Archive for marca 2012

Podsumowanie czytelnicze marca, wyniki ankiety i co nowego w najbliższym czasie


posted by Sardegna on

20 comments

Marzec minął niepostrzeżenie, święta za pasem, a ja nie wiem kiedy ten cały czas mi umknął.

Pod względem czytelniczym jestem dość zadowolona z rezultatów. Przeczytałam 10 książek

1. "Do dwóch razy sztuka" Diana Palmer - 4
2. "Cudzoziemka" Maria Kuncewiczowa - 5
3. "Dotknąć prawdy" Antoinette van Heugten - 6
4. "Służące" Kathryn Stockett - 6
5. "Dożywocie" Marta Kisiel -5
6. "Burza z krańców ziemi" Asa Larsson - 3
7. "Portret Doriana Graya" Oskar Wilde - 6
8. "Osaczona" Tess Gerritsen - 4
9. "Alicja w Krainie Czarów" Lewis Carroll - 3
10. "Słodko - gorzko o miłości" antologia - 4

W rezultacie końcowym to 34 książki w tym roku, z zaplanowanych 100. Z wyżej wymienionych pozycji, jedna to e-book, a dwie to audiobooki ("Służące" i "Portret Doriana Graya").
Trzy książki przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik ("Do dwóch razy sztuka", "Burza z krańców ziemi" i "Alicja w Krainie Czarów")
Do wyzwania Marzec z Marią i z Półki zaliczam "Cudzoziemkę".

W marcu można było oddać głos w ankiecie, dotyczącej najciekawszej, według Was, książki lutego. W głosowaniu wzięło udział aż 29 osób, co mnie bardzo cieszy. W tym rankingu zwyciężył "Władca much", który zdobył  aż 28% głosów. Drugie miejsce przyznaliście Alex Kavie i "Dotykowi zła" (14 % głosów).
Bardzo dziękuję wszystkim za zaangażowanie.
  • Przypominam, że dziś upływa termin marcowego wyzwania Trójka e-pik. Jeszcze 4 osoby nie dostarczyły mi linków do przeczytanych lektur. Bardzo proszę o uzupełnienie tych informacji.
  • A już jutro rusza nowe wyzwanie. Wszystko przygotowane. Zapraszam  wszystkich zainteresowanych do zerknięcia do mnie jutro rano. Ciekawe, czy moja kwietniowa propozycja spotka się z Waszym zainteresowaniem
  • Wczoraj na moim blogu został opublikowany wpis, autorstwa mojego męża, na temat książki dotyczącej fotografii, która jest jego wielką pasją. Przymierza się on od dłuższego czasu do założenia swojego bloga, o takiej tematyce. Zachęcony wczorajszymi komentarzami i Waszym zainteresowaniem tematem, założył swoją stronkę Photomatrix. Na razie jest ona raczkująca, ale kolejne wpisy pojawią się pewnie niedługo. Jeżeli kogoś interesują wiadomości na temat książek związanych z fotografią i programami do obróbki zdjęć, zapraszam do zerknięcia
  • pojawiła się nowa propozycja dla osób lubiących wymieniać się książkami. Nowy serwis EXLIBRI, został już przeze mnie, z pozytywnym skutkiem, przetestowany. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć do serwisu, albo chociaż na próbę wystawić parę książek, można to zrobić TU.
Życzę wszystkim miłego wieczoru i jutrzejszej niedzieli. Ja mam w planach dokończyć "Kolację z Anną Kareniną", ale lekturę zaliczę chyba do kwietniowej . A Wy co macie "na tapecie"?
Sardegna

Dzisiaj o fotografii : "Najlepsze warsztaty Photoshopa" według mojego męża


posted by Sardegna on , ,

8 comments

Wydawnictwo: Biblioteka Digital Foto Video
Liczba stron:  148 + DVD
Moja ocena : 4/6


Od dłuższego czasu przymierzam się do założenia swojego blogu o książkach związanych z fotografią. Inspiracją do tego jest moja żona, która działa już jakiś czas w blogosferze. 
Dla sprawdzenia się w pisaniu i mocno zachęcany przez żonkę, postanowiłem umieścić mój jeden wpis na jej stronie i zobaczyć czy nie zostanę storpedowany przez nieprzychylnych czytelników.

Na pierwszy ogień wziąłem książeczkę Ewy Prus – „Najlepsze warsztaty Photoshopa i nie tylko” wydaną jako biblioteczka Digital Foto Video. Książka cienka, ale urozmaicona przez dodaną do niej płytę DVD z ćwiczeniami w programach Photoshop, Gimp, Paint Shop Pro.

Książka kierowana jest zarówno do początkującego obrabiacza zdjęciowego jak i do osób z solidną wiedzą chcących wzbogacić swój warsztat o kolejne perełki edycji ukryte w zakamarkach tych 3 programów. Jako nieliczny podręcznik porusza się nie tylko po jednym programie graficznym. Dostosowuje się do zamożności portfela odbiorcy omawiając i profesjonalny drogi Photoshop, dużo tańszy Paint Shop Pro oraz niedoceniany darmowy Gimp.

Autorką książki jest pani Ewa Prus, która jest świetnie znana jako redaktorka czasopisma Digital Foto Video. Książka ma też swoje powiązanie z gazetą, a mianowicie są to zebrane najciekawsze artykuły zamieszczane pojedynczo na łamach DFV w przeciągu dłuższego okresu czasu.
Dla prenumeratorów pewnie nie będzie to nic odkrywczego choć i tak materiały zebrane w jednym miejscu mają duże plusy w porównaniu do potrzeby szukania i wertowania kilkunastu gazet. 
Dla innych jest to nieoceniona skarbnica ciekawych ćwiczeń pozwalających poznać używany przez nas program do edycji fotografii. Są tu i informacje o mieszaniu warstw np. lighten, darken, color, luminosity, saturation, screen, multiply, overlay, diference i innych do każdej przykład zastosowania dzięki czemu sami możemy w przyszłości odpowiednio je wykorzystać. 
Następnie maski, obróbka jednego zdjęcia w różnych stylach, sposoby poprawy kolorów, sposoby odchudzania osób na zdjęciach, zostawianie kolorowych akcentów na czarno białych fotografiach, to tylko niektóre z rozdziałów tej książki.

Podsumowując jest to książka stosunkowo cienka jak na poradniki o tej tematyce. Zaledwie 148 stron w formacie A5, dla jednych jest to wada, ale patrząc z drugiej strony jest to czysta esencja wiedzy poparta dodatkowo ponad 16 godzinami filmów instruktażowych na DVD. Starannie wydana, z bardzo przystępnymi opisami ćwiczeń, zawierająca małe zdjęcia, ale za to bardzo wyraźne i dobrze ilustrujące wykonywane właśnie zadanie. Mocną stroną jest tu też dodana płyta DVD, gdzie są przykłady krok po kroku, jak dojść do zamierzonego efektu na zdjęciu. Książka warta swojej ceny, używana około 25zł na allegro. 
Moją oceną jest mocne 4 z +.
 dziękuję za uwagę Photomatrix

Sardegna

Drugi stos marcowy


posted by Sardegna on

41 comments

W zeszłym tygodniu byłam na targu staroci. Pierwszym poważnym targu, w tym roku. Było gorąco! Oczywiście pod względem zakupowym, bo pogodowo, nie do końca

Oto moje zdobycze:


"Miłość nad rozlewiskiem: M. Kalicińska
"Kryptonim Pingwin" A. Kurkow
"Kamienni strażnicy" Ulysses Moore
"Przypadki Robinsona Kruzoe" D. Defoe
"Jeździec bez głowy" T.M. Raid
"Baśnie z tysiąca i jednej nocy"
Książki Wybrane: Rocznica, Rosie, Czarny ogień, Zabić posłańca
"Ono" D. Terakowska
"Naznaczeni błękitem" cz.2 Ewa Białołęcka - za całość zapłaciłam 22 zł

"Przyjaciółka diabła" i "Kolacja z Anną Kareniną" to wynik mojej bardzo udanej licytacji na Allegro.
"Oskarżyłam księdza" - pobrana na Podaju

Kolejną książeczkę otrzymałam od Wydawnictwa Harlequin. Moje opinię na ten temat możecie poznać klikając tu.









Udało mi się także wygrać piękny album o Kosmosie, na blogu Kasandry. Zobaczcie sami


Na koniec zostawiłam apetyczny smaczek. Nagrodę, którą wygrałam na blogu Nasze Recenzje u Violet i Martycji. Piękna cegiełka, no nie?


