Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 400
Moja ocena : 6/6
Dobrze jest zacząć czytelniczy rok książką, która robi tak duże wrażenie. To może być znak, że nadchodzący Nowy Rok będzie obfitował w same interesujące lektury. I tego sobie życzę, ale teraz przechodząc do rzeczy...
Autorka, Pani Małgorzata Warda była mi znana z relacji jej powieści na innych blogach i FB, ale dopiero teraz mogę szczerze powiedzieć, że jej nazwisko będzie mi się kojarzyło ze świetną polską literaturą.
"Nikt nie widział, nikt nie słyszał" to powieść osadzona we współczesnych realiach, z postaciami, które są bardzo wyraziste, ale jednocześnie bliskie czytelnikowi. Taka historia mogła się zdarzyć wszędzie i właściwie każdemu. W powieści, wydarzenia miały miejsce w Gdyni i przytrafiły się rodzinie Gerson. Jednak cała historia jest tak rzeczywista, poruszająca tak realne problemy, że w trakcie czytania każdy może identyfikować się z bohaterami, jakby byli oni najbliższymi nam znajomymi.
Michał Gerson samotnie wychowuje dwie córki. Mimo że jest trochę lekkoduchem, marzycielem i rockendrolowcem, ojcem jest bardzo oddanym i dla swoich dziewczynek zrobiłby wszystko. Nastoletnia Lena i 7 letnia Sara wraz z ojcem prowadzą koczowniczy tryb życia i w końcu, za sprawą jego nowej miłości, trafiają do Gdyni. Tam rozegra się ich największy dramat, bowiem pewnego dnia Sara znika bez śladu. Nikt nie potrafi pomóc Michałowi i Lenie i odpowiedzieć na pytanie co się z dziewczynką stało. Wszystkie tropy prowadzą donikąd a ślad po Sarze się urywa.
Kilkanaście lat później, losy Leny, która po zaginięciu siostry próbuje prowadzić normalne życie, zetkną się z dwoma młodymi kobietami. Moniką, cudem odnalezioną po latach, zaginioną, oraz Agnes, Francuzką, która poszukuje prawdy o swojej matce i własnym życiu. Czy któraś z nich to Sara? Czy Lena natrafi na ślad Sary? Co wydarzyło się przed laty? Odpowiedzi szukajcie na stronach tej powieści.
Książka jest wyjątkowa pod kilkoma względami. Po pierwsze, jest bardzo prawdziwa, przez to czytelnik, a ja w każdym razie na pewno, bardzo identyfikuje się i przeżywa całą sytuację. Nie potrafię sobie wyobrazić co czują rodzice zaginionych dzieci...nie potrafię nawet o tym myśleć. Wszystkie uczucia książkowych bohaterów bardzo mi się udzielały. Książka bardzo działa na psychikę, zwłaszcza matki...
Po drugie, splecione wątki trzech dziewczyn: Leny, Moniki i Agnes powodują, że powieść trzyma w napięciu, a każda strona przybliża nas do rozwiązania tajemnicy. Skrawki życia bohaterek odkrywane są powoli, w końcu dając pełen obraz sytuacji i wyjaśnienie zaginięcia Sary.
Po trzecie, opisane realia poruszają powszechny problem zaginionych dzieci. Po tej lekturze rodzice lub przyszli rodzice na pewno czujniej zerkną na swoje pociechy.
Jak dla mnie, książka jest rewelacyjna. Bardzo emocjonalna, a jednocześnie wciągająca jak najlepszy kryminał. Warta przeczytania. Szczerze polecam
Książkę przeczytałam w ramach styczniowej Trójki e-pik
oraz wyzwania "Czytanie po Polsce, czyli wyzwanie miejskie"
Sardegna
Mocno zaczynasz rok widzę. Ja wolę spokojniej i dlatego styczeń będzie u mnie bardzo relaksujący:) Ale ta książka to tylko kolejny dowód na to, że Świat Książki jest świetnym wydawnictwem:)
OdpowiedzUsuńMam w planach ,,Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele" tej autorki i widzę, że nie będę załować.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała ;) Cieszę się, że tak dobrze zaczęłaś rok ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno miałam okazję czytać i mam podobne uczucia. Naprawdę świetna, poruszająca książka, która w dodatku trzyma w napięciu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
odczucia* oczywiście ;-)
UsuńJuż jakiś czas temu czytałam pozytywne recenzje, więc może pora na lekturę?
OdpowiedzUsuńJa czytalam ostatnio "Dziewczynka ktora widziala zbyt wiele" tej autorki i podobala mi sie bardzo. Teraz widze ze warto znow siegnac po kolejna pozycje Malgorzaty Wardy
OdpowiedzUsuńA ja polecam jeszcze tej autorki Dłonie. Co prawda tematyka całkowicie inna, ale TA Proza...
OdpowiedzUsuńOlimpia
Masz rację, trudno mi nawet wyobrazić sobie sytuację, kiedy znika dziecko. Straszne. A książka też mi sie podobała
OdpowiedzUsuńMam gdzieś w dalekosiężnych planach "Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele". Mam wrażenie, że po powyższej powieści sięgnę już po każdą książkę autorki :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie mogłam przestać o niej myśleć jeszcze długo po przeczytaniu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa mojej półce znajduje się "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele", a niebawem będę posiadała także "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". W obu przypadkach nastawiam się na naprawdę dobre lektury. :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie sięgnąć po tę książkę, ciągle zerka na mnie z półki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi na mojej półce, mam nadzieję że w tym roku ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chcę tę książkę przeczytać - już od dłuższego czasu, a dopiero teraz dowiaduję się, że moja imienniczka się w niej pojawia. Jestem niezmiernie ciekawa, czy wyjątkowość tej powieści zrobi i na mnie wielkie wrażenie :).
OdpowiedzUsuńAutorkę kojarzę przez pryzmat jej opowiadania "Sekret" w "Opowiadaniach letnich", i był to jeden z tych tekstów, które zrobił na mnie największe wrażenie w tym tomie. Fajnie, że rzecz się dzieje w Gdyni, bo to chyba trochę pomijane w literaturze miasto (porównując z Warszawą czy Wrocławiem). Dzięki za reklamę mojego wyzwania i za udział! A książka ląduje u mnie w schowku :)
OdpowiedzUsuńpóki co czytałam "Dziewczynkę, która widziała zbyt wiele"
OdpowiedzUsuńbyć może sięgnę więc i po tę książkę
Patrz, taka dobra książka, a u mnie zalega na półce od letniej wyprzedaży weltbildu. Twoja recenzja sprawiła, że w tym miesiącu na pewno ją przeczytam, a nie tylko przełożę na kolejną kupkę.
OdpowiedzUsuń