Archive for lutego 2023

Blogowe podsumowanie miesiąca - luty 2023


posted by Sardegna on

No comments

Dzień dobry. Końcówka lutego autentycznie mnie zaskoczyła, ale tyle się ostatnio u mnie dzieje, że nie ogarniam. Luty nie był dla mnie zbyt dobrym czasem. Przede wszystkim musieliśmy się zmierzyć ze odejściem jednego z krewnych, czego konsekwencją jest cisza na blogu, mało przeczytanych książek, minimalna ilość zajęć fizycznych, obejrzanych filmów i ogólnie mniejsza aktywność życiowa. 

Lista przeczytanych:


1. "Gra złudzeń" Kasia Magiera - 4
2. "Jedyny samolot na niebie" Garrett M. Graff - ?
3. "Lukrecja stawia na swoim" Anne Goscinny - 5
4. "Diupa" Ewa Nowak - 5

Imprezy kulturalne:

W lutym miałam okazję obejrzeć rewelacyjny musical "Koty" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Wspaniałe widowisko w reżyserii Andrew Lloyda Webbera, z libretto Trevora Nunna, a jak przeczytamy na stronie teatru "inspiracją do przeniesienia kociego świata do teatru były wiersze T. S. Eliota". Niesamowite doświadczenie, którego się nie zapomina!

"Koty" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie

Nowości:


"Ten gruby"
 Barbara Ciwoniuk
"Przyjaciel człowieka" Andrzej Pilipiuk
"Carska manierka" Andrzej Pilipiuk
"Oko Jelenia. Srebrna łania z Visby", "Oko Jelenia. Drewniana twierdza" Andrzej Pilipiuk
"Alfie kot wielorodzinny" Rachel Wells
"Więzy krwi" Maja Lidia Kossakowska
"Ogród letni" Paullina Simons

Serialowo:

W lutym obejrzałam dwa seriale: "Nowy Eden" - hiszpański thriller, w którym grupa zagubionych nastolatków trafia na tajemniczą i pełną niebezpieczeństw, wyspę. Nowy Eden, który służyć miał, jako miejscówka imprezy, okazuje się być lokum niebezpiecznej sekty manipulującej młodymi umysłami. Jest to pierwszy sezon serialu, więc nie przynosi on widzowi wszystkich odpowiedzi, ale daje zapowiedź emocjonującego dalszego ciągu.

Drugim serialem byli "Samce alfa", hiszpańska komedia obyczajowa opowiadająca o losach czterech przyjaciół po czterdziestce, którzy zmagają się z problemami w życiu uczuciowym, zawodowym i sferze seksualnej. 

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

Filmowo:

W lutym obejrzałam 9 filmów, co daje mi ostatecznie 27 filmów w ciągu 2 miesięcy (styczeń 18+ luty 9 = 27)

1. "Mama" reż. Andy Muschietti - całkiem niezły horror, w którym dwie wywiezione na odludzie przez ojca, dziewczynki zostają "zaopiekowane" przez ducha zdesperowanej kobiety. Kiedy po latach dziewczynki odnajduje wujek i zabiera je do siebie, okazuje się, że tajemnicza "mama", podąża za dziećmi krok w krok.
   
2. "Zróbmy zemstę" reż. Jennifer Kaytin Robinson - z pozoru zabawna młodzieżówka, w rzeczywistości gorzka obyczajówka z aktorami młodego pokolenia w roli głównej. Popularna nastolatka popełnia błąd i wysyła intymny filmik swojemu chłopakowi. Filmik zostaje udostępniony wszystkim uczniom, co niszczy reputację dziewczyny i zrzuca ją ze szkolnego piedestału. Drea postanawia się zemścić i wykorzystać do tego inną outsiderkę Eleanor.   

3. "Wilk wikingów" reż. Stig Svendsen - netflixowska nowość, która zapowiadała się, jak trzymający w napięciu horror o wilkołakach, a okazała się bardzo słabą historią klasy B, z miałkimi efektami specjalnymi i nawet niespecjalnie ciekawą fabułą.

4. "My i wy" reż. Kenya Barris - dwójka trzydziestoletnich singli w końcu znajduje dwoje drugie połówki. Zakochani początkowo nie zwracają uwagi na dzielące ich różnice, inne światy, z których się wywodzą, kulturę i religię. Z czasem jednak pewne sprawy wydają się nie do przeskoczenia, zwłaszcza dla ich rodzin. Czy uprzedzenia, stereotypy i wzajemna niechęć wygrają z prawdziwym uczuciem? 

5. "Miłość do kwadratu jeszcze raz" reż. Filip Zylber - kontynuacja komedii romantycznej, która premierę miała rok temu. Skromna nauczycielka, a jednocześnie top modelka, wyszła już z medialnego cienia i oficjalnie rozwija swą celebrycką karierę. Jednocześnie nie rezygnuje ze swojej pracy w szkole (sic!), co generuje sporo problemów, zwłaszcza w placówce. Kobieta dostaje też propozycję jurorowania w talent show dla dzieci. Nie wie jednak, że wpadła w sam środek pułapki, zastawionej na nią przez medialne hieny.  

6. "S.W.A.T: Miasto w ogniu" reż. Benny Boom - fajna sensacja z 2011 roku, doświadczony funkcjonariusz brygady antyterrorystycznej zostaje oddelegowany do Detroit, aby przeszkolić grupę S.W.A.T. Początkowo chłodnie przyjęty, z czasem staje się ważnym elementem drużyny. 

7. "Lektor" reż.  - oskarowa ekranizacja powieści Bernharda Schlinka. Wspaniały, wzruszający i przejmujący film, nie mam pojęcia, czemu dopiero teraz go obejrzałam, a nie w 2012, kiedy przeczytałam książkę. Trzydziestosześcioletnia Hanna nawiązuje romans z piętnastolatkiem, a ich relacja z seksualnej, przeradza się w nietypową przyjaźń. Chłopak zakochuje się w starszej od siebie kobiecie, a on staje się dla niej odskocznią od szarej codzienności i samotności. Ich codziennym rytuałem, podczas ukradkowych spotkań, staje się czytanie przez Michaela na głos, znanych powieści. Ich romans nagle się urywa, a kilkanaście lat później bohaterowie spotykają się na sali sądowej, gdzie Hanna jest oskarżona o zbrodnie wojenne.   

8. "Miłość jest blisko" reż. Radosław Dunaszewski - przyjemna komedia romantyczna, która premierę miała na Netflixie w okolicy walentynek. Dwójka przyjaciół z dzieciństwa szuka partnerów na dalsze życie. Natalia, domatorka, uzdolniona cukierniczka, szuka kogoś, kto zastąpi ojca jej synowi. Adam, marzyciel, niepełniony podróżnik, ojciec nastoletniej córki, szuka kobiety, która zabierze go na wyprawę życia. Kiedy jednak obojgu udaje się znaleźć tych idealnych partnerów, okazuje się, że coś nie gra.  

9. "Wilczy gang" reż. Tim Trageser - młodzieżówka z ciekawym przesłaniem, trochę w stylu Harry'ego Pottera, ale o znacznie niższym budżecie, słabszych efektach i gorszej fabule. Grupa nastolatków o magicznych mocach uczęszczająca do szkoły magii musi zapobiec katastrofie, która nadejdzie prawdopodobnie podczas najbliższego zaćmienia słońca.   

[zdjęcia okładek pochodzą ze strony Filmweb]

Muzycznie:

Tak się złożyło, że luty brzmiał mi starymi utworami, które odgrzebała na yt moja córka. Z nich dwa poniższe należą do moich ulubionych i mocno kojarzą mi się z czasami licealnymi. The Calling "Wherever you will go" oraz  


oraz 3 Doors Down i "Here without you"


A jak Wam minął luty?