Jak widać, marzec okazał się być bardzo udanym miesiącem. Przynajmniej czytelniczo i książkowo, bo na pewno nie prywatnie.

Przypominam o zbliżającym się podsumowaniu wyzwania Trójka e-pik. Kto nie zgłosił swoich linków, niech to koniecznie nadrobi. Jeżeli ktoś przeczytał w tym miesiącu dowolną powieść młodzieżową, kryminał skandynawski i romans, i chciałby się podsumować, również może to zrobić. Czekam na zgłoszenia
  Sardegna

"Alicja w Krainie Czarów" Lewis Carroll


posted by Sardegna on , , , , ,

17 comments

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 176
Moja ocena : 3/6

Powiem szczerze, że jako dziecko nigdy nie czytałam pełnej wersji "Alicji w Krainie Czarów". Nigdy nie widziałam też żadnej bajki o tym tytule, ani ekranizacji. Moja Ania ma na półce skróconą wersję bajeczki o niezwykłych przygodach Alicji, więc taką powiastkę już przerobiłam. Przyszła mi jednak ochota na poznanie pełnej wersji tej historii.

Niestety moje wrażenia po lekturze nie są najlepsze. Nie wyobrażam sobie, jak dzieci czy młodzież, mają przyswoić sobie fabułę tej książeczki, skoro ja, osoba dorosła, miałam z tym spory problem. Wiadomo, że treść opowiastki wymaga od czytelnika użycia sporej dawki wyobraźni. W końcu Biały Królik, Kapelusznik, Niby-Żółw, gadające ptaki, Król i Królowa Kier, strażnicza Talia Kart przeżywają tak niesamowite przygody, że trudno za nimi nadążyć. Jednak zagmatwanych sytuacji i dziwnych zbiegów okoliczności jest tutaj zdecydowanie za dużo, dorosły czytelnik nie nadąża, a co dopiero dziecko.

Fabuła powiastki jest w przybliżeniu wszystkim znana. Alicja podąża tropem zauważonego w ogrodzie, białego królika, trafia do tunelu z mnóstwem drzwi i wchodzi do tajemniczej Krainy Czarów. Tam dzieją się niesamowite rzeczy, żadne wydarzenie nie ma logicznego wyjaśnienia, ani związku przyczynowo skutkowego.

I o to chyba w tej powieści chodzi, żeby dać upust swojej wyobraźni i złamać wszelkie granice logicznego myślenia. Może dzieciom udaje się to przejść przez to bez trudu. Mnie w każdym razie Alicja nie przekonała i cieszę się, że nie była to moja lektura szkolna, bo niczego fajnego w niej nie widzę.

Szanuję oczywiście wszystkich zwolenników tej historii, bo na pewno nie można jej zarzucić braku oryginalności. Podobno najnowsza ekranizacja, w reżyserii Tima Burtona, jest rewelacyjna. Nie wiem, nie sprawdzałam. Może się skuszę, ale głównie ze względu na Johnny'ego Deppa. Poza nim, nic mnie do tego nie skłoni.

 "Alicję w Krainie Czarów" przeczytałam w ramach mojego marcowego wyzwania Trójka e - pik.

Garść informacji, czyli o czym warto wspomnieć :)


posted by Sardegna on

27 comments

Ależ ten czas leci. Marzec zbliża się ku końcowi a do świąt zostało raptem dwa tygodnie. Dla mnie miesiąc ten był wyjątkowo trudny. Głównie za sprawą chorób, które dopadały, raz po raz, moją rodzinę. Miałam też mały kryzys czytelniczy, ,ale na szczęście minął i mój wynik miesięczny nie będzie taki zły, jak na początku przypuszczałam

Mam dla Was kilka informacji:
  • wszystkie osoby, które postanowiły wziąć udział w moim marcowym wyzwaniu Trójka e-pik, i przeczytały już któreś ze swoich zadeklarowanych lektur, proszone są o podanie linków do nich Będę mogła wziąć się za poukładanie postu zbiorczego
  • Osoby, które nie przystąpiły do wyzwania, a mają na to ochotę, serdecznie zapraszam tutaj Przypominam, że w tym miesiącu czytamy: skandynawski kryminał, powieść młodzieżową i romans (tytuł dowolny)

Sama jestem zmuszona zamienić moją zadeklarowaną powieść młodzieżową "Letnią akademię uczuć cz.1" na inną książkę. Wszystko z powodu mikroskopijnego druku, który znajduje się w moim wydaniu powieści. Nie dość, że strasznie się czyta taki tekst, to jeszcze wydanie kieszonkowe nie ułatwia sprawy. Mój wybór padł na "Alicję w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla. W związku z tym, że wybór lektur w wyzwaniu jest dowolny, czuję się rozgrzeszona
  • Książki sardegny dorobiły się też swojej strony na FB. Jeżeli ktoś ma ochotę tam zerknąć, zapraszam  klik  
  • Moja biblioteczka wzbogaciła się ostatnio o rewelacyjne egzemplarze, kupione za grosze na targu staroci. O tym będzie osobny, stosikowy post. Musiałam po prostu o tym wspomnieć, bo np. "Ono" Terakowskiej za całe 2 zł aż woła o pochwałę  
  • Co do moich aktualnych czytanek, odsłuchuję "Księgę bez tytułu" i "Zrób sobie raj". I powiem szczerze, nie powalają mnie na kolana...

    W formie tradycyjnej, czytam "Kolację z Anną Kareniną" i przymierzam się do "Świniobicia"... (Iza, nie bij!)
  • Mam jeszcze do Was pytanie, odnośnie porali literackich. Jakie strony, poza Biblionetką, Lubimy Czytać, Na kanapie, możecie mi polecić?
    Które z nich są warte zaangażowania się?
  • Na koniec, standardowo, poproszę Was o udział w aktualnej ankiecie
    Wszystkim, którzy dotrwali do końca tego wpisu, życzę miłego wieczoru i pozdrawiam serdecznie 
Sardegna

"Osaczona" Tess Gerritsen


posted by Sardegna on , , , , ,

15 comments

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 304
Moja ocena : 4/6

Mojej ulubionej serii wydawniczej nie muszę Wam już przedstawiać
Do mojej powiększającej się kolekcji dołączyła "Osaczona". Jest to nowa powieść Tess Gerritsen, która swoją premierę miała 7 marca bieżącego roku. Jest to świeżutka książka, co mnie wyjątkowo cieszy, gdyż zazwyczaj jestem na bakier z nowościami i czytam je dużo później. A tym razem jestem jedną z pierwszych czytelniczek.

Powyższa powieść to całkiem zgrabny kryminał z wątkiem romansowym. Autorka sama informuje o tym czytelnika we wstępie, więc można od razu nastawić się na lżejszą lekturę. Osobiście mi to nie przeszkadza, bo lubię i często czytam książki, gdzie poza trzymającym w napięciu wątkiem zabójstwa bądź innego przestępstwa, rozgrywa się historia rodzącego się uczucia. Taką formę miała m.in: "Zatoka Huraganów" Heather Graham, przeczytana przeze mnie w zeszłym miesiącu.

Bohaterką "Osaczonej" jest Miranda Wood. Została ona oskarżona o zabójstwo swojego bogatego kochanka Richarda Treimaina, właściciela lokalnej, poczytnej gazety.
Wszystkie dowody zbrodni świadczą przeciwko niej. Mężczyzna został znaleziony w jej łóżku, z kuchennym nożem w piersi. Również ostatnia rozmowa telefoniczna świadczy o ich planowanym spotkaniu.
Na wieść o śmierci Treimaina, do miasta wraca jego brat Chase. Po przypadkowym spotkania z Mirandą, i rozmową z dziennikarzami gazety, jako jedyny zaczyna dostrzegać nieścisłości w sprawie zabójstwa Richarda.
Miranda znajduje w nim nieoczekiwanego sojusznika, a poza wspólnym dociekaniem prawdy, zaczyna łączyć ich wzajemna fascynacja.

Na światło dzienne wychodzą tajemnice skrywane przez Richarda, letnia posiadłość Treimainów zostaje okradziona, a materiały do kontrowersyjnego artykułu giną bez śladu. Dodatkowo Mirandę zaczynają spotykać dziwnie niebezpieczne wypadki. Kto jest prawdziwym mordercą Richarda i dlaczego chce zabić Mirandę?

Lektura "Osaczonej" da odpowiedź na wszystkie pytania. Książkę czyta się bardzo szybko, akcja toczy się wartko więc na rozwój wypadków nie trzeba długo czekać. Jest to naprawdę niezły kryminał z dość mocno rozbudowanym wątkiem miłosnym. Nieco przewidywalny, ale działa odprężająco i umili niejeden wieczór.
Sardegna

Dwa opowiadania grozy "Jest taki kraj" Jan Siwmir, "My rotten Valentine" Agnieszka Żak


posted by Sardegna on , , , , ,

3 comments

O e-bookach robi się głośno. Trwają dyskusje, czy forma elektroniczna książek wyprze papierową, czy warto czytać e-booki i czy lubimy to robić. Moje zdanie na ten temat już znacie. Pisałam o tym niedawno tutaj. Ponieważ podczytuję e-booki od czasu do czasu i sprawia mi to przyjemność, na mojej stronie znaleźć można opinie i na ten temat. Dzisiaj przedstawię moje wrażenia po lekturze dwóch krótkich opowiadań grozy. Oba są próbką niezłej twórczości naszych rodzimych polskich autorów. Zapraszam

"Jest taki kraj" Jan Siwmir
Liczba stron: 26
Moja ocena : 5/6

Pierwsze opowiadanie grozy, autorstwa Pana Jana Siwmir składa się z sześciu części. Każda z nich opisuje odrębną historię, która wydaje się być niezwiązana z pozostałymi.
W każdej dzieje się coś tajemniczego, przerażającego i niewytłumaczalnego. Zwyczajne sytuacje generują w ludziach jakieś dziwne zachowania, które doprowadzają ich do tragedii. Uczucie napięcia i grozy towarzyszy czytelnikowi, który próbuje zrozumieć co łączy ze sobą owe wydarzenia. Bo cóż mogłoby łączyć dwójkę studentów biwakujących pod lasem, matkę z dzieckiem udających się na wycieczkę, trójkę staruszek w domu starców i ratownika, pełniącego swój dyżur nad kąpieliskiem? Co jest siłą sprawczą tragedii, jak dotknęła tych wszystkich ludzi?

Autor nieźle działa na wyobraźnię czytelnika, który podąża drogą przez niego wyznaczoną, aby w ostatnim rozdziale zrozumieć istotę mających miejsce, zdarzeń.
Na pewno wielką zaletą tego opowiadania, jest fakt, że każdy czytelnik może zinterpretować historię na własny sposób. Nie jest ona jednoznaczna i zostawia pole dla wyobraźni.
Dodatkowym atutem opowiadania są bardzo interesujące grafiki, autorstwa Stanisława Dobrowolskiego, którymi opatrzono treść. 
Podsumowując, bardzo interesująca proza. Jedyne zastrzeżenie mam takie, że opowiadanie było za krótkie, a ja z chęcią przeczytałabym więcej

"My rotten Valentine" Agnieszka Żak

Wydawnictwo: RW2010
Liczba stron: 19
Moja ocena : 5/6

Drugie opowiadanie, autorstwa Pani Agnieszki Żak, prezentuje nieco inną grozę. Tutaj dostajemy horror bardziej "zmysłowy".
Przenosimy się do alternatywnego świata opanowanego przez zombie. Pod wpływem tajemniczego wirusa, ludzie infekują się "chorobą" i zamieniają w żywe trupy. W takiej rzeczywistości żyją Laura i Marek, dość dobrze przygotowali się na tą Apokalipsę.  Zbudowali oni bowiem w piwnicy swego domu schron, w którym mieli zamiar przeczekać najgorsze. W swych planach na ocalenie,nie przewidzieli jednego: że któreś z nich zostanie zainfekowane. Zarażenie zombi wirusem nie zdołało jednak zabić ich wzajemnego uczucia. Jak zatem poradzić sobie w tej trudnej sytuacji? Do jakich poświęceń zdolny jest człowiek, aby ocalić ukochaną osobę?

Opowiadanie naszpikowane jest sugestywnymi opisami, działającymi na wyobraźnię. Również sposób narracji, prezentujący wydarzenia ze strony ocalałej osoby, daje ciekawy pogląd na sytuację. Dodatkowo, bardzo interesujące zakończenie. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam
Jak dla mnie "My rotten Valentine" to interesująca historia, która poza wątkiem grozy, zawiera w sobie coś jeszcze.

Jeżeli macie ochotę na coś nowego i chcecie poznać współczesną twórczość rodzimą, zapraszam na stronę Wydawnictwa RW2010. Można znaleźć tam ciekawą, ale przede wszystkim świeżą prozę, na wysokim poziomie.

Jaki jest Wasz stosunek do polskich e-booków? Chodzi mi raczej o twórczość, niż o formę przyswajania. Jestem ciekawa Waszych opinii
Na koniec, życzę wszystkim spokojnego wieczoru.
  Sardegna

"Portret Doriana Graya" Oscar Wilde


posted by Sardegna on , , , , , ,

23 comments

Wydawnictwo: W.A.B  
Moja ocena : 6/6
audiobook: czas trwania 9 h 8 min
lektor: Adam Bauman

"Portret Doriana Graya" to jeden z klasyków, który umknął mi gdzieś po drodze. Odkładałabym pewnie powieść na bliżej nieokreślone "później", gdyby nie nowe wydanie WAB i plakat filmu z 2009. Trochę to śmieszne, ale tym razem ciekawa okładka  kryła w sobie równie ciekawe wnętrze. Sięgnęłam po audiobook, gdyż nie mam w swej biblioteczce "Portretu..." No i nie powiem, po lekturze, muszę sobie książkę kupić na własność

Na początku słuchania nie byłam zachwycona treścią. Dziwił mnie nieco zachwyt nad tą książką. Jednak w miarę gdy historia zaczęła nabierać tempa, nie mogłam oderwać się od słuchania!
"Portret Doriana Graya" to niesamowita powieść. Historia obyczajowa, przeplatana rozważaniami nad sensem ludzkiego istnienia, istotą przyjemności i piękna, przemienia się w pełen napięcia thriller, horror nawet, i powieść fantastyczną, w jednym.
Ale po kolei.

Dziewiętnastowieczna Anglia. Poznajemy artystę malarza Bazylego Hallwarda i jego przyjaciela Lorda Henry'ego Wottona.
Lord Wotton to człowiek niebywale inteligentny, prowadzący ciekawe dyskusje, nie ma dla niego tematów tabu. Zgrabnie porusza się w świecie swoich ideologii. Jest wielkim zwolennikiem hedonizmu, podążania za własnymi pragnieniami i przyjemnościami. Jest bardzo biegły w prowadzeniu konwersacji. Operuje paradoksami, czym zadziwia i jednocześnie zawstydza swoich towarzyszy. Czas spędza głównie w miejscach artystycznych, zachwycając się sztuką, pięknem i dostarczając sobie innych przyjemności, zarówno dla ducha jak i ciała.

Podczas wizyty u Bazylego, Wotton poznaje młodego chłopaka, Doriana Graya. Młody mężczyzna jest wielką inspiracją dla malarza, który znajduj się pod wielkim wrażeniem jego urody i młodości. Spotkanie, opatrzone konwersacją z zepsutym i cynicznym Lordem Henrym, na zawsze zmieni życie niewinnego i nieskalanego złem Doriana. Od tamtego momentu zacznie on wyznawać podobne wartości i uznawać tylko kult młodości i pięknego ciała.

W czasie jednej z pogawędek z Wottonem, Dorian wypowiada pragnienie-zaklęcie: chce, aby jego portret, wiernie namalowany przez Bazylego, przejął na siebie jego starość i związaną z tym brzydotę. A on sam pozostanie wiecznie młody i nieskalany zmianami. Rzucone pod wpływem emocji "zaklęcie" zaczyna się spełniać, a życie młodego mężczyzny nigdy nie będzie już takie samo. Szereg występków i zła, jakie dokona się później, zmieni portret, ale przede wszystkim zmieni samego Doriana Graya.

"Portret Doriana Graya" to rewelacyjna powieść psychologiczna, opisująca człowieka obawiającego się starości i śmierci. Przedstawia też studium człowieka zepsutego , zdemoralizowanego, dla którego nie liczą się żadne wartości moralne i etyczne. Jest doskonałym obrazem społeczeństwa dziewiętnastowiecznego. W powieści znaleźć można wiele odnośników do obyczajów, zainteresowań, strojów, kultury i sztuki ówczesnych wyższych sfer.
Książka jest wielowymiarowa. Propaguje kult piękna i młodości, a jednocześnie mówi, że to co piękne z zewnątrz, nie zawsze ma wartościowe wnętrze.

Również sam autor zawarł w niej wiele z siebie. Trzej główni bohaterowie to częściowe odzwierciedlenia samego Wilde.
"Portret..." jest tak niesamowicie wartościową książką, że nie potrafię nawet w połowie, opisać jej wszystkich walorów i interpretacji. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś, co go poruszy i sprawi, że powieść zostanie na długo w pamięci. Jeśli chodzi o mnie, to  zdecydowanie jest to najlepszy powrót do klasyki, jaki miałam w ostatnim czasie.

Mam nadzieję, że chociąż trochę zachęciłam Was do sięgnięcia po Wilde w tej postaci. Przejrzyjcie biblioteki i wkroczcie w mroczny świat Doriana Graya.
A ja mam zamiar dziś oglądac ekranizację książki z 2009. Zobaczymy, jak bardzo różni się od oryginału 
Sardegna

"Burza z krańców ziemi" Åsa Larsson


posted by Sardegna on , , , , ,

13 comments


 
Wydawnictwo: Otwarte 
Liczba stron: 333
Moja ocena : 3/6

Lubię skandynawskie kryminały. Może nie czytam ich jakąś zastraszającą ilość, ale znam trylogię Millenium, większość części sagi Camilli Lackberg i pierwszy tom serii Mari Jungstedt.
"Burza z krańców ziemi" to początek kolejnej sagi. Tym razem osobą spajającą wszystkie tomy jest szwedzka prawniczka Rebeka Martinsson.

Kobieta wraca do swego rodzinnego miasta, aby pomóc przyjaciółce oskarżonej o brutalne zabójstwo własnego brata. Zamordowany Wiktor Strandgard był młodym, charyzmatycznym członkiem Wspólnoty Religijnej. Został rytualnie okaleczony i znaleziony martwy na podłodze kościoła. W mieszkaniu jego siostry, Sanny zidentyfikowano potencjalne narzędzie zbrodni. Więc kiedy w stosunku do niej zostaje wydany nakaz aresztowania, ta zwraca się do dawnej przyjaciółki i prosi ją o pomoc.

Powrót Rebeki do rodzinnego miasta nie jest łatwy. Ze Wspólnotą Religijną, do której należał Wiktor wiążą się trudne wspomnienia, dodatkowo stosunki z rodziną Sanny i Wiktora są bardzo napięte i nie ułatwiają obrony oskarżonej.
Rebeka będzie musiała stawić czoła oskarżeniom przeciwko przyjaciółce, zaopiekować się jej dwiema córkami, ale przede wszystkim będzie musiała zmierzyć się z własną przeszłością. Jaką tajemnicę skrywa Wspólnota? Co kryje się za jej murami? Kto jest uczciwy, a kto kłamie? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź czytając ową powieść.

Ale... No właśnie, teraz pytanie: skoro intryga jest całkiem interesująca, akcja spójna, klimat skandynawski zachowany, to dlaczego tylko 3/6? Otóż, wynudziłam się strasznie, wymęczyłam tę książkę po prostu.
Najbardziej interesujący, moim zdaniem, fakt, o którym czytamy na okładce książki:

"Na podłodze prowincjonalnego kościoła w północnej Szwecji leży brutalnie okaleczone ciało mężczyzny. Gdy życie z niego uchodzi, on myśli o swojej poprzedniej śmierci."
Wyd. Otwarte 2008

został beznadziejnie wyjaśniony na pierwszych paru stronach. To mnie już na początku zniechęciło.
Kolejno, bierna postawa Sanny. Chociaż bierna, to mało powiedziane. Jej dzieci były bardziej życiowe od niej samej. Jak można być tak irytującą, dorosłą kobietą! Właściwie to więcej bohaterów było nieżyciowych, niepasujących do tej powieści i irytujących.
Intryga kryminalna też mnie jakoś nie zachwyciła. Śledztwo prowadzone niemrawo, właściwie toczyło się poza bohaterami.
Najsłabszy kryminał skandynawski, jaki do tej pory czytałam. Raczej nie sięgnę po kolejne części. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi styl kryminałów Camilli Lackberg. O Stiegu Larssonie nawet nie wspomnę bo to zupełnie inny poziom literacki

Książkę przeczytałam w ramach marcowego wyzwania Trójka e-pik. Więcej szczegółów znajdziecie TU 
Sardegna

"Dożywocie" Marta Kisiel


posted by Sardegna on , , , ,

24 comments


Wydawnictwo:Fabryka Słów
Liczba stron: 369
Moja ocena : 5/6


"Dożywocie" zostało wybrane w blogosferze najzabawniejszą książką 2010 roku. Na katowickich Targach Książki autorce tejże powieści, wręczono Nagrodę Blogerów, Złotą Zakładkę, a wtedy ja, po raz pierwszy (o wstydzie!), wśród emocji związanych z targami, spotkania z blogerami i autorami, usłyszałam o "Dożywociu". Przezornie poprosiłam autorkę o autograf, święcie przekonana, że będzie mi kiedyś dane książkę posiadać na własność. Póki co, nie doczekałam się własnego egzemplarza, ale powieść udało mi się przeczytać, dzięki szczęśliwemu zbiegowi Biblionetkowej okoliczności.

Na zapoznanie się z lekturą miałam trzy dni. Nie lubię czytać książek na akord, ale w tym wypadku krótki czas tylko mi sprzyjał. "Dożywocie" czyta się ekspresowo! Lichotka wciąga do siebie od pierwszej strony, a kiedy już raz przekroczy się jej próg, nie chce się opuścić jej murów.
Podobnie jak "dożywotnicy", którzy zamieszkują dworek, zadomowiłam się w tym uroczym miejscu i szczerze było mi żal przekazywać je w inne, czytelnicze ręce. No cóż, może kiedyś się dorobię swojej osobistej Lichotki, a wtedy nie dam nikomu i będę się nią ponownie rozkoszować.

Wracając do "dożywotników". Takie dobrodziejstwo inwentarza to skarb! Bo jakże inaczej można nazwać Licho, czyli wiecznie sprzątającego anioła, uczulonego na pierze, Krakersa, świetnie gotującego, piwnicznego potwora, Rudolfa Valentino, różowego, puchatego, ale charakternego króliczka, kotkę Zmorę, trójkę wyłupiastoocznych utopców, no i przede wszystkim Szczęsnego, czyli martwego od lat panicza-widmo.
Taki skład lokatorów musi zapewniać Lichotce moc wrażeń i niesamowitych przygód. Będzie mógł się o tym przekonać nowy spadkobierca posiadłości, Konrad, który zostanie postawionych przed faktem dokonanym i wraz z lokalem otrzyma w testamencie jego dożywotnich mieszkańców.

Książka jest niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Niesamowite poczucie humoru, niebanalni bohaterowie, zdumiewający rozwój wypadków, nadają specyficzny klimat i nie pozwalają o powieści zapomnieć. Żałuję, że nie przeczytałam książki rok wcześniej. Wtedy mogłabym dołożyć swój głos do szali zwycięstwa "Dożywocia" w Złotej Zakładce 

PS. Jeśli ktoś wie, gdzie można zdobyć takiego sprzątającego anioła, może być nawet uczulony na pierze, proszę pisać

  Sardegna

Stos marcowy cz.1


posted by Sardegna on

13 comments

Jakiś przestój panuje w moim życiu i głowie. Choroba dopadła całą moją rodzinę. Nie mam siły na
pisanie ani czytanie, chociaż pozaczynanych parę dobrych książek mam.
Dlatego będzie krótko:


"Kuszenie losu" M. Sawyer 
"Dywizjon 303" A. Fiedler - z Podaja
"Utwory nieznane" J. Iwaszkiewicz
"Żeglarz na koniu" Irving Stone
"Twarz mężczyzny"
"Odkrycie Patusanu" Maria Kuncewiczowa  - zakupione w bibliotece, tradycyjnie po 1 zł
"Intensywność" Dean Koontz
"Przy blasku księżyca"
"Drzwi do grudnia"
"Odwieczny wróg"
 "Mroczne echo" F.G Cottam - efekt wymiany z przemiłą blogerką raeszką, która okazała się być moją sąsiadką z pobliskiej miejscowości
"Milczący świadek" M Higgins Clark
"Oko tygrysa" S. Conran - z Giełdy Mamy

"Klinika śmierci" Harlan Coben
z Allegro, za całkiem przyzwoitą cenę










A ten sympatyczny pakiecik otrzymałam od Wydawnictwa Debit. Bardzo serdecznie dziękuję


Książeczki o Franklinie i "Twardy orzech do zgryzienia" Renaty Piątkowskiej. Ania jeszcze o książeczkach nic nie wie, bo musiałabym przeczytać je wszystkie w ciągu jednego wieczora. A tak przyjemność będzie jej dawkowana

Nawet nie wyobrażacie sobie jak się cieszę, że już weekend. Jestem bezgranicznie zmęczona całym tygodniem.
Przy życiu trzyma mnie perspektywa niedzielnego spotkania BNetkowiczów. W związku z tym, mały stosik "pożyczek i oddawanek" naszykowany.

