Różności


posted by Sardegna on

16 comments

Zebrało się trochę informacji, którymi chciałabym się z Wami podzielić:


* jutro mija termin zgłaszania się do mojego urodzinowego konkursu, kto miałby ochotę się zapisać, można to zrobić od razu  TU


*  1 marca zaczynamy dyskusję na temat "Władcy much" na stronie Porozmawiajmy o książkach. Serdecznie zapraszam, jest jeszcze trochę czasu na przeczytanie lektury (książka nie jest gruba, ma około 200 stron)

* w blogosferze nastąpił wysyp czytelniczych wyzwań. Niektóre z nich są jak najbardziej poważne, inne można potraktować z przymrużeniem oka ;) zachęcam do udziału, bo to fajna i mobilizująca zabawa . A tak na marginesie, co myślicie w ogóle o takich wyzwaniach? Strata czasu, czy miłe urozmaicenie?

Marzec z Marią u Lirael
Z półki Wrota wyobraźni
Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu Book z nami
Trójka e-pik u Sardegny

* na stronie portalu  Granice.pl, znaleźć można wyniki plebiscytu na Książki Roku 2011, jeśli ktoś jeszcze nie zerknął, zachęcam klik

*  22 lutego o godzinie 17 w Bibliotece Śląskiej w Katowicach odbędzie się spotkanie z Erikiem-Emmanuelem Schmittem , który w ramach cyklu ”Dobre książki i kawa z...” będzie promował swoją najnowszą książkę ”Kobieta w lustrze”
21 lutego, spotkanie odbędzie się w Warszawie, ale ja z racji tego, że mam bliżej do Katowic reklamuję tą opcję. Czy ktoś ze Śląska się wybiera? 
Ja niestety nie będę mogła dotrzeć, no chyba, że zdarzy się cud i będę mogła przyłączyć się do kogoś w kwestii dojazdu. 

* usunęłam z mojego bloga opcję weryfikacji słownej. Wpisywanie dwóch wyrazów stało się już nieco męczące. Mam nadzieję, że to ułatwi Wam wpisywanie komentarzy 


Pozdrawiam Was gorąco w ten śnieżny wieczór, i pełna nadziei na zbliżający się weekend, idę czytać "Spotkanie z owcą" Murakamiego 
Sardegna

16 komentarzy:

  1. Wyzwania są super! Byłyby jeszcze bardziej super, gdyby mi lepiej szły, ale to wszystko kwestia treningu silnej woli :).
    Na spotkanie ze Schmittem bym poszła, ale jak pomyślę, że mam się toczyć prawie 3 godziny pociągiem z Kraka, a potem jeszcze po nocy toczyć się z powrotem... to już lepiej poczekam na Twoją relację :D.
    I czekam na recenzję Murakamiego - właśnie skończyłam trzeci tomu "1Q84" i mam mieszane uczucia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja też nie będę mogła dotrzeć :( również żałuję, bo mam stosunkowo blisko do Katowic i szkoda przegapić taką okazję.

      Co do Murakamiego, to jestem gdzieś w połowie książki i też mam mieszane uczucia. Moje wynikają z faktu, że znowu nastawiałam się na nie wiadomo jakie fajerwerki, związane z popularnością autora. Wszyscy wokół wychwalają pisarza i zachwycają się jego powieściami, więc nastawiłam się na trzęsienie ziemi, a w trakcie lektury, jakoś nie czuję tej wyjątkowości. Jestem trochę zła na siebie, bo takie nastawianie się psuje rzeczywisty odbiór książki. Niestety w przypadku Murakamiego, u mnie jest już chyba za późno...

      Usuń
    2. No właśnie - niby fajnie pisze, niby czuć, że to troszkę coś innego, ale jednocześnie nie daje takie kopa JAPONIA czyli takie niewiadomoco. Ja czytałam "1Q84" i byłam załamana po 3 tomie - przeczytałam poprzednie 2 (w sumie 1000 stron), głupio było nie dokończyć, a tu chała - nudne. No i teraz się zastanawiam - dać Murakamiemu jeszcze jedną szansę czy nie? Zobaczymy.

      Szkoda, że Ciebie też nie będzie. Ja bym może nawet pojechała, gdyby to było w południe, albo lato - nie lubię jeździć sama pociągiem po ciemku (za dużo kryminałów, oj za dużo). Może następnym razem :).