  Sardegna

"Tajemnica carycy" Małgorzata Starosta


posted by Sardegna on , , , , ,

1 comment

 
Wydawnictwo: EmpikGo
audiobook: czas trwania 8 godzin 1 minuta
Moja ocena : 5/6
lektor: Anna Ryźlak

Po przesłuchaniu audiobooka o dość enigmatycznym tytule "Wina wina" Małgorzaty Starosty, postanowiłam sięgnąć po jego kontynuację, czyli "Tajemnicę carycy". Dalsze perypetie charakternej restauratorki i celebrytki Agaty Śródki, postaci mocno nietuzinkowej, która codziennie udowadnia, że w małym ciele jest wielki duch, okazały się świetną rozrywką. Powiem więcej, "Tajemnica carycy" podobała mi się o wiele bardziej, niż "Wina wina", a to za sprawą ciekawszej intrygi kryminalnej, bardziej "skondensowanej" fabuły i ciekawego połączenia wątków, widzianych z perspektyw kilku bohaterów.

Zanim przejdę do konkretów, wspomnę tylko, że audiobooka przesłuchałam kilka miesięcy temu i jak do tej pory, jakoś zwlekałam z jego opisaniem na blogu. Do nadrobienia zaległości skłoniła mnie jednak świadomość, że na platformie EmpikGo dostępne są kolejne powieści autorki, które chciałabym poznać, ale wypadałoby najpierw rozprawić się z "Carycą".

Powyższa historia to świetny przykład energetycznej komedii kryminalnej, która w zabawny, ale wyważony sposób, łączy w spójną fabułę kilka wątków pochodzących z zupełnie różnych światów. Do tego opowieść jest mocno "filmowa", czytelnik niemalże widzi oczami wyobraźni, jak mogłaby ona prezentować się na dużym ekranie. Jestem też przekonana, że postać głównej bohaterki zrobiłaby furorę!

W poprzednim tomie Agata Śródka chciała zakładać winnicę, tym razem zajmie się bardziej branżą cukierniczą, bowiem otrzymuje intratną propozycję jurorowania w prestiżowym konkursie kulinarnym, w którym głównym zadaniem jest wykonanie jadalnej repliki jaja Faberge. Agata oczywiście zgadza się na udział w programie, jest to bowiem świetna okazja, aby publiczność na nowo zainteresowała się nią, jako celebrytką.

Jednak na tym nie koniec ciekawych wydarzeń w życiu bohaterki, bowiem w tym samym czasie dostaje ona jeszcze jedną propozycję, tym razem od dawno niewidzianej przyjaciółki, Katarzyny Jakimiuk, zwanej "Carycą". Katarzyna prosi Agatę, aby ta, korzystając ze swojego doświadczenia i celebryckiego obycia, pomogła jej wypromować hotel, który właśnie otwiera na Dolnym Śląsku. Dlatego też restauratorka postanawia połączyć przyjemne z pożytecznym i namówić ekipę programu, aby zorganizowała konkurs w klimatycznym dworku Carycy.

I w sumie wszystko poszłoby, jak po maśle, a Śródka mogłaby ogłosić spektakularny sukces, hotelik zyskałby dobrą promocję, popularność celebrytki wzrosłaby proporcjonalnie, a program cieszyłby się zwycięskim jajem Faberge, gdyby nie jeden mały szczegół.

W ogrodzie carycowego pałacyku, przy okazji prac organizacyjnych, zostają odnalezione zwłoki nieznanego mężczyzny. Denat, roboczo nazywany Maksymilianem, psuje oczywiście wszystkie plany, a zbliżające się wydarzenia stawia pod znakiem zapytania, a do tego nie może oczywiście dopuścić Agata Śródka. Dlatego uruchamia cały swój urok osobisty, cięty język, ostre, jak brzytwa riposty oraz wszystkich pomocników, aby rozgryźć, kto odpowiada za tę katastrofę.

Agata wraz ze swoim pomocnikiem Michelem, tym razem nieco rozkojarzonym, bowiem w dworku przebywa jego mama Delfina, wymagająca szczególnej uwagi, ale także grupa lokalnych funkcjonariuszy z sierżantem Żabką na czele, starają się jak najszybciej odkryć tożsamość Maksymiliana i powód, dlaczego został zamordowany i pogrzebany akurat w tym, a nie innym miejscu.