Mam też nadzieję pokończyć w niedługim czasie pozaczynane powieści, e-booki i "Portret Doriana Graya", którego odsłuchuję sprzątając mieszkanie, już od jakiegoś miesiąca.
Miłego wieczoru Wam życzę i przede wszystkim zdrowia
Sardegna

"Służące" Kathryn Stockett


posted by Sardegna on , , , , ,

41 comments

Wydawnictwo: Media Rodzina
Moja ocena : 6/6!
audiobook: czas trwania 18 h 10 min
wydawnictwo: Media Rodzina
lektor: Anna Seniuk, Anna Guzik, Karolina Gruszka

O wyższości książek papierowych nad audiobookami mogłabym mówić bez końca. Myślę, że większość z Was zgodzi się ze mną, że nawet najlepsza książka, przedstawiona w formie audiobooka, który nie przypadnie nam do gustu, traci swój urok. Zły lektor może zniszczyć najlepszą historię. Odsłuchiwanie fragmentów książki też może być dla niektórych męczące.
Korzystam raz na jakiś czas z audiobooków, ale czuję podświadomie, że gdybym daną książkę czytała w formie papierowej, mój odbiór byłby inny (lepszy?).

Jednak, jak wiadomo, każda reguła musi mieć swój wyjątek. Moim wyjątkiem, w tym przypadku, stały się "Służące". Nic nie przebije tego audiobooka! Jeżeli kiedyś uda mi się zdobyć książkę na własność, Aibileen z powieści zawsze mówić będzie do mnie głosem Anny Seniuk. Minnie, głosem Anny Guzik, a panienka Skeeter, Karoliny Gruszki. Nie słyszałam jeszcze tak rewelacyjnej interpretacji! Dla mnie ta książka staje się kultowa.

O powyższej powieści zostało powiedzianych wiele dobrych słów. Zarówno na stronach wydawnictw jak i na blogach. Wszystkie z nich zostały powiedziane jak najbardziej zasłużenie. Powieść jest wielowymiarowa.

Jest to zarówno historia trzech niesamowitych kobiet, jak i historia o przemianach kulturowych i zmianach społeczeństwa w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat sześćdziesiątych. Jest to historia o uprzedzeniach rasowych, historia o trudnej przyjaźni, odwadze, podążaniu za marzeniami i dokonywania własnych wyborów.

W małej miejscowości Jackson w Missisipi, czarni uważani są za ludzi drugiej kategorii. Taka tendencja panuje zresztą w całych Stanach Zjednoczonych. Osobne prawa, inne obowiązki, nakazy, zakazy. W takiej rzeczywistości żyją służące, czyli kobiety pracujące jako pomoc domowa w posiadłościach bogatych, białych kobiet. Wychowują przez lata białe dzieci, sprzątają, gotują, prowadzą dom. W zamian dostają najniższe płace, wychodek na podwórku, oskarżenia o kradzież, obelgi i ogólny brak szacunku. Żyją z dnia na dzień, w obawie przed utratą pracy nie są w stanie nic zmienić i sprzeciwić się takiemu traktowaniu.

Aibeelin i Minie pracują od lat w domach białych państwa. Aibeelin głównie jako opiekunka dzieci, z którymi ma świetny kontakt i często zastępuje im mamę. Minie jest świetną kucharką, znaną na całą okolicę z rewelacyjnych wypieków. Mimo swoich zalet, kobiety traktowane są przedmiotowo, borykają się z różnymi nakazami wobec siebie, są poniżane i traktowane właściwie jak niewolnice, którymi przed laty były ich babcie.

Trzecia bohaterka powieści to panienka Skeeter. Jest ona przedstawicielką młodego pokolenia, zamieszkującego Jackson.  Niedawno skończyła studia i marzy o zostaniu pisarką. Jest trochę odosobniona w gronie swoich przyjaciółek, które powychodziły za mąż, zostały matkami, mieszkają w olbrzymich posiadłościach i zatrudniają służące do prowadzenia domu.

Skeeter, zmęczona ciągłym nagabywaniem o to, że nie znalazła sobie męża, postanawia zmienić coś w swoim życiu. Wpada na szalony pomysł, w który wciąga dwie znajome służące, Aibeelin i Minie. Postanawia napisać szczerą książkę na temat pracy czarnych służących w domach białych kobiet. Przedsięwzięcie jest bardzo ryzykowne, gdyż w kraju wszelkie próby integracji rasowej, albo walki o prawa obywatelskie dla czarnych, są krwawo tłumione w zarodku.

Kobiety w wielkiej tajemnicy zaczynają realizować swój plan. Muszą działać z wielką ostrożnością, gdyż zdemaskowanie ich grozi strasznymi konsekwencjami. Czy ich plan się powiedzie?

Książka jest wyjątkowa, wzruszająca, paląca gorącym słońcem Południa, nagrzana emocjami. Pokazuje jak można walczyć o swoją godność i jak realizuje się marzenia. Piękna powieść o trudnej przyjaźni, szczerości i człowieczeństwie. Jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam (słuchałam). Jeżeli ktoś jeszcze jakimś cudem nie poznał  Służących" musi koniecznie nadrobić zaległości!

  Sardegna

Różności, czyli jak czytam e-booki, dwa opowiadania Romualda Pawlaka i garść innych informacji


posted by Sardegna on , , , , ,

14 comments

Nie wiem jak u Was z przesileniem wiosennym, ale ja mam jakiś czytelniczy przestój. Nie jest w prawdzie tak tragicznie jak było w zeszłym roku, kiedy to w marcu przeczytałam tylko cztery książki, ale za dobrze też nie jest.
Parę dni temu, odsłuchałam do końca rewelacyjny audiobook "Służące". Za mną "Cudzoziemka" i "Dotknąć prawdy", a także "Do dwóch razy sztuka", czyli mój romans z trójkowego wyzwania marcowego "Trójka e -pik". Jeśli ktoś miałby jeszcze ochotę się przyłączyć, serdecznie zapraszam



Mam plan czytelniczy na ten miesiąc. Na liście jest "Świniobicie" Magdy Szabo i "Zabić drozda" Harper Lee. Ale jakoś mobilizacji do czytania brak...
Zaczęłam "Letnią akademię uczuć. Anna i wodorosty" Kowalewskiej, "Burza z krańców ziemi" Asa Larsson i dość długi e-book "Słodko - gorzko. Opowiadania o miłości".

Długo nie mogłam przemóc się do czytania e-booków, ale znalazłam na nie sposób. Drukuję treść na "starym" papierze i podczytuję sobie w chwilach wolnych tam, gdzie normalnie nie mam czasu ani możliwości poczytać normalnej książki tzn. w przerwach w pracy, wracając piechotą do domu, czekając na dziecko, aż zje podwieczorek, czekając aż zwolni się miejsce parkingowe przed przedszkolem itd. Zawsze mam jakieś wydruki w torebce, więc żadna minuta, przeznaczona na potencjalne czytanie, nie jest zmarnowana

Tym sposobem, zapoznałam się ostatnio z dwoma starymi, ale dla mnie nowymi, opowiadaniami Romualda Pawlaka. Niedawno, dzięki Wydawnictwu RW2010 przeczytałam pięć innych opowiadań autora, o których pisałam tutaj. Umknął mi jednak fakt, że wszystkich dostępnych opowiadań było siedem, więc musiałam szybko nadrobić zaległości.

Wydawnictwo: RW2010
Liczba stron: 37/38
Moja ocena : 4/6

Oba opowiadania przedstawiają losy rycerza Fillegana z Wake. Nie ma on łatwego życia. Jego rodzinna posiadłość została przejęta za długi przez bogatego kupca, a on sam musi zmagać się ze znienawidzonym zajęciem pasowania zwłok na szlachciców. Wałęsa się więc po świecie, ima różnych zajęć i przeżywa niesamowite przygody.

