Archive for 2017

Książkowe podsumowania Sardegny cz.3 - 10 najpopularniejszych wpisów blogowych roku 2017


posted by Sardegna

8 comments

Dzisiaj zapraszam Was już na trzecie i przedostatnie podsumowanie roku na blogu. Tym razem będzie ono dotyczyć 10 najpopularniejszych wpisów blogowych, czyli tych, cieszących się największym zainteresowaniem czytelników mojej strony. Jeśli jesteście ciekawi, jakie blogowe notki cieszyły się najwyższą statystyką w roku 2016, zapraszam do kliknięcia (wpis zeszłoroczny). Poniżej natomiast znajduje się zestawienie tegoroczne.

Najpopularniejsza 10 roku 2017 zawiera w sobie: 6 wpisów dotyczących książek, 2 relacje z Targów Książki, 1 ze spotkania autorskiego i 1 z przebiegu plebiscytu książkowego z roku 2016. Statystyka wskazuje tendencję malejącą w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy to 8/10 wpisów dotyczyło książek, a 2/10 były wpisami okołoksiażkowymi. I z jednej strony doskonale sobie z tego zdaję sprawę, że wpisy nieksiążkowe są chętniej odwiedzane przez czytelników, ale z drugiej strony, dla mnie stanowią nadal tylko dodatek, a nie istotę mojego blogowania, więc nie do końca to akceptuję.

1. Najbardziej popularnym wpisem tego roku okazała się moja opinia o "Czarnej Madonnie" Remigiusza Mroza. Była to książka, która jeszcze przed swoją premierą wzbudzała w czytelnikach niesamowite emocje. Po lekturze jedni oceniali ją, jako zaskakujący horror, inni, jako ciekawą i niebanalną historię z tajemnicą w tle. Dla jeszcze innych książka okazała się totalną klapą, najgorszą w dorobku Autora. Mnie osobiście historia "Czarnej Madonny" nie przypadła do gustu. Nie podobał mi się sposób, w jaki wykorzystano w fabule symbole dla mnie bardzo istotne. Nie skreślam jednak twórczości Mroza przez to, że jedna jego książka nie trafiła w mój gust. Jeśli jesteście ciekawi szczegółów, zapraszam do kliknięcia w link. 
 2. Na drugim miejscu uplasowały się "Wojenne związki" Maren Röger. W życiu nie obstawiłabym, że książka ta ma aż tylu zwolenników i osób zainteresowanych tematem. Moich oczekiwań akurat nie spełniła, nie potraktowała tematu w sposób, jaki by mnie zaciekawił. Choć tematyka jest bardzo interesująca, poruszająca kwestię przymusowej lub dobrowolnej prostytucji w czasie II wojny światowej, relacji uczuciowych między Polkami a Niemcami, a także wykorzystywania seksualnego i przemocy na jej tle, występujących na terenach będących pod okupacją, to sposób, w jaki te zagadnienia są przedstawione, już mi nie odpowiada. Ale, jak widać, nie przeszkadza to czytelnikom dowiadywać się czegoś więcej o tej pozycji.

3. Trzecie miejsce na podium zajmuje "Prokurator" Pauliny Świst, autorki debiutującej i piszącej pod pseudonimem. Powieść ta miała niesamowicie dobrą promocję, która spowodowała, że czytelnicy z wielką ochotą i w ciemno sięgali po książkę nikomu nieznanej autorki. I dobrze, bo jest to naprawdę fajny romans z rozbudowanym wątkiem sensacyjnym. Fajne jest też to, że Autorka mimo stwarzania wokół siebie aury tajemniczości, jednocześnie jest bardzo otwarta i utrzymuje dość pozytywne i szerokie kontakty z ze swoimi czytelnikami na FB. Paulina Świst w tym roku napisała jeszcze jedną powieść, o której możecie przeczytać klikając w TEN link. 

 
4. Nie dziwi pewnie obecność książki Magdy Witkiewicz w tym zestawieniu. Wpis o "Ósmym cudzie świata" również cieszył się sporą popularnością i uplasował się na wysokim miejscu, mimo że premierę miał dopiero w okolicach września. Tak naprawdę jednak ciepłe i pełne dobrych emocji powieści Magdy, zawsze są chętnie czytane i komentowane przez czytelników.
W swych historiach Autorka porusza tematy ważne dla współczesnych kobiet, tym razem sięgając po motyw posiadania dziecka przez osobę samotną. Tradycyjnie, jest happy end, są emocje, jest poczucie, że marzenia są w zasięgu naszej ręki, trzeba tylko nie bać się po nie sięgnąć.


5. W połowie rankingu najpopularniejszych wpisów uplasowała się moja relacja ze spotkania autorskiego z panem Marcinem Melonem, która miała miejsce w lutym, w katowickim Teatrze Korez i wiązała się z premierą nowego tomu jego opowiadań "Komisorz Hanusik i umrzik w szranku". Powiem Wam, że to spotkanie było dla mnie naprawdę ciekawe i owocne, bowiem udało mi się wygrać w szybkim konkursie egzemplarz premierowej książki. Zdaję sobie sprawę, że wpisy z relacjami ze spotkań autorskich, albo innych wydarzeń kulturalnych cieszą się zainteresowaniem. Żałuję tylko, że ze względów czasowych tak rzadko biorę w nich udział.

6. Wiadomo, że na równi z relacjami spotkań autorskich, chętnie czytane są wpisy z Targów Książki. A jako że w tym roku byłam aż na 3 TK: w Warszawie, Krakowie i Katowicach, to wszystkie moje relacje zarejestrowały sporo statystyk. Interesujące jest jednak to, że największą popularnością cieszył się wpis w targowego czwartku w Krakowie, kiedy to było najspokojniej, a atrakcje targowe były najskromniejsze.

7. Tuż za powyższym wpisem znalazła się relacja z WTK, czyli targów warszawskich. Do stolicy wybrałam się spontanicznie tylko na jeden dzień, więc i wpis na ten temat jest skondensowany, naładowany pozytywnymi emocjami i trochę szalony.