Czytelnik ma okazję śledzić perspektywę wydarzeń zarówno ze strony Agaty i obecnych w pałacu ludzi, ale także rzezimieszków, niezbyt bystrych, swoją drogą, którzy na zlecenie pewnego szefa mafii szukają cennej zguby. Jaki to ma związek z Agatą, Carycą i Maksymilianem? Podpowiem, że całkiem konkretny!

Przesłuchanie "Tajemnicy carycy" sprawiło mi wielką frajdę, potwierdzając, że koncept Małgorzaty Starosty na komedie kryminalne, bardzo mi pasuje. Teraz mogę z czystym sumieniem zabrać się za kolejne powieści autorki dostępne na Empik Go. Do czego i Was zachęcam.

Przeczytaj także:
Otwórz

Wysła

Sardegna

"Gra złudzeń" Kasia Magiera


posted by Sardegna on , , , , , ,

No comments


wydawnictwo:  Empik Go
audiobook: czas trwania 7 godzin 12 minut
Moja ocena : 4/6
lektor: Aneta Todorczuk

Miałam ostatnio długą przerwę od audiobooków, jednak bogata lista nowości na Empik Go skusiła mnie, aby sięgnąć po jakąś ciekawą historię. Padło na jedną z nowszych powieści Kasi Magiery. "Gra złudzeń" to pierwszy tom nowej serii autorki. Jak do tej pory w serwisie są dostępne dwie jej części, zupełnie odrębne od lubomierskich przygód podkomisarz Agnieszki Birkut ("Echo milczenia""Długie cienie" i "Anatomia grzechów"). 

Nowa opowieść jest nieco mniej mroczna, niż poprzednie, powiedziałabym, że jest to taki lekki, bezkrwawy kryminał balansujący na granicy powieści obyczajowej, a może nawet psychologicznej. Mimo że na wątku kryminalnym opiera się cała fabuła książki, to jednak najważniejszym jej elementem jest główny bohater komisarz Hubert Cichy, a także analiza psychologiczna postaci winnych zabójstwa.

Komisarz po stracie żony i synka próbuje wrócić do normalności. Wprawdzie na pierwszy rzut oka nie widać, że mężczyzna nie może otrząsnąć się z osobistej tragedii, sprawnie bowiem wykonuje swoje zawodowe obowiązki i zawsze jest gotowy do pracy, to nigdy z nikim nie dzieli się swoimi uczuciami. Tak naprawdę jednak Hubert, aby utrzymać się w jako takiej formie psychicznej i fizycznej, wspiera się dużą dawką leków uspokajających i narkotyków, na co dzień korzysta też z pomocy koleżanki po fachu, patolożki Poli Ostrowskiej. Kobieta również ma za sobą traumatyczne przeżycia, oboje więc czerpią wiele dobra i psychicznego wsparcia z tej przyjacielskiej relacji.

Aktualna sprawa, nad którą pracują funkcjonariusze, to zabójstwo znanego reżysera Leona Urbańskiego. Co ciekawe, śledztwo wydaje się dość banalne, bowiem sąsiedzi zamordowanego potwierdzają, że z jego mieszkania, mniej więcej w czasie zgonu, wyszła piękna kobieta. Po przeprowadzeniu krótkiego śledztwa, podejrzaną okazuje się być Anastazja Kul, aktorka pracująca z reżyserem na tym samym planie filmowym, ale też jednocześnie jego partnerka. Podejrzana zostaje także uwieczniona na taśmie monitoringu, stąd też wina kobiety wydaje się być przesądzona. Jednak w trakcie przesłuchania kobiety wychodzi na jaw jej największa tajemnica. Otóż Anastazja ma siostrę bliźniaczkę Ninę, którą utrzymywała przed światem w sekrecie. Kobiety bardzo często zamieniały się rolami, zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym, a ponieważ są praktycznie nie do odróżnienia fizycznie, nie można jasno określić, która z nich podejrzana jest o zabójstwo reżysera. Obie oczywiście zaprzeczają, jakoby miały coś wspólnego ze śmiercią Urbańskiego, a władze są bezsilnie, nie mając konkretnych dowodów na winę którejś z kobiet.

Cichy na własną rękę postanawia śledzić kobiety i znaleźć dowody na winę jednej z nich. Do tego dogaduje się też ze znajomym psychiatrą, aby ten przebadał siostry pod kątem bliźniaczej więzi, a przy okazji wyciągnął z nich jakieś informacje i wyłuskał różnice w ich charakterze. Szukając tropów wpada jednak w sidła jednej z bliźniaczek nieświadomy intrygi zaplanowanej przez przebiegłą siostrę.

Choć śledztwo mające na celu wyjaśnienie zabójstwa Urbańskiego to główny wątek "Gry złudzeń", to ważniejsza w tej historii jest analiza psychologiczna zachowania sióstr i walka Cichego z demonami przeszłości. Sam wątek kryminalny jest dość oczywisty, podejrzana ujawnia się właściwie na początku książki stąd też cała fabuła opiera się bardziej na dowiedzeniu jej winy, niż szukaniu innych potencjalnych zabójców. Historia pozbawiona jest elementu zaskoczenia, choć jak sama autorka wspomina w przedmowie, takie było jej założenie, aby fabuła bardziej skupiła się na warstwie psychologicznej postaci, niż kryminalnym aspekcie.

Czy "Gra złudzeń" przypadła mi do gustu? W sumie tak. Spędziłam w jej towarzystwie kilka przyjemnych godzin, a ponieważ nie jest to zbyt skomplikowana historia, mogłam słuchać jej przy okazji innych czynności i na nowo wkręciłam się w audiobooki (aktualnie słucham "Domku z kart", czyli drugiej części przygód Huberta Cichego). Nie uważam jednak, aby to było najlepsza powieść Kasi magiery, zdecydowanie bardziej podobały mi się "Długie cienie" i "Anatomia grzechów", które mimo swoich niedoskonałości bardziej zaciekawiły fabularnie. 

Sardegna

"Kult" #9 Douglas Preston, Lincoln Child


posted by Sardegna on , , , , ,

No comments


WydawnictwoAlbatros
Liczba stron:  463
Moja ocena : 5/6

"Kult" Douglasa Prestona i Lincolna Child to 9 tom serii o agencie Pendergraście, a jego akcja toczy się właściwie po zakończeniu "Kręgu ciemności". "Kult" można w sumie potraktować, jako odrębną powieść, ale tak, jak już nie raz pisałam, tomy tej serii powinno czytać się po kolei, w innym wypadku można sobie zaspojlerować wiele wątków, a wtedy przyjemność z lektury nie będzie już taka wielka. Ja niestety czytam tę serię w zupełnym chaosie, nie powtarzajcie mojego błędu!

UWAGA!!! Poniższy tekst może zawierać SPOJLERY!

Powyższy tom bardzo mocno oscyluje wokół Nory Kelly i jej męża Billa Smithbacka, dziennikarza New York Timesa i przyjaciela, zarówno agenta Pendergasta, jak i porucznika D'Agosty. Jest to jeden ze smutniejszych tomów, jeśli chodzi o całą serię, bowiem już na początku, dosłownie w pierwszym rozdziale Bill zostaje zamordowany. W życiu nie przypuszczałabym, że autorzy Preston i Child uśmiercą jednego z głównych bohaterów serii i to jeszcze postać tak charakterystyczną, jak Smithback! Bill był bowiem bardzo ważną osobą dla Pendergasta, nie raz pomagał w prowadzeniu śledztwa, a nawet angażował się w nie bezpośrednio, czasami też groziło mu wielkie niebezpieczeństwo. W jednym tomie ("Gabinet osobliwości") był naprawdę bardzo blisko śmierci, jednak ostatecznie udało mu się wyjść z sytuacji obronną ręką. 

