Liczba stron: 384
Moja ocena : 4/6
"Zatoka Huraganów" to moja kolejna lektura, w ramach wyzwania Trójka e - pik. Przy okazji, połączyłam to z wyzwaniem Z półki, które idzie mi całkiem nieźle.
Powieść docelowo miała być thrillerem, jednak po lekturze skłaniam się do stwierdzenia, że był to raczej kryminał z wątkiem miłosnym. Nie żałuję lektury, gdyż taki gatunek też z chęcią czytam, jednak nastawiłam się na grozę, niesamowite emocje i strach czający się w każdej stronie książki. Takich przeżyć powieść mi nie dostarczyła, więc nieco się rozczarowałam...
Jednak, jeżeli ktoś podejdzie do "Zatoki...", jak do lekkiego kryminału i nie przeszkadza mu szczyptę romansu, książka będzie w sam raz.
Przechodząc jednak do treści: w okolicy grasuje seryjny morderca, nazwany "Krawaciarzem", gdyż dusi swoje ofiary krawatami (zaskoczenie?) i porzuca na niedostępnych bagnach. Wszystkie zaginione i zamordowane kobiety były prostytutkami albo tancerkami w klubach nocnych, co rzuca podejrzenia na pewną grupę bywalców takich lokalów.
Kiedy znika Sheila Warren, jej przyjaciółka Kelsey nie może pogodzić się z myślą, że również i ona mogła stać się ofiarą Krawaciarza. Kelsey dociera do pamiętnika Sheili, w którym odkrywa mroczne sekrety przyjaciółki. Kelsey, razem ze znajomymi i byłym chłopakiem, Danem, próbują dociec prawdy.
Rozwiązanie sprawy okaże się brzemienne w skutkach, zwłaszcza dla Kelsey, która w trakcie poszukiwań, obdarzyła zaufaniem, nieodpowiedniego mężczyznę.
Powieść czytało się szybko, ale bez większych emocji. Dużym plusem tej historii jest fakt, że właściwie do końca nie wiedziałam kim jest zabójca. A to, w moich oczach, dobrze świadczy o kryminale.
Poza tym "Zatoka Huraganów" jest pięknie wydana i należy do mojej ulubionej kolekcji Bestsellerów New York Timesa Miry, więc obowiązkowo musiała się znaleźć na mojej półce i doczekać się przeczytania.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik", szczegóły znajdziecie TU
Sardegna
Brzmi całkiem relaksująco, chociaż rzadko czytam książki z tego wydawnictwa. Będę o "Zatoce huraganów" pamiętać i jak natrafi się sposobność to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki z tego wydawnictwa i z tej serii również, dlatego z miłą chęcią, jak tylko spotkam "Zatokę huraganów" to przeczytam.
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię książki z tej serii, jakoś nigdy mnie nie zawiodły:)
OdpowiedzUsuńChyba się uśmiechnę do Ciebie przed spotkaniem :) i poproszę o pożyczkę, Olimpia
OdpowiedzUsuńAleż bardzo proszę :) Z Twoim tempem, przeczytasz ją w godzinę :)
UsuńJa lubię Heather Graham, nieżle się czyta mimo, że niektóre okładki są lekko harlequinowate, ale o ile się nie mylę w Mirze są one odgórnie z zagramanicy narzucone:).
OdpowiedzUsuńTego nie wiem. Osobiście nie mam zastrzeżeń do okładek Miry. Bardzo podoba mi się forma wydania serii. Próbuję ją sobie uzbierać, ale tych powieści jest dość sporo, więc moja kolekcja na razie jest niewielkich rozmiarów :)
UsuńMnie tylko niektóre okładki średnio się podobają. Ale to chyba kwestia gustu.,A, ze odgórnie narzucone,to wywnioskowałam stąd, że nieraz zamieszczając recenzję na blogu szukam oryginalnego wydania danej ksiażki i w przypadku Miry o ile się nie mylę wszystkie, których szukałam dotychczas miały takie same okładki w wydaniu polskim i np. amerykańskim.
UsuńA co do wyzwania Z półki, to gnasz jak burza:)
O, nie wpadłam na to, żeby poszperać w poszukiwaniu oryginalnego wydania :)ciekawy pomysł.
UsuńCo do wyzwania, to dziękuję :) jednak w moim wypadku wynika to z faktu, że nie dysponuję wieloma nowościami ani egzemplarzami recenzenckimi, które pochłaniałyby mój czas. Po prostu, z niewielkimi wyjątkami i pożyczkami, czytam to, co mam na półce :)
Dosiak, Cyrysia, Pesymistka - ta seria wydawnicza oferuje różne gatunki. Jest romans, kryminał, thriller, powieść obyczajowa, powieść historyczna. Właściwie z każdego gatunku czytałam jakąś powieść, i rzeczywiście lektura bardzo umilała czas. Jeśli ktoś szuka takiej formy powieści, jak najbardziej polecam :)
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza oboma wyzwaniami :) podziwiam, ja dalej drepczę miejscu. Kiedyś wpadł mi w ręce jeden z kryminałów tej autorki ale jakoś mi nie podszedł, ale może powinnam dać jej jeszcze jedną szansę. To co opisujesz wygląda ciekawie :).
OdpowiedzUsuńA to ciekawe. Lubię książki z tego gatunku i nie przeszkadza mi nutka romansu. Prostytutki duszone krawatem? Trochę mi to przypomina "Pisarza, który nienawidził kobiet", bo tam panie lekkich obyczajów duszone były rajstopami. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam stary polski kryminał, gdzie ofiary były duszone kablem od suszarki fryzjerskiej, takiej co to się głowę do środka wtykało... :)
OdpowiedzUsuńdziś próbowałam ją czytać, nie daję rady; styl nie dla mnie.... a zapowiadała się tak interesująco
OdpowiedzUsuń