8. Powieść "Kiedy będziemy deszczem" Dominiki van Eijkelenborg została przeze mnie wyróżniona, w rankingu najlepszej książki roku 2017 oraz w kategorii okładek. Nie dziwi więc zainteresowanie czytelników tą powieścią. I bardzo mnie to cieszy, bo będę ją polecać każdemu i w każdej możliwej sytuacji. Napisałam o niej już tak wiele, ale za każdym razem brakuje mi słów, żeby oddać to, co w niej najlepsze. Dlatego jeśli jesteście ciekawi, co mnie tak zauroczyło w tej opowieści i dlaczego uważam ją za wyjątkową, zerknijcie do wpisu.



9. W dziesięciu najchętniej czytanych wpisach znalazł się plebiscyt na książkę roku 2016, zorganizowany przez portal lubimyczytać. W poście tym dzieliłam się moimi faworytami w tym konkursie. Wpis jest z gatunku niezobowiązujących, utworzony spontanicznie i "na szybko". W sumie rzadko kiedy takie pojawiają się na moim blogu, ale jak widać, jego odsłony są sto razy większe niż opinia o interesującej książce, pisana przeze mnie przez kilka godzin. To smutne.

10.  "Gdzie jest skrzynia z karabinami?" Artura Pacuły to ostatnia książka, która zmieściła się do rankingu, a jednocześnie jedyna dla dzieci i młodzieży. Przeczytałam ją tuż przed samymi TK w Katowicach, gdzie później udało mi się spotkać i porozmawiać z Autorem na jej temat. Jest to fajna przygodowa historia, rozgrywająca się na Śląsku, utrzymana w klimatach Pana Samochodzika, pokazująca, że szukanie skarbów w dzisiejszym świecie jest jak najbardziej możliwe.




Tak z grubsza wygląda dziesiątka najpopularniejszych wpisów na moim blogu, które pojawiły się w minionym roku. A jak ta statystyka wygląda u Was? Zwracacie na nią uwagę? Tradycyjnie dziwię się niektórym wpisom i sytuacjom, kiedy rejestrują one rekordową liczbę odsłon. Natomiast posty "pewniki" lub te, o książkach, które mnie zachwyciły, stanowią tylko ich mały odsetek. W każdym razie zastanawiam się nad tym już drugi rok i dalej nie doszłam do żadnych konstruktywnych wniosków. Jestem ciekawa, jak ta kwestia wygląda u Was. Chętnie poczytam, jakie macie spostrzeżenia na ten temat. 

Za 2 dni, czyli pierwszego stycznia nowego 2018 roku, pojawi się już ostatni wpis podsumowujący. Będzie to tradycyjne, całoroczne podsumowanie czytelnicze w Książkach Sardegny. Już dziś na nie zapraszam, aczkolwiek lojalnie uprzedzam, będzie to, jak co roku, bardzo długi wpis!

Sardegna

"Księżniczka z lodu" Camilla Läckberg


posted by Sardegna on , , , , ,

12 comments


Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 427
Moja ocena : 5/6

Ależ się cieszę, że w tym roku, w listopadzie, znowu miała miejsce akcja Czytaj PL, polegająca na pobraniu darmowego kodu QR, dzięki któremu przez miesiąc, zupełnie za darmo, można było mieć dostęp do wybranych tytułów. W 2016 pierwszy raz skorzystałam z akcji i przesłuchałam "Lśnienie" Kinga, które udostępnione było w postaci genialnego słuchowiska. W tym roku również postanowiłam skłonić się w stronę audiobooka i sięgnęłam po "Księżniczkę z lodu" Camilli Läckberg. 

Wybrałam akurat ten tytuł, ponieważ od lat na półce mam całą, czarną serię o Fjällbacke (najnowszą "Czarownicę" dostałam na święta), ale oczywiście jeszcze nie dotarłam do momentu, żeby się za nią zabrać. Przeczytałam w prawdzie pięć z dziewięciu tomów, zupełnie nie po kolei i na wyrywki, bowiem owego czasu, kiedy nie miałam jeszcze kompletu na własność, sięgałam po te części, które były akurat dostępne w bibliotece. Potem zaczęłam dokupywać pojedyncze tomy, i wyszło, jak wyszło. 

Z całej serii: "Księżniczka z lodu", "Kamieniarz", "Kaznodzieja", "Ofiara losu", "Niemiecki bękart", "Syrenka", "Fabrykantka aniołków", "Latarnik", "Pogromca lwów", "Czarownica" przeczytałam tom #3, #5, #6, #7 i #8. Nie muszę chyba dodawać, że robiłam to w kolejności zupełnie przypadkowej. Jak więc sami widzicie, chaos w czytaniu serii to moje drugie imię. W każdym razie, kiedy okazało się, że "Księżniczka..." jest dostępna w aplikacji, dało mi to impuls do nieplanowanego sięgnięcia po tom pierwszy i poznania początku historii znajomości Eriki i Patrica we Fjällbacke.

Kiedy zaczęłam odsłuchiwanie audiobooka, fabuła powieści tak mnie wciągnęła, że przypomniałam sobie, dlaczego tak lubię Autorkę i kiedyś chciałam mieć czarną serię na własność. Żeby więc przyspieszyć całą akcję i szybciej poznać zakończenie historii ... wyjęłam książkę z półki i zaczęłam ją czytać. Nie pytajcie o logikę.  
W każdym razie Czytaj.PL dało mi impuls, za który dziękuję, jednak w tym wypadku zwyciężył papier, a ja tym sposobem wzbogaciłam listę lektur Z półki 2017 o kolejny egzemplarz (13/?).

W historiach obyczajowo - kryminalnych, które tworzy Camilla Läckberg, jest coś takiego, co powoduje, że chce się je czytać "na raz". Mimo że nie są one wolne od niedoskonałości, zwłaszcza w przypadku motywów, związanych z życiem prywatnym bohaterów, czy faktem, że wątki osobiste wysuwają się na pierwszy plan, tłumiąc sprawę kryminalną, to jednak całość czyta się naprawdę dobrze i z przyjemnością. Zgodzę się z faktem, że czasami tej prywaty jest za dużo, jednak dla mnie historia Eriki i Patrica oraz ich bliskich, jest równie ważna, jak prowadzone przez nich śledztwo.