Natomiast intryga, która doprowadziła do jego morderstwa, jest moim zdaniem tak błaha i niewarta analizy, że śmierć dziennikarza stała się zupełnie niepotrzebnym, wręcz epizodycznym wątkiem. I bardzo żałują, że autorzy właśnie tak postanowili pokierować losem Billa. Jeżeli faktycznie mieli oni takie plany w stosunku do bohatera, to mogli chociaż pozwolić mu zginąć w bardziej intratnej sprawie, niż taka błahostka... 

W każdym razie, cała fabuła powieści opiera się na rozwiązaniu, kto jest winny zabójstwa Smithbacka, bowiem okoliczności jego śmierci są mocno niejasne. Co ciekawe, do zbrodni doszło w mieszkaniu Billa i Nory, domowy monitoring zarejestrował potencjalnego winowajcę, ale okazuje się nim sąsiad pary, człowiek, który przed paroma dniami popełnił samobójstwo, a jego ciało po identyfikacji przez członka rodziny zostało już pogrzebane. W jaki zatem sposób martwy człowiek mógł dokonać zbrodni? 

Agent Pendergast i porucznik D'Agosta od razu biorą się za śledztwo, obiecując Norze, że za wszelką cenę odkryją, kto stoi za śmiercią jej męża. Kamery monitoringu nie pozostawiają jednak wątpliwości, co więcej, sama archeolożka już po śmierci Billa kilkakrotnie widzi potencjalnie martwego sąsiada przypominającego bardziej zombie, niż normalnego człowieka. Nora jest kobietą mocno stąpająca po ziemi i nie wierzy z nadprzyrodzone zjawiska i żywe trupy chodzące po mieście, jednakże zrozpaczona po śmierci ukochanego nie jest już pewna tego, co widzi. W głowie mieszają jej także przedmioty pozostawione na miejscu zbrodni, sugerujące, że zbrodnia ma coś wspólnego z kultem voodoo. 

Kiedy postać przypominająca martwego Billa atakuje Norę w mieszkaniu sprawa wydaje się już mocno paranormalna. Czy faktycznie w śmierć dziennikarza zaangażowane są siły voodoo i kult religijny stosujący po dziś dzień brutalne obrzędy i składający ofiarę ze zwierząt? Pendergast i D'Agosta, podążając śladem owego kultu trafiają do tajemniczej osady, jakimś cudem ukrytej na Manhattanie. Osada ta umiejscowiona w najbardziej niedostępnych okolicach miasta, we współczesnym świecie nie ma właściwie prawa bytu, a jednak świetnie funkcjonuje, zrzeszając całe grono fanatycznych wyznawców.

Czy to faktycznie ta grupa stoi za śmiercią Billa i napaścią na Norę? Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy jest to tak hermetyczne środowisko, że nikt z zewnątrz nie ma do niego wstępu? W przedostaniu się w jej szeregi może pomóc funkcjonariuszom grupa aktywistów walczących o prawa zwierząt. Obrońcy są jednak grupą mocno zróżnicowaną, i mimo swego zdeterminowania nie mają takiej siły przebicia, aby przeciwstawić się wyznawcom kultu. Pendergast będzie musiał więc podejść do sprawy w inny sposób i wykorzystać swoje znajomości z dawnych lat, aby zdobyć sojusznika w walce z voodoo.

Koncept na ten tom wydaje się ciekawy, zresztą często się zdarza w poszczególnych tomach serii, że w śledztwo wplatane są wątki, których racjonalnie nie da się wytłumaczyć, jednakże wyjaśnienie zabójstwa Billa Smithbacka, przedstawienie powodów, jakimi kierował się zabójca, zupełnie do mnie nie przemawiają i sprawiają, że nie mogę się pogodzić z faktem, że to właśnie z takiej przyczyny zginął jeden z ważniejszych bohaterów serii.

Niestety, "Kult" nie będzie jednym z moich ulubionych tomów serii, ale życie Pendergasta toczy się dalej, o czym przekonałam się czytając tom #10 i #11, czyli "Granice szaleństwa" i "Bez litości".

Sardegna