przygoda z perypetiami inteligentnych i sprytnych dzieciaków, rodzeństwa bliźiaków, Nikiego i Tesli Holtów, właśnie dobiega końca. Za nami lektura szóstego tomu ich przygód, który jednocześnie jest zakończeniem serii. Przez pięć poprzednich części mogliśmy poznawać bliżej bohaterów, przeżywać z nimi niebezpieczne przygody, jakie miały miejsce w małym miasteczku Half Moon Bay, na przymusowych wakacjach u wujka Newta Holta, aby ostatecznie doczekać momentu, w którym cała ta historia się kończy. 

Wszystkie sytuacje i przygody, jakie przydarzyły się rodzeństwu i ich przyjaciołom z sąsiedztwa, DeMarcowi i Silasowi, pośrednio lub bezpośrednio miały związek ze zniknięciem państwa Holtów. W końcu nadszedł więc czas na rozwiązanie zagadki i wyjaśnienie, jak doszło do tego, że dzieciaki wpadły na trop zaginonych rodziców.
 
I faktycznie, "Awantura o energię słoneczną" daje odpowiedzi na pytania, pojawiające się w poprzednich tomach. Dowiemy się przede wszystkim, co tak naprawdę stało się z rodzicami Nikiego i Tesli, gdzie aktualnie się znajdują, i dla kogo pracują. Czytelnicy będą mogli w końcu odkryć fakt, czy faktycznie ich praca ma coś wspolnego z agencją rządową, a może takie podejrzenia są zupełnie bezpodstawne i wynikają tylko z wybujałej wyobraźni bliźniaków.

Jeżeli więc dzielnie, krok po kroku towarzyszyliście Holtom w ich dochodzeiu do prawdy, ten tom bardzo Was zadowoli i będzie idelanym zakończeniem serii. Ale zanim dotrzecie do finału, parę słów o fabule.

Niki i Tesla otrzymują dziwnego maila, który sugeruje namiary na porwanych rodziców. I choć plik okazuje się na pierwszy rzut oka tylko spamem, to faktycznie jest hakerskim wybrykiem mającym uśpić czujność rodzeństwa. Jednak nie z takimi przeciwnościami dzieciaki sobie wcześniej radziły! Nie na darmo są inteligentnymi i sprytnymi jedenastolatkami! Analizują więc to, co udało im się odkryć, łączą rodziców z tym, co wiedza juz na temat energii słonecznej, a potem, po nitce do kłębka dochodzą do pewnych wniosków i śladów, mogących sugerować, kto stoi za zniknięciem rodziców, a nawet, gdzie mogą oni aktualnie się znajdować. 

Z pomocą wujka Newta, który tym razem mocno angażuje się w działania dzieciaków, wyruszają w podróż, w celu sprawdzenia pewnych tropów. Nie obędzie się też oczywiście bez wsparcia DeMarco i Silasa, czyli przyjaciół z sąsiedztwa, którzy dzielnie towarzyszą Nikiemu i Tesli od samego początku pobytu w Half Moon Bay. Jednak to, co odkryją okaże się niesamowicie niebezpieczne. Czy w starciu z śmiertelnie groźnymi ludzmi, grupka dzieciaków i szalony wujek mają jakiekolwiek szanse?

Nie będę zdradzała fianłu tej historii, myślę że najlepiej będzie przeczytać o tym samemu, mogę jednak zaświadczyć, że prywatne śledztwo dzieciaków przyniesie w końcu upragniony skutek, miejsce pobytu rodziców zostanie wyznaczone, a prawda wyjdzie na jaw. Żeby nie było, że wszystko pójdzie rodzeństwu gładko i bez problemów. Konsekwencje angażowania się w sprawy dorosłych i manipulowanie poważną technologią nie może przejść bez echa, a skutki tego mogą być dla bohaterów naprawdę dotkliwe. 

Przygody Nikiego i Tesli to jedna z fajniejszych serii dla dzieci, z którą miałam do czynienia. Wielokrotnie już mówiłam, że historia ta łączy przyjemne z pożytecznym, czyli oprócz tego, że bawi (dynamiczne tempo akcji, zabawne dialogi, elementy detektywistyczne, a nawet sensacyjne), to także uczy. I to nie tylko z dziedziny fizyki czy chemii, ale także współpracy w grupie, panowaia nad stresem, czy walki o dwoje racje. Takie książki czyta się z wielką przyjemnością, a ja bardzo się cieszę, że mogę Wam je polecać.

Przeczytaj także:
Sardegna

10 książek, w których ważnym bohaterem jest miasto


posted by Sardegna on

7 comments

Dzień dobry. Dzisiaj zapraszam do wpisu, na pomysł którego wpadłam po lekturze "Płacz" Marty Kisiel. W owej książce Autorka w taki sposób przedstawiła miejsce akcji (akurat w tym przypadku jest to Jedlina Zdrój, Jedlinek i Góry Sowie), że człowiek ma ochotę rzucić wszystko i jechać w tamto miejsce, a potem zwiedzać, spacerować, poznawać historię, jego tajemnice i sekrety.

I kiedy tak zaczęłam się zastanawiać nad opowieściami, w których miejsca akcji są równie ważne, co postacie w nich występujące, okazało się, że mam kilka takich książek, które cudownie pokazują dane miasto, czy region, albo nawet związane są z moim miastem i jego okolicą. Stąd też narodził sie pomysł, na ten wpis, a może i na cały cykl, zobaczymy. 

Poniżej znajdziecie 10 książek, w których ważnym, o ile nie najważniejszym, bohaterem jest miasto. Może znajdziecie wśród tych książek coś o swoich rodzinnych stronach, a może po prostu skusicie się na czytelniczą podróż w jakieś ciekawe miesce. 

Katowice, Świnoujście i Szczawnica

Nie ma lepszych ksiażek, które zachęcają do odwiedzenia danego miejsca, niż komedie kryminalne Marty. Praktycznie każdy tom serii "Kryminału pod psem" rozgrywa się w innym rejonie, ale to trzy ostatnie części ("Morderstwo w Hotelu Kattowitz", "Wypocznij i zgiń" oraz "Trup w sanatorium") najbardziej skupiają się na charakterystyce danego miejsca. Możemy więc poznać bliżej Katowice, Szczawnicę i Świnoujście i poczuć się tak, jakby miasta nie miały przed nami żadnych tajemnic, tak naprawdę nigdy w nich nie będąc. 

Dolny Śląsk
 
Koleją historią z miastem w tle jest "Płacz" Marty Kisiel, sprawca całego zamieszania, o którym wspomniałam na początku. Opowieść będąca trzecią częścią cyklu, w której następuje ostateczne starcie ze złem, symboliczne zakończenie pewnego etapu w historii rodziny Stern i sióstr Bolesnych. Ale tak, jak pisałam, to miesce, w którym razgrywa się akcja gra tutaj pierwsze skrzypce. 

Kraków
   
Następna w kolejce będzie "Tajemnica Domu Helclów" Maryli Szymiczkowej. Jest to ksiażka o Krakusach dla Krakusów, tak jednym zdaniem bym ją określiła. Retro powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, w której dziewiętnastowiecznemu Krakowowi poświęcono więcej uwagi, niż zbrodni. Dostaniemy opisy wszelkich zwyczajów, rozrywek, prac, mentalności ówczesnego społeczeństwa, tylko mam wrażenie, że mieszkańcy innych rejonów (a w każdym razie ja) nie do końca odnajdą się w tej estetyce.

Przemyśl

"Przebudzenie zmarłego czasu" Stefana Dardy, czyli pierwszy tom dłuższej serii, trochę niepokojącej, w której czytelnik dostaje właściwie zapowiedź tego, co będzie się działo w kolejnych częściach. W tej książce to Przemyśl jest bardzo ważnym bohaterem, zaskakuje swą bogatą historią, budzącą w czytelniku nawet lekką grozę, ale przede wszystkim skrywa w sobie pewną tajemnicę. Odbiorca ma ochotę poznać bliżej miasto i sprawdzić, czy jest tak wyjątkowe, jak mówi książka. Znacznie mu to umożliwiają dość szczegółowe opisy topograficzne i ciekawe wzmianki historyczne. Myślę, że powieść ta na pewno będzie miała duże znaczenie dla mieszkańców Przemyśla i okolic, tak jak dla mnie wyjątkowo ważne są książki rozgrywające się na Śląsku. 

Warszawa

Kolejną ksiażką o mieście jest "Zły" Leopolda Tyrmanda. Najbardziej kultowy i najpoczytniejszy kryminał z czasów PRLu, pokazuje wyjątkowy obraz Warszawy, jako powojennego miasta, z wszystkimi ocalałymi, zrujnowanymi i odbudowanymi miejscami. Nowo - stare place miejskie, ocalałe kamienice, plac budowy, na którym powstają nowe gmachy, bazary, podejrzane lokale, dancingi, wąskie uliczki, szerokie aleje. Warszawa przedstawiona jest bardzo klimatycznie i realistycznie. to wrażenie pogłębia się w trakcie słuchania audiobooka, bowiem w tle słychać odgłosy miasta, a lektor, pan Adam Ferency doskonale radzi sobie ze specyficzną gwarą i  warszawską "mową".

Suwalszczyzna
 
Może nie miasto, bo cały region pięknie obrazuje "Inkub" Artura Urbanowicza. Świetna lektura, klimatyczna, mroczna i przerażająca, choć nie jest to horror z gatunku krwawych, bardziej opiera się na emocjach, niedopowiedzeniach i atmosferze grozy. Mroczne i odcięte od świata Jodoziory, próby rozwiązania zagadki sprzed lat, a wszystko to w rejonie pięknej i niepokojącej Suwalszczyzny.

Górny Śląsk

Na koniec zostawiam to, co mi najbliższe. W związku z tym, ze jestem lokalną patriotką, uwielbiam wszystkie książki, w których to Śląsk gra główną rolę. Mój region widziany oczyma trzydziestolatka, muzyka Miłosza Boryckiego wspaniale przedstawiony jest w książce"Wszystkie ulice bogów"(Miuosh w rozmowie z Arkadiuszem Gruszczyńskim). A Śląsk widziany oczyma Miuosha jest moim Śląskiem, pięknym, choć trudnym miejscem do mieszkania.

Ostatnimi ksiażkami w zestawieniu będą "Inwazja", "Farba" i "Kontra" Wojtka Miłoszewskiego. Historia ta będąca alternatywnymi losami Polski, kiedy na nasz kraj najeżdża Rosja w 2018 roku, może wydawać się nie najtrafnijesza, jeśli chodzi o zachęcające miejsce akcji. Dlaczego więc umieściałam te tytuły na liście? Otóż, wydaje mi się, że w serii miejsca są na równi ważne, co osoby. Rzecz w głównej mierze rozgrywa się w Katowicach i na Śląsku, ale też w miejscowościach leżących w pobliżu mojego miasta. Trudno się więc dziwić, że czytanie takiej opowieści i odnajdywanie w niej miejsc bardzo dobrze mi znanych, było dla mnie wyjątkowo mocnym przeżyciem.


Sardegna