Jak zatem zaczyna się ta opowieść? Erika, która właśnie straciła rodziców, wraca do Fjällbacke, żeby wraz ze swoją siostrą Anną, uporać się ze sprawami spadkowymi. Kiedy przez przypadek odkrywa zwłoki swojej koleżanki z dzieciństwa Aleksandry Wijkner, wciągnięta zostaje w nieformalne śledztwo wyjaśnienia przyczyn jej śmierci. Jako że Erika na co dzień zajmuje się pisarstwem, postanawia zebrać materiały o swojej zmarłej przyjaciółce w jedną publikację. Szukając informacji i badając przeszłość Alex, zaczynają targać nią wątpliwości, czy aby na pewno śmierć kobiety była samobójcza. Jednocześnie sprawę kryminalną nadzoruje Patrick Hedström, dawny, szkolny kolega Eriki. Między bohaterami coś zaczyna iskrzyć, a przy okazji łączą swe siły w prowadzeniu śledztwa.

Cały wątek kryminalny i odkrywanie prawdy o śmierci Alexandry jest dość rozbudowany i naprawdę zaskakujący. Szczegóły wyłaniają się stopniowo, poszczególne warstwy opowieści odsłaniane są systematycznie, aby w finale wszystkie sekrety mogły ujrzeć światło dzienne. Jako że Fjällbacka to niewielkie, rybackie miasteczko, z zżytą ze sobą społecznością, niektóre tajemnice będą bardzo skrzętnie ukrywane przed światem. Erika i Patrick wspólnie stawią czoło wszystkim tym, dla których odkrycie prawdy o Alex może okazać się bardzo niewygodne.

Przeczytanie pierwszego tomu serii zajęło mi dosłownie dwa wieczory. Pokazało początki znajomości pary bohaterów, pozwoliło też zorientować co do relacji Eriki z Anną, która przeżywa trudne chwile w swoim małżeństwie. Wątek sióstr będzie rozwijał się równolegle w kolejnych tomach, więc istotne jest poznanie ich historii od samego początku. Cieszę się, że miałam okazję w końcu przeczytać "Księżniczkę z lodu". dzięki temu będzie mi łatwiej zabrać się za kolejne tomy, by móc w końcu się pochwalić, że znam od A do Z całą serię o Fjällbacke.

Sardegna

"Komisarz" Paulina Świst


posted by Sardegna on , , , , ,

4 comments


Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron:  320
 Moja ocena : 6/6

Pamiętacie "Prokuratura"? Świetny debiut Pauliny Świst, Autorki piszącej pod pseudonimem, wydany w połowie mijającego roku? "Komisarz" jest drugą książką w jej dorobku. W pewien sposób jest to kontynuacją poprzedniczki, ale ma też zupełnie nowy wątek, zarówno miłosny, jak i kryminalny. I kurczę! Podobało mi się! Bawiłam się nawet lepiej, niż podczas lektury "Prokuratora", którego ostatecznie oceniłam na piątkę. "Komisarz" ma bowiem jedną, podstawową zaletę: Radosława Wyrwę, czyli wschodzącą gwiazdę gliwickiej policji, niepokornego, bezkompromisowego, typowego zimnego drania, który pod przykrywką szorstkiego i oschłego, skrywa miękkie serce i interesującą osobowość. Radek Wyrwa skradł w tej książce całe show i choć przyjemnie czytało się o prokuratorze Łukaszu Zimnickim i jego relacji z panią adwokat Kingą Błońską, to do historii Radka i Zuzanny się ona nie umywa.

W powieści tej, na pierwszy plan wysuwa się historia kryminalna, związana z rozbiciem mafii, znajdującej się handlem żywym towarem. Grupa z Ukrainy przy wsparciu części starej ekipy "Szarego" (ważnej postaci z "Prokuratora") sprowadza młode dziewczyny zza wschodniej granicy i lokuje je w domach publiczn,ych najgorszego sortu. Jako że interes po zamknięciu "Szarego" przejął jego tajemniczy zastępca, a w przemyt wmieszany jest także pewien katowicki biznesmen Kadziewicz, sprawą zajmuje się prokurator Łukasz Zimnicki przy wsparciu swojego dobrego kolegi, Radosława Wyrwy, komisarza gliwickiej policji. Wyrwa znany jest z tego, że świetnie działa pod przykrywką, jego umiejętności zostają więc wykorzystane, aby dobrać się do skóry Kadziewicza. Policjant postanawia zdobyć zaufanie jego córki i w ten sposób zasięgnąć o biznesmenie pewnych informacji. 

Zuzanna Kadziewicz, żyje w swoim wyidealizowanym świecie. Bogata córka biznesmena pracuje dla przyjemności, nie musi martwić się o finanse, nie angażująca się w świat układów ojca, święcie wierzy, że nie ma na świecie złych ludzi. Kiedy poznaje Radosława, przystojnego i szarmanckiego pracownika korporacji, spełniającego wszystkie jej wymagania i zachcianki, od razu zakochuje się w nim na zabój. Problem w tym, że tym idealnym mężczyzną jest Radek Wyrwa, działający w ukryciu dla dobra sprawy. Policjant odkrywa przed dziewczyną swoje prawdziwe oblicze, nie pozostawiając jej złudzeń, musi jednak zapewnić jej ochronę, więc przez jakiś czas bohaterowie będą skazani na siebie, ale już na zupełnie innych warunkach.

Jak można się domyślić, ta relacja będzie bardzo burzliwa. Zuzanna trochę naiwna i zbyt delikatna codziennie będzie się dziwić nowemu obliczu Radosława Wyrwy, który okazuje się być prostolinijnym, szczerym, bezpośrednim, czasem aroganckim facetem ze swoimi problemami. Jednak pomiędzy tymi dwojga ludźmi, pochodzącymi z zupełnie innych światów, zaczyna coś iskrzyć. Śledzenie tej relacji będzie dla czytelników prawdziwą przyjemnością!

Oprócz wątku miłosnego i sensacyjnego, w powieści ponownie ważną rolę odegrają Kinga Błońska i prokurator Łukasz Zimnicki, bohaterowie poprzedniej książki. Dlatego powiedziałabym, że w pewnym stopniu "Komisarz" jest kontynuacją "Prokuratora", ale nie do końca, bo spokojnie można go czytać niezależnie.

