Archive for lutego 2012

"Władca much" William Golding


posted by Sardegna on , , , , ,

14 comments

Wydawnictwo: Czytelnik
Liczba stron: 223
Moja ocena : 5/6

Powyższa powieś leżała na mojej półce dość długo. Zawsze znalazłam jakiś powód, żeby po nią nie sięgać. Nie miałam okazji czytać "Władcy much" w liceum, a podobno, w niektórych szkołach jest lekturą, ani w czasie studiów.
Znalazłam jednak motywację, do jej przeczytania: projekt Kornwalii Porozmawiajmy o książkach. Wypadła moje kolej na zaproponowanie lektury, więc pomyślałam, że będzie to świetna okazja na zapoznanie się z  odkładanym na później, Williamem Goldingiem.

Na skutek katastrofy samolotu, na nieznaną wyspę, trafia grupka chłopców, w wieku od sześciu do dwunastu lat. Początkowo dzieci są tak zdziwione zaistniałą sytuacją, że nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie niesie za sobą takie miejsce. Na szczęście wyspa "wita" swych nowych mieszkańców dość przychylnie. Daje im w bród pożywienia w postaci owoców, wodę pitną, schronienie w cieniu palm, a przede wszystkim świetną zabawę w wodzie i na plaży, z czego dzieci skwapliwie korzystają. W końcu mogą bawić się do woli, nieskrępowane obecnością opiekunów, światem nakazów i zakazów, wypełniania obowiązków i wiecznego pośpiechu.

Jednak nawet taka grupa dzieci, przypadkowo organizuje się w społeczność. Wszystko zaczyna się od momentu, kiedy jeden ze starszych chłopców, Ralf, dmucha w konchę i zwołuje do siebie pozostałe dzieci. W ten sposób zostaje nieformalnym przywódcą tegoż zgromadzenia i ustala zasady wspólnego życia na wyspie.
Pozostali chłopcy dostosowują się do ustalonych reguł. Zostaje wybrana grupa myśliwych oraz grupa pilnująca ogniska, ponieważ dzieci doszły do wniosku, że dym z ogniska może zostać zauważony przez przepływający statek i dać im szansę na ratunek. Oczywiście, początkowo w ferworze zabawy i totalnej swobody, dzieci nie czują potrzeby, aby ktoś ich z wyspy wyratował. Jednak, wraz z nadejściem nocy, w której "potwór" czai się za każdym drzewem, kwestia ratunku jest bardzo ważna. Jednak, po pewnym czasie, chłopcom nudzi się wykonywanie obowiązków i praca, którą trzeba wykonać w obozowisku.
Wtedy, w grupie chłopców zaczyna się swoista walka o władzę. W konflikt z Ralfem popada Jack, chłopak, który przed katastrofą pełnił funkcję lidera wśród swoich kolegów. Jack proponuje chłopcom nowe zasady życia na wyspie, w których nie ma nakazów pilnowania ognia, czy nudnego umacniania szałasów. Zyskuje sobie sympatię większości i przenosi się na inną część wyspy. Ralf próbuje opanować rozprzestrzeniającą się anarchię, ale jest już za późno. Dochodzi bowiem do strasznej tragedii, która pociąga za sobą kolejne, brzemienne w skutki, wydarzenia.

Na jednym z portali przeczytałam, że "Władca much" to powieść o istocie zła. Zgadzam się, jednak poza tym zagadnieniem zawiera w sobie wiele innych kwestii do przedyskutowania.
Treść książki można rozpatrywać na poziomie społeczeństwa:
Jak wygląda hierarchia społeczeństwa, postawa jednostki przeciwko grupie, podążanie za większością, życie według określonych reguł, dostosowanie się do istniejących zasad, poczucie obowiązku i dobrze wykonanej pracy. Ale także, jak wygląda walka o władzę, jakie są symbole władzy, jaki wpływ ma silna osobowość na grupę, jak następuje zapoczątkowanie rządów tyrana, oraz jakie cechy powinien posiadać dobry lider.

Powieść rozpatruje się także, a może głównie, na poziomie moralności i etyki, a także ludzkich zachowań. Jaka siła jest konieczna do przeciwstawienia się złu, jak wygląda życie pod presją, czy zło i zdolność do popełnienia zabójstwa tkwi w każdym człowieku, czym różni się emocjonalny i racjonalny stosunek do zaistniałej sytuacji, gdzie kończy się niewinność, oraz jaka jest wytrzymałość psychiczna człowieka.

W tej niewielkiej stosunkowo książce, zostało przedstawionych, wiele interesujących kwestii. Czytanie jej dostarczyło mi wielu emocji, więc z czystym sumieniem polecam ją każdemu, kto jeszcze nie miał okazji przeczytać. William Golding autor "Władcy much", w roku 1983 otrzymał Literacką Nagrodę Nobla, więc choćby dlatego, warto książkę poznać.

Lekturę "Władcy much" przeczytałam w ramach Projektu Porozmawiajmy o książkach, gdzie już JUTRO 1 marca zaczynamy dyskusję na jej temat. Zapraszam wszystkich chętnych do podzielenia się opinią

Książkę wykorzystałam także do wyzwania Z półki i Projektu Nobliści (3)
Sardegna

Stos lutowy cz.2 i różne informacje temu towarzyszące


posted by Sardegna on

19 comments

Luty, chociaż krótki, obfitował w masę nowych zdobyczy, książkowych pomysłów i zaangażowania w różne projekty. Czytelniczo też nie był najgorszy, ale o tym w kolejnym poście.
Na początek stos:


1. "Oskar i Pani Róża" E.E. Schmitt - pobrany na Fincie, głównie w celu zabrania go na spotkanie z autorem w Bibliotece Śląskiej. Jednak w końcu na spotkanie nie dotarłam, ale słyszałam, że książeczka jest warta poznania, więc nie żałuję jej pobrania.

2. "Dzieci państwa Rose" W. Adler
3. "Lalka" Alisa Mun - z wyprzedaży w Matrasie
4. "Artykulacja słów" C. Gibb
5. "Dom krwi" S. MacBride - obie z Podaja


1. "Letnia akademia uczuć" tom I i II Hanna Kowalewska - z wyprzedaży w Matrasie, ależ jestem zadowolona z tego zakupu!
2. "Czerwony smok" T. Harris - mąż zaszedł do antykwariatu i zrobił żonie prezent
3. "Gdyby Wenus była chłopcem" L. Sutherland - z Finty
4. "Dorwać małego" E. Leonard
5. "Skarby hrabiego" A. Ciechorowska - obie z Podaj

Poniższe trzy książeczki otrzymałam od Pani Moniki z Wydawnictwa Harlequin. Bardzo serdecznie dziękuję Przy okazji pochwalę się nawiązaniem współpracy z tymże Wydawnictwem 


Kolejno, całkiem różne, ale jakże interesujące książki:



1. "Cudzoziemka" wyjęta z własnej półki, do wyzwania Lirael "Marzec z Marią" 
2. "15 blizn" otrzymane od Księgarni Matras, bardzo dziękuję

3. "Historia Heathcliffa" i "Śmierć mówi w moim imieniu" to wygrane w konkurach blogowych

Z innych informacji:
  • już za parę dni, bo 1 marca, na stronie Porozmawiajmy o książach, rozpoczynamy dyskusję na temat "Władcy much" W. Goldinga. Mile widziane wszelkie uwagi i komentarze, zapraszam 
  • miesiąc zmierza ku końcowi, dlatego osoby, które zgłosiły swój udział, a także wszystkich, którzy chętni są do podsumowania wyzwania Trójka e -pik, proszeni są o wpisywanie w poniższych komentarzach linków do przeczytanych książek. Przypominam, że w lutym czytaliśmy thriller, powieść obyczajową i fantastykę
  • w imieniu Martycji i Violet zapraszam do udziału w ich Wielkim Konkursie Urodzinowym. Konkurs trwa do 5 marca, nagród jest mnóstwo, a wszelkie informacje można znaleźć TU
 Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego wieczoru
    Sardegna

    Pięć opowiadań Romualda Pawlaka


    posted by Sardegna on , , , , ,

    7 comments


    Wydawnictwo: RW2010
    Liczba stron:  15 i 22
    Moja ocena : 6/6

    Parę dni temu, Wydawnictwo RW2010 zorganizowało świetną akcję i wydało pięć opowiadań Romualda Pawlaka, w formie darmowych e-booków do pobrania.
    Bardzo się ucieszyłam z tego faktu, a z promocji oczywiście skorzystałam,  gdyż po ostatniej antologii "31.10 Halloween po polsku", twórczość autora
    zaczęła mnie bardzo interesować.

