Pages

wtorek, lipca 12, 2011

"Drapieżcy" Maxime Chattam

Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 489
Moja ocena : 5/6

O spotkaniu, z nieznanym mi wcześniej, francuskim autorem thrillerów Maximem Chattamem, wspominałam już nie raz. Nie będę się też powtarzać, mówiąc, jak wielkie wrażenie na mnie wywarł. "Drapieżcy", to powieść, która została napisana w następstwie trylogii. Nie wiąże się jednak ona, z historiami opisanymi poprzednio, tylko jest zamkniętą opowieścią. Dodam, że bardzo przerażającą opowieścią.

Rzecz dzieje się w czasie wojny. Nie wiemy wprawdzie, o jaką konkretnie wojnę chodzi, ale jej realia zostały dokładnie przedstawione. W garnizonie, gdzie przebywają żołnierze, oczekujący na wyjazd na front, dochodzi do bestialskiego mordu. Młody wojak zostaje zmasakrowany w przerażający sposób. Okazuje się, że zabójstwa nie dokonał wróg wojenny, tylko jeden z współtowarzyszy żołnierza. Sprawę, przejmuje porucznik Frewin, a pomaga mu w tym młoda pielęgniarka Ann. Starają się dociec, kto stoi za zbrodnią i jaki ma ku temu powód. W tym czasie psychol jednak nie próżnuje i eliminuje kolejnych wojaków. A wszystko według wzoru, w którym istotną rolę odgrywają znaki zodiaku.

Sięgnęłam po Chattama, z wielkimi oczekiwaniami. w prawdzie nie liczyłam na to, że "Drapieżcy" przebiją trylogię, ale jednak... chyba trochę na to liczyłam. Oczywiście nie powinnam tego robić, bo książka jest od trylogii znacznie słabsza. To znaczy pomysł fajny, akcja warta, ale samo rozwiązanie problemu jakieś nie do końca sensowne. I trochę za dużo tu filozofii mordercy i morderstwa. Nie wiem czy takie określenia są do końca poprawne, chodzi mi o debatowanie "dlaczego on to zrobił, co nim kieruje, co się musi dziać w jego głowie" itp. przez kilkanaście stron. Jak dla mnie trochę tego za dużo. Mimo wszystko dałam 5, bo thriller jest mocny, opisy konkretne a akcja końcowa trzyma w napięciu.
Reasumując, lektury nie żałuję. Mam zamiar sięgnąć jeszcze po inne powieści Chattama i przekonać się czy trylogia to był tylko jednorazowy "wybryk" na tle przeciętnych thrillerów. Czy może tylko "Drapieżcy" wypadli gorzej, a inne poziomem od niej nie odbiegają.
Sardegna

4 komentarze:

  1. Od czasu do czasu taka mroczna i przerażająca książka się przydaje, więc jak będę miała okazję to czemu nie:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Noszę się z zamiarem sięgnięcia po inne powieści Chattama ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bestialski mord plus wojskowy wątek niestety oznaczają, że to nie książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandra - masz rację, czasami, wbrew pozorom, jakiś straszny thriller jest w sam raz na odstresowanie :)

    Zaczytana - sama jestem ciekawa innych powieści Chattama i jak wyjdą na tle trylogii :)

    Poduszkowietz - nie będę zatem namawiać :)

    OdpowiedzUsuń