Liczba stron: 224
Moja ocena : 6/6
Trudno mi będzie napisać jakiś konstruktywny komentarz do powyższej książki. A to dlatego, że jaki kolwiek by był, nie odda niesamowitego klimatu tej powieści.
Zawrocie zostało mi polecone przez osobę, która uwielbia powieści autorki. Kiedy w trakcie naszej rozmowy na tematy książkowe, wyszło na jaw, że ja nie znam pani Hanki Kowalewskiej, ani jej twórczości, seria o Zawrociu zamieszkała w mojej głowie i nie dawała mi spokoju. Na szczęście, przy następnym spotkaniu, zostałam obdarowana pożyczkami trzech części serii, a także powieścią "Julita i huśtawki". Mogłam zagłębić temat, tym bardziej ciekawy, że na BNetce powieść zdobyła bardzo wysokie noty.
I tak, w części pierwszej, miałam przyjemność poznać i odwiedzić tajemnicze domostwo, Zawrociem zwane. Owe miejsce, to wiekowy dworek, położony w malowniczej okolicy. Otoczony pięknym ogrodem i sadem. Zawrocie zostało "osierocone" przez swoich starszych gospodarzy. Właściciel - Maurycy, zmarł wiele lat temu, a jego żona, Aleksandra, całkiem niedawno. Kobieta, przed śmiercią spisała testament i przekazała cały majątek swej wnuczce, Matyldzie.
Historia jakich wiele, powiecie. Jednak to tylko pozory. W tej historii nic nie jest takie, jakie powinno być.
Babka Aleksandra bowiem, nie była babunią o jakiej marzą wszystkie wnuki. Była despotyczną kobietą, podporządkowującą sobie, najpierw córki a potem wnuki. Matka Matyldy, Krystyna, została wyklęta przez swoją rodzicielkę już dawno temu. Przez to Matylda nie utrzymywała kontaktu z babką. Kiedy okazało się, że spadek został przekazany właśnie jej, zdziwieniom nie było końca.
Matylda wyrusza do Zawrocia, aby rozejrzeć się w królestwie znienawidzonej babki. Wkracza do domostwa z zamiarem sprzedaży nieruchomości. Jednak niesamowity klimat i tajemnicze otoczenie Zawrocia, wpływa na nią kojąco. Z zwichrowanej kobiety po przejściach, Matylda zmienia się w pogodzoną z losem, szczęśliwą osobę. Do tej zmiany przyczynią się głównie pamiętniki babki Aleksandry i dziadka Maurycego, w których zawarta jest cała prawda o ich życiu. Wyjdą na jaw skrywane rodzinne sekrety, które doprowadzą do rozłamu wśród bliskich. Zawrocie stanie się w rodzinie kością niezgody, a w rękach Matyldy spocznie jego los.
Powieść ma niesamowity klimat. Piękne opisy wrażeń, ulotnych chwil, uczuć i emocji, powodują, że obrazy przelatują czytelnikowi przed oczyma. Świat Zawrocia wciąga. Chce się w nim być i na równi z Matyldą odczuwać to, co czuje ona. Delikatność, to określenie chyba dobrze zobrazuje formę powieści. Książka zapada w pamięć, a czytelnik marzy, żeby w Zawrociu zamieszkać, albo choćby odwiedzić to miejsce gościnnie i zagłębić się w jego cudowny klimat.
Tajemnica rodzinna to już ina historia. Na równi wciągająca i poruszająca. Gra na emocjach, wywołuje fale uczuć. Od nienawiści po współczucie. Kiedy już wydaje się, że wszystko jasne, druga część powieści wyprowadza nas z błędu. Znowu obdarza nas emocjami i powoduje ochotę na więcej.
Powieść polecam miłośnikom zagmatwanych historii rodzinnych oraz osobom, które szukają delikatności i ulotności w literaturze. Zawrocie pochłonie Was tak, jak pochłonęło mnie
Sardegna
Niestety książka zupełnie nie dla mnie, ale mimo wszystko nie brzmi źle :)
OdpowiedzUsuńWybierając książkowe prezenty bożonarodzeniowe natknęłam się na tę książkę w księgarni. Nie kupiłam, bo przyznam, że wcześniej o niej nie słyszałam, a szukałam czegoś "sprawdzonego". Ale coś było w tej książce, że ją zapamiętałam. Chętnie po nią sięgnę w przyszłości :-)
OdpowiedzUsuńMimo tak dobrej recenzji raczej sobie odpuszczę. Już widzę,że książka zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZawrocie wspominam z nostalgią. Piękna historia. A "Julita i huśtawki" chyba jeszcze lepsza. Muszę kiedyś wrócić do tych lektur, bo zasługują na najwyższe oceny.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się co najmniej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i była dobra, ale nie oceniam jej aż tak entuzjastycznie jak Ty ;) Druga część podobała mi się znacznie bardziej.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka, ale o dziwo nie mam ochoty na sięgnięcie po kontynuację. Nie wiem z czego to wynika, ale na razie nie zamierzam czytać powieści tej autorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa także nie czytałam żadnej książki tej autorki ale po Twojej zachęcającej recenzji muszę to zmienić. "Tego lata w Zawrociu" wydaje mi się pozycją, która mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńImmora, Miravelle - nie będę Was usilnie namawiać. Książka jest specyficzna i nie wszystkim musi przypaść do gustu
OdpowiedzUsuńKarolina - to prawda, że Zawrocie przyciąga :) Ja od chwili, gdy tylko o niej usłyszałam, zapragnęłam ją przeczytać. Jeśli będziesz miała okazję, szczerze zachęcam :)
Książkowiec - widzę, że też należysz do fanów serii :) słyszałam, że "Julita..." przebija Zawrocie. Mam, więc sprawdzę :)
Taki jest świat, Jasmina - polecam :)
OdpowiedzUsuńCatalina - a jaką ocenę wystawiłaś? Tak z ciekawości?
Dosiak - no cóż, słyszałam że część druga jest bardziej dynamiczna od pierwszej. Może bardziej przypadłaby Ci do gustu...jeśli jednak masz przesyt autorki, nie będę namawiać :)
Zawrocie bardzo mi się podobało, ale Zawrocie jako Zawrocie, dom, cudny. Sama historia już mniej.
OdpowiedzUsuńNie wiem, z jednej strony cudowny klimat, z drugiej... nawet nie wiem co. Ale raczej sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńAgnes - wiem, czytałam Twój komentarz na blogu :) Co do domostwa, doskonale Cię rozumiem, też bym się z chęcią tam osiedliła :)
OdpowiedzUsuńMery - :)