Pages

środa, października 26, 2011

"Wychodząc z mroku" Dąbrówka Rosada

Wydawnictwo: RW2010
Liczba stron: 94
Moja ocena : 5/6

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa RW2010, miałam możliwość zapoznania się z kolejnym e-bookiem. Nie przepadam za tą formą książek, ale po wydrukowaniu, powieść umiliła mi znaczną część przerw w pracy. Tym razem padło na romans.

Selena, to młoda arystokratka