Pages

poniedziałek, maja 23, 2011

"Martwy aż do zmroku" Charlaine Harris

Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 386
Moja ocena: 2/6

O powyższej książce wiele się słyszy. A zwłaszcza teraz, kiedy emitowany jest serial nakręcony na jej podstawie. Chociaż ja podeszłam do niej "na czysto". Serial "Czysta krew" jest mi znany tylko z tytułu. Wiem, że bohaterowie to wampiry i tyle. W bibliotece widziałam inne części tej serii, ale postanowiłam zacząć od powyższej. Wymieniłam się na Podaju i zaczęłam czytać. I niestety, dla mnie "Martwy aż do zmroku" to wielka porażka.

Najpierw może o moim stosunku do książek i filmów o wampirach. Więc tak:
1. "Wywiad z wampirem" to dla mnie klasyka. Film w czołówce moich ulubionych. Książkę mam na półce ale jeszcze nie przeczytałam.
2. Najbardziej znana wampirza seria "Zmierzch" całkiem mi się podobała. Ale traktuję ją jako lekką powieść dla młodzieży. Czyta się ją szybko, łatwo i przyjemnie. Wątek miłosny trochę naciągany, Bella irytująca, Edward zbyt idealny, Jacob przystojny i umięśniony. Ale wszystko to nie przeszkadza w odbiorze. Bardzo miła lektura.
3. Seria "Pamiętniki wampirów" - powiem szczerze, że przeczytałam tyko pierwszy tom "Przebudzenie" i niezbyt mi się podobał. Ale serial moim zdaniem jest w porządku, mroczny, trzymający w napięciu. Te wszystkie klątwy,  kamienie księżycowe, tajemnice - to nic, ze wszystko już było, łącznie z wilkołakami. Ale oczekiwałam z niecierpliwością na każdy kolejny odcinek i żałuję, że znowu trzeba odczekać swoje przed kolejnym sezonem. Dobry brat wprawdzie strasznie irytujący, ale za to brat zły ... mmmmniam
4. Jeśli chodzi o świat wampirów, to dla mnie liczy się właściwie tylko filmowa seria "Underworld".
Nie pogardzę tez serią "Blade". Ale wampiry kojarzą mi się z takim tematem, a nawet jeśli występuje gdzies po drodze wątek miłosny, to nie jest to sielanka, tylko walka o przetrwanie.
Oczywiście żaden ze mnie specjalista od wampirzych spraw. Nie będę dyskutować ze znawcami fantastyki i horrorów, jaki wampir, gdzie i kiedy. Po prostu to mój mały ranking.

A teraz w końcu o "Martwym aż do zmroku". Chyba spodziewałam się podczas czytania, czegoś na kształt grozy. A otrzymałam nawet nie wiem co. Mogłabym napisać powieść dla młodzieży, ale tam wszędzie seks. Romans? Niby tak ale jakiś taki...śmieszny? Horror? Zaznaczyłam taką etykietę, ale horror z tego taki jak kryminał i romans razem wzięty. Czyli żaden. Pomysł na fabułę? No niby ciekawy, bo pomiędzy ludźmi żyją sobie jakby nigdy nic, wampiry. Są trochę izolowani, ale generalnie nikt się do nich nie przyczepia (w każdym razie w opisywanym miasteczku), piją sobie syntetyczną krew, nie wadząc nikomu. W jednym z nich, Billu, zakochuje się  (bo jakże by inaczej) główna bohaterka Sookie. Dziewczyna ma dar czytania w myślach innych ludzi, przez co czuje się osamotniona. Ale poza tym, moim zdaniem, jest jakaś taka bez charakteru, a narzekanie i głupie pomysły to jej specjalność.

Inni "ludzcy" bohaterowie, to brat Sookie - erotoman i fajna babunia - która niestety po drodze ginie. Miłość rozkwita, seks uprawia się na prawo i lewo, ale sielankę musi coś zakłócić: giną dziewczyny lubiące bliskie towarzystwo wampirów, uczucia Sookie zostają wystawione na próbę, bo wszystkie morderstwa jakoś łączą się z Billem. I to by było na tyle. Akcji proszę szukać w dwudziestu ostatnich stronach.
Podobno pozostałe części są lepsze. Oby. Chociaż raczej nie planuję czytać ich w najbliższym czasie. Na serial natomiast się skuszę. Przynajmniej na kilka odcinków. Muszę sprawdzić o co tyle hałasu.
Sardegna

10 komentarzy:

  1. Czytałam i nawet niedawno recenzowałam ;) Miałam dość podobne zastrzeżenia, szczególnie dotyczące Sookie - strasznie mnie irytowała. Też lubię "Underworld" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam czytać, lecz skoro nie polecasz to nie przeczytam:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedopisanie - czytałam Twoją recenzję :) Co do "Underworld" to dla mnie wampirzy hit :)

    Pisany inaczej, Shhinne - to w końcu tylko moja opinia :) może Wasze odczucia będą inne :) ale górnych lotów to ta powieść na pewno nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja na pewno nie sięgnę po tę książkę, bo jakoś tak te wampiry do mnie nie przemawiają :)

    http://czytamy.ofu.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Półtora sezonu serialu połknęłam w chwilę, ale główną jego zaletą jest to, że jest fantastycznie zrobiony. Ma chyba najlepszą czołówkę jaką widziałam.

    Nie wydaje mi się, jednak, że całość się może sprawdzić jako książka, więc ani przez chwilę mnie nie korciło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda - nie będę namawiać :)

    Kinga - na podstawie "Pamiętników wampirów" i "Czystej krwi" sądzę, że seriale wampirze się sprawdzają, natomiast fabuła książek, zupełnie bez polotu.

    Pozdrawiam wszystkich i dziękuje za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam. JAk dla mnei seria o Sookie Stackhouse to jedna wielka porażka. Po tym tytule mam serdecznie dość wampirów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele osób mówi, że serial jest lepszy od książki. Mnie zniechęcił jeszcze bardzij niz wersja pisana i odstawiłam go po kilku odcinkach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aneta - :) widzę, że mamy podobne podejście :) ja też na razie mówię wampirom stop (przynajmniej do nowego sezonu "Pamiętników...")

    OdpowiedzUsuń