W pierwszym opowiadaniu "Rycerzu bezkonnym" poznajemy bliżej Fillegana i dowiadujemy się, jakim sposobem dołączył do niego giermek Duendain. Kolejne opowiadanie "Most demonów" to już osobna historia, w której rycerz pomaga pewnemu proboszczowi ochraniać most, łączący małe senne miasteczko Balisbury z resztą świata. Dlaczego zwykły most wymaga ochrony, spytacie. Otóż proboszcz umieścił w nim tajemnicze kamienie, które wabią okolicznych rabusiów. Działania ochronne trochę wymkną się z pod kontroli. Ale o tym przeczytajcie już sami

Opowiadania są całkiem przyjemne i przypadły mi do gustu. Jednak podsumowując moją nikłą (ale rozkręcam się:) znajomość twórczości Pana Pawlaka skłonię się do stwierdzenia, że najbardziej w moim typie są opowiadania grozy i historia Barona von Ott. Szanowny autorze, proszę o więcej historii z zamku w Hardwaldzie!

Na koniec prosiłabym jeszcze osoby, które nie oddały głosu w mojej ankiecie, o zaznaczenie swoich odpowiedzi . Bardzo wszystkim dziękuję. jest to dla mnie niezmiernie pomocne.

Miałam dzisiaj przyjemność dokonać osobistej wymiany książkowej z pewną blogerką, która okazała się być moją sąsiadką z pobliskiej miejscowości. Czyż świat nie jest mały?

A w niedzielę, miły akcent: szykuje się kolejny zjazd BiblioNetkowych książkofilów. Już się nie mogę doczekać. pozdrawiam wszystkich poniedziałkowo i oby do weekendu
Sardegna

"Dotknąć prawdy" Antoinette van Heugten


posted by Sardegna on , , , ,

17 comments

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 476
Moja ocena : 6/6

Znacie to uczucie, kiedy rzucacie w kąt wszystkie obowiązki, opuszczacie rodzinę na jakiś czas i nie zważacie na to, co mówią do Was bliscy? Kiedy książka wciąga tak bardzo, że zdarza się przypalić obiad, ominąć ukochany serial, załatwić migiem wszystkie sprawy i jak najszybciej wrócić do przerwanej lektury? Otóż, mnie zdarzyło się to wczoraj, kiedy na dobre zadomowiłam się w fabule "Dotknąć prawdy", a jej lektura pochłonęła mnie na dobre.

Powyższa powieść przewijała się jakiś czas temu na wielu blogach. Ogólna treść jest więc większości dobrze znana. 
Danielle Parker jest samotną matką szesnastoletniego Maxa. Chłopak cierpi na zespół zaburzeń psychicznych. Zdiagnozowano u niego autyzm, Zespół Aspergera, silną depresję i skłonności samobójcze. Wraz z wejściem w okres dojrzewania, Max staje się agresywny w stosunku do Danielle, która przestaje dawać sobie rady z zachowaniem syna.
Kobieta, z ciężkim sercem, decyduje się poddać syna terapii w szpitalu psychiatrycznym.
I wtedy dopiero prawdziwe problemy Danielle się zaczynają.

Lekarze stawiają podejrzane diagnozy, dotyczące choroby Maxa i nie pozwalają jej na kontakt z synem. Danielle dowiaduje się, że Max stosuje agresję wobec innych pacjentów szpitala i traci kontakt z rzeczywistością. Kobieta nie dowierza lekarzom i decyduje się zabrać chłopaka do domu. Wtedy jednak dzieje się straszna tragedia...

Na oddziale zostaje brutalnie zamordowany inny, młody pacjent, a na miejscu zbrodni zostaje znaleziony nieprzytomny Max, dzierżący w dłoni potencjalne narzędzie zbrodni. Danielle, która przez przypadek znajduje się w centrum dramatycznych wydarzeń, postanawia za wszelką cenę ochronić syna i uwolnić go od podejrzeń. Niestety zostaje złapana na gorącym uczynku i osadzona w areszcie za niszczenie dowodów.

Ponieważ los Maxa wydaje się być przesądzony, Danielle będzie musiała dokonać niewiarygodnych czynów, aby oczyścić swego syna z zarzutów. Podążając za niejasnym tropem, kobieta trafi na przerażające informacje, które wydadzą się tak nieprawdopodobne, że nikt nie będzie chciał w nie uwierzyć. Prawda okaże się niewyobrażalna dla niej, jako matki, która bezgranicznie kocha swoje dziecko i nigdy nie pozwoliła by go skrzywdzić.

Jaką tajemnicę skrywa personel szpitala? Czy Max rzeczywiście jest niepoczytalny? Kto pragnął śmierci niepełnosprawnego chłopaka? Na jaki przerażając trop wpadła Danielle? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź, zagłębiając się w lekturze "Dotknąć prawdy".

Książka zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Myślę, że będzie ona działać na wszystkie czytelniczki, które posiadają dzieci. Po pierwsze, wiele razy, w trakcie lektury, odkładałam książkę na bok i dziękowałam Bogu, że moje dzieciaki są zdrowe.
Po drugie, informacje, które zdobyła Danielle, aby oczyścić Maxa z zarzutów (nie zdradzę, o jakie informacje chodzi, żeby nie zepsuć odbioru książki), były tak nieprawdopodobne, że każda kobieta posiadająca dziecko, albo pragnąca dziecko posiadać, przeżyła wstrząs!
Więc i ja podeszłam do niektórych fragmentów powieści bardzo emocjonalnie.

Książka niesamowicie wciąga. Połknęłam ją w dwa wieczory. Jak dla mnie zasłużona szóstka 

Sardegna

"Cudzoziemka" Maria Kuncewiczowa


posted by Sardegna on , , , , ,

23 comments

Wydawnictwo: Iskry
Liczba stron: 173
Moja ocena : 5/6

"Cudzoziemka" to niezwykła książka. Chociaż przyznam, że początkowo nie robiła na mnie większego wrażenia. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem, kiedy lepiej poznawałam losy głównej bohaterki, Róży, powieść nabierała dla mnie większego znaczenia.
Bo jakże można przejść obojętnie obok takiej kobiety!

Różę poznajemy, kiedy jest już ona w kwiecie wieku. Jest uzdolnioną artystką, ma wiernego męża oraz dorosłe dzieci, córkę i syna, którzy pozakładali już swoje rodziny. Wydawało by się, że życie może upływać jej w spokoju, a wolny czas poświęcać swej ukochanej muzyce. W rzeczywistości jednak, Róża jest nieszczęśliwą i niespełnioną kobietą, która gorycz swych niepowodzeń życiowych przelewa na swoją rodzinę.

Róża od młodości cierpi katusze. Najpierw, jako młoda dziewczyna, opuszcza Rosję i swoją rodzinną miejscowość, aby w Warszawie, pod okiem ciotki uczyć się gry na instrumencie.
Wrzucona w nowe realia, nie umie się odnaleźć, ani zjednać sobie przyjaciół. Przez wszystkich znajomych uważana jest za cudzoziemkę, obcą i wyniosłą osobę, która nie należy do ich świata. Jedynym światłem w trudnym życiu Róży był Michał, syn profesora, w którym bez pamięci się zakochuje.

Początkowo odwzajemnione uczucie zostaje Róży odebrane, Michał żeni się z inną kobietą. Od tamtej pory życie Cudzoziemki się kończy.
Róża "obumiera" dla świata. Staje się jeszcze bardziej zimna i wyniosła, wszystkich mężczyzn traktuje lekceważąco, jest oziębła i niezdolna do jakichkolwiek uczuć. Stwierdzeniem, że już raz kochała i więcej kochać nie będzie, zamykała drzwi do swego serca.

Jej emocjonalny chłód na krótką chwilę przełamał Adam, za którego ostatecznie wyszła za mąż. Jednak od początku okazywała mu jawną pogardę, krytykowała za wszelkie poczynania, wyśmiewała wygląd zewnętrzny, przywary i zainteresowania. Podobnie traktowała swoją jedyną córkę, Martę.
Wszelaką swą uwagę i miłość przelała na syna Władysława. Jednak obsesyjną miłością tez można urządzić piekło. Władysław stał się zależny od matki, nie potrafił się jej przeciwstawić, starając się wykonywać jej wszelakie zalecenia, o mało nie doprowadził do rozpadu własnego małżeństwa.