      Usuń
    3. O, a ja miałam ochotę na 1Q84. Chociaż wczoraj posunęłam się dalej w "Przygodzie z owcą" i stwierdzam, że powieść jest całkiem interesująca.
      Co do pociągów i nocnych powrotów, mam tak samo :) oczami wyobraźni widzę wszystkie straszne rzeczy, które mogą się wydarzyć! brrrr

      Usuń
  2. Szkoda,ze tak daleko mieszkam, gdyż chętnie bym wzięła udział w spotkaniu.
    Jego powieści i opowiadania są świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię autora, chociaż przeczytałam tylko dwie jego książki. Czytanie jego powieści dostarcza wiele emocji, forma jest w prawdzie krótka, ale treściwa :) pozdrawiam

      Usuń
  3. Wyzwania są wspaniałe, dzięki nim poznaję tyle fantastycznych książek. Klasyka - ostatnio tyle klasyki czytałam w szkole średniej, a teraz to jeden z moich ulubionych rodzajów literatury, gdyby nie wyzwanie Kraszewski nadal żyłabym w nieświadomości i znała go jako autora Starej baśni, nobliści- nie potrafiłam nawet wymienić parunastu nazwisk noblistów, teraz czytam ich książki, co prawda do tej pory czytam tych, których "znałam", ale i to się zmieni, francuska kawiarenka literacka- to połączenie pasji do literatury francuskiej z przyjemnością czytania, wyzwanie anielskie- to moje "pierwsze blogowe dziecko", do którego mam duży sentyment, wyzwanie marzec z Marią- poznam przynajmniej jedną książkę Kuncewiczowej, mam też nadzieję, iż dołączę do wyzwania u Sardegny i poznam różne gatunki (niektóre omijam szerokim łukiem). I czyż wyzwania nie są fajne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) też lubię wyzwania i nie przejmuję się, że ktoś je krytykuje i uważa za stratę czasu. Podobnie jak Ty, dzięki Kraszewskiemu i Noblistom przeczytałam książki, których nigdy bym pewnie nie poznała.
      Podobnie teraz, w Marcu z Marią. Oj, Kuncewiczowa stoi na mojej półce odkąd pamiętam :P i jakoś nigdy nie miałam chęci jej przeczytać.
      Kuszą mnie różne projekty, ale zostanę na razie przy tych, które wybrałam.
      Nie kręcą mnie jedynie wyzwania, dotyczące jednego autora. A to z prostego powodu: nie lubię czytać kilku książek tego samego autora pod rząd, albo w krótkim czasie.
      Do reszty wyzwań jestem jak najbardziej pozytywnie nastawiona :)

      Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się w marcu na udział w moim wyzwaniu Trójka e-pik :)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Z wyzwaniami jestem na razie ostrożna, bo mam bardzo wiele własnych książek w stosach, które chciałabym przeczytać. Ale te typu "przeczytaj tyle ile masz wzrostu" są całkiem przyjemne i motywujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyzwanie przeczytaj ile masz wzrostu, w ogóle nie kłóci się z innymi projektami, prawda? Można je połączyć z czytaniem książek Z półki, albo po prostu odznaczać czytane powieści. Ja na początku roku założyłam sobie setkę w 2012. Wyzwanie ze wzrostem wyznacza mi 88 lektur. Więc spokojnie łączę jedno z drugim. :) pozdrawiam

      Usuń
  5. Też uważam, że wyzwania są świetnie, ale też niestety kiepsko mi idą, bo czytam nie to co powinnam, na dodatek pojawiło się kilka nowych książek w moim domu, które też chciałabym przeczytać... no i u mnie zmorą jest problem z szybkim czytaniem :( Bardzo długo czytam jedną książkę :(
    Na spotkanie ze Schmittem bym poszła, ale skomplikowała mi się troszkę sytuacja w domu i nie mogę sobie na to pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też jest szkoda tego spotkania ze Schmittem, bo drugi raz taka okazja, tak blisko miejsca zamieszkania, może się nie trafić. No ale czasami są ważniejsze sprawy :) pozdrawiam

      Usuń
  6. Ja polubiłam wyzwania. Z początku podchodziłam do nich z dużą ostrożnością - wydawało mi się, że zbytnio determinują to, co się czyta. Ale tak nie musi być. Trzeba po prostu też je sobie umiejętnie dobrać - jest ich tyle, że na pewno każdy będzie mógł odnaleźć coś dla siebie. Poza tym dzięki nim poznaje się nie tylko książki, ale i ludzi - myślę więc, że ich znaczenia nie można przecenić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) grunt to nie przesadzać z nawałem wyzwań i podchodzić do nich z pozytywnym nastawieniem. Czytanie czegoś z przymusu to nie jest dobre rozwiązanie :) pozdrawiam

      Usuń
  7. Buuu, zapomniałaś o moim świeżutkim, świeżuteńkim ;)

    Wyzwania uwielbiam!

    Do Twojego też chcę dołączyć, ale pewnie w jakimś innym miesiącu ;) , chociaż - kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ups :) żeby się zrehabilitować, teraz podam link:
    http://literaturapalcelizac.blogspot.com/

    smakowite wyzwanie u ManiiCzytania :)

    Zaznaczyłam tylko wyzwania, w których uczestniczę, więc czuję się troszkę usprawiedliwiona :) o Twoim wyzwaniu czytałam, jednak nie kojarzę powieści, które bym mogła do niego przyporządkować. Chociaż pamiętam jedną powieść "Afrodyzjak", smakowitego jedzenia było tam co niemiara :) ale czytałam ją naprawdę dawno temu i nie pamiętam fabuły

    Będzie mi bardzo milo, jeśli zechcesz dołączyć do mego trójkowego wyzwania :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń