Archive for stycznia 2013

"Mad Women" Jane Maas


posted by Sardegna on , , , , ,

9 comments


Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 280
Moja ocena : 5/6

Książka, o której dzisiaj napiszę to historia prawdziwa. Jane Maas, legenda branży marketingowej, jedna z pierwszych kobiet, które przecierały szlaki w reklamie, opisuje prawdziwą historię pracy w biurze przy Madison Avenue.
Podobną tematykę podejmuje serial "Mad Men", pokazujący świat reklamy zdominowany przez mężczyzn i przesycony walką o dominację. Nie wiem jak Wam, ale mnie serial "Mad Men" był zupełnie nieznany. Jednak przed lekturą zasięgnęłam opinii i obejrzałam fragmenty serialu. Nie powiem, akcja wciąga, ale temat wymaga dokładniejszej analizy, więc może sięgnę po serial w czasie ferii?

Praca w agencji reklamowej w biurze przy Madison Avenue, w latach 60-tych, obfituje w profity, intrygi i w wydarzenia. Wiele się dzieje za zamkniętymi drzwiami biura i o wielu sprawach głośno się nie mówi. Jane Maas uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje, jak wygląda ta wymagająca, ale bardzo satysfakcjonująca praca.
W latach 60-tych, czyli okresie z przed rewolucji obyczajowej, rola kobiet w tym zdominowanym przez mężczyzn zawodzie była bardzo ograniczona. Mogły one spełniać rolę sekretarek, ewentualnie niesamodzielnych copywriterów. Jeżeli któraś z pracownic wykazywała większe zaangażowanie i siłę przebicia, musiała nieźle się wykazać, aby pozwolono jej dokonać jakiś samodzielnych poczynań.
Ciągła dyskryminacja, oceniane, zaczepki i molestowanie, było dla kobiet czymś zupełnie normalnym.

Poza tym panie musiały nieustannie udowadniać, że są idealnymi pracownicami, matkami, żonami i gospodyniami domowymi. Nawał obowiązków i pracy często je przytłaczał, musiały dokonywać ciągłych wyborów między rodziną a pracą zawodową. Sama Autorka mówi, że pierwsze miejsce w jej życiu zajmowała praca, potem mąż, córki a na końcu dom.
W tej kwestii akurat po pięćdziesięciu latach niewiele się zmieniło. Jeżeli kobieta chce być aktywna zawodowo musi się liczyć z tym, że będzie musiała wiecznie dzielić czas między bliskich a obowiązki zawodowe. Nie jestem tez do końca przekonana, że zniknął w dzisiejszych czasach obraz "kobiety idealnej", czyli doskonałej żony, matki, pracownicy i pani domu.

Jane Maas obnaża wszelkie niedoskonałości branży. Przedstawia stosunek pracowników reklamy do swoich koleżanek po fachu, ekscesy seksualne, nałogi, zwyczaje. Zwraca też uwagę czytelnika na ciekawostki, na które obserwator branży w pierwszym momencie nie zwraca uwagi: dress code, określone zachowanie na castingu, na planie reklamy, zwyczaje na wieczornym drinku.

Lektura "Mad Women" dostarczyła mi nie lada wrażeń i wzbogaciła o ciekawe informacje. Od tej pory Madison Avenue nie będzie się dla mnie jawić tylko jako ulica ekskluzywnych biurowców i sklepów, ale będzie przypominać o przecieraniu branżowych szlaków przez przedsiębiorcze kobiety.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
  Sardegna

Co czytałam w 2009. SIERPIEŃ


posted by Sardegna on

2 comments

Wiem, że każdego to dopada. Na mnie przyszła pora chyba właśnie teraz. Mam kryzys. Przeczytałam "Mad woman", ale nie potrafię nic napisać na ten temat. Pustka. Siadam do komputera i robię wszystko, tylko nie piszę. W związku z tym, dzisiejszy post będzie o moich kolejnych lekturach z roku 2009. Krótko i na temat, a może jutro przyjdzie natchnienie na "Mad woman". Taką mam w każdym razie nadzieję.

W sierpniu 2009 roku przeczytałam tylko 4 książki. Wszystkie pochodziły z mojej biblioteczki i znajdują się w niej do dzisiaj.

1. Szczepkowska Joanna "Kocham Paula McCartneya" - 4

O swojej sympatii do Pani Joanny Szczepkowskiej pisałam już kiedyś, przy okazji opowiadań świątecznych, dlatego wobec powyższej powieści miałam bardzo wysokie oczekiwania. Spodziewałam się lekkości i humoru, który autorce udaje się zawrzeć w swoich felietonach. I trochę się przeliczyłam, bowiem książka jest napisana w zupełnie innym stylu. 
Cztery przyjaciółki, które dorastały w Warszawie w latach 60-tych, spotykają się po trzydziestu latach. Każda ma za sobą bogate doświadczenia życiowe i wspomnienia dziecięcej przyjaźni, jaka połączyła dziewczynki przed laty. Okazuje się jednak, że nawiązanie ponownej nici porozumienia po tak długim czasie nie jest łatwe. Kobiety spróbują jednak zespolić na nowo swoją relację i rozwiązać ponurą tajemnicę z dzieciństwa, która tkwi głęboko w ich podświadomości.
Chyba miałam za duże oczekiwania w stosunku do tej powieści. Nie przypadł mi do gustu czas akcji, czyli peerelowska Polska, bo jak miałam okazję przekonać się już kilka razy, literackie czasy PRL-u do mnie zupełnie nie przemawiają, a w powieści całkiem sporo jest retrospekcji i powrotu do tamtego okresu. Miałam nadzieję, że czas wydarzeń zostanie przytłumiony przez akcję i nie będzie mi aż tak bardzo przeszkadzać. Niestety pomysł na fabułę też do mnie nie przemówił, a cała historia wydała mi się za bardzo zagmatwana.

2. "Pierwsze, drugie...zapnij mi obuwie" Agata Christe - 4

Jedna z najbardziej znanych powieści Christie, która zaczyna się od zapadającej w pamięć wizyty u dentysty. Książkę przeczytałam ponownie, po 15 latach i ogólne pozytywne wrażenie z lektury pozostało, jednak nie mogę postawić oceny większej niż czwórkę, gdyż Christie niczym mnie już nie zaskakuje. Poza tym fabuła zatarła mi się trochę w pamięci, jedyne co kojarzę, to samobójstwo lekarza, elitę bankierów i polityków, oraz oczywiście wnikliwe zdolności detektywistyczne Herculesa Poirot.

3."Dom nad urwiskiem" Mary Higgins Clark - 5

Bardzo fajna powieść. Zapoczątkowała moją sympatię do autorki i właściwie to uważam ją za najlepszą jej książkę, z pośród tych, z którymi miałam do czynienia. Pisarka Menley próbuje dojść do psychicznej równowagi po śmierci swego synka. Szansą na odzyskanie normalności staje się rodzinny wyjazd na urlop do malowniczo położonego domu na wybrzeżu. Na miejscu zaczynają jednak dziać się dziwne rzeczy, a kobieta pozostawiona bez wsparcia męża zamiast odzyskiwać spokój, popada w jeszcze większy obłęd. 


 4."Malowany welon" Maugham W. Somerset - 5

Powieść przeczytałam na bazie jej popularności na Podaju. Trochę popłynęłam na tej fali, ale z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że wiele fajnych lektur udało mi się przeczytać właśnie dzięki polecankom podajowym.
Skomplikowana historia małżeństwa Kitty i Waltera rozgrywa się w Chinach i Anglii na początku XX wieku. Wiele skrajności będzie przewijać się przez ten związek, od niechęci i zdrady do bezwarunkowej miłości i oddania. Powieść wzrusza, niesie ładunek emocji i zapada w pamięć.
Idąc za ciosem, kupiłam sobie "Honolulu" tegoż autora. Ciekawe, czy mi się spodoba.
***
Książki Sardegny dorobiły się też swojej osobistej strony na FB, więc jeżeli ktoś ma ochotę polubić, będzie mi bardzo miło
 ***
Jutro mija ostatni dzień, kiedy to można zagłosować w ANKIECIE na trzeci gatunek Trójki e-pik.
***
Dziękuję wszystkim za bardzo aktywny udział w Trójce i czekam na ostatnie linki. Pozdrawiam

Sardegna

"Siedem dni" Małgorzata Kościelniak


posted by Sardegna on , , , , ,

7 comments

 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 206
Moja ocena : 5/6

Mam  ostatnio szczęście do lektur, w których codzienność, opisywana w szczególnie wyjątkowy sposób, jawi się jako coś bardzo oryginalnego i  pięknego. Powyższa książka jest zbiorem esejów i felietonów, napisanych przez dziennikarkę, Panią Małgorzatę Kościelniak. Są to teksty bardzo proste, mówiące o sprawach doskonale nam znanych, ale jednocześnie przekazują wiele pozytywnej energii i uświadamiają, co powinno być w naszym życiu ważne.

Wszystkie teksty opisują codzienność. Są to momenty wyrwane z "życia" autorki, jej autentyczne przeżycia czy historie zasłyszane. Okruchy rzeczywistości, skrawki wydarzeń. Wszystkie napisane z lekkością, dystansem do otaczającego świata i wielką szczerością.
Krótkie teksy o pozornie zwyczajnych sprawach: spędzaniu świąt, stłuczce samochodowej, padającym śniegu, cichym domu, podróży pociągiem, zakupach, spędzaniu wolnego czasu, codziennych rytuałach, stają się podstawą do rozmyślań nad postępowaniem i celowością naszych działań.
Lektura pozwala nam też zastanowić się nad takimi tematami jak: czy warto być sobą, o jaki związek trzeba zawalczyć, jak odróżnić sztuczność od prawdy, co może zdziałać promienny uśmiech oraz czy warto czasami zachowywać się jak dziecko.

Nie da rady przeczytać zbioru "na raz". Trzeba się nad każdym tekstem pochylić i zastanowić, a czas spędzony na przemyśleniach na pewno nie będzie stracony. Warto bowiem zatrzymać się na moment i sprawdzić, czy spiesząc się do kolejnych zajęć nie pomijamy czego istotnego. W natłoku obowiązków codzienność przecieka nam przez palce. Nie dostrzegamy prostych prawd i prostych przyjemności, które towarzyszą nam każdego dnia. Taka lektura może sprowadzić nasze myślenie na inne tory. Pozwoli pochylić się nad zwykłym dniem i czerpać z niego to, co najlepsze.

"Siedem dni" to przykład dobrze napisanych felietonów, które trafiają w gusta czytelnika. Polecam miłośnikom krótkich form oraz osobom, które szukają odskoczni od tradycyjnych powieści.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Z półki (1/31)
Sardegna

Różności: informacje trójkowe i mały stos


posted by Sardegna on

22 comments

Witam Was wtorkowo. Dużo się u mnie ostatnio dzieje i w życiu rodzinnym i zawodowym, ale czytelniczo też nie odpuszczam i staram się codziennie przeczytać chociaż kilkanaście stron.
Całkiem sporo lektur udało mi się już w styczniu przeczytać. Dwie następne książki ("Mad Woman" i "Siedem dni") są w trakcie czytania, podobnie jak odsłuchiwane są dwa audiobooki ("Zanim zasnę" i "Pies Baskervillów"). Staram się na bieżąco o moich lekturach pisać, więc nie mam w tej kwestii zbyt wielu zaległości. Powoli wychodzę też z zalegających książek recenzyjnych.

Dużo się też dzieje w styczniowej Trójce e-pik. Bardzo cieszą mnie wszystkie zgłoszenia, Wasze zaangażowanie i przesyłane linki. Ponieważ ostatnio parę uczestników ma problem z dodawaniem komentarzy, chciałabym przekazać parę informacji:
  • jeżeli nie widzicie swoich komentarzy pod postem wyzwania styczniowej Trójki e-pik, wystarczy przewinąć komentarze na dół strony i "załadować więcej". Po prostu, kiedy pod postem jest więcej niż 200 komentarzy, nie wszystkie są widoczne na stronie głównej 
  • byłabym wdzięczna, żeby wszystkie osoby, które dostarczyły linki z powieścią, która dzieje się w polskim mieście, podały nazwę tegoż miasta. Chciałabym w poście podsumowującym podać te nazwy, jako ciekawostkę dla czytelników i informację statystyczną
  • oczywiście, jeżeli ktoś jeszcze nie przesłał zaległych linków, będę wdzięczna za przesyłanie na bieżąco
  • jeżeli ktoś jeszcze nie zagłosował w ankiecie, dotyczącej lutowej trójki, zapraszam
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania organizacyjne, związane z Trójką e-pik, proszę śmiało pytać w komentarzach. Zapraszam też wszystkich niezdecydowanych. Z miesiąca na miesiąc uczestników jest coraz więcej. Pamiętajmy, że to ma być dobra zabawa, a nie przymus, więc warto spróbować

***
Korzystając z okazji postu informacyjnego, zaprezentuję książki, które do mnie dotarły, od czasu ostatniego stosikowego postu:


"Niewolnice" to pierwsza książka w ramach współpracy z Naszą Księgarnią, bardzo serdecznie dziękuję
"Zezia i Giler" Agnieszki Chylińskiej udało mi się wygrać w konkursie na FB
"Przebłyski pamięci" z antykwariatu za 3 zł
"Kusicielka" i "Krzyk pośród nocy" to efekt wymiany

***

I jeszcze trochę prywaty :) Pisałam ostatnio na FB i w poście podsumowującym moje lektury z 2009 roku: poszukuję książki "Dziecko dla początkujących" Leszka Talko. Jeżeli ktoś chciałby się pozbyć, służę moimi zbiorami, przeznaczonymi na wymianę. Poza listą też coś się jeszcze znajdzie.

***

Pozdrawiam Was serdecznie, czekam na linki do styczniowej trójki i biorę się za ich uzupełnianie. 

Sardegna

"Wybranka bogów" P.C. Cast


posted by Sardegna on , , , ,

9 comments


Wydawnictwo: Harlequin/ Mira
Liczba stron: tom I: 412/ tom II: 360
Moja ocena : 5/6

Znacie to uczucie, kiedy sięgacie po książkę, żeby zerknąć tylko na pierwszą stronę, żeby sprawdzić o czym ta powieść właściwie jest, a otrząsacie się dwieście stron później? "Wybranka bogów" mnie tak właśnie zbałamuciła. Jeżeli więc macie pilną robotę, nie zabierajcie się za tę lekturę, bo Wasze obowiązki pójdą w kąt. Wiem co o tym, bo sprawdziłam na własnej skórze.

Powyższa powieść należy do gatunku paranormal, a jak wiadomo, ten rodzaj literatury nie jest mi szczególnie bliski. Jednak lektura sprawiła mi taką niekłamaną przyjemność, odpoczęłam przy niej i do tego świetnie się bawiłam, więc czegoż chcieć więcej?

Shannon to trzydziestoparoletnia nauczycielka literatury w Stanie Oklahoma. Kobieta zaradna, trochę zwariowana, kochająca swą pracę i nietuzinkowe ozdoby i meble. Buszując na kolejnej wyprzedaży staroci, natrafia na antyczną wazę, przedstawiającą pradawną, celtycką kapłankę Bogini Epony, uderzająco podobną do niej samej. Shannon decyduje się nabyć tą oryginalną wazę, i tak zaczyna się najbardziej niesamowita przygoda w jej życiu.

Okazuje się bowiem, że Shannon przeniesiona zostaje do mitycznej krainy Partholon i "zamienia się" rolami z Wielką Kapłanką Rhiannon. W nowej rzeczywistości jest zaręczona z potężnym Szamanem ClanFintanem, musi podejmować decyzję odnośnie całej świątyni Epony oraz przygotować kraj do wojny z tajemniczymi i groźnymi przeciwnikami, Fomorianami. Ujawnia się też jej wyjątkowy dar, odczytywania teraźniejszości i niedalekiej przyszłości z własnych snów.

Shannon wyjątkowo dobrze radzi sobie w nowej roli, a pomaga jej w tym wrodzone poczucie humoru, szczerość i prostolinijność. Problemem nie będzie nawet fakt, że jej przyszły mąż okaże się być... centaurem!

Powieść P.C. Cast jest rozbrajająca. Jest tak przyjemna i odprężająca, jak dobry romans, obyczajówka i przygodówka razem wzięte. Świat mitycznego Partholonu został przedstawiony bardzo obrazowo z wielką dbałością o szczegóły, więc śledzenie toczącej się akcji sprawia czytelnikowi prawdziwą przyjemność. Postacie są wyraziste, a Shannon to świetna dziewczyna, z poczuciem humoru, która potrafi odnaleźć się prawie w każdej sytuacji. A jej przyszły mąż...no cóż, to już zostawiam Wam do oceny.
Oczywiście można się doszukiwać w całej tej historii niedociągnięć i błędów, ale po co? Udajmy się lepiej wraz z Shannon w podróż do tej magicznej krainy i dajmy się ponieść nadchodzącym wydarzeniom. Dobra zabawa gwarantowana 

Sardegna

Co czytałam w 2009. LIPIEC


posted by Sardegna on

7 comments

W moich podróżach czytelniczych roku 2009 dotarłam już do lipca. Miesiąc ten obfitował w 6 lektur, z czego 3 uważam za rewelacyjne. Ale po kolei:

"Śmierć na Nilu" Agata Christie - 3

Był to drugi audiobook przesłuchany w moim życiu. Niestety, nie dość, że źle wybrałam lektora (nie pamiętam nazwiska, tylko złe wrażenie, jakie pozostało po odsłuchaniu), na kryminał Christie też nie miałam zbytniej ochoty, do tego doszły jeszcze pierwsze zmagania z treścią słuchaną, to wszystko spowodowało, że "Śmierć na Nilu" wspominam, jako bardzo słabą lekturę. Zdaję sobie sprawę, że jest to stwierdzenie krzywdzące, bo akurat ten tytuł należy chyba do czołówki najlepszych powieści Christie. Niestety zła ocena pozostała i zaskakujące zakończenie, które nawet na mnie, przy tak wielu niesprzyjających okolicznościach, zrobiło wrażenie, nie zmieniło tego faktu.

"Dziecko dla średnio zaawansowanych" Leszek K. Talko - 6!

To jest genialna książka! Szóstka z wykrzyknikiem nie wystarczy, aby pokazać, jak bardzo :) Przy okazji, czy ktoś nie chciałby pozbyć się część pierwszej, czyli "Dziecka dla początkujących"? Chętnie zaproponuję coś na wymianę :)
Dla rodziców posiadających dzieciaki ta książeczka jest jak dziennik. Jakby autor przysiadł cichutko na kanapie, nie wadząc nikomu, i zaczął spisywać aktualną sytuację, czyli wszystko, słowo po słowie, akcja po akcji, co się dzieje w domu! Coś niesamowitego! Autor z humorem, wyjątkową lekkością, bardzo trafnie opisuje rzeczywistość rodziny 2+2, a wszystko to czytelnikom - rodzicom jest tak dobrze znane, że aż się nie chce w to wierzyć 

"Najczarniejszy strach" Harlan Coben - 6

Rok 2009 to zdecydowanie rok Cobena. Czytałam kolejne jego kryminały i każdy mi się podobał, chociaż nie da się nie zauważyć w nich tendencyjności akcji i podobnego schematu zakończenia. W "Najczarniejszym strachu" Bolitar zmaga się z własną przeszłością. W jego życiu pojawia się nastolatek Jeremy, który ma być podobno jego nieślubnym synem. Do tego choruje na rzadką odmianę białaczki i tylko przeszczep może go uratować. Kiedy Bolitar próbuje ogarnąć nową sytuację, Jeremy nagle znika, za to pojawiają się niepokojące ślady pewnego znanego seryjnego mordercy.
Akcja jak zwykle wciąga, więc jeśli macie ochotę na trzymającą w napięciu rozrywkę, Coben będzie idealny.

"Dziennik nimfomanki" Valerie Tasso - 4

Historia autorki, która zaczęła trudnić się prostytucją w Hiszpanii. Nie jest to na pewno rodzaj literatury erotycznej, której teraz wszędzie pełno. Nie jest to też stricte literatura faktu. Oczywiście większość wydarzeń miała miejsce na prawdę, jednak jest opisywana, jakby była fikcją literacką. Zależy czego czytelnik oczekuje. Mnie jakoś do końca ta historia nie przekonała. Z jednej strony cała historia jest przerażająca, z drugiej jednak, autorka nie była do prostytucji zmuszana, więc robiła to niejako z własnej woli. Po lekturze nie odczuwałam współczucia czy zrozumienia dla bohaterki. Inaczej spojrzałam na nią dopiero po lekturze "Handlowałem kobietami" A. Salas. W tym dokumencie pojawia się postać Valerie Tasso i ukazana jest z zupełnie innej strony, chyba z tej, jaka powinna ukazywać mi się po lekturze "Dziennika nimfomanki".

"Ostatni patrol" Siergiej Łukianienko - 4

Z tą książką wiąże się pewne nieporozumienie. Nie wiem, jak się to stało, a właściwie to wiem. W czasach kiedy miałam znacznie ograniczony dostęp do internetu, a blogosfera była jeszcze mi w ogóle nieznana, kupiłam sobie "Ostatni patrol". Kupiłam i zaczęłam czytać. Przeczytałam prawie połowę i kompletnie nic nie rozumiałam... No ale jak miałam cokolwiek rozumieć, skoro jest to czwarta część fantastycznej serii Łukianienki. Oczywiście ten fakt odkryłam jakiś czas później, kiedy książkę już dawno przeczytałam. Tym sposobem mam jakiś wybiórczy fragment historii Patrolu za sobą.

"Twarze zła" Brian Freeman - 6

To jest thriller z gatunku tych, które czyta się w jeden wieczór, zarywają noc. W małym miasteczku giną dwie nastolatki. Wszyscy poszukują seryjnego mordercy, jednak prawda okazuje się nieco inna, kiedy to dokładna analiza życia rodzinnego dziewczyn pokaże, że powód ich zniknięcia może być zupełnie nieoczekiwany.







Wszystkie książki lipcowe, poza audiobookiem Agaty Christie pochodziły z mojej biblioteczki i nadal się w niej znajdują. Jak oceniacie moje ówczesne lektury? Czytaliście może serię "Patrolu"?
Pozdrawiam piątkowo

Sardegna

"Brzydka miłość" Jacek Getner


posted by Sardegna on , , , ,

4 comments


Wydawnictwo: Korba.pl
Liczba stron: 182
Moja ocena : 4/6

Jakże miło zrobić sobie odskocznię od przerysowanych powieści, jakimi ostatnio siebie uraczyłam (opisy tu i tu) i przeczytać coś "zwyczajnego". W pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście.
Opowiadania, o których dzisiaj napiszę są normalnymi, codziennymi historiami, które mogłyby spotkać każdego z nas. Niektóre są wzruszające, inne niosą mądre przesłanie, jeszcze inne pełne są humoru i pozytywnej energii.

Przyznam się szczerze, że na początku miałam z nimi mały problem. Przeczytam, pierwsze, drugie, trzecie opowiadanie i złapałam się na tym, że na coś czekam. Nie potrafiłam do końca określić, o co mi właściwie chodzi i na co czekam, ale w końcu uświadomiłam sobie, że oczekuję jakieś akcji kryminalnej, ewentualnie wątku grozy. Rozbawiło mnie trochę to moje własne oczekiwanie, bo doszło do tego, że opowiadania kojarzą mi się wyłącznie z takim gatunkiem literackim, a jeżeli niosą inną treść, stają się jakieś takie wyjątkowe i niespotykane.

W "Brzydkiej miłości" Autor zaserwował coś zupełnie innego. Coś tak prostego i zwyczajnego, że stało się to oryginalne i bardzo interesujące. Rzadko się zdarza, aby Autor posiadł umiejętność pisania o rzeczach błahych i codziennych tak, aby wciągały, jak najbardziej wartka akcja.

Opowiadania w tym zbiorze są 3-4 stronicowe, niektóre wydawały mi się wręcz za krótkie, bowiem chętnie przeczytałabym, jaki finał miała przedstawiona historia, albo co jeszcze przydarzyło się bohaterom. Z tego co się zorientowałam, wszystkie opowiadania miały rzeczywiście miejsce i Autor był ich bezpośrednim, albo pośrednim uczestnikiem, a niektóre z nich zostały odpowiednio zmienione na potrzeby książki.

Jeżeli miałabym wybrać swoje ulubione opowiadania to byłyby to (kolejność według spisu treści):
"Krótka historia spóźnionej Karoliny"
"Grób"
"Kurtka" - to chyba moje podświadome poszukiwanie wątku grozy
"Śmieć"
"Nasza mała Misery" - jak wyżej
"Skup"
"Metoda Karola"
"To było do przewidzenia" (Drogi Autorze, jeżeli ten thriller istnieje naprawdę, pragnę go poznać!

Najlepszego z nich nie potrafię wybrać, ale o podium mojego osobistego rankingu walczą: "Śmieć" i "Nasza mała Misery".

Coś niezwykłego jest w prostocie tych opowiadań. Coś takiego, co każe czytać następne i jeszcze kolejne, a po dotarciu do końca pojawia się zdziwienie, że to już koniec.
Pan Jacek Getner jest też scenarzystą popularnych seriali. Myślę, że doskonale nadaje się do tej roli, gdyż posiada wyjątkową umiejętność "łapania" chwili i przedstawiania ją w interesujący dla odbiorcy sposób.
Jeżeli macie ochotę na oderwanie się od fikcyjnej rzeczywistości i przeczytanie czegoś zupełnie "normalnego", zapraszam.

Sardegna

"Ciemniejsza strona Greya" EL. James


posted by Sardegna on , , , ,

9 comments


Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 632
Moja ocena : 3/6

Poszłam za ciosem. Postanowiłam nie odpuszczać Greyowi i jego wiecznie rozmemłanej dziewczynie, Anastasii, i dowiedzieć się czy coś się w ich związku ruszy i czy fabuła powieści skręci w okolice innych wydarzeń, niż tylko opis ich erotycznych przygód.

Druga część serii nie zasłużyła moim zdaniem na wyższą ocenę niż część pierwsza. Mimo że niektóre wątki w powieści i zmiany zachowania bohaterów były zdecydowanie "do strawienia" i ciekawiły bardziej niż w części poprzedniej, to całość nie broni się wystarczająco, aby podwyższyć notę do czwórki.
Z jednej strony podobała mi się zmiana nastawienia Anastasii. W końcu kobieta zaczęła się sprzeciwiać swojemu przytłaczającemu partnerowi i charakternie wywalczyła z nim całkiem dobrą relację. Zmienia się również postawa samego Greya. Z tyrana, pana i władcy, zmienia się on w łagodnego i wrażliwego mężczyznę, który dla swojej kobiety jest w stanie zmienić swoje dotychczasowe życie.
I niestety, ale ten wątek strasznie mnie zmęczył. Rozumiem, że autorka chciała pokazać zmianę, jaka zaszła w osobowości i zachowaniu Greya, ale chyba za bardzo w tym temacie popłynęła. Z wyrazistego i pewnego siebie bohatera z pierwszej części, zrobiła milusiego i uległego chłoptasia, któremu co chwilę łzy ciekną po policzkach i drżącego, co by go Anastasia przypadkiem nie zostawiła.

Że też autorka nie potrafi zachować umiaru. Albo przesadza w jedną stronę z uległą i niesamodzielną Anastasią, albo tłamsi osobowość Greya i robi z niego potulnego baranka. Ze skrajności w skrajność.

Jeżeli chodzi o całokształt części drugiej, to nie jest on skupiony aż tak bardzo na sprawach seksu. Fabuła rozwinęła wiele wątków pobocznych. Wyjaśniona została (choć moim zdaniem tylko częściowo) wielka tajemnica z dzieciństwa Greya. Pokazane zostały zagmatwane relacje bohatera z poprzednimi uległymi i jego stosunek do rodziny. Część druga będzie zawierała tez krótki epizod kryminalny. Jest też szansa, że zostanie on rozwinięty w części trzeciej.

Czy podobała mi się "Ciemniejsza strona Greya"? Podobała mi się na trójkę. Przeczytałam szybko, sceny erotyczne niczym mnie nie zaskoczyły, ale że relacja bohaterów trochę ewaluowała, to miałam motywację żeby doczytać do końca. Pewnie "Nowe oblicze Greya" nie przyniesie żadnej rewolucji, ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie przeczytam tej części trzeciej.

Sardegna

"Upał" Marcin Ciszewski


posted by Sardegna on , , , , ,

10 comments


Wydawnictwo: Znak
audiobook: czas trwania 11 h 49 minut
Moja ocena : 6/6
lektor: Jarosław Łukomski

No dobra, miałam sobie zrobić przerwę od Marcina Ciszewskiego. Nie powiem, po trzyczęściowej serii www z Jerzym Grobickim, o której pisałam tu,tu i tu, miałam lekki przesyt, ale polubiłam styl Autora i jego pomysły na fabułę, więc nie mogłam ot tak zaprzestać, i nie przesłuchać  "Upału". W prawdzie słucham trochę nie po kolei, bo gdzieś po drodze ominęłam "Majora" i "Mróz", ale żadna tragedia z tego tytułu się nie stała, bo obie te powieści mogę odsłuchać sobie niezależnie.

"Upał" wiąże się niejako z całą historią Grobickiego, a postacią spajającą jest podinspektor Jakub Tyszkiewicz. Fabuła tej powieści jest jednak zupełnie inna. Nie ma w niej wątków fantastycznych podróży w czasie, jest to typowa sensacja, bardzo dobrze skonstruowana i trzymająca w napięciu. Cała historia jest bardzo realistyczna, bardzo szczegółowo opisana, także pozwala czytelnikowi na maksymalne "pochłanianie" akcji, która dzieje się współcześnie, w czasie Mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro2012.

Tyszkiewicz, który odpowiada za bezpieczeństwo na Stadionie Narodowym będzie musiał zmierzyć się z grupą terrorystów, którzy planują uskutecznić zamach bombowy, w trakcie meczu Polska - Niemcy. Oczywiście rozpracowanie tej grupy nie będzie proste. Wiele śladów i namiarów poprowadzi Służby Bezpieczeństwa w ślepy zaułek. Tyszkiewicz będzie musiał zająć się pierwszą, nieudaną próbą zamachu, opanować niepokój stolicy po tym niepokojącym wydarzeniu, zapobiec panice, przesłuchać podejrzanych oraz zlecić rozpracowanie komputerowego systemu bezpieczeństwa obiektu. Wszystko to przeciąga się w czasie, a termin meczu będzie zbliżać się nieubłagalnie.
Do tego dojdą osobiste problemy bohatera, opieka nad ciężarną żoną oraz niepokojąca znajomość z Katarzyną Marią Potocką, funkcjonariuszką ABW. Tyszkiewicz da się poznać, jako odpowiednia osoba na właściwym miejscu, dlatego zostanie "zaangażowany" w akcję "www.ru2012.pl".

Jak dla mnie "Upał" jest to wyjątkowo dobrze skonstruowana sensacja, bardzo realistyczna i szczegółowo opisana. Mimo że na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się być przeznaczona dla mężczyzn, nic bardziej mylnego. Historia jest uniwersalna i przypadnie do gustu wszystkim czytelnikom, oczekującym od lektury napięcia i ciekawej, wartkiej akcji.

Co do samego audiobooka, lektor Pan Jarosław Łukomski bardzo przypadł mi do gustu. Jedo głos wydaje się być najbardziej odpowiednim dla Jakuba Tyszkiewicza. Interpretacja jest również bez zarzutu.
Zostałam fanką pióra Marcina Ciszewskiego. Poznanie "Majora" i "Mrozu" to tylko kwestia czasu. A jak Wy odnosicie się do twórczości Autora? Pozdrawiam serdecznie 

Sardegna

Edukacyjne zagadki Czu Czu


posted by Sardegna on , , ,

3 comments


Portal dla dzieci: Czu Czu.pl
Moja ocena : 6/6
Edukacyjne zagadki dla 3-4 latków i 4-5 latków

Pamiętacie mój wpis na temat Kreatywnych zabaw z Czu Czu. Rysuj i zmazuj? Ta rewelacyjna gra edukacyjna po Targach Książki dla dzieci w Krakowie zawładnęła moją Czterolatką na dobre.
Portal CzuCzu proponuje wiele takich edukacyjnych pomocy dydaktycznych, które dostarczając naszym pociechom świetnej zabawy, będą doskonałym źródłem nowej wiedzy i umiejętności.
Edukacyjne zagadki Czu Czu to niewielkie "książeczki", które mogą być świetnym urozmaiceniem codziennej zabawy, ale my przetestowaliśmy je w bardziej ekstremalnych warunkach. Zagadki pojechały z nami na wakacje i spełniały rolę "umilacza" w samochodzie, były także w użyciu, kiedy pogoda na urlopie nam nie dopisywała. Były z nami w przychodni, w kolejce do okulisty i ratowały w sytuacji "ekstremalnej nudy" w domu, bo taka, jak wiadomo też się czasem zdarza.

Zagadki dla dzieci młodszych 3-4 latków zostały już dokładnie przeanalizowane rok temu, bowiem Ania dostała je w prezencie urodzinowym. Aktualnie służą Młodszemu, ale wiele z zagadek jest jeszcze dla niego za trudnych. Zagadki dla dzieci starszych 4-5 latków, są w sam raz dla Starszej. Poziom trudności jest bardzo adekwatny do wieku i umiejętności. Wszystkie zadania o podwyższonym stopniu trudności zostały już przerobione z pomocą rodziców.

Książeczka składa się ze sztywnych kart złączonych w jednym miejscu wspólnym klipsem. Na jednej karcie znajdują się 3 pytania/zagadki, a na następnej karcie odpowiedzi do tychże zadań. Dzięki temu rozwiązania nie trzeba szukać na ostatnich kartach książeczki i po sprawdzeniu odpowiedzi, można od razu przejść do następnych poleceń.

Zagadki Czu- Czu obejmują następujące zagadnienia: porównania mniejszy-większy, liczenie w zakresie do 10ciu, skojarzenia, przyporządkowania par, układanie rozsypanki obrazkowej, ułożenie historyjki według odpowiedniej kolejności, określenie kolorów, wielkości czy kształtów. Oczywiście w zależności od grupy wiekowej dla której są przeznaczone, poziom trudności tych zagadek jest zróżnicowany.

U nas te zagadki bardzo się sprawdzają. Są połączeniem przyjemnego z pożytecznym, ponieważ moje dzieci lubią bardzo zagadki i kolorowe książeczki, więc przeglądając je, uczą się i przyswajają nowe zagadnienia. Dla Starszej są one sposobem utrwalenia zdobytych już wiadomości, dla Młodszego, źródłem nowej wiedzy i nowego słownictwa.
Edukacyjne zagadki Czu-Czu rosną razem z dzieckiem. Na portalu CzuCzu.pl można znaleźć kolejne karty dla starszych dzieci, w których utrwalać będzie się kolejno znajomość cyfr, liter czy prostych, matematycznych działań.
Ja ze swej strony polecam Edukacyjne zagadki jako upominek "przed urlopowy". Świetnie sprawdzają się w czasie długiej podróży, albo kiedy nie ma dostępu do ulubionych zabawek. Karty z mniejszym stopniem trudności są doskonałą pomocą dla rodziców 2-3 latków, których dziecko zaczyna mówić, albo wybiera się od września do przedszkolnej grupy maluchów.
Dlatego, jeżeli chcecie zadbać o rozwój malucha, a nie macie pomysłu na prezent, zerknijcie na stronę portalu, na pewno uda się Wam wybrać coś odpowiedniego.

Sardegna

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" EL. James


posted by Sardegna on , , , ,

26 comments


Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 608
Moja ocena : 3/6

Ekhm..., no dobra. Zrobiłam to. Przeczytałam Greya. Ale nie mogłam żyć już dłużej w nieświadomości, czymże to zachwyca się milion kobiet, a drugie tyle miesza tę powieść z błotem.

No cóż...dla mnie ta historia jest trochę dziwna. Ja wszystko rozumiem, fabuła to romans oparty na pikantnym i perwersyjnym seksie, ale poza tym, nic właściwie się w książce nie dzieje. Z drugiej jednak strony, co się ma dziać, skoro opowieść jest właśnie o tym "niezwykłym" romansie Anastasii i Christiana Grey'a.
Ona szara myszka, on przystojny i bogaty książę z bajki. Ona nie dowierza w swe szczęście, a on szykuje coś w zanadrzu. Śmiałe opisy scen erotycznych i rozterek miłosnych (głównie Anastasi, bo Grey nie ma żadnych rozterek). Niby wszystko intrygujące, może dla niektórych podniecające, ale... no właśnie, coś mi tu nie gra...

Wszystko to jakieś strasznie naiwne i naciągane. Anastasia jest najbardziej bierną i niesamodzielną bohaterką, jaką dane mi było poznać. Zero własnego zdania, zero stanowczości, zero asertywności. Ja rozumiem, że przypadła jej rola "uległej", ale litości! Żeby nie móc chociaż raz powiedzieć "nie" i to wcale nie w sytuacji erotycznej, ale choćby codziennej. Żeby za przewrócenie oczami i zrobienie kwaśnej miny wiecznie przepraszać, bać się kary w postaci klapsów (no jakoś nie widzę tego w realnym życiu), nie sprzeciwić się w kwestii sprzedaży ulubionego samochodu, pozwalać Greyowi wybierać dla siebie ubrania, ciągle wysłuchiwać uwag: "Musisz jeść! Anastazjo, nie lubię kiedy zostawiasz coś na talerzu!". Normalnie, jak przedszkolak, a nie dorosła kobieta!
Nie chce mi się wierzyć, żeby mężczyźni lubili takie rozmemłane, wiecznie przytakujące, bierne dziewczątka. Ale w tej powieści rządzi Christian Grey, który taką właśnie kobietę chce mieć i ma.

Grey ma jakąś ukrytą tajemnicę ze swej przeszłości, która rzutuje na jego obecnym życiu. O tym pewnie będzie w drugiej części i powiem szczerze, ten wątek mnie akurat zaciekawił. Podobnie jak ostatnich dwadzieścia stron, kiedy to Anastasia, o dziwo, sprzeciwia się swojemu "władcy". Ależ to mogłaby być fajna książka, kiedy bohaterka byłaby zadziorną i niezależną kobietą. Akcja mogłaby potoczyć się w naprawdę fajnym kierunku.

A więc mamy ociekającą seksem, bardzo przeciętną powieść, o minimalnej fabule. Więc o co chodzi z tym fenomenem Grey'a? Co powoduje, że wiele osób nieczytających, nagle wpada w wir czytelniczy i pędzi do księgarni po nowe tomy?
Znacie piosenkę "Jesteś szalona" albo ostatnią nowość "Ona tańczy dla mnie"? Z "Pięćdziesięcioma twarzami Greya" jest podobnie. Nikt się nie przyzna, że to lubi, ale wszyscy znają. I to jest moim zdaniem ten fenomen. Ta powieść wciąga. Wypada ją przeczytać, żeby się później wypowiedzieć: skrytykować bądź pochwalić, ale głupio tak nie przeczytać...

Ja oceniłam powieść na 3. Myślę, że gdyby nie bierność bohaterki, jej wewnętrzna bogini  i bezsensowne hasła, o których zostało już wszystko napisane na innych blogach, ocena byłaby wyższa. Czy przeczytam pozostałe części? Pewnie tak. Może bohaterka nawróci się w końcu na właściwą drogę i pokaże Grey'owi, ile jest warta?

Sardegna

"Fantastyczne samobójstwo zbiorowe" Arto Paasilinna


posted by Sardegna on , , , ,

12 comments


Wydawnictwo: Kojro
Liczba stron: 254
Moja ocena : 5/6

Ależ to fajna książka! Trochę dziwna, to fakt, bo jakże książka o takim niepokojącym tytule może nasuwać pozytywne skojarzenia? Ale uwierzcie mi na słowo, ta powieść tryska humorem, momentami czarnym, to oczywiste, ale ogólne przesłanie jest bardzo optymistyczne.

Cała historia zaczyna się dramatycznie. Rellonen, dyrektor plajtującej firmy, postanawia popełnić samobójstwo. Dość już ma życia na skraju bankructwa, kolejnego nieudanego interesu i obojętnej żony. W noc Juhannus, radosnego święta Finów, postanawia skończyć ze swoim marnym życiem i zastrzelić się w pobliskiej stodole.
W popełnieniu tego strasznego czynu przeszkadza mu jednak nieoczekiwane zdarzenie. Bowiem w tej samej stodole próbuje właśnie powiesić się emerytowany pułkownik Kemppainen. Mężczyźni dochodzą do wniosku, że samobójstwo powinno odbywać się w samotności i odpowiedniej atmosferze, więc odkładają je na później.

Tak zaczyna się pełna nagłych zwrotów akcji i humoru historia, która wbrew oczekiwaniom jest opowieścią o pochwale życia. Historia pokazująca jak można czerpać z życia pełnymi garściami i odczuwać radość dnia codziennego.

Dyrektor i pułkownik postanawiają założyć stowarzyszenie osób, które są zniechęcone życiem, doprowadzić do ich integracji (aby nikt ze swoimi problemami nie został sam), a w przyszłości zorganizować doskonałe samobójstwo zbiorowe.
Grupa przyszłych oraz niedoszłych samobójców formuje się bardzo szybko i wbrew oczekiwaniom jest to grupa bardzo żywotna, wesoła i trudna do opanowania. Aby doprowadzić swój mroczny pomysł do finału, dyrektor i pułkownik wpadają na pomysł wynajęcia autokaru i podróży w nieznane. Ta ostatnia wyprawa ma pomóc w poszukiwaniu idealnego miejsca do zakończenia żywota samobójczej grupy.

I tak właśnie zaczyna się zwariowana podróż po Europie, w której dziać się będą rzeczy niesłychane. Wydarzenia, które zamiast utwierdzać grupę w swym samobójczym przekonaniu, będą ją od tego zamiaru odwodzić.

Dziwna to książka, powiecie. Jak można żartować z tak poważnego tematu, jakim jest śmierć? No więc można. Wystarczy popatrzeć z dystansem, przez pryzmat czarnego humoru i oczywiście w granicach dobrego smaku.
Tak jak napisałam na początku, dziwna to powieść, ale oryginalności nie można jej odmówić. Nie dajcie się więc zwieść tytułowi i przeczytajcie tę optymistyczną, radosną, dającą nadzieję, książkę, a ja Was do tego szczerze zachęcam.

Sardegna

PIerwsze stosy w tym roku i coś jeszcze...


posted by Sardegna on

15 comments

Dobrze, że nie robiłam postanowienia noworocznego, dotyczącego nie kupowania książek. A właściwie i tak jestem w pewnym stopniu usprawiedliwiona, gdyż tylko 5 książek, a właściwie 4 zostały przeze mnie zakupione i to jeszcze w Starym Roku, więc to właściwie się nie liczy

Weltbild kusił promocjami, więc uległam:
"Pałac północy" i "Światła września" C.R.Zafon (do kompletu brakuje mi już tylko "Mariny" i "Księcia mgły" - obie już czytałam, ale własnych egzemplarzy nie mam)
"Gambit turecki" Boris Akunin - druga część kryminalnej serii, a pierwszą "Azazel" na szczęście mam na półce.
"Dziwny przypadek psa nocną porą" M. Haddon - całość za 30 zł. Do tego pakietu wybrałam sobie gratis w postaci "Angelologii" D. Trussoni.
Weltbild ciągle dokłada nowości do oferty i kusi atrakcyjnymi tytułami. Ja na razie, póki co, jestem dzielna i w ogóle na stronę księgarni nie zaglądam. Nie wykluczam jednak, że się złamię i jak mnie coś zainteresuje, to dokupię.
"Pod Mocnym Aniołem" Jerzy Pilch - wymiana z Guciamal, dzięki Kochana za świąteczne życzenia


Trylogia "Ukojenie", "Drżenie", "Niepokój" M. Stiefvater (nie odkryłam jeszcze właściwej kolejności tych powieści) to efekt wymiany na Exlibri


A dzisiaj po przyjściu do domu znalazłam jeszcze niespodziankę od Przynadziei - "Rozdroża" P.W. Young. Z przesyłek Roberta zawsze wypadają niesamowite dodatki i umilacze. Dziękuję Ci serdecznie


Świetny początek roku ;) Czytelniczo też nie najgorzej, mam bowiem 2/3 wyzwania trójkowego za sobą, w trakcie trzecią powieść - "Mad Women" Jane Mass oraz genialną dawkę czarnego humoru w "Fantastycznym samobójstwie zbiorowym" Arto Paasilinna. W samochodzie uskuteczniam kolejny audiobook Ciszewskiego "Upał", a na laptopie "Sherlock Holmes. Pies Baskervillów".

 

Odnośnie tegoż właśnie audiobooka, serwis Audeo.pl udostępnił go za darmo. Wystarczy zarejestrować się w serwisie i postępować zgodnie z instrukcjami. Zachęcam do zapoznania się z ofertą na FB




Chciałam też podzieli się z Wami informacją, której zwiastun pewnie już zauważyliście. Postanowiłam zgłosić swój blog do konkursu na Blog Roku 2012. Pewnie na miejsca finałowe nie mam szans, ale być może mój blog zyska nowych czytelników, a ja nowe doświadczenia.

Zapraszam zainteresowanych do zagłosowania w ankiecie, która znajduje się w pasku bocznym, a niezdecydowanych do przyłączenia się do Trójki e-pik.
Pozdrawiam serdecznie

Sardegna

Zielona Sowa dla dzieci. Naklejanki


posted by Sardegna on , , ,

5 comments

Kto zna Wydawnictwo Zielona Sowa, ten wie, że propozycji dla dzieciaków tam nie brakuje. W księgarni wydawnictwa znajdziemy nie tylko książki dla dzieci i młodzieży, ale też szereg kolorowanek, naklejanek, książeczek edukacyjnych dla maluchów (2-3 latków), przedszkolaków (4-6 latków) czy starszaków.
Mnie oczywiście najbardziej interesują te dwa przedziały wiekowe, czyli propozycje dla mojego 2 latka i 4 latki. 

Książeczki, które chciałam Wam dzisiaj zaprezentować, to sporych rozmiarów naklejanki, które zostały wyposażone w porządny zestaw nalepek. Kto posiada swoje osobiste dzieciaki, ten wie, że nalepki to towar deficytowy. 
Wszelkie książeczki z naklejkami, których w zestawie jest 15-20 sztuk, interesują malucha przez dosłownie parę minut. Ot, ponaklejać co ponaklejać i gotowe. Można robić coś innego, a właściwie to zagadywać Mamę, żeby robić coś innego... 

Przerabiałam już wiele książeczek z naklejkami i żadna nie została tak entuzjastycznie przyjęta przez moje dzieci. Oczywiście Młodszego aktualnie zainteresuje prawie wszystko, więc nie było problemów. Gorzej ze Starszą, która stała się już bardziej wybredna. A to za dziecinna książeczka, a to za trudna, za mało kolorowa, a taką to już kiedyś miała itd. Trudno dogodzić, ale na szczęście tutaj się udało! Książeczki zostały rozdysponowane według wieku i umiejętności. 

Starsza otrzymała "500 naklejek. Poznaj i przyklej". Grubszy egzemplarz, 48 stronicowy, zawierający ogromną ilość nalepek, których przyklejanie wymaga już większej wiedzy i zaangażowania. Naklejki umieszczone na ostatnich stronach przedstawiają fragmenty danej ilustracji, albo konkretne przedmioty, które trzeba do danej strony dopasować. Ilustracje uzupełniane to obrazki ze znanych bajek tj. Mała Syrenka, Bambi, Królewna Śnieżka, Pinokio, Śpiąca Królewna. Całość jest bardzo kolorowa i przejrzysta. Niektóre z okienek wymagają przyklejenia naklejki "po konturze", inne po nazwie, i te wymagają już pomocy rodzica. Jednak mimo tego małego utrudnienia, czterolatek spokojnie poradzi sobie z dopasowaniem większości naklejek do odpowiedniego miejsca. 

Młodszy otrzymał "Zwierzaki. 200 naklejek". Ta książeczka jest rewelacyjna właśnie dla młodszych dzieci. Nalepki są duże, wyraźne i przedstawiają konkretne zwierzęta. Przy okazji zabawy z naklejaniem można ćwiczyć słownictwo, albo kojarzenie nazwy zwierzęcia z ilustracją. Dodatkowo maluch uczy się dokładności i staranności w precyzyjnym przylepianiu naklejek.
Mój dwulatek świetnie sobie z tym poradził, mimo że nie zna jeszcze większości nazw prezentowanych zwierząt, z naśladowaniem ich głosów nie ma problemu, więc kojarzył znakomicie i przyklejał z wielkim zapałem.

Dla mnie obie książeczki zasługują na szóstkę. Nie są to broszurki na jeden raz, na przysłowiowe pięć minut. Dziecko angażuje się w przyklejanie, a że sporo tych naklejek jest w zestawie, zabawa może potrwać nawet kilka dni. Młodsze dzieci mogą jeszcze książeczkę przeglądać po uzupełnieniu wszystkich pustych miejsc. Wskazując maluchowi konkretne obrazki utrwala się ich nowe słownictwo i ćwiczy pamięć.
Jeżeli nie macie pomysłu na edukacyjną książeczkę dla swoich pociech, albo szukacie inspiracji na kreatywną zabawę, szczerze polecam.

Za książeczki dziękuję Pani Marcie z Wydawnictwa Zielona Sowa.

Sardegna

ZEDYTOWANO: Decyzja należy do Was! Wybieramy trzecią kategorię Trójki e-pik w LUTYM.


posted by Sardegna on

34 comments

Tak jak obiecałam, w pierwszym tygodniu stycznia publikuję post, pod którym możecie wpisywać swoje propozycje do lutowej Trójki e-pik. Zgodnie z ustaleniami, w nowym wyzwaniu ja podam dwie kategorie, a trzecia zostanie wybrana przez Was. Biorąc pod uwagę Wasze sugestie, na konkretną kategorię będzie można zagłosować z ankiecie, którą jeszcze dziś umieszczę w pasku bocznym.

Także oddaję głos w ręce ludu i czekam na propozycje trzeciej kategorii w komentarzach.
W tym miesiącu będzie wzięte pod uwagę dziesięć pierwszych propozycji.  Wpisujcie swoich faworytów. Czas start!

***

Dziękuję za wszystkie propozycje. Lista 10 kategorii została zamknięta. A oto Wasze opcję:

1. Powieść z wątkiem Irlandii
2. Książki pisane śląską gwarą
3. Powieść, w której jednym z głównych bohaterów jest zwierzę
4. Powieść z XIX wieku
5. Optymistyczna powieść
6. Polski kryminał
7. Książka ulubionego autora
8. Poezja miłosna
9. Walentynkowy romans
10. Literatura z motywem Włoch

Wszystkie wydają się być interesujące. Niektóre łatwe, inne dość trudne. Jako że robiliśmy takie wybory pierwszy raz, po drodze wyszły małe niedociągnięcia, które postaram się wyeliminować następnym razem min. jedna osoba podaje tylko jedną propozycję.
Jednak, jak na pierwszy raz, myślę że poszło nam całkiem dobrze

Ja teraz konstruuję ankietę, która powinna pojawić się za parę chwil w pasku bocznym, a Was wszystkich zapraszam do GLOSOWANIA
pozdrawiam

Sardegna

PRZEDPREMIEROWO "Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie" cz.1 Agnieszka Steur


posted by Sardegna on , , , , , , ,

12 comments


Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 280
Moja ocena : 5/6

Premiera powieści 10 stycznia 2013 roku.

"Wojna w Jangblizji" Agnieszki Steur to pierwsza część serii, przeznaczonej dla młodzieży, z gatunku fantastyki.  Ja jednak do młodzieży się już dawno nie zaliczam, a książkę pochłonęłam w dwa wieczory, jest więc opcja, że powieść przypadnie także do gustu starszym czytelnikom.

Cóż takiego jest zatem w tej historii, że wciąga czytelnika na dobre? Sama próbowałam powieść odłożyć na moment, ale po paru chwilach wracałam do Jangblizji i Tamtego Świata. Wykreowana rzeczywistość i dziejące się wydarzenia tak zajmują wyobraźnię, że nie pozwalają zająć się czymś innym. Historię Jangblizjanów trzeba doczytać do końca, a po odwróceniu ostatniej strony poczuć niedosyt, że to już koniec, że część pierwsza właśnie się skończyła, a na następną trzeba będzie jeszcze poczekać.

Autorka wykreowała niesamowity świat przedstawiony. Jangblizja to kraina wyjątkowa, zarządzana przez królewską rodzinę Karmit Namin, władcę Taro i jego żonę Zarę. Miejsce to jest przyjazne dla wielu osobliwych gatunków. Swoją ostoję znalazły tu Koci, Psowaci, Lotni, Płynni, Amfibianci, Repilowcy,  Wilcy, Koniowaci, Owcowaci, Krowi czy Myszowaci. Każdy gatunek zajmuje swoją przestrzeń w krainie Jangblizji, zgodnie ze swoimi zwyczajami i tradycjami. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Jangblizja to niestety nie Kraina Mlekiem i Miodem Płynąca. Ma swoje wewnętrzne problemy i skrywane od pokoleń tajemnice.

Dla Jangblizji nadchodzą niespokojne czasy. Krainę obejmują działania wojenne, a władzę przejmuje Szmaragdowa Pani ze swoimi sprzymierzeńcami. Obaleni władcy muszą szukać schronienia dla siebie i swoich dzieci. Dlatego książęta, Nana i Roan, wraz z opiekunami zostają wysłani do Tamtego Świata, krainy znanej Jangblizjanom z legend i historii opowiadanych z pokolenia na pokolenie.
Co czeka rodzinę królewską? Jak młodzi poradzą sobie w Tamtym Świecie? Kto czyha na życie Nany i Roana? Co to jest pył kamuflujący? Czy w Tamtym Świecie znajdują się jeszcze inni Jangblizjanie?
Lektura powyżej powieści nie da Wam długo czekać na znalezienie odpowiedzi, na te wszystkie pytania.

A jakie są moje wrażenia po lekturze?
Powiem szczerze, początkowo czułam się przytłoczona nowymi nazwami, krainami i wydarzeniami. Przez pierwsze trzy krótkie rozdziały próbowałam się rozeznać, o co i jak w całej historii chodzi, ale każda kolejna strona odkrywała przede mną ten niesamowity świat przedstawiony i wciągała w całą opowieść. Polubiłam bohaterów, zarówno to młodsze pokolenie, jak i to starsze. Podobała mi się, i wręcz rozczulała ich niewinność i szczerość. Natomiast cała kreacja Jangblizji jako krainy, zachwyciła oryginalnością, a pomysłowość Autorki w tej kwestii zasługuje na wyróżnienie.

Mówiąc o książce nie mogłabym pominąć kwestii ilustracji, wykonanych przez Panią Ewę Kieńko - Gawlik. Oto przykładowe ilustracje, które znalazły się w powieści, i które pozwoliłam sobie zaczerpnąć ze strony oficjalnej "Wojny w Jangblizji":


Coś niesamowitego jest w tej książce. Niby prosta opowieść, ale przekazująca bardzo pozytywne wartości i refleksje. Myślę, że jest to bardzo wartościowa lektura dla młodego czytelnika, który zaczyna dopiero swoją czytelniczą przygodę, albo sięga po fantastykę.
Mnie osobiście powieść zauroczyła. Czułam się bardzo rozczarowana, że to już koniec i na następną część będę musiała sporo poczekać. Ze swej strony polecam i wypatruję kolejnych losów Jangblizjanów.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki, za co serdecznie dziękuję

"Wojnę w Jangblizji" zaliczam do styczniowego wyzwania trójkowego, jako powieść, będącą częścią serii.
Sardegna

Jak to z tymi wyzwaniami jest...


posted by Sardegna on

25 comments

Dzisiaj jeszcze słów kilka o wyzwaniach czytelniczych. Coś ostatnio sporo się u mnie nazbierało postów nieksiążkowych, ale koniec i początek roku sprzyja różnym planom i podsumowaniom, więc się temu poddałam bez walki.

W blogosferze wysypały się nowe projekty. Czy to dobrze? Myślę, że tak. Każdy będzie mógł wybierać w wyzwaniach do woli. Ja w tym temacie będę raczej niezmienna. Podjęłam się trzech, a właściwie czterech projektów i taki niech zostanie.

Na początek parę słów o mojej Trójce e-pik. Wszystkie informacje związane z tym wyzwaniem znajdziecie pod postem tematycznym TUTAJ. Do zabawy może przyłączyć się każdy, bez względu na to, czy prowadzi bloga czy też nie. Przyłączyć się można też w dowolnym momencie. Nie ma sztywnych reguł, jest tylko dobra czytelnicza zabawa, także zachęcam.

Co do innych książkowych wyzwań, w tym roku postawiłam na następujące:
Z półki - tradycyjnie u Barbary z Wrót Wyobraźni. Celem wyzwania ma być sięgnięcie po książki z własnej biblioteczki, które zostały zakupione przed 1 stycznia 2013 roku. Tym razem pomysłodawczyni proponuje nam 7 poziomów tegoż wyzwania. Ja zdecydowałam się na najtrudniejszy - poziom 7 mistrzowski - który zakłada przeczytanie ponad 31 książek z półki. Nie wiem czy za bardzo nie popłynęłam z tymi swoimi planami, ale potrzebuję silnej motywacji, więc będzie powyżej 31 i tyle.

W zeszłym roku zadeklarowałam w wyzwaniu poziom 4, który mówił o 16 lekturach. Udało mi się plan wykonać i zakończyć rok z 21 książkami. Szczegółowo prezentują się one tak: 


1.  "Sklep na Blossom Street" Debbie Macomber
2.  "Dotyk zła" Alex Kava
3. "Anna Karenina" Lew Tołstoj 4. "Koniec niewinności" Ami Sakurai
5.  "Małe trzęsienia ziemi" Jennifer Weiner 
6." Zatoka Huraganów" Heather Graham
7. "Do dwóch razy sztuka" Diana Palmer
8. "Cudzoziemka" Maria Kuncewiczowa
9. "Koszmar" Graham Masterton
10.  "Spóźnieni kochankowie" William Wharton
11. "Tancerka Mao" Qiu Xiaolong
12. "Matylda" Roald Dahl
13."Władca much" William Golding
14. "Homo bimbrownikus" Andrzej Pilipiuk
15. "Pan Wołodyjowski" Henryk Sienkiewicz
16. "Brida" Paulo Coelho
17."Historia Alejandra Mayty" Mario Vargas Llosa
18."Odpowiedni trup" Jorge Semprun
19."Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg
20."Pociągi pod specjalnym nadzorem" - Bohumil Hrabal
21. "9 wigilii" antologia

  • Czytanie Miejskie - nowy projekt zaproponowany przez Viv. Wyzwanie zakłada przeczytanie w ciągu miesiąca książki, której akcja osadzona będzie w jednym z polskich miast. Viv będzie proponować hasła przewodnie, związane z tymi miastami, do których trzeba będzie dopasować lekturę. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie. Może mój udział nie będzie regularny, ale w miarę możliwości się postaram.

O Waszym uczestnictwie podczytuję trochę. Już poplątało mi się, kto w czym bierze udział (poza Trójką oczywiście). Więc może wpiszecie w komentarzach Wasze zadeklarowane wyzwania?

Sardegna