Co do moich wrażeń z lektury, tak jak napisałam na początku, "Komisarz" podobał mi się o wiele bardziej niż jego poprzednik (żeby było jasne, prokurator Zimnicki też jest ok, ale co Radek to Radek). Wątek sensacyjno - kryminalny wydal mi się bardziej interesujący i rozbudowany, ciekawsza okazała się też relacja uczuciowa głównych bohaterów. Przede wszystkim jednak najbardziej interesujący okazał się tytułowy komisarz, Radosław Wyrwa, człowiek z przeszłością, Ślązak, nie wstydzący się swojego pochodzenia, twardy facet, skrywający pod fasadą gburowatości, miękkie serce. Po prostu, idealny, główny bohater!

Podsumowując, "Komisarz" jest bardzo przyjemną historią, oscylującą między gorącym romansem, a lekką sensacją. Czyta się go "na raz", stanowić może więc świetną alternatywę na spędzenie zimowego wieczoru. Teraz zostaje mi już tylko czekać na kolejne książki Pauliny Świst, bo coś mi się zdaje, że każda z nich trafi w mój gust.
Sardegna

Wesołych Świąt! 5 powieści, które wprowadzają w świąteczny nastrój + bonus


posted by Sardegna on

7 comments

Jak tam Wasze przygotowania do Wigilii? U mnie całkiem dobrze. Barszczyk zrobiony, ciasta upieczone. Mogę spokojnie pić kawę i rozkoszować się czasem wolnym, którego w tym roku nie jest może zbyt dużo, ale trzeba się cieszyć tym, co jest. Już przy okazji zeszłorocznych świąt pisałam, że z wiekiem odpuszczam pewne kwestie i przygotowania. Nie biegam jak szalona po sklepach (wszystkie zakupy udało mi się zrobić wcześniej), nie myję okien, nie gotuję dwunastu potraw, nie robię też porządków na regałach z książkami (obawiam się, że w przeciwnym wypadku musiałabym spędzić święta balansując pomiędzy niezliczonymi stosami ułożonymi na podłodze). I dobrze mi z tym. Lubię spędzać święta po swojemu. Z rodziną oczywiście, ale na naszych warunkach.

W tym roku postanowiłam zaproponować Wam 5 książek, które wprowadzają w świąteczny nastrój. Nie są to może tegoroczne nowości, ale to przecież nie ma znaczenia, kiedy szukamy czegoś, co wzbudzi w nas magię świąt.

1.  "Opowieść wigilijna" Charlesa Dickensa - nie ma chyba osoby, która nie kojarzy historii Ebenezera Scrooge'a i trzech duchów: minionych, teraźniejszych i przyszłych świąt, nawiedzających bohatera w noc wigilijną. Opowieść ta uświadamia co jest tak naprawdę ważne nie tylko w okresie świątecznym, a o czym często zapominamy w ferworze codziennej gonitwy. Historia prezentowana jest w różnych formach: kreskówek dla dzieci, inscenizacji teatralnych (ostatnio miałam nawet okazję być na przedstawieniu w Teatrze Nowym w Zabrzu - bardzo polecam), czy filmów, ale co książka, to książka. Polecam, bo to obowiązkowa, przedświąteczna lektura.

 
2.  "Świąteczna kafejka" Amandy Prowse - to bardzo przyjemna powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się w czasie świąt, jednak elementem, który w tej książce tworzy niesamowitą atmosferę Bożego Narodzenia jest Edynburg ukazany, jako ośnieżone, pięknie ozdobione, mieniące się milionami lampek choinkowych, miasto. Oczywiście fabuła też jest sympatyczna. Jest wątek miłosny, związany z odkryciem tajemnicy sprzed lat, są zawiłe relacje rodzinne, są świąteczne przepisy. Wszystko w sam raz, żeby powoli wprowadzić się w klimat bożonarodzeniowy.



3. "Obietnica pod jemiołą" Richarda Evansa -  to kolejna obyczajówka, tym razem autorstwa Evansa, twórcy wzruszających, pełnych ciepła i emocji, książek. Taka właśnie jest "Obietnica..." Choć opowiada bardzo dramatyczną historię i próbę uzyskania równowagi po dokonaniu życiowego błędu, daje też nadzieję i pokazuje, jak ważne jest wsparcie bliskiej osoby w obliczu trudności.







4.  "Dziadek do Orzechów i Król Myszy" E.T.A. Hoffmann - jest  historią równie kultową, co "Opowieść wigilijna". Utrzymana w dość niepokojącej atmosferze, z pogranicza snu i jawy, aż roi się od niesamowitych zdarzeń. Wszystko zaczyna się w wieczór wigilijny, kiedy to siedmioletnia Maria i jej brat Fritz, oczekują na świąteczne podarunki. Najlepsze prezenty wręcza im zawsze ojciec chrzestny i tak jest i tym razem. Największy entuzjazm wzbudza tajemniczy Dziadek do Orzechów, który stanie się bohaterem walki z groźnym Królem Myszy. Przesłuchałam historię w formie audiobooka, co również ma swoje zalety, ale dla mnie w formie papierowej stanowi nieodzowny symbol świąt Bożego Narodzenia.  


 5.  "9 wigilii" antologia - opowiadania ukazujące święta oczami takich autorów jak: Joanna Szczepkowska, Stefan Chwin, Wojciech Kuczok, Jerzy Pilch, Paweł Huelle, Antoni Libera, Natasza Goerke, Łukasz Dębski i Agnieszka Kołkowska. Książka ta również może wprowadzić nas w świąteczny nastrój, ale w sposób bardziej nostalgiczny, poważny czy wzruszający. Zaskakujące jest to, że wpis blogowy na temat tej antologii cieszy się bardzo dużą popularnością. Widocznie spore grono czytelników szuka świątecznych opowieści pozbawionych lukru i obrazków, jak z reklamy. To co roku daje mi do myślenia. 


Bonus!

1. W bonusie prezentuję jeszcze dwie książki świąteczne, choć bardzo nietypowe, ukazujące święta trochę z przymrużeniem oka. Jedną z nich jest  "Elf i pierwsza gwiazdka" Marcina Pałasza, czyli świąteczna propozycja dla młodszych czytelników. Elf z niewielką pomocą Dużego i Młodego odkrywa, co jest odpowiedzialne za popsucie świąt u cioci Ewy. Zabawna i mądra historia, pokazująca święta od nieco innej, mniej poważnej strony.


2. Drugim bonusem jest krótka powieść, będąca właściwie dłuższym opowiadaniem, autorstwa Camillli Läckberg  "Zamieć śnieżna i woń migdałów". Jest to kryminał utrzymany trochę w stylu Agathy Christie, który w trochę niepokojący sposób pokazuje, jak chciwość może zepsuć rodzinną atmosferę świąt. Jeśli w zbliżających się dniach poczujecie ochotę na coś kryminalnego, a mimo wszystko utrzymanego w zimowym, świątecznym klimacie, to opowiadanie powinno Was usatysfakcjonować.




 ***

Zmierzając już do końca tego przydługiego postu,  z okazji nadchodzących świąt, wszystkim znajomym i nieznajomym czytelnikom mojego bloga, chciałam złożyć najlepsze, świąteczne życzenia. Nie są one może jakoś specjalnie oryginalne, ale dla mnie mają największy sens, bo płyną prosto z serca.

Kochani! Życzę Wam dużo zdrowia, bo bez tego cała reszta traci sens. Życzliwych ludzi wokół siebie, radości z przebywania z bliskimi, świętego spokoju i nadziei na to, 
że Nowy Rok przyniesie realizację marzeń i zamierzonych planów. 
Korzystajcie z czasu wolnego i spędzajcie go tak, jak najbardziej lubicie!

Tradycyjnie dzielę się z Wami życzeniami świątecznymi, otrzymanymi od zaprzyjaźnionych wydawnictw i księgarń internetowych.



Wszystkiego dobrego! Niech sią nam darzy nie tylko od święta!






Sardegna

Podsumowania Sardegny cz.2 - 10 najlepszych książek, przeczytanych w 2017 roku


posted by Sardegna on

8 comments

Dzisiaj zapraszam na drugą część podsumowani czytelniczego w Książkach Sardegny. Tym razem ranking dotyczy 10 najlepszych, według mnie, książek, przeczytanych w roku 2017. W prawdzie grudzień się jeszcze nie skończył, a ja mam kilka tytułów pozaczynanych i planuję przeczytać je do końca roku, jednak już teram wiem, że nie znajdą one miejsca w tym zestawieniu. Poniższy ranking powstawał w bólach, ponieważ w tym roku przeczytałam całkiem sporo interesujących książek i trudno było mi wybrać tylko dziesiątkę, ale kiedy już tego dokonałam jestem pewna każda z nich na 100% zasługuje na to wyróżnienie z mojej strony (kolejność książek w zestawieniu wynika z czasu ich przeczytania).

Dla zainteresowanych, podobny wpis z rankingiem najlepszych książek, przeczytanych w roku 2016 znajdziecie TU, z 2015 - pod TYM linkiem, z roku 2014 - TUTAJ, z 2013 - TU, a z 2012 - TU.

"Zanim" Katarzyna Zyskowska - Ignaciak - 6

W moim zestawieniu nie mogło zabraknąć powieść jednej z moich ulubionych polskich autorek, Katarzyny Zyskowskiej - Ignaciak. "Zanim" powiada o losach Marii Skłodowskiej w czasie poprzedzającym najbardziej znany, naukowy epizod w jej życiu. Mało wiadomo o losach Skłodowskiej, zanim na dobre związała swoje życie osobiste i zawodowe z Francją. Autorka pokusiła się więc o przedstawienie jej losów, a właściwie fragmentu lat młodzieńczych, dodając do oficjalnych informacji zebranych z materiałów źródłowych, własne wyobrażenie tego, jak mogłyby owe lata wyglądać. Historia pierwszej miłości Marii, ukazuje bohaterkę z kobiecej, łagodnej strony, ale tez pełną namiętności i pasji. Bardzo mnie wzruszyła ta historia i kolejny raz udowodniła, że Katarzyna Zyskowska - Ignaciak potrafi pięknie pisać na każdy temat.  

  "Spod zamarzniętych powiek" Adam Bielecki - 6

Wśród najlepszych książek mijającego roku nie mogła nie znaleźć się taka o górach. Z przeczytanych w 2017 roku wybrałam "Spod zamarzniętych powiek" Adama Bieleckiego i dziennikarza  Dominika Szczepańskiego. Spytacie dlaczego akurat wybrałam ten tytuł, otóż jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, biografia himalaisty, jaką do tej pory miałam okazję czytać. Być może spora w tym zasługa współtwórcy, pana Szczepańskiego, który naprawdę dobrze umie ubrać w słowa szeroką gamę opowieści i przygód himalaisty w czasie wypraw wysokogórskich, a także przedstawić Bieleckiego, jako zupełnie normalnego, pełnego pasji i miłości do gór, człowieka. Książka ta burzy negatywny wizerunek himalaisty, jaki nadały mu media i potwierdza to, czego doświadczyłam na żywo, czyli faktu, że Bielecki jest sympatycznym, otwartym na ludzi człowiekiem.

"Kiedy będziemy deszczem" Dominika van Eijkelenborg - 6

To jedna z najbardziej niesamowitych i klimatycznych powieści, jakie w życiu czytałam. Z opisu może wydawać się kryminałem, w rzeczywistości jednak jest raczej powieścią psychologiczną, mówiącą o uczuciach i sile przeznaczenia. Przez to, że fabuła toczy się trochę leniwie, a większość przemyśleń toczy się w głowie bohaterki, niektórym powieść ta może wydawać się nużąca czy przegada. W istocie jest to jednak historia nie dla każdego. Musi ona trafić na swojego czytelnika, który odczyta ją we właściwy sposób i przeżyje po swojemu. 

"Na wodach północy" Ian McGuire - 6

Książka ta według zdrowego rozsądku nie powinna znaleźć się w tym zestawieniu. Jest to bowiem historia brutalna, "brudna ", momentami obrzydliwa i naprawdę nie jest miłą lekturą. Jednak najlepsze i zapadające w pamięć książki, nie zawsze są pozytywne, czyż nie? Amatorskie śledztwo w sprawie morderstwa dokonanego na chłopcu pokładowym, toczące się na statku wielorybniczym, wymyka się nieco spod kontroli. Główny bohater, musi zmierzyć się z psychopatą krążący po okręcie, ale też z własnymi demonami, które nie dają mu spokojnie nawet na środku Morza Arktycznego. 


"Czereśnie zawsze muszą być dwie" Magdalena Witkiewicz - 6

Tak, jak już mówiłam w moim poprzednim podsumowaniu, końcoworoczne rankingi nie mogą się obyć bez książek Magdy Witkiewicz. Za najlepszą, przeczytaną w tym roku, bezapelacyjnie uznaję "Czereśnie...", czyli wielowątkową, rozbudowaną historię, rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych, o miłości, spełnionych marzeniach, ale też o odwadze, by je realizować.



"Dom nie z tej ziemi" Małgorzata Strękowska - Zaręba - 6

Kolejnym tytułem w moim zestawieniu jest książka młodzieżowa, która całą swoją wyjątkowość skrywa gdzieś między wierszami. Jest to opowieść trochę nietypowa o przygodach dwójki dzieciaków, które obserwują pewien dom, skrywający groźną tajemnicę. Jednak z każdą kolejną stroną, historia odkrywa przed czytelnikiem nowe fakty, w taki sposób, że finał staje się oszałamiający i wstrząsający zarazem. Nie mogłabym pominąć "Domu nie z tej ziemi" w tej dziesiątce, bo jest to jedna z najlepiej skonstruowanych historii dla młodzieży, z jaką miałam do czynienia.

"Tajemnicza śmierć Marianny Biel" Marta Matyszczak - 6 

Obowiązkowo w zestawieniu musiała się znaleźć "Tajemnicza śmierć Marianny Biel", czyli komedia kryminalna, w której główną rolę grają pełnokrwiści bohaterowie: detektyw Szymon Solański, jego przyjaciółka, postać kultowa sama w sobie, Róża Kwiatkowska oraz pies Gucio. Rozwiązują oni zagadkę śmierci sąsiadki, zamieszkującej starą kamienicę w chorzowskim familoku. Książka ta jest bardzo mądrze napisana, ma fajnie skonstruowaną fabułę i pomysł na intrygę kryminalną. Pełna jest zabawnych dialogów, czarnego, niewymuszonego humoru, inteligentnych nawiązań i wtrąceń w śląskiej gwarze. 

"Gdzie jest skrzynia z karabinami?" Artur Pacuła - 6

Kolejna książka również jest o Śląsku i rozgrywa się w moich rodzinnych stronach. Jest to powieść skierowana dla młodzieży, będąca opowieścią na kształt przygód Pana Samochodzika czy "Szatana z siódmej klasy". Grupa przyjaciół poszukuje skarbu ukrytego w Katowicach, po Powstaniach Śląskich . Towarzyszy im mądry nauczyciel historii, który potrafi przelać na swoich uczniów chęć poszukiwania nie tylko skarbów materialnych, ale też wiedzy. Naprawdę świetna książka młodzieżowa, współczesna, realna, pełna przygód i dobrych emocji.



 "Świnia ryje w sieci, czyli z pamiętnika hejtera" PigOut - 6

Wybranie tej książki do najlepszej dziesiątki może wydawać się nieco dziwne, trudno bowiem porównywać zabawne teksty PigOuta, składające się na tą książkę o dźwięcznym tytule "Świnia ryje w sieci", publikowane wcześniej na FB lub w innych mediach społecznościowych, z książkami o odmiennej, może nieco bardziej poważanej tematyce. Jednak kiedy książka wzbudza we mnie tak pozytywne emocje, i tak poprawia mi humor, że praktycznie każde czytanie danego fragmentu kończy się niekontrolowanym wybuchem śmiechu, to znak, że jest coś na rzeczy. Nie mogłam więc zignorować tego faktu i nie wyróżnić "Świni..." w tym zestawieniu. Felietony PigOuta trafiają w punkt, a dzięki temu, że są napisane z dużym dystansem i humorem, są genialnym poprawiaczem nastroju. 

"Za niebieskimi drzwiami" Marcin Szczygielski - 6

Ta lektura jest chyba największym zaskoczeniem dla mnie samej. Przeczytałam ją z piątoklasistami, nie oczekując wiele, a otrzymałam niesamowitą, fantastyczną, magiczną i trochę przerażającą opowieść. Połączenie świata fantastycznego z rzeczywistym, to musi być przepis na udaną przygodę, a jeśli do tego dodamy jeszcze motyw przyjaźni, magii i dorastania, to otrzymamy wspaniałą książkę, która przede wszystkim ekscytuje dzieciaki (ale jak widać, dorosłych też). Na podstawie książki powstał film, ale uwierzcie mi, nie umywa się do niej. 


Każda z tych książek jest dla mnie wyjątkowa w pewien sposób,każda z nich jest dla mnie na szóstkę, gdybym jednak miała wybrać tę najważniejszą, Książkę Roku 2017, byłoby to "Kiedy będziemy deszczem" Dominiki van Eijkelenborg.


Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron:  432

A jaka jest Wasza Książka Roku 2017? Zachęcam do tworzenia własnych rankingów i podzielenia się swoją ulubioną dziesiątką książek mijającego roku.

Sardegna

"Niekochana" Madeline Sheehan


posted by Sardegna on , , , , ,

4 comments


Wydawnictwo: Czwarta Strona 
Liczba stron: 312 
Moja ocena : 4/6

Pamiętacie serię Meadeline Sheehan, o której poszczególnych częściach "Niepokorna", "Niepiękna", "Nieosiągalna" pisałam TUTAJ, TUTAJ i TU? Ta historia o zupełnie pokręconych relacjach uczuciowych członków gangu motocyklowego Hell`s Horsemen, ze swoimi kobietami, jest tak dziwna i tak straszna, że paradoksalnie aż fajna. Opowieść sięgnęła już 4 tomów, a i kolejny jest tłumaczony na język polski, zatem wiele ciekawostek jeszcze przede mną.  

W pierwszym tomie mieliśmy okazję poznać szalony związek szefa gangu Deuca z Evą, córką konkurencyjnego klubu motocyklowego. Kolejno, dogłębnie prześledziliśmy życie uczuciowe jego córki, pięknej Danny i jej wybranka, oszpeconego w potyczkach klubowych, Rippera. Natomiast część trzecia dotyczyła już syna Deuca, Cage'a i jego ekscentrycznej dziewczyny, Tegen. We wszystkich trzech tomach przewija się jeszcze cała masa wątków pobocznych, które są może mniej kluczowe dla głównej akcji, ale również dotyczą zawiłych związków miłosnych (kto by pomyślał, że szorstcy i brutalni motocykliści są tacy kochliwi...). 

W każdym razie, tom powyższy, czyli "Niekochana" opowiada historię Dorothy Kelley, matki Tegen, która jest właśnie taką postacią, przewijającą się przez wszystkie poprzednie części serii, jednak do tej pory pełniącą raczej rolę drugoplanową. Dorothy od lat przybywa w klubie, będąc "kobietą" jednego z członków gangu, Jasona Brady`ego. Przez lata musi ona zmagać się z trudną rolą bycia tą "trzecią", gdyż jej ukochany za żadne skarby nie planuje porzucić żony i córek. Dorothy trudno się odnaleźć się w roli wiecznie czekającej kochanki, zgadzającej się na wszystkie zachcianki swego mężczyzny, ale ponieważ w klubie jest lubiana i szanowana, tam też wychowuje Tegen, swoją dorastającą córkę z pierwszego małżeństwa, jakoś akceptuje tą całą sytuację. Czara goryczy przelewa się jednak w momencie, kiedy na drodze Dorothy staje żona Jasona ... z pistoletem w dłoni.

Nie martwcie się, że zdradzam za dużo szczegółów, epizod z bronią jest bowiem doskonale znany czytelnikom z poprzednich tomów, wtedy jednak był zaledwie tłem do innych  wydarzeń, a w tym konkretnym tomie jest już kluczowy. Po całej akcji z żoną Jasona, Dorothy postanawia zmienić swoje życie, w czym pomaga jej zainteresowanie innego motocyklisty, tajemniczego i szorstkiego Jamesa Young'a. Kobieta przy nim odżywa, bo wbrew pozorom, skryty i nieprzystępny James, tak naprawdę jest bardzo uczuciowym człowiekiem. 

"Niekochana" to właśnie perspektywa Dorothy, rozdartej między uczuciami do dwóch facetów. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, że to jest zwyczajna opowieść o miłości (choć mój opis może to sugerować) - nic bardziej mylnego! Ta książka (jak i cała seria) jest tak pokręcona i tak nieszablonowa, że aż trudno uwierzyć, że ktoś napisał tak dziwną opowieść. Rzeczywistość w niej przedstawiona jest ostra, brutalna, pełna wulgaryzmów i przemocy. Zupełnie nie pasuje do erotyku czy romansu, którym wydaje się być na pierwszy rzut oka, Dlatego, za każdym razem kiedy opisuję kolejny tom zaznaczam, że trzeba podchodzić do niego z pewnym przymrużeniem oka, bo tylko w takim wypadku ta przedziwna historia może się komuś spodobać i okazać się interesującą.

Sardegna

# Nowości w mojej biblioteczce - listopad


posted by Sardegna on

10 comments

Dobra. Udajcie, że nie widzicie daty tego postu i faktu, że powinien on pojawić się jakieś dwa tygodnie temu. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że nie ogarniam mojego życia, a na blogu coś publikuję tylko dlatego, że większość postów grudniowych zaplanowałam z dużym wyprzedzeniem. Aktualnie krążę między pracą, domem, szkołą dzieci i ich zajęciami dodatkowymi. W międzyczasie - czytam...

Nowości, jakie dotarły do mnie w listopadzie nie są może zbyt liczne (nie biorąc pod uwagę oczywiście książek zdobytych podczas wymiany na ŚTK w Katowicach), ale po tym targowym szaleństwie postanowiłam się już nie wygłupiać, ogarnąć trochę i skupić tylko na tych tytułach, na których najbardziej mi zależy. 


"Dziennik Cwaniaczka" Jeff Kinley


"Blizna" Danuta Chlupová
"Czasami kłamię" Alice Fenney


"Komisarz" Paulina Świst

Na Mikołajki od Męża otrzymałam:


 pierwszy tom "Płomienia i Krzyża" Jacka Piekary.

W listopadzie dostałam też dwie wyjątkowe niespodzianki:

Pierwszą była świąteczna paczka od Czwartej Strony - pakiet czterech książek zapakowany, jak najpiękniejszy prezent pod choinkę! Okazał się wspaniałym przedsmakiem świąt.


Natalia Sońska "Zakochaj się Julio"
Karolina Wilczyńska "Zamarznięte serca"
 Joanna Szarańska "Cztery płatki śniegu"
Gabriela Gargaś "Wieczór taki jak ten"

Drugą niespodzianką była wyjątkowa przesyłka od pary pisarzy: Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego. Otrzymałam pięknie zapakowane przez Pocztę Książkową, pudełko (które autentycznie szkoda mi było rozpakowywać), a w jego środku znalazłam najnowszą powieść duetu "Pudełko z marzeniami" wraz ze świątecznymi dodatkami: życzeniami, ołówkiem i słodkościami. Serdecznie dziękuję za tą przemiłą niespodziankę!


Podsumowując jeszcze w paru słowach listopad, przeczytałam 7 książek, z czego 5 to egzemplarze recenzenckie, 1 była  książką pożyczoną, a 1 pochodzi Z półki. W ubiegłym miesiącu udało mi się też systematycznie publikować wpisy, a to wszystko dzięki temu, że odpowiednio wcześniej je napisałam i zaplanowałam z wyprzedzeniem. Tą tendencję chciałabym utrzymywać w grudniu, a także od początku Nowego Roku. Przyznam, że to znacznie ułatwia mi życie, zwłaszcza w momentach nawału obowiązków, kiedy nie mam zupełnie głowy do blogowania. 

Jako że ostatni miesiąc roku już się zbliża ku końcowi, spodziewajcie się niedługo wpisu o nowościach grudniowych. Jednak dopiero po świętach, bo mam cichą nadzieję, że znajdę coś książkowego pod choinką i będę mogła się tym Wam pochwalić. 
Sardegna

ŚBK: "Co ŚBKi chętnie znaleźliby pod choinką"


posted by Sardegna on

8 comments

Starsi stażem blogerzy, albo Ci, którzy śledzą poczynania naszej grupy Śląskich Blogerów Książkowych od początku jej powstania, pamiętają zapewne cykl postów tematycznych, które publikowaliśmy konkretnego dnia miesiąca przez ponad rok. W naszych wpisach poruszaliśmy przeróżne tematy okołoksiążkowe. O niektórych sprawach pisaliśmy na poważnie, inne traktując z przymrużeniem oka. Przez cały rok 2013 pilnie tworzyliśmy nasze posty, a potem trzykrotnie przerywaliśmy nasz cykl, żeby po kilku miesiącach ponownie wrócić do zabawy. Na ostatnim spotkaniu naszej grupy pomyśleliśmy, że właśnie nadszedł czas powrotu!  

Dorobiliśmy się nowego logo (dość dawno temu), w nowej szacie mogę go więc wyeksponować:

Poniżej, dla przypomnienia, zebrałam wszystkie tematy postów, które ukazały się w latach 2013 - 2016 na naszych blogach. Na 23 posty tematyczne, zaangażowałam się w 19. Jeśli jesteście ciekawi moich odpowiedzi, klikajcie w odpowiednie linki:

2013

maj - ŚBK: "Śląski Bloger jaki jest - każdy widzi!"
czerwiec - ŚBK: "Dobry zwyczaj nie pożyczaj...czy wręcz przeciwnie?"
lipiec -ŚBK: "Moje książkowe miejsca"
sierpień - "Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach"
wrzesień - "ŚBkowe zboczenia książkowe"
październik - "ŚBK i ich książkowe bziki"
listopad - ŚBK: "Czym powinna być księgarnia?"
grudzień -ŚBK: "10 najdziwniejszych książek, które mam w swojej biblioteczce"


2014

styczeń -ŚBK: "Alfabet autorów bliskich mojemu sercu"
luty - "ŚBK czyli zbieramy nie tylko książki, czyli nasze kolekcje"
marzec - ŚBK: "Cztery pory roku"
kwiecień -ŚBK: "Kulinarnie"
maj - "Mój rok z ŚBK"

2015

luty - ŚBK: "Bloger nie wielbłąd, pić musi!"
marzec - ŚBK: "Czytamy poza domem"
kwiecień - ŚBK: "Książka, z którą nie rozstanę się za żadne skarby świata oraz ŚBKi w TV"
maj - ŚBK: "Ulubione gadżety, bez których nie wyobrażam sobie życia"
czerwiec - ŚBK: "Wakacyjne czytanie"
lipiec - ŚBK: "Reaktywacja Złotej Zakładki"

2016

luty - ŚBK: "Autorzy, którzy poruszają moją duszę"
marzec - "ŚBKowe przykurzątka, czyli książkowe wyrzuty sumienia"
kwiecień: ŚBK: "A miało być tak pięknie... czyli o naszych pomyłkach czytelniczych"
maj - ŚBK: "Miejsce pracy blogera"

Tyle tytułem wstępu. Przechodząc już do tematyki dzisiejszego wpisu, pokażę Wam, jakie prezenty świąteczne uszczęśliwiłyby mnie najbardziej:

"Co ŚBKi chętnie znaleźliby pod choinką"


Nie wiem, jak inne ŚBKi, ale ja chętnie pod choinką znalazłabym:

1. Książki - pierwsza myśl, jaka się mi nasuwa, kiedy myślę o wymarzonym prezencie, to ... książka. Ale zaskoczenie, no nie? Ale takim upominkiem nigdy nie pogardzę. Nie ma w mojej opinii czegoś takiego, jak za dużo książek, czy opcji, "nie kupię ci kolejnej książki, bo masz ich już za dużo". Jednak faktycznie, rzadko kiedy dostaję taki rodzaj upominku, bowiem dla moich bliskich zakup odpowiedniego tytułu dla mnie jest nie lada problemem. Sporo książek mam, bądź już je czytałam, trudno więc im trafić na taką, która mnie zainteresuje. Wyjątkiem jest mój Mąż, który świetnie się orientuje, którą nowość chcę mieć, lub czego brakuje mi do uzupełnienia serii. Jego prezenty książkowe zawsze trafiają w punkt.

A co do moich książkowych marzeń, jest ich wiele, a na tę chwilę najbardziej chciałabym:
  • powieści Remigiusza Mroza, których nie mam w swojej biblioteczce: "Behawiorysta", "Parabellum. Głębia osobliwości", "Przewieszenie", "Trawers", "Turkusowe szale", "Większość bezwzględna" oraz "Enklawę"

2. Koszulka z fajnym motywem - ktoś może powiedzieć, że jestem za stara na takie cuda, ale strasznie lubię oryginalne t- shirty. Podobają mi się też te z motywami literackimi, czy fajną grafiką.


3. Planszówka - taki prezent również jest bardzo trafny w moim wypadku. Bez względu, czy to raczej "dorosła" gra, czy bardziej dziecięca, ważne, żebyśmy mogli całą czwórką rozegrać parę partyjek, a na większych imprez rodzinnych włączyć w zabawę bliskich i znajomych. Poniżej znajduje się zestaw gier, które miałam okazje przetestować na Pionku. Jeśli któraś z nich znalazłaby się pod choinką, byłoby idealnie!

4. Abonament Netflix - lubię czasem obejrzeć dobry serial. Niestety nie mam cierpliwości na szukanie kolejnych odcinków w necie. Chętnie sprawdziłabym, co ciekawego oferuje Netfix, choć obawiam się, że mogłoby to mnie znacznie odciągnąć od czytania i blogowania. 


5. Płyta z ulubioną muzyką - jeszcze trzy tygodnie temu napisałabym, że marzę o "Resecie" nowej płycie Pokahontaz, kupiłam ją sobie jednak w przedsprzedaży i mam ją już na własność, podobnie, jak poprzednie płyty i kilka solowych albumów:

Jeśli chodzi o prezent, mile widziana byłaby brakująca mi do kolekcji płyta Pokahontaz "Rekolekcja" oraz nowy Kaliber 44 ("Ułamek Tarcia") lub Tymek ("Jestem Tymek").



6. Kubek termiczny z fajnym hasłem - Empik narobił mi ostatnio płonnych nadziei na otrzymanie świetnego, termicznego kubka z sympatycznym napisem. Skoro jednak nie dane mi było go dostać, może zażyczę go sobie pod choinkę. Ważne, żeby miał szczelne zamknięcie i fajny, niekoniecznie książkowy napis. 

Tak naprawdę jednak moim wymarzonym prezentem nie tylko do święta jest ZDROWIE - i tego życzę swojej rodzinie, bliskim i sobie samej.

Sardegna