Całe życie rodzina podporządkowała Róży. Jej zachciankom, kaprysom, jej zmiennym humorom. Wszyscy starali się spełniać jej oczekiwania i zasłużyć na jej miłość. Ta jednak, zasłaniająca się trudami życia i nieszczęśliwą miłością niszczyła wszelkie rodzące się uczucia.
Przełom w życiu Róży następuje z chwilą, kiedy przeczuwa ona zbliżającą się śmierć. Wtedy nadejdzie czas na ostateczne rozliczenie się z jej dotychczasowym życiem.

Książka zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Głównie za sprawą rodziny Róży. Ileż cierpliwości i pokładów miłości mieli w sobie ci ludzie!
Nie wiem jak to się mogło stać, iż nikt nie powiedział zmanierowanej i wiecznie nadąsanej matce, co myśli o tej całej sytuacji. Cała rodzina podporządkowała się jej humorom i zachciankom. Największy podziw odczuwam oczywiście do Adama. Takiego męża to ze świecą szukać!

Nie mam litości dla głównej bohaterki. Jedyne co miałabym na jej usprawiedliwienie, to jej artystyczna dusza.  Widocznie była ona tak wrażliwą i delikatną osobą, że ta nieszczęśliwa miłość rzuciła cień na całe jej dalsze życie.
Myślę jednak, że gdyby zdarzyło się tak, iż wzajemne uczucie Michała i Róży przetrwałoby, realne życie i tak nie zadowoliłoby bohaterki. Lepiej żyć wspomnieniami i iluzją szczęścia. Wyidealizowana miłość nie może przecież sprawić zawodu.

"Cudzoziemkę" szczerze polecam. Nie miałam okazji czytać żadnych innych powieści Marii Kncewiczowej, więc to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Powieść przeczytałam w ramach wyzwania u Lirael "Marzec z Marią" , której dziękuję za mobilizację i pomysł wyzwania 

Sardegna

"Cukierku, ty łobuzie!" Waldemar Cichoń


posted by Sardegna on , , , ,

5 comments

Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 62
Moja ocena : 5/6

Jeśli chcecie poznać świat widziany oczyma kota, przemiłego rozbójnika, który potrafi rozbawić największego ponuraka, radzę zerknąć do powyższej książeczki.

Malutki, pręgowany kotek, który wraz z rodzeństwem mieszka w wiklinowym koszyku u boku mamusi, zaczyna poznawać świat. Jego przygoda rozpoczyna się na dobre w momencie, kiedy zostaje on wyciągnięty z kosza przez chłopca imieniem Marcel, i wybrany na jego pupila. Kotek o imieniu Cukierek, trochę przerażony nową sytuacją, zaczyna nowe życie u boku Marcela i jego rodziców.

Jednak nie dajcie się zwieść słodziutkim imieniem koteczka! Jest on w rzeczywistości niezłym gałganem i rozbójnikiem . Wpada na przeróżne pomysły, którym przysparza sobie i swoim opiekunom, nie lada kłopotów.
Ucieczka z domu, zdemolowanie gabinetu weterynarza, przedostanie się na trening hokeja, to tylko niektóre z wybryków Cukierka. Kotek umili też swoją obecnością urodziny Marcela i przygotowania do świąt. Jednak wszystkie jego wybryki traktowane są przez opiekunów z przymrużeniem oka. Bo jakże można gniewać się na tak słodką istotę, jaką jest Cukierek?!

Tego kotka nie da się nie polubić . Jego zachowania przechodzą najśmielsze pojęcie pani i pana domu. Wprawiają ich w zakłopotanie, przysparzają kłopotów, ale jednocześnie rozśmieszają do łez i serdecznie rozczulają. Cukierek zdobywa miłość wszystkich członków rodziny. Nawet tych, którzy początkowo byli przeciwni przygarnięciu małego kocurka.

Przygody Cukierka zostały opisane w 9 nie za długich rozdziałach,  na które moje dziecko, każdego wieczora, oczekiwało z niecierpliwością.  Książka posiada świetną charakterystyczną okładkę i oryginalną grafikę. Żałuję jedynie, że obrazków jest tak mało.
Cukierka na osłodę polecam wszystkim małym i dużym miłośnikom kocich milusińskich. Na pewno będą zachwyceni.
Sardegna

"Do dwóch razy sztuka" Diana Palmer


posted by Sardegna on , , , , ,

6 comments

Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Liczba stron: 384
Moja ocena : 4/6

W tym miesiącu, jednym z gatunków do przeczytania, w wyzwaniu Trójka e-pik jest romans.  Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się właśnie na romans, bo już dawno się tak nie zrelaksowałam i nie czułam takiego odprężenia przy lekturze. Potrzebna mi była totalna odskocznia i literatura zupełnie na luzie.

Powieść "Do dwóch razy sztuka" pochodzi z serii Wydawnictwa Harlequin/Mira "Bestsellers". Są to wydania małych rozmiarów, z serii kieszonkowej, którą również mam zamiar skompletować, choć może to być zadanie do realizowania przez wiele lat

Fabuła książki nie jest zbyt oryginalna. Ot, mamy Jasona, trzydziestoletniego hodowcę bydła, i mamy Kate, jego młodą przyjaciółkę z dzieciństwa. Właściwie z młodych lat, gdyż Kate jest młodsza od Jasona o dekadę. Dziewczyna zawsze była obecna w życiu kowboja, który uważał ją za młodszą siostrę i nie dostrzegł, że wyrosła na piękną kobietę. Towarzystwo pięknej Kate działa uspokajająco na wybuchowy charakter i napady złości Jasona, toteż spędza on z dziewczyną wiele czasu i zna jej wszystkie tajemnice. No może poza jedną.
Kate nieszczęśliwie podkochuje się w swym przyjacielu. Pewnego dnia zdobywa się na szczerość i wyznaje Jasonowi miłość. Przekonuje się wtedy, że mężczyzna odwzajemnia jej uczucia i jest ona bardzo ważna w jego życiu.

Tak zaczyna się ognisty romans, pełen zwrotów akcji. Bowiem trudny charakter Jasona i ambicje zawodowe Kate nie ułatwiają zakochanym porozumienia. Namiętność przeplata się z wzajemnymi oskarżeniami i gorzkimi słowami, które padają z ich ust. Kiedy Jason postanawia "złożyć broń", Kate unosi się ambicją i odrzuca jego uczucie. Kiedy po czasie reflektuje się i chce ponownie okazać mu miłość, ten odwraca się plecami. Rozstań i powrotów kochanków będzie co nie miara. Ale jak się można domyślać, wszystko skończy się dla nich szczęśliwie.

Powieść czytałam z uśmiechem na ustach. Na początku drażniła mnie naiwna postawa Kate.  Rozczulały mnie te wszystkie jej wyznania miłości, przeplatane wyznaniami nienawiści i słowami rzucanymi w gniewie. Jednak usprawiedliwiam jej zachowanie młodym wiekiem, kiedy to wszystkie uczucia przeżywane są bardzo mocno i szczerze.
Książka zawiera wszystko, co powinien mieć dobry romans, więc ja nie mam już do niej więcej zastrzeżeń.Odpoczęłam przy niej na maksa i o to chodziło

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik. Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, zapraszam serdecznie
Sardegna

Nasze ulubione seriale


posted by Sardegna on

9 comments


Do zabawy zaprosiła mnie Viv.
Zasady:
1. Opublikuj u siebie na blogu posta z tym tagiem.
2. Napisz, kto cie otagował.
3. Zaproś co najmniej 5 innych osób
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.


Oglądam namiętnie niektóre seriale, więc nie będę miała wielkich trudności z zaprezentowaniem Wam moich 4 ulubionych (kolejność NIE jest przypadkowa!)

 "Gotowe na wszystko"


"Bones"


"Dexter"


"Pamiętniki wampirów"


Kiedyś oglądałam namiętnie "Lost" i wiedziałam dokładnie, kto, gdzie, kiedy, z kim i po co


Z krótszych seriali preferuję:


"Teoria wielkiego podrywu"


"Joey"


Z naszych rodzimych produkcji z wielką przyjemnością oglądam tylko

 "Przepis na życie"



Na koniec wspomnę jeszcze o pewnym reality show, które jest moim ulubionych i obejrzałam prawie wszystkie jego sezony:

"Survivor" - "Ryzykanci"




Do dalszej zabawy zapraszam anetapzn, tettisheri, Patrycję, Pauli, Manięczytania Jeżeli któraś z dziewczyn nie ma na to ochoty, nie ma przymusu 

Sardegna

Podsumowanie lutego i wyniki ankiety


posted by Sardegna on

11 comments

Sporo się u mnie ostatnio dzieje, więc niektóre informacje mogą pojawiać się z pewnym opóźnieniem. Tak będzie dzisiaj z wynikami ankiety i podsumowaniem czytelniczym lutego.
Tak więc, w lutym przeczytałam 11 książek. Uważam to za bardzo przyzwoity wynik. Nie obijałam się, po prostu więcej przeczytać nie zdołałam 

Żadnej z przeczytanych książek nie oceniłam na 6 kę, ale za to znalazły się cztery 5 tki  - "Zabójczy wirus" A. Kavy, "Przygoda z owcą" H. Murakami, "Władca much" W. Golding, "15 blizn" antologia.
Za najgorszą książkę lutego uważam "Bale maturalne z piekła". Jeśli weźmiecie się za tę antologię,  zrobicie to na własną odpowiedzialność

W lutym ruszył także mój pomysł na wyzwanie Trójka e-pik, w ramach którego przeczytałam:
"Kroki" M. Maślanki
"Homo bimbrownikus" A. Pilipiuka
Podsumowanie pierwszego miesiąca projektu znajdziecie TU
Jednocześnie zapraszam wszystkich chętnych do udziału w wyzwaniu marcowym, a szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć TU


Jeśli chodzi o wyniki ankiety, w lutym zainteresowanie nią było całkiem spore. Aż 33 osoby wzięły w niej udział. Wszystkim dziękuję i jednocześnie proszę o zaznaczenie swoich odpowiedzi w następnej
Najciekawszą książką stycznia, według Was, został "Książę Mgły" Zafona z wynikiem 21%. Na drugim miejscu uplasowały się "Droga" Cormaca McCarth'ego i "Anna Karenina" Tołstoja, z wynikiem 18%. Ciekawy wybór. Nie do końca zgadzający się z moją opinią, ale to Wy decydowaliście

Życzę Wam udanego weekendu, korzystajcie z ładnej wiosennej pogody.
Sardegna

"15 blizn" antologia


posted by Sardegna on , , , , ,

12 comments

Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 423
Moja ocena : 5/6

Niektórzy lubią opowiadania, a inni od nich stronią. Ja należę do tej pierwszej grupy. Lubię różnorodność, lubię kiedy jeden rozdział kończy konkretną historię, a następny zaczyna kolejną.
Zresztą, kto zagląda na mojego bloga ten wie, że opinie o opowiadaniach dość często się u mnie pojawiają.
Jeżeli jeszcze takie opowiadania niosą ze sobą ciekawą fabułę, dreszczyk, a nawet dreszcz emocji czy nawet strachu, wtedy moje oczekiwania do tej formy literackiej zostają spełnione

"15 blizn" to pewna kontynuacja zbioru "11 cięć". W prawdzie nie czytałam tej poprzedniej antologii, ale z tego co się zorientowałam, nazwiska niektórych autorów powtarzają się w obu książkach. Jedno opowiadanie zawarte w "15 bliznach", "Koniec miasta" Jacka Rostockiego, ma nawet swój początek w zbiorze "11 cięć". Jednak wszystkie historie są zamkniętymi opowiadaniami i można je czytać "na czysto".

Antologia składa się z 15 opowiadań, z czego 8 zostało napisanych przez polskich autorów :
Dawid Kain
Paweł Paliński
Robert Cichowlas
Stefan Darda
Kazimierz Krycz Jr
Aleksandra Zielińska
Jacek Rostocki
Łukasz Śmigiel

a 7 przez autorów zagranicznych:
Ramsey Cambell
Jack Ketchum
Graham Masterton
Edward Lee
Mort Castle
F.Pul Wilson
Joe Hill

Jak to w antologii bywa, nie wszystkie opowiadania były jednakowo dobre. Jedne podobały mi się bardziej, inne mniej. Powiem tylko, że doznałam małego rozczarowania, związanego z opowiadaniami znanych zagranicznych autorów powieści grozy. Największe oczekiwania miałam w stosunku do opowiadań Mastertona i Ketchuma. Zwłaszcza tego drugiego autora, bo nie miałam okazji jeszcze czytać żadnej jego powieści, a są one bardzo chwalone w blogosferze. Mastertona czytałam, więc wiem na co go stać. Nieuniknione były więc moje wysokie oczekiwania w tej kwestii.

Przechodząc do konkretnych opowiadań:

Najlepsze według mnie jest opowiadanie Łukasza Śmigiel "Mściciel krwi".
Co jeszcze strasznego może wydarzyć się w czerwone święto Moru, kiedy to następują przerażające rytuały, dekorację stanowią "kukły" złożone z ludzkich członków, a pięknej Morii, Matce Śmierci składa się krwawe ofiary? Otóż może dojść do zabójstwa trzech sióstr von Lipitz, a Tajemniczy Mściciel Capelbot będzie musiał tę zagadkę rozpracować. W tym celu będzie musiał splądrować nekropolię, odcinac pewne części ciała, uciekać przed stróżami prawa i walczyć z mocami ciemności.
Przerażające opisy i krwawa wizja świata mocno poruszyły moje zmysły.

Następne opowiadanie, które nieźle podziałało na moją wyobraźnię jest "Spójrz na to z drugiej strony" Stefana Darda. Historia ta nie przeraża opisami krwawych czy brutalnych scen. Tutaj grozę stanowi stopniowanie napięcia i zaskakujący finał, po którym miałam autentyczne ciarki! Takie opowiadania lubię. Cała historia przeraża tym bardziej, że bohaterami są członkowie zwyczajnej rodziny. Ze swoimi problemami i radościami zostali wprowadzeni w sam środek koszmaru, z którego właściwie nie ma wyjścia. Świetne opowiadanie!

Historie, które również zrobiły na mnie wrażenie, jednak w trochę mniejszym stopniu, to "Manage a Trois" F. Paul Wilsona (wędrująca dusza), "Twitterowanie z Cyrku Umarłych" Joe Hill'a (Zombiaki atakują!), "Tuż za Tobą" Ramseya Cambell (duch z przeszłości powraca).
Ciekawe pomysły (zwłaszcza Hill'a, który swoje opowiadanie przedstawił w formie krótkich komentarzy, zostawianych na portalu społecznościowym Twitter), dobrze stopniowane napięcie i zaskakujące zakończenie.

Opowiadania znanych zagranicznych twórców grozy, nie były najgorsze, ale też nie powaliły mnie na kolana. "Korzeń wszelkiego zła" Mastertona (historia o przełamywaniu zabójczej klątwy), podobnie jak "Opowieść z Owczej Łąki" Jacka Ketchuma, oceniłabym na cztery z minusem. Nie przekonał mnie też bohater Ketchuma, Stroup. Może w innych powieściach jego działania są bardziej wstrząsające, jednak uganianie się za byłą żoną i rozmyślanie, jakby się na niej zemścić, do takich raczej nie należy.

Obiecujące wydaje się być opowiadanie "Koniec miasta" Jacka Rostockiego. Jednak ze względu na to, że nie czytałam genezy tej historii, nie odebrałam chyba treści, jak należy. Czwórkę stawiam też jedynej autorce występującej w tej antologii, Aleksandrze Zielińskiej. "Ostatnie kuszenie Ewy Betulew" jest wysoce niepokojące, a zwłaszcza krakowskie tło, rodem z przedsionka piekła. Brrr...
Na czwóreczkę zasługuje także "Zasiedlenie" Roberta Cichowlas. Świetne stopniowanie napięcia i połączenie zlepek historii w jedną całość. Jedynie do finału mam zastrzeżenia, ale to tylko moja subiektywna opinia, bo nie przepadam za wątkiem Obcych w literaturze.

Pozostałe opowiadania nie zrobiły na mnie większego wrażenia, co nie znaczy jednak, że są one złe. Po prostu nie leżą w moim guście, chociaż może momentami się o niego "ocierały". Mówię tutaj głównie o "Pokoju z widokiem na koniec" Dawida Kain (psychodeliczny obraz społeczeństwa), oraz opowiadaniu "Amator" Kazimierza Krycza Jr (o seryjnym zabójcy, pomysł może mało oryginalny, ale na pewno straszny!).

Podsumowując, po lekturze powieści znalazłam u siebie niepokojące blizny. Może nie było ich 15, ale
parę sztuk na pewno. Opowiadania polecam fanom gatunku, a także wszystkim, którzy lubią się bać i poczuć ten dreszczyk emocji.
Sardegna