    Pierwsze dwa opowiadania znałam już wcześniej, właśnie z powyższej antologii. "Equnculus" i "Stwórca cieni, Mistrz przemian" zrobiły na mnie największe wrażenie z całego zbioru.
    Tajemniczy zamek w Hardwaldzie zamieszkany przez barona von Ott to przerażające miejsce. Wędrowiec, który znajdzie się w jego pobliżu, powinien uciekać co sił w nogach. Jednak jeśli nie zdąży czmychnąć i zostanie zaproszony przez gospodarza na poczęstunek i spoczynek, musi być przygotowany na najgorsze. Na początek będzie musiał obejrzeć kolekcję, która jest chlubą barona von Ott i znajduje się w podziemiach zamku. Potem pozostanie mu już tylko modlić się...o szybką śmierć.

    Najbliższym współpracownikiem barona jest niezawodny Mistrz Cromalin. Jednak nie ma ludzi niezastąpionych. Kiedy w zamku pojawia się nowy gość, tajemniczy mężczyzna, wzbudzający niepokój von Otta, następuje przełom. Mistrz przemian odrodzi się na nowo.

    Opowiadania te są częścią większej całości, która nosi tytuł Cabezano, król karłów. I właśnie ten tytuł chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu. Tylko nie mogę go nigdzie znaleźć

    Wydawnictwo: RW2010
    Liczba stron:  20
    Moja ocena : 3/6

    Kolejne opowiadanie "Armia ślepców" pochodzi ze zbioru "Wilcza krew, smoczy ogień", wydanego przez Fabrykę Słów kilka lat temu.
    Rzecz dzieje się w Bizancjum pod koniec X wieku, a fabułą jest spór i walka o władzę dwóch panujących, Samuela i Bazylego II. Obaj są obdarzeni silnymi charakterami i żaden z nich nie zamierza w sporze odpuścić. Jeden z nich poniesie sromotną klęskę, kraj pogrąży się w chaosie,a jego wojska zamienią się w armię ślepców.

    Dla mnie to opowiadanie było nieco mniej atrakcyjne niż dwa poprzednie.  Nie przepadam za powieściami z realiami historycznymi w tle. Poza tym, cały czas nasuwało mi się skojarzenie z powieścią autora o tym samym tytule, która ma zupełnie inną treść (sama nie czytam, więc mogę się mylić, jednak wrażenie pozostało)

    Wydawnictwo: RW2010
    Liczba stron:  33
    Moja ocena : 4/6

    W kraina Archand, rządzonej przez cesarza Idana IV znajduje się Więzienna Góra. Na jej szczycie, w klasztorze umieszczony został młodszy brat cesarza, Yannuris. Jako następca tronu, odsunięty od władzy,  całe swe życie spędził na studiowaniu ksiąg i zdobywaniu wiedzy. Kiedy Idan IV umiera, nadchodzi czas Yannurisa na objęcie tronu. Sprawowanie władzy nad ludem nie jest jednak rzeczą prostą dla człowieka, którego marzeniem jest poznawanie świata i odkrywanie nieznanego. Doradcy nie ułatwiają nowemu monarsze zadania, a do tego widmo wojny zbliża się nieubłaganie. Finał rządów nowego cesarza musi być tragiczny...

    Opowiadanie było całkiem przyzwoite, a bohater wzbudził moją sympatię. Poza tym historia niesie ze sobą ważne przesłanie, iż upragniona władza nie daje szczęścia. Czasami spokojne, nudne życie jest bardziej wartościowe, od pełnego wrażeń bycia "na świeczniku". Historia uświadamia także, jak trudno odnaleźć się marzycielom i idealistom w świecie realnych problemów. Yannuris miał wiele pomysłów, jednak życie codzienne zweryfikowało jego działania.


    Wydawnictwo: RW2010
    Liczba stron:  44
    Moja ocena : 4/6

    Ostatnie opowiadanie o dźwięcznym tytule "Dzioby, pazury i ostry kil, kwiatuszku", przedstawia historię maga pogodowego, Rosselina, który podstępem zostaje zaciągnięty na statek  "Aqura". Młodzian nie jest zbyt dobry w swoim fachu, więc próbuje nieco oszukać kapitana, co do posiadanych umiejętności. Jak się można domyśleć, będzie się to wiązać z szeregiem dramatycznych sytuacji, z których Rosselin będzie próbował wyjść obronną ręką.
    Zabawna historia zakręconego maga,  na pewno przypadnie Wam do gustu

    Jak widać, tematyka opowiadań Pana Romualda Pawlaka jest bardzo różnorodna. Myślę, że zainteresowani nie będą nimi zawiedzeni i każdy znajdzie coś dla siebie. Powyższe opowiadania polecam także osobom, które nie przepadają za fantastyką, albo omijają ten gatunek. Historie są krótkie i napisane w sposób przystępny. Mogą być świetnym początkiem w poznaniu tegoż gatunku.
    Sardegna

    "Homo bimbrownikus" Andrzej Pilipiuk


    posted by Sardegna on , , , , ,

    13 comments


    Wydawnictwo: Fabryka Słów
    Liczba stron: 357
    Moja ocena : 4/6

    "Homo bimbrownikus" to moja trzecia, a zarazem ostatnia, lektura do lutowego wyzwania Trójki e - pik

    Fanką Pilipiuka jestem od dawna. Podobnie jak jestem fanką Jakuba Wędrowycza. Czytałam wszystkie cztery poprzednie tomy jego przygód ("Kroniki Jakuba Wędrowycza", "Zagadka Kuby Rozpruwacza", "Weźmisz czarno kure", "Czarownik Iwanow") i mimo, że nie wszystkie opowiadania były jednakowo świetne, to i tak miałam do nich raczej stosunek bezkrytyczny. Po dość długiej przerwie od powieści Pilipiuka, sięgnęłam po najnowszy tom przygód Mistrza JW. I niestety, ale ten tom jest zdecydowanie najsłabszy.

    Powieść zawiera cztery opowiadania, z których pierwsze trzy są typowym zapisem przygód Jakuba. Mamy więc spotkanie egzorcysty z samym Diabłem, kiedy to wraz z przyjacielem Semenem przenoszą się w czasie i ratują pewnego szlachcica od dawno podpisanego cyrografu. Dowiemy się, co stanie się z Mistrzem, kiedy przez przypadek zdarzy mu się umrzeć. Sprawdzimy także, jak przebiegnie produkcja filmu "Opowieści z Narnii", która realizowana będzie na terenie Wojsławic.

    Ostatnie, tytułowe opowiadanie, stanowi właściwie odrębną mini powieść. W Dębinkach, sąsiedniej osadzie rodzinnej wsi Jakuba przeprowadzona zostaje inkwizycja na pogańskich kanibalach, potomkach Neandertalczyków. Z grupy ludożerców cudem ratuje się szaman Yodde, który mimo niebezpieczeństwa, postanawia odbudować wiarę swoich przodków. Sprowadza więc podstępem do Warszawy, swego zreformowanego wnuka Radka Oranguta i przy jego pomocy rozpoczyna szereg szalonych działań, które mają pomóc mu wzbudzić ducha pogańskiego ludu, Wielkiego Mywu.

    Jednocześnie, w Wojsławicach, Jakub dostaje zlecenie od zreformowanych Neandertalów, aby odszukać "zaginionego" Radka.  Zapłatą w tym zleceniu ma być boski nektar, przepalanka wykonana przez samego Rasputina. Jakże Wędrowycz mógłby oprzeć się takiemu rarytasowi! Zgadza się więc wykonać misję i wraz z Semenem, rusza na podbój stolicy.

    To dopiero początek przygody Jakuba, która obfitować będzie w spotkania z Inkwizytorami, wyznawcami Światowida i dresiarzami z niebezpiecznej warszawskiej dzielnicy. Będą skoki w czasie (skóra z pewnej części ciała mamuta będzie niezmiernie potrzebna!), ukrywanie się w jaskini, niebezpieczne obrzędy prowadzone przez piękne kobiety, nocne zakradanie się do ogrodu botanicznego, walka z niedźwiedziem, odwiedzanie Instytutu Osteologii i nawiązywanie ważnych "stosunków" z czarownicą. Nie będzie czasu na odpoczynek, bo wróg jest bardzo czujny! A znając niekonwencjonalne metody działania Wędrowycza, można być pewnym, że nudno nie będzie.

    Książkę polecam fanom Jakuba. Jest on jednak bardzo specyficzną postacią, więc nie każdemu może przypaść do gustu.  Jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej książki Pilipiuka, nie polecam zaczynać od "Homo bimbrownikusa", można się wtedy łatwo do autora zniechęcić. Ja kolejny raz, z wielką ochotą wkroczyłam w świat Jakuba, choć nie da się ukryć, że ta część jego przygód jest najsłabsza, a może po prostu nie była dla mnie żadnym odkryciem i niczym mnie już nie zaskoczyła. Wydaje mi się, że wiele pomysłów było wykorzystanych już we wcześniejszych powieściach, niektóre wątki się powielały, a tytułowe opowiadanie wydało mi się zbyt długie. Dlatego daję czwórkę. Oczywiście nie zmienia to faktu, iż nadal uważam się za wielką fankę twórczości pana Pilipiuka.

    Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik", szczegóły znajdziecie TU

      Sardegna

    "Kres i zaginiona" Agnieszka Turzyniecka


    posted by Sardegna on , , , , ,

    11 comments

    Wydawnictwo: RW2010
    Liczba stron: 122
    Moja ocena : 4/6
    e-book

    Powyższy e - book wybrałam z bazy Wydawnictwa RW2010, z działu kryminały i thrillery. Zaciekawiła mnie debiutancka powieść Pani Agnieszki Turzynieckiej, której twórczość poznałam już przy okazji antologii opowiadań "31.10 Halloween po polsku" .
    Wybierając tytuł e -booka miałam przekonanie, że na powieść składają się dwa opowiadania "Kres" i "Zaginiona". Dopiero w trakcie lektury okazało się, że Kres, to nazwisko głównego bohatera, policjanta działającego w Piotrkowie, borykającego się z różnymi sprawami kryminalnymi, które wydarzyły się w okolicy.

    Właściwie tych zagadek do rozwiązania Kres będzie miał całkiem sporo. Najważniejszą z nich będzie odnalezienie zaginionej Basi. Dziewczyna ginie bez wieści, a została prawdopodobnie uprowadzona z własnego mieszkania. W trakcie śledztwa, okazuje się, że przetrzymywana jest przez seryjnego mordercę. Kres musi podjąć wyścig z czasem, aby zapobiec najgorszemu.

    I kiedy czytelnikowi wydaje się, że powieść/opowiadanie zmierza już do finału, akcja gwałtownie zmienia bieg. Nie będę wyjawiać szczegółów, dotyczących losów Basi, jednak rozwiązanie zagadki jej zniknięcia nastąpi dosłownie w ostatnich stronach powieści.
    W trakcie prowadzenia sprawy Basi, Kres będzie musiał zmierzyć się jeszcze z innymi problemami, zarówno osobistymi, jak i zawodowymi. Będzie zmagał się z chorobą nowotworową żony oraz starał się przekonać do nielubianego kandydata na męża, dla swej córki.
    Do tego praca też nie da mu odpocząć. Trzeba będzie określić, czy śmierć młodej kobiety, w skutek wypadku samochodowego było dziełem przypadku, czy nastąpiło z udziałem osób trzecich, rozwiązać zagadkę zniknięcia młodego mężczyzny, który ostatnio widziany był w lesie oraz wyjaśnić przyczynę zbiorowych samobójstw wśród nastolatków.
    Kres będzie miał pełne ręce roboty, ale mimo to, jego głowę będzie zaprzątać głównie zaginiona Basia.

    "Kres i zaginiona" to, o ile się nie mylę, debiut Autorki. Ja nie mam żadnych zastrzeżeń do takiego debiutu. Powieść czytało mi się bardzo dobrze, a fabuła jest naprawdę wciągająca. Ponieważ czytałam e-booka na wydrukowanych kartkach, przelatywały mi one w ekspresowym tempie.
    Powieść pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim sposobem narracji, który dotyczył różnych postaci, ale też pomysłem na prowadzenie śledztwa. Myślałam, że cała powieść poświęcona będzie szukaniu zaginionej, a tutaj w sprawę Basi zostało wplecionych wiele innych, równie ważnych i interesujących wątków.
    Podsumowując, powieści daję mocną czwórkę, a nazwiska Autorki będę wypatrywać przy okazji innych projektów, czy zbiorczych antologii.
    Sardegna

    Poniedziałek dla skrzatów Kolorowanki cz.2


    posted by Sardegna on ,

    2 comments

    Wydawnictwo: Aksjomat
    Liczba stron: 16
    Moja ocena : 6/6

    Nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje uwielbiają naklejki. Jest to wręcz niezbędny element kolorowanki albo zeszytu trzylatka, który kupujemy. Nie opieram się temu aż tak bardzo, bo w końcu odklejanie i przyklejanie naklejek w odpowiednie miejsca, też kształtuje zdolności manualne dziecka. Więc kiedy kolejny raz zostaję postawiona przed faktem dokonanym: "Mamooo...proszę...kup mi tę kolorowankę", zgadzam się i tym sposobem, powiększam kolekcję malowanek w naszym domu.


    Kolorowanki, które chciałabym dziś przedstawić, to niewielkie książeczki, 16 stronicowe, zawierające obrazki zwierzątek wcielających się w różne zawody.
    Mamy tygryska kierowcę, krecika fotografa, łosia piłkarza i hipopotama nurka.
    Znajdziemy też m.in. misia zjeżdżającego na sankach, wystrojoną kaczuszkę i pieska śpiocha. Każdy obrazek ma miejsce na przyklejenie odpowiedniej naklejki. Ponieważ nalepka jest barwna, można na niej wzorować się, przy kolorowaniu ilustracji.
    Moje dziecko ma zazwyczaj własny pomysł na kolorystykę obrazka, ale zauważyłam, że ostatnio coraz częściej zwraca uwagę na proponowany szablon.
    Dodatkowo, każdy obrazek w kolorowance, opatrzony jest krótkim i rymowanym wierszykiem.

    Do zaopatrzenia się w te, jakże pomocne książeczki, zachęcić rodziców powinna naprawdę niska cena ok. 2 zł.  Wybór malowanek jest dość spory, więc każdy maluch i rodzic znajdzie coś dla siebie.
      Sardegna

    "Przygoda z owcą" Haruki Murakami


    posted by Sardegna on , , , , ,

    26 comments

    Wydawnictwo: Muza
    Liczba stron: 416
    Moja ocena : 5/6

    Na początek będzie o nastawieniu.
    Wszyscy i wszędzie mówią o Murakamim. Zaczytują się w jego fantastycznych powieściach, dyskutują o fenomenie i pochłaniają kolejne dzieła. A ja do tej pory stałam jakoś z boku i nie miałam okazji poznać twórczości autora. Dzięki Agnes i jej pożyczce, trafiła do mnie "Przygoda z owcą". Oczywiście nastawiałam się na genialną powieść, bo jakże by miało być inaczej! Toż to w końcu Murakami! Więc czytam i czytam...owszem jest interesująco, intrygująco nawet, fabuła oryginalna, pomysł z owcą zakręcony, lektura całkiem przyjemna...ale gdzie te fajerwerki?
    Myślę sobie: może zaczęłam od złej powieści? W końcu przeczytałam, zamknęłam książkę, oceniłam na piątkę i doszłam do wniosku, że znowu wpadłam we własną pułapkę nastawiania się na nie wiadomo CO. Obiecywałam sobie, że nie będę już oczekiwała od powieści niczego na wyrost, jednak popełniłam ten błąd przy Murakamim i to zaburzyło mój odbiór powieści.

    Myślę, że fabuła jest większości Wam znana, ale w skrócie ją przybliżę: główny bohater to facet przed trzydziestką, wiodący całkiem przeciętne, prawie nudne, życie. Właśnie, po krótkim małżeństwie, rozwiódł się z żoną. Jest zniechęcony, znudzony swą pracą, chciałby czegoś nowego w życiu, ale właściwie nie wie czego, ani po co miałby tego szukać. Pewnego dnia otrzymuje list od dawno nie widzianego przyjaciela. Ten w liście, przesyła mu zwykłe - niezwykłe zdjęcie górskiego pastwiska, na którym wypasają się owce. Prosi aby przyjaciel, pracujący w biurze reklamowym, umieścił fotografię w jakimś ogólnodostępnym folderze. Nasz bohater spełnia prośbę przyjaciela i po niedługim czasie zapomina o zdjęciu.

    Tajemnicza fotografia owiec nie da jednak o sobie zapomnieć. Pojawi się w życiu mężczyzny i zmieni je o 180 stopni. Podejrzany typ wkroczy do jego biura reklamowego i szantażem wymusi pewne działania, których celem będzie odnalezienie owiec i pastwiska z tajemniczego zdjęcia.
    Nasz bohater będzie musiał poznać kobietę o Doskonałych Uszach, przemierzyć całą Japonię, przeprowadzić rozmowę z Owczym Profesorem, zmierzyć się z surowym klimatem, spotkać Człowieka - Owcę, aż w końcu odnaleźć owcę w samym sobie, aby podołać zadaniu.

    Fabuła powieści Murakamiego jest totalnie zakręcona, ale bardzo pozytywnie, moim zdaniem. Świat wykreowany jest przedziwny, ale wyjątkowo spójny i taki "przyjazny czytelnikowi". Wszystko bowiem w powieści do siebie pasuje, nic nie dziwi, wszystko się zgadza. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Pomysł bardzo oryginalny i gdyby nie moje nastawienie na "trzęsienie ziemi", pewnie oceniłabym "Przygodę z owcą" na 6kę. A tak daję mocną piątkę i z ciekawością będę przypatrywać się kolejnym powieściom autora.
    Sardegna

    Wyniki Konkursu urodzinowego


    posted by Sardegna on

    14 comments

    Zgodnie z obietnicą, ogłaszam zwycięzców mojej zabawy urodzinowej.  Do pierwszej książki zgłosiły się 34 osoby. Do drugiej, 36 osób.

    Najpierw "Weteran":

    Książkę otrzymuje PRZECZYTAJKA
    Natomiast "Pocałunki na Manhattanie":

    otrzymuje TAMI

    Zwyciężczyniom gratuluję i proszę o wysłanie swoich adresów do wysyłki na mój mail: sardegna@poczta.onet.eu  pozdrawiam serdecznie i dziękuję wszystkim za udział w zabawie 
    Sardegna

    Różności


    posted by Sardegna on

    16 comments

    Zebrało się trochę informacji, którymi chciałabym się z Wami podzielić:


    * jutro mija termin zgłaszania się do mojego urodzinowego konkursu, kto miałby ochotę się zapisać, można to zrobić od razu  TU


    *  1 marca zaczynamy dyskusję na temat "Władcy much" na stronie Porozmawiajmy o książkach. Serdecznie zapraszam, jest jeszcze trochę czasu na przeczytanie lektury (książka nie jest gruba, ma około 200 stron)

    * w blogosferze nastąpił wysyp czytelniczych wyzwań. Niektóre z nich są jak najbardziej poważne, inne można potraktować z przymrużeniem oka ;) zachęcam do udziału, bo to fajna i mobilizująca zabawa . A tak na marginesie, co myślicie w ogóle o takich wyzwaniach? Strata czasu, czy miłe urozmaicenie?

    Marzec z Marią u Lirael
    Z półki Wrota wyobraźni
    Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu Book z nami
    Trójka e-pik u Sardegny

    * na stronie portalu  Granice.pl, znaleźć można wyniki plebiscytu na Książki Roku 2011, jeśli ktoś jeszcze nie zerknął, zachęcam klik

    *  22 lutego o godzinie 17 w Bibliotece Śląskiej w Katowicach odbędzie się spotkanie z Erikiem-Emmanuelem Schmittem , który w ramach cyklu ”Dobre książki i kawa z...” będzie promował swoją najnowszą książkę ”Kobieta w lustrze”
    21 lutego, spotkanie odbędzie się w Warszawie, ale ja z racji tego, że mam bliżej do Katowic reklamuję tą opcję. Czy ktoś ze Śląska się wybiera? 
    Ja niestety nie będę mogła dotrzeć, no chyba, że zdarzy się cud i będę mogła przyłączyć się do kogoś w kwestii dojazdu. 

    * usunęłam z mojego bloga opcję weryfikacji słownej. Wpisywanie dwóch wyrazów stało się już nieco męczące. Mam nadzieję, że to ułatwi Wam wpisywanie komentarzy 


    Pozdrawiam Was gorąco w ten śnieżny wieczór, i pełna nadziei na zbliżający się weekend, idę czytać "Spotkanie z owcą" Murakamiego 
    Sardegna

    "Zatoka huraganów" Heather Graham


    posted by Sardegna on , , , , ,

    14 comments

    Wydawnictwo: Harlequin/Mira
    Liczba stron: 384
    Moja ocena : 4/6

    "Zatoka Huraganów" to moja kolejna lektura, w ramach wyzwania Trójka e - pik. Przy okazji, połączyłam to z wyzwaniem Z półki, które idzie mi całkiem nieźle.

    Powieść docelowo miała być thrillerem, jednak po lekturze skłaniam się do stwierdzenia, że był to raczej kryminał z wątkiem miłosnym. Nie żałuję lektury, gdyż taki gatunek też z chęcią czytam, jednak nastawiłam się na grozę, niesamowite emocje i strach czający się w każdej stronie książki. Takich przeżyć powieść mi nie dostarczyła, więc nieco się rozczarowałam...
    Jednak, jeżeli ktoś podejdzie do "Zatoki...", jak do lekkiego kryminału i nie przeszkadza mu szczyptę romansu, książka będzie w sam raz.

    Przechodząc jednak do treści: w okolicy grasuje seryjny morderca, nazwany "Krawaciarzem", gdyż dusi swoje ofiary krawatami (zaskoczenie?) i porzuca na niedostępnych bagnach. Wszystkie zaginione i zamordowane kobiety były prostytutkami albo tancerkami w klubach nocnych, co rzuca podejrzenia na pewną grupę bywalców takich lokalów.
    Kiedy znika Sheila Warren, jej przyjaciółka Kelsey nie może pogodzić się z myślą, że również i ona mogła stać się ofiarą Krawaciarza. Kelsey dociera do pamiętnika Sheili, w którym odkrywa mroczne sekrety przyjaciółki. Kelsey, razem ze znajomymi i byłym chłopakiem, Danem, próbują dociec prawdy.
    Rozwiązanie sprawy okaże się brzemienne w skutkach, zwłaszcza dla Kelsey, która w trakcie poszukiwań, obdarzyła zaufaniem, nieodpowiedniego mężczyznę.

    Powieść czytało się szybko, ale bez większych emocji. Dużym plusem tej historii jest fakt, że właściwie do końca nie wiedziałam kim jest zabójca. A to, w moich oczach, dobrze świadczy o kryminale.
    Poza tym "Zatoka Huraganów" jest pięknie wydana i należy do mojej ulubionej kolekcji Bestsellerów New York Timesa Miry, więc obowiązkowo musiała się znaleźć na mojej półce i doczekać się przeczytania.

    Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik", szczegóły znajdziecie TU
    Sardegna

    Poniedziałek dla skrzatów Kolorowanki cz.1


    posted by Sardegna on , ,

    2 comments

    Wydawnictwo: Ameet
    Liczba stron: 16-20
    Moja ocena : 6/6

    Każdy znany mi trzy latek przeżywa fascynację bajką, albo bohaterem jakieś kreskówki. Nie ważne, czy jest to Teletubiś, Hello Kitty, Zig Zag McQuin czy Świnka Peppa, istotne jest, aby wyposażenie pokoju, skład kosza z zabawkami, kolor szczoteczki do zębów, talerzyk, koszulka i rękawiczki, były zgodne z aktualną fascynacją.
    Nas też nie ominął kreskówkowy szał, ale na całe szczęście obyło się bez różowych wzorków Hello Kitty. U nas królowała Myszka Miki!  A dokładnie mówiąc, cały Klub Przyjaciół Myszki Miki.

    Pozytywnym aspektem fascynacji mojej trzylatki powyższą bajką, jest fakt, że w kreskówce Myszka i Przyjaciele bohaterowie uczą dzieciaki pożytecznych rzeczy. W bajce jest liczenie, porównywanie wielkości, rozpoznawanie kształtów i wiele edukacyjnych treści. Dzieci wzbogacają swoje słownictwo, gdyż bajkowi bohaterowie potrzebują czasami, do swych zajęć, nietypowych przedmiotów. Po dwudziestym obejrzeniu odcinka o kolorach, trzylatek świetnie te kolory zna i potrafi zaśpiewać całą tęczową piosenkę. Podobnie jak mama, która też zna cały repertuar Klubowych piosenek.

    W związku z miłością mojego dziecka do Myszki Miki, również kolorowanki muszą być w odpowiednim stylu. Na szczęście Wydawnictwo Ameet dysponuje świetnym zestawem bajkowych kolorowanek, w których każda strona to inne zadanie do wykonania, dla Przyjaciół z Mysiego Klubu.

    Świetna grafika, fajne polecenia, w sam raz na poziomie trzy, czterolatka. Poza rozwijaniem zdolności manualnych dziecko kształtuje umiejętności logicznego myślenia i spostrzegawczości.
    Poza Myszką Miki, wypróbowaliśmy kolorowankę z Mańkiem Złotą Rączką, który znany jest pewnie bliżej mamom trzyletnich majsterkowiczów. Ania nie pogardziła Mańkiem i narzędziami, więc i ta kolorowanka zdobyła jej uznanie.
    Cena książeczki jest dość przystępna (3-4 zł) a Wydawnictwo Ameet, w ofercie ma jeszcze wiele innych bohaterów Disneya. Polecam Małym Fanom Gatunku oraz szukającym inspiracji Mamom.
    Sardegna

    Stos lutowy cz.1 i garść informacji


    posted by Sardegna on

    17 comments

    Mój pierwszy lutowy stos składa się głównie z powieści obyczajowych. Zauważyłam, że ostatnio czytam je w całkiem sporych ilościach. Kiedyś w moich lekturach dominowały kryminały i thrillery. Teraz goszczą obyczajówki.


    "Dom na wybrzeżu" Elisabeth Adler - z Tesco za 5 zł
    "Nie mogę się doczekać..." Fannie Flagg - z wymiany podajowej
    "Kroki" Mariusz Maślanka - moja opinia znajduje się tutaj
     2 tom Arsena Lupin
    "Przeciwnik" Emmanuel Carrere - wszystkie trzy książki pochodzą z wyprzedaży w Auchan. Za całość zapłaciłam całe 6 zł
    "Tylko sam siebie możesz ofiarować" Magda Szabó - z Podaja od pewnej przemiłej, bezinteresownej Osoby
    "Półdiablę weneckie" JIK - z biblioteki za złotówkę od męża


    "Zamiana" Mathew Klein - wygrana w konkursie na blogu Między stronami, bardzo dziękuję
    "Czerwone liście" Faulkner - z Podaja

    Luty obfituje w nowe pomysły Może wynika to z faktu, że ja też mam ferie (wprawdzie już się kończą, ale miałam nieco czasu wolnego, pomijając szkarlatynę moich dzieci).

    Po pierwsze, zapraszam wszystkich do mojego pierwszego, autorskiego wyzwania czytelniczego "Trójka e-pik". Zapisać można się w dowolnym momencie, a zasady nie są trudne. Moje wyzwanie na luty zostało już w 1/3 zrealizowane:


    Serdecznie zapraszam!

    Jednocześnie chciałam przypomnieć o trwającym konkursie urodzinowym, do którego zgłaszać się można do 17 lutego. Szczegóły znajdziecie TU

    Zapraszam również do lektury "Władcy much", gdyż na temat tej książki będziemy dyskutować 1 marca na stronie Porozmawiajmy o książkach. Ja już książkę przeczytałam i w najbliższym czasie napisze parę słów na jej temat.

    Kolejną blogową zmianą będzie wprowadzenie jednego dnia, poświęconego książeczkom dla dzieci. Na początek będzie to "Poniedziałek dla skrzatów", kiedy to postaram się komentować książeczki, ale też kolorowanki czy zeszyty tematyczne, znajdujące się w całkiem okazałej biblioteczce moich dzieci.
    Zapraszam również do oddania swojego głosu w konkursie na najlepszą książkę 2011 roku, organizowanym przez Granice.pl. Swój głos można oddać TU

    Jeżeli ktoś jeszcze nie oddał swojego głosu w aktualnej ankiecie, będę wdzięczna z udział

    Nazbierało się trochę tych informacji. Dziękuję wszystkim, którzy doczytali ten przydługi post do końca Pozdrawiam serdecznie
    Sardegna

    "Kroki" Mariusz Maślanka


    posted by Sardegna on , , , , ,

    2 comments

    Wydawnictwo:Świat Książki
    Liczba stron: 157
    Moja ocena : 4/6

    Powyższa książka nie jest pierwszą powieścią autora, jaką miałam okazję przeczytać. Pierwszy był "Bidul". Kto czytał, ten wie, jak ta książka działa na psychikę. Poszukuję jej zresztą bezskutecznie od jakiegoś czasu, bo chcę aby zasiliła moją biblioteczkę.
    W każdym razie, kiedy na wyprzedaży znalazłam kolejną książkę Mariusza Maślanki, nie wahałam się ani chwili.

    "Kroki" to trzy opowiadania połączone wspólnym motywem polskiej, podupadłej, popegeerowskiej wsi.
    Tytułowe opowiadanie przedstawia historię świeżo upieczonego maturzysty, Kuby Dolińskiego, który próbuje wyrwać się ze swojej rodzinnej wsi. Chłopak obdarzony artystyczną naturą nie potrafi odnaleźć się w otaczających go realiach. Nie chce powielać schematów zachowań swoich rodziców i rodzeństwa, którzy otoczeni telewizją, alkoholem i kiczem, wegetują od pierwszego do ostatniego dnia wypłaty. Nie chce pracować w okolicznej fabryce, a czas wolny dzielić pomiędzy budkę z piwem i tandetną dyskotekę. Nie chce, podobnie jak jego rówieśnicy, utknąć w rodzinnej wsi, bez perspektyw i większych oczekiwań od życia. Kiedy nie dostaje się na wymarzone studia wyrusza w podróż po Polsce, bez celu i oczekiwań. Jedzie poznawać świat, uczyć się życia, fotografią łapać ulotne chwile. W swej podróży uświadamia sobie, jak chce żyć, ale przede wszystkim, jak żyć nie chce.

    Drugie opowiadanie "Romeczek", ukazuje obraz trzydziestoletniego mężczyzny, zamieszkującego zubożałą wioskę. Romek ma pracę, przez co jest wielkim szczęściarzem, gdyż wielu sąsiadów wiecznie jej poszukuje. Jest nieśmiały, więc nie znalazł sobie jeszcze żony i mieszka z rodzicami. Przez to staje się pośmiewiskiem wioskowych kolegów, ale właściwie to mu nie przeszkadza. Ma proste i uporządkowane życie, z którego jest na swój sposób zadowolony. Każdy grosz z wypłaty odkłada na jedyną rozrywkę, wizytę w burdelu. Wolny czas spędza przed telewizorem z puszką piwa w ręku. Nie ma od życia większych oczekiwań, bo i po co.

    Ostatnie opowiadanie "Historyjki z donaldówek" ma nieco inny charakter od dwóch poprzednich. Konrad, który buduje dom na ziemi swych dziadków, wraca wspomnieniami do beztroskich czasów swojego dzieciństwa, kiedy to spędzał niezapomniane wakacje na dziadkowej wsi.
    Dla wychowanego w mieście Konrada, wieś jawiła się jako kraina szczęśliwości, prostoty, szczerości i spokoju. To tutaj zapominał o wygórowanych względem niego, ambicjach matki, czuł smak prawdziwej wolności, przyjaźni i pierwszych młodzieńczych uniesień. Wieś, podobnie jak historyjki z gum Donaldów, była dla niego innym światem, do którego zawsze mógł wrócić w marzeniach.

    "Kroki" nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak "Bidul", doceniam jednak pióro Mariusza Maślanki, bo książkę czyta się bardzo dobrze. Autor ma w sobie szczerość i umiejętność pisania o brutalnej codzienności w charakterystyczny sposób. Treść książki jest surowa i oszczędna. Niektóre sceny mogą gorszyć i zniesmaczać. Jednak mnie taka forma przekonuje. Wiem, że autor ma wielu zwolenników i wielu przeciwników, który zarzucają mu powielanie takiej formy.
    Ja skłaniam się raczej ku jego zwolennikom i za "Kroki" daję czwórkę.

    Książkę przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik", szczegóły znajdziecie TU
    Sardegna

    Nowe Wyzwanie Czytelnicze "Trójka e-pik" Zapraszam do udziału


    posted by Sardegna on

    61 comments

    Chciałam zaproponować Wam nowe wyzwanie czytelnicze, które zatytułowałam "Trójka e-pik".


    Na początek zaznaczę, że nie będzie on zbyt skomplikowane. Nie będzie wymagało też od Was wielu poświęceń i zmieniania planów czytelniczych. Zabawa będzie trwała miesiąc. Po zakończeniu tego okresu nastąpi przedstawienie rezultatów, podsumowanie a potem będzie można zapisać się do kolejnego trójkowego wyzwania:)

    Cel:
    Celem wyzwania będzie zapoznanie się z nieznanymi lub omijanymi przez Was szerokim łukiem, gatunkami powieści.

    Zasady:
    *  wyzwanie trwa miesiąc kalendarzowy
    *  w zabawie wziąć udział może każdy bloger oraz każda osoba nie posiadająca bloga, która ma ochotę przyłączyć się do zabawy. Przyłączyć się można w dowolnym momencie
    *  wyzwanie będzie polegało na przeczytaniu trzech zaproponowanych przeze mnie gatunków powieści
    *  wybór książki, kwalifikującej się do podanego gatunku, jest zupełnie dowolny i zależeć będzie tylko od Was
    * osoby posiadające bloga, po napisaniu opinii, na temat wybranej książki, proszone są o wpisanie informacji, że książka została przeczytana w ramach wyzwania "Trójka e-pik" i podanie linka do tego posta.
    *  w podsumowaniu, które nastąpi pod koniec miesiąca wystarczy, aby osoby które wzięły udział w wyzwaniu, w komentarzach pod postem tematycznym, podały trzy linki do swoich opinii.

    Chętnych do wzięcia udziału w wyzwaniu proszę o zostawienie takiej informacji w komentarzu pod tym postem i podania trzech planowanych tytułów :) Oczywiście, w trakcie miesiąca tytuły mogą ulec zmianie.
    Będzie mi miło jeżeli umieścicie baner do tegoż wyzwania na swoich blogach i poinformujecie o nim na swojej stronie.

    Myślę, że zadanie nie będzie sprawiało wielkich trudności, a dostarczy Wam wiele przyjemności i da pozytywną motywację do czytania omijanych do tej pory, gatunków.
    Wśród osób, które wezmą udział w wyzwaniu, w czasie sześciu miesięcy, rozlosuję nagrodę książkową

    Ponieważ luty rozpoczął się już na dobre, pierwszy miesiąc wyzwania nie będzie zbyt trudny. Na początek, proponuję zatem trzy następujące rodzaje powieści:

    thriller
    powieść obyczajowa
    fantastyka

    Zapraszam do zabawy i życzę miłego czytania
    Sardegna

    "Koniec niewinności" Ami Sakurai


    posted by Sardegna on , , , ,

    6 comments

    Wydawnictwo: Vesper
    Liczba stron: 126
    Moja ocena : 3/6

    Kontynuując wyzwanie Z półki, sięgnęłam w otchłań mojego regału i wybrałam książkę, niewielkich rozmiarów, którą dawno temu pobrałam na Podaju i odłożyłam na bliżej nieokreślone "później".

    Literatura japońska nie jest mi specjalnie bliska. Nie czuję też jakieś ogromnej fascynacji japońską kulturą, ale jestem otwarta na różne tematy i oryginalne powieści, więc lektura wydał mi się godna uwagi.
    Główną zaletą powyższej książki jest bardzo przystępny język, dzięki któremu powieść czyta się ekspresowo (przeczytanie zajęło mi godzinę). Właśnie dzięki prostemu i przystępnemu językowi, treść, która jest niewątpliwie kontrowersyjna, wydaje się być bardziej "do strawienia".

    Nie da się ukryć, że kontrowersji w książce jest wiele. Przede wszystkim jest prostytucja nieletnich, ukazywana w formie tzw. enjo kosai, czyli płatnych spotkań seksualnych, młodych dziewczyn ze starszymi mężczyznami. Usługi świadczone w czasie takich spotkań są właściwie bez ograniczeń a wszelkie fantazje seksualne klientów są zaspokajane (bez komentarza!).
    Kolejno, jest problem kazirodztwa, ukazanego przez autorkę, w dwóch formach. Jest niechciana ciąża i dylemat moralny nastolatki, co w związku z tym uczynić. Jest problem dopalaczy i jest gwałt, będący tego wynikiem. Na koniec, jest problem złych relacji w rodzinie, odrzucenie dziecka niepełnosprawnego, oschłość i brak miłości rodzicielskiej.
    Za dużo? Zgadzam się. Dużo treści w krótkiej formie, wszystkie wyłożone jednorazowo na "tacę", bez upiększeń, bez złagodzenia, bez tabu.

    O emocjach towarzyszących mi w czasie czytania, nie będę pisać. Każdy odbiera taką treść po swojemu i niech tak zostanie. Polecać książki też nie będę. Kto będzie miał ochotę, niech przeczyta i oceni sam. Dla kogo treść jest zbyt brutalna i nie do przyjęcia, niech omija książkę z daleka.
    Nie jest to w każdym razie lektura na miły wieczór.

    Na koniec wspomnę tylko o świetnym polskim wydaniu powieści przez Wydawnictwo Vesper. Świetna okładka i cała seria wydawnicza "Z trąbką", na pewno zasługuje na wyróżnienie.
    Sardegna

    "Zabójczy wirus" Alex Kava


    posted by Sardegna on , , , ,

    17 comments

    Wydawnictwo: Harlequin/Mira
    Liczba stron: 350
    Moja ocena : 5/6

    Kolejne, bardzo udane, spotkanie z Kavą za mną . Może nie jest to rewelacja na miarę "Dotyku zła", ale powieść czyta się bardzo dobrze, fabuła działa na wyobraźnię i dostarcza dreszczyku emocji.
    "Zabójczy wirus" to już szósta część serii przygód agentki Maggie O'Dell. Jednak osoby, które nie czytały poprzednich części nie mają się o co martwić. Fabuła powieści jest zamkniętą całością i w jej czytaniu nie przeszkadza nieznajomość wcześniejszych tomów.

    Jak można się domyśleć i tym razem agentka O'Dell wpadnie w niezłe tarapaty . Do kwatery FBI, gdzie pracuje Maggie, dostarczone zostaje pudełko pączków, opatrzone listem od terrorysty, w którym przedstawione zostaje, gdzie i kiedy nastąpi jego atak. Funkcjonariusze, podążając wyznaczonym tropem, trafiają w sam środek akcji, którą okazuje się broń biologiczna.
    Maggie wraz z ekipą pojawia się w wyznaczonym przez terrorystę miejscu i zastaje tam zainfekowaną matkę z sześcioletnim dzieckiem. Nikt nie wie, jak czynnik wywołuje objawy choroby, jak się przenosi i w jaki sposób znalazł się w mieszkaniu ofiar.
    Wiadomo natomiast, że jest to groźny wirus, który atakuje narządy wewnętrzne swych ofiar, powodując całkowite wykrwawienie.

    Rozpoczyna się kwarantanna, a potem wyścig z czasem, gdyż okazuje się, że ataków na przypadkowe ofiary, było więcej. W sprawę włączają się specjaliści od broni biologicznej, którzy orzekają, iż  wirusem rozsiewanym przez psychopatę jest ebola zair, najgroźniejszy z możliwych "wymiataczy". Agentka O'Dell próbuje na własną rękę rozpracować terrorystę a jej zadanie utrudnia kwarantanna i paniczny strach o zdrowie przyjaciół, i swoje własne. Czy tym razem Maggie wyjdzie z opresji bez szwanku? 

    Powiem szczerze, że "Zabójczy wirus" nieźle działa na wyobraźnię. Przecież zagrożenie związane z bronią biologiczną jest całkiem realne. Powieść trzyma w napięciu, czyta się ją jednym tchem, a na koniec zaskoczenie, bo terrorystą okazuje się być ktoś całkiem znajomy . Miłośnicy Alex Kavy i jej thrillerów nie powinni być zawiedzeni.  Daję piątkę z plusem.
    Sardegna

    "Bale maturalne z piekła" antologia


    posted by Sardegna on , , , , ,

    13 comments

    Wydawnictwo: Amber
    Liczba stron: 300
    Moja ocena : 3/6

    Do tej pory nie miałam zbyt wiele styczności z powieściami z gatunku paranormal romance. Nie żebym je omijała szerokim łukiem, po prostu nie było okazji do ich przeczytania. Jedyny paranormalny romans jaki jest mi znany, to ten z filmu "Pamiętniki wampirów" i sagi Zmierzchu. Więc kiedy trafiło się stoisko z Tanią Książką, skusiłam się na powyższą antologię. Nie powiem, nazwisko autorki Zmierzchu zapisane największą czcionką na okładce, było tego decydującym czynnikiem, ale ciekawa byłam też stylu innych pisarek, poruszających kwestie zakazanego uczucia.

    W antologii znajduje się pięć opowiadań. Pierwsze dwa są autorstwa Stephenie Meyer i innej znanej autorki powieści młodzieżowych, Meg Cabot. Pozostałe trzy, napisane zostały przez bliżej nie znane mi autorki, Kim Harrison, Michele Jaffe i Lauren Myracle. Wszystkie opowiadania spaja wątek balu maturalnego, który odbywa się w czasie prezentowanych historii.

    Z założenia tej antologii miało chyba wynikać poznanie mało popularnych opowiadań Meyer i Cabot, a  pozostałe trzy autorki umieszczono w książce "na przyczepkę". Jeśli się mylę, proszę mnie uświadomić, bo naprawdę nazwiska tych pań nic mi nie mówią.
    I niestety, ale z takim przekonaniem zaczęłam lekturę "Balów maturalnych z piekła". Piszę niestety, gdyż moje rozczarowanie po przeczytaniu pierwszego opowiadania, właśnie tego, które zachęca czytelnika z okładki nazwiskiem Meyer, było przeogromne.
    "Piekło na ziemi" to historia zakazanej miłości dwóch istot, które nie do końca z własnej woli, znalazły się na balu maturalnym w postaci pary zwyczajnych nastolatków. Oczywiście uczucie tych dwojga jest bardzo burzliwe i okraszone dziwnymi wydarzeniami, mającymi wpływ na innych uczestników balu.  Jak dla mnie, porażka.

    Lekko już zniechęcona, pomyślałam sobie: "teraz na pewno będzie lepiej, w końcu to Meg Cabot".
    Opowiadanie "Córka likwidatora" to historia nastolatki, która wpada w sidła zastawione przez uwodzicielskiego wampira, mającego jak najbardziej złe zamiary. Na szczęście wybawca dziewczyny jest blisko, więc wszystko dobrze się kończy.
    Znowu to czuję, porażka! To opowiadanie jest jeszcze gorsze od poprzedniego...aż się bałam czytać dalej!

    Kolejna historia "Madison Avery i żniwiarz ciemności" Kim Harrison, zaczyna się całkiem obiecująco, ale kiedy do akcji wkraczają opiekuńcze anioły nie mające do końca dobrych zamiarów, ręce mi opadły...

    Pozbawiona nadziei na cokolwiek, dotarłam do opowiadania czwartego, o wdzięcznym tytule "Bukiecik", autorstwa Lauren Myracle. I dopiero poczułam, że przedstawiona historia ma sens. Trójka przyjaciół trafia w posiadanie tajemniczego bukieciku (czemu nie kamienia, kryształu, pierścienia?), spełniającego najskrytsze pragnienia. Wypowiedziane na głos życzenie, rujnuje całe ich dotychczasowe życie i zmienia bieg historii. Szału nie było, ale opowiadanie czytało mi się całkiem przyjemnie.

    No i na koniec, ostatnie opowiadanie, które miało mi chyba wynagrodzić trudy przebrnięcia przez poprzednie. Autorce udało się stworzyć naprawdę intrygującą opowieść, momentami absurdalną, ale przynajmniej interesującą. Nastoletnia Miranda pracuje dorywczo jako szofer pewnej firmy transportującej gości z lotniska. Któregoś dnia, otrzymuje zadanie odwiezienia dziwnej dziewczynki Shibby, do opustoszałej posiadłości. Miranda postanawia dowiedzieć się, kim jest Shibby i jaką tajemnice skrywa.

    Podsumowując, przeżyłam wielkie rozczarowanie powyższą antologią. Nie dość, że nie poznałam żadnej ciekawej historii z gatunku paranormal romance, to jeszcze się strasznie wynudziłam.
    Demony, opiekuńcze anioły, wampiry (ale jakoś zupełnie różne od tych mi znanych), istoty nadprzyrodzone...i do tego zakochane nastolatki...to ponad moje siły. Nie czuję tej konwencji, może się nie znam, albo jestem za stara na takie historie.
    Stanowczo odradzam, no chyba, że się ktoś uprze, to na własną odpowiedzialność, bardzo proszę.
    Sardegna

    "Opowiadania" Anton Czechow oraz podsumowanie stycznia i grudniowej ankiety


    posted by Sardegna on , , , , , ,

    4 comments

    Ilość stron: 192/Audiobook
    Czas trwania: 3 godz 47 min
    Moja ocena : 3/6
    lektor: Wiktor Korzeniowski

    W moim  rocznym założeniu czytelniczym, znajdował się punkt dotyczący poznawaniu klasyki. Tak więc, zabrałam się za poznanie twórczości Antona Czechowa, rosyjskiego dramaturga, tworzącego w XIX wieku. Nie czytałam wcześniej żadnych opowiadań Czechowa, obce mi były również jego najsłynniejsze sztuki ("Wujaszek Wania", "Trzy siostry", "Wiśniowy sad").
    Na rozgrzewkę, zabrałam się za wybrane opowiadania, których spis wygląda tak:
    Aptekarzowa
    Bezbronna istota
    Córa Albionu
    Damy
    Długi język
    Dramat
    Dyrektor pod kanapą
    Dzieło sztuki
    Malcy
    Nie udało się
    Order
    Po ciemku
    Podrzutek
    Potwarz
    Przesolił
    Szczęśliwy
    W razurze
    Wańka
    Wykrzyknik
    Zagadkowa natura
    Zemsta
    Złoczyńca
    Żarcik

    Ogólnie mówiąc, opowiadania Czechowa przedstawiają sytuację społeczeństwa w carskiej Rosji. Autor zajmuje się opisaniem problemów dotykających ówczesną ludność. Sporo treści poświęconej jest zagmatwanym sprawom biurokratycznym, wyzyskiem prostego człowieka przez carskich urzędników, którzy liczą tylko na zysk i własną nobilitację. Czechow w swych utworach gardzi donosicielstwem, układami, wyzyskiem, lenistwem i głupotą. A robi to w sposób humorystyczny, używając prostego i zwięzłego języka. Autor najbardziej wyróżnia ludzi uczciwych, szczerych i pracowitych.

    Powyższy zbiór opowiadań nie  jest do końca w moim guście. Owszem, niektóre historie bardzo mi się podobały, rozśmieszyły i zapadły w pamięć ("Wańka", "Dzieło sztuki", "Nie udało się", "Szczęśliwy"), jednak większość nie zrobiła na mnie wrażenia. Wysłuchałam ich bez większych emocji i właściwie zaraz o nich zapomniałam.
    Podsumowując, mimo mało entuzjastycznego odbioru opowiadań, nie żałuję czasu przeznaczonego na poznanie twórczości Czechowa. Mam na półce jeszcze inne "Utwory wybrane" autora. Kiedyś jeszcze do nich sięgnę.

    Podsumowanie stycznia:

    Styczeń był dla mnie bardzo udanym miesiącem czytelniczym. Wkroczyłam w Nowy Rok z nową energią i wielką ochotą do czytania. Mój entuzjazm przełożył się na ilość przeczytanych książek, których było aż 13. Dokładny spis i moją ocenę znajdziecie TU
    Z mojej przeczytanej listy, 2 to audiobooki ("Droga", "Książę mgły"), a 2 inne, to e-booki ("31.10 Halloween po polsku", "Pałac lodowy"). Wszystkie powieści były bardzo dobre, bo jak można stwierdzić, żadnej książki nie oceniłam niżej niż 4. W styczniu przeczytałam kolejne dwie części serii o Zawrociu, Hanny Kowalewskiej, a część 4, czyli "Inną wersję życia" uważam za najlepszą książkę stycznia.

    Zakończyła się moja grudniowa ankieta, w której, tym razem wzięły udział 22 osoby. Najbardziej interesujące wydały się Wam dwie książki: "Tego lata w Zawrociu" Hanny Kowalewskiej i "Koralina" Neila Gaiman, które zdobyły po 31% głosów. Na drugim miejscu (13%) uplasował się e - book "O choinka! Czyli jak przetrwać święta". Bardzo dziękuję za wszystkie oddane głosy i jednocześnie proszę o zaznaczenie swoich odpowiedzi, w następnej ankiecie, która widnieje już po prawej stronie w pasku bocznym.

    Pozdrawiam wszystkich gorąco w ten mroźny dzień
      Sardegna

    "Pałac lodowy" Tarjei Vesaas


    posted by Sardegna on , , , , ,

    17 comments

    Wydawnictwo: PIW
    Liczba stron: 133
    Moja ocena : 5/6

    Z "Pałacem lodowym" było tak: zerknęłam na stronę Ani, gdzie cyklicznie odbywają się dyskusje na temat proponowanych lektur i zainteresowała mnie propozycja czytelnicza na luty. Oczywiście była to powyższa książka, której ani autor, ani tytuł nic mi nie mówił. Powieść została wydana w 1969, więc gdyby nie wzmianka o dyskusji, pewnie nawet nie obdarzyłabym jej jednym, łaskawym spojrzeniem.
    No i właśnie w związku z tym zastanawiam się, ileż to świetnych książek omijam gdzieś szerokim łukiem tylko dlatego, że "stare wydanie", "dawno wydane" albo po prostu "nie znam" itd.

    Wracając jednak do "Pałacu lodowego", ta powieść jest niesamowita, wspaniała w swej prostocie i skromności. Fabuła też jest bardzo zwięzła, podobnie jak dialogi, jednak jak mało która książka robi wrażenie i pozostawia pole do własnych przemyśleń i interpretacji.

    Żeby nie zepsuć wrażeń czytelniczych, nie będę zdradzać szczegółów opisanej historii. Powiem tylko, że akcja powieści toczy się gdzieś w północnych stronach Skandynawii, a tytułowy pałac lodowy to olbrzymia narośl (chociaż ja widziałam go bardziej jako lodowiec), okalająca wodospad, znajdujący się w pobliżu wioski, w której mieszka jedenastoletnia Siss, bohaterka książki.
    W życiu Siss nastąpi prawdziwy przełom. Będzie on wiązał się z całą gamą jej dziecięcych uczuć, od wszechogarniającego szczęścia, przez wstyd, niedowierzanie, rozpacz i tęsknotę.

    Wszystko to opisane pięknym, baśniowym językiem tak, że nie jestem w stanie oddać delikatności i wrażliwości dziewczynki. W powieści, na równi z toczącymi się wydarzeniami, ważne są opisy mroźnego i lodowego krajobrazu. To one kreują świat przedstawiony, nadają książce charakterystyczną formułę i wprowadzają czytelnika w odpowiedni nastrój.

    "Pałac lodowy" to zupełnie inna powieść od nam znanych, które opisują świat widziany oczami dziecka. Wciąga czytelnika od pierwszej do ostatniej strony, a dzięki swojej wyjątkowości, zapada w pamięć, w dużej mierze za sprawą mroźnego, ale "bajkowego" klimatu skandynawskiej północy.
    Sardegna

    Stos styczniowy cz.2 i inne informacje


    posted by Sardegna on

    12 comments

    Na początek będę się chwalić. Moje kolejne styczniowe zdobycze nie są zbyt liczne, ale cieszą mnie niezmiernie.


    "Życie seksualne mojej ciotki" Mavis Cheek - pobrana na Giełdzie Mamy. Do książki, w prezencie, dostałam świetną zakładkę, którą widać po prawej.
    "Tulipanowa gorączka" Deborah Moggach
    "Bale maturalne z piekła" antologia - obie z Tesco, razem zapłaciłam 12 zł
    "Warstwy wszechświata" Terry Pratchet - z biblioteki za całe 1 zł

    Jeśli jestem przy chwaleniu się, to zaprezentuję jeszcze nagrodę, którą wygrałam w konkursie u
    Avo lusion, z blogu Książki Zbójeckie:



    Książka "Kod władzy" jest z autografem i dedykacją autora, więc jest tym bardziej wyjątkowa! Jednak muszę wyjaśnić, że konkurs ten, nie był tradycyjnym losowaniem, w którym miałabym szczęście zostać wybrana. Otóż, zadaniem było napisać krótki tekst, uzupełniając podane frazy. I tak, moja twórczość, oraz innych czterech osób, została nagrodzona książką. Nie wyobrażacie sobie nawet, jakie to dla mnie wyróżnienie! Avo lusion, dziękuję za możliwość udziału w tym konkursie

    Z pozostałych informacji:
    *chciałam Was zachęcić do przyłączenia się do kolejnej dyskusji  na stronie Porozmawiajmy o książkach. Tak się składa, że ja proponuję następną lekturę, i na tą okazję wybrałam "Władcę much". Dyskusja rozpocznie się dopiero 1 marca, więc jest sporo czasu na przeczytanie tej powieści. Zachęcam do udziału

    * niedawno powstał blog Mała Biblioteczka, który staje się bazą ciekawych książek dla dzieci i młodzieży. Zapraszam do zerknięcia na tę stronę

    * rusza druga edycja Złotej Zakładki, wszystkie informacje znajdziecie na stronie i forum tego projektu. Jeśli ktoś ma ochotę przedstawić jakiś pomysł odnośnie konkursu, można się wpisywać na forum. Dyskusja potrwa do końca lutego.

    * jeśli ktoś ma ochotę wziąć udział w moim rocznicowym konkursie, można wpisać się TUTAJ Również osoby anonimowe, nie posiadające konta Google mogą zostawić komentarz. Wcześniej ta opcja była wyłączona

    Pozdrawiam Was zimowo
      Sardegna