Liczba stron: 208
Moja ocena : 5/6
Horrory nie są najbliższym mi gatunkiem. Owszem, raz na jakiś czas mogę coś strasznego przeczytać, ale musi to być coś, w "moim stylu", czyli mocno trzymającego w napięciu, niezbyt krwawego, bardziej psychologicznego niż "cielesnego".
Masterton jest chyba w tym temacie odpowiedni, chociaż faktem jest, że nie wszystkie jego powieści czy opowiadania są równe.
Według mnie do słabszych należy np. "Dżin" i opowiadanie ze zbioru "15 blizn". Niektóre historie z książki "Dwa tygodnie strachu", którą czytałam dość dawno, też należą do gorszych. Natomiast rewelacyjny jest "Rytuał". To chyba najstraszniejsza książka, jaką w życiu czytałam. No i jak działa na wyobraźnię!
"Koszmar" miałam na półce od jakiś czterech lat. Zabierając się za czytanie, zastanawiałam się czy będzie to historia z gatunku lepszego autora, czy gorszego. Na szczęście okazało się, że jest to Masterton w świetnym wydaniu.
Bohaterką powieści jest Holly Summers. Kobieta wiele w życiu przeszła. Jest wdową i samotnie wychowuje dziesięcioletnią córeczkę. Dodatkowo, na skutek groźnej choroby, straciła w dzieciństwie słuch. Nie poddała się jednak swemu kalectwu i rewelacyjnie nauczyła się czytać z ruchu warg. Po latach stała się specjalistką, pomagającą policji w demaskowaniu przestępców. Dzięki swej umiejętności udało jej się zapobiec wielu tragediom, albo złapać zbirów na planowaniu niecnych działań. Holly pracuje też w opiece społecznej i pomaga dzieciom maltretowanym przez rodziców.
W trakcie jednej z takich akcji ratowania dziecka, ojciec malucha, o indiańskich korzeniach, rzuca na Holly klątwę Kruka. Przekleństwo to ma odbierać ludziom szczęście i zabierać wszystko co dla nich ważne w życiu. Od tamtej pory Holly dręczą dziwne wizje i przypadkowe nieszczęścia. Kobieta uświadamia sobie, że klątwa Kruka wzięła ją w posiadanie. A potem jest już tylko gorzej...
Świetna, trzymająca w napięciu książka. Nie jest krwawa, więc osobom, które nie lubią odciętych głów i wypruwania flaków, powinna przypaść do gustu. Zakończenie zaskakujące, aż ciarki przebiegły mi po plecach. Książka nie jest też zbyt duża objętościowo. Przez to czyta się ją jednym tchem i nie można się nią znudzić. "Koszmar" polecam także osobom, które dopiero zaczynają swą czytelniczą przygodę z horrorami. Nie powinny być zawiedzione, ani zniechęcone tematyką.
Książkę przeczytałam w ramach mojego wyzwania Trójka e-pik. Zachęcam do wzięcia udziału i pozdrawiam poświątecznie.
Sardegna
Jak na horror to rzeczywiście mało krwawy :) Ciekawe, ja też za tym gatunkiem nie przepadam ale trzeba się w sumie przemóc. Może i "Koszmar" przeczytam, choć wcześniej z Mastertonem nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńNie uważam się za wielkiego znawcę horrorów, ale uważam, że Masterton jest właśnie dobrym autorem, żeby po gatunek sięgnąć :)
Usuńno powiem Ci że przeczytałam kilka ale z biegiem czasu nawet "Bezsennych" nie mogłam przeczytać.Utknęłam w miejscu...Zmieniły się trochę gusta i chyba tak makabryczne książki nie czytam często:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Z wiekiem zmieniają się gusta :) Też zaczęłam z horrorami dość wcześnie. Miałam gdzieś 14-15 lat. Obczytałam się nimi i teraz nie mam presji takiej literatury. Jednak czasami mam ochotę na coś ostrzejszego i wtedy sięgam z wielką przyjemnością :)
UsuńCzytałam i horrory i Mastertona namiętnie, ale to było z...(na oko) 15 lat temu. Teraz jakoś nie mogę. Ostatnio, jakąś pozycję tego autora pożyczyłam z biblioteki, ale nie dałam rady dobrnąć do końca.
OdpowiedzUsuńJa też ;P Zastanawiam się właściwie, jak to możliwe, że Pani bibliotekarka dawała wtedy takiej nastolatce tak krwawe horrory... Pamiętam swój debiut w tej dziedzinie: "Czerwony smok" - sama powiedz, to chyba nie najlepsza lektura dla 13 latki ;)
Usuń:) Ja zaczynałam od Manitou Mastertona. Rany, jak ja się wtedy bałam w trakcie czytania:).
UsuńOsobiście uwielbiam horrory i Mastertona, więc z ogromną przyjemnością poznam bliżej ten intrygujący ,,Koszmar''.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Trochę dreszczyku emocji nie zaszkodzi ;P
UsuńHorrory nie dla mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie każdemu ten gatunek leży. Nie będę namawiać, bo czytanie ma sprawiać przyjemność :)
UsuńJako nastolatka czytałam jeden z horrorów Mastertona - "Zwierciadło piekieł". W trakcie lektury jak i już po niej naprawdę się bałam :) Za to polubiłam pisarza. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTego tytułu akurat nie znam. Ale nie uważam się też za super znawcę twórczości autora. Podoba mi się styl Mastertona i tyle. Lubię klimat jego książek i nie przejmuę się faktem, że niektórzy uważają autora za słabego. Dziękuję za pierwsze odwiedziny i zapraszam ponownie :)
UsuńJa zdecydowanie nie należę do fanów horrorów, nawet mało krwawych :) Czasem mnie kusi, żeby jakiś spróbować, ale jednak wolę czytać pozytywne teksty i rozważnie dobierać to, co pakuję do głowy, więc zwykle kończy się na jakiejś innej powieści :)
OdpowiedzUsuńJa za horrorami nie przepadam, kiedyś tam jakiegoś Kinga przeczytałam. Ale ten konkretny Masterton mnie zaintrygował. Jak gdzie uda mi się pożyczyć, to spróbuję, czy mi podejdzie.
OdpowiedzUsuń"Koszmar" jest dobrym początkiem zapoznania się z Mastertonem. Swoją drogą muszę się wziąć porządnie za Kinga. Tak jak pisałam, czytałam tylko "Grę Geralda", a wszyscy się tak nim zachwycają, że znowu mi głupio, że nie czytałam jego największych powieści
UsuńJa czytałam tylko "Carrie", mogę polecić, naprawdę była dobra. I to chyba jedna z tych słynniejszych.
UsuńNie znoszę horrorów, tylko Kinga jestem w stanie znieść. Dlatego na tą książkę nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńJa Kinga znam tylko z "Gry Geralda", która nie jest typowym horrorem, tylko raczej psychologicznym, i przydługawim, zresztą. Mam na półce "Zieloną milę" i "Podpalaczkę" więc pewnie kiedyś poznam lepiej twórczość tego autora.
UsuńUwielbiam Mastertona, ale masz rację. Jest bardzo nierównym pisarzem o niesamowitej wyobraźni :) Tą książkę też mam w planach :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, autor jest bardzo kreatywny :)
UsuńKiedyś miałam fazę na Mastertona i dużo jego książek czytałam. Ostatnio zrobiłam sobie jakoś przerwę, ale może pora powrócić do jego powieści.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, skuś się :)
UsuńMiałem kiedyś okres czytania Mastertona... dawno temu. Może nie jestem wielkim znawcą horrorów, ale ten autor kojarzy mi się raczej krwawo: dekapitacje, wylewające się wnętrzności, ludzie przygwożdżeni do podłogi i takie tam klimaty. Może na takie książki akurat trafiałem. Tak czy inaczej - podobały mi się. Może jeszcze kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńPewnie trafiłeś na bardziej krwawą wersję Mastertona. Nie pamiętasz może niektórych tytułów? Tak z ciekawości pytam :) Mi trafiły się raczej te "bezkrwawe", no może poza niektórymi opowiadaniami z "Dwóch tygodni strachu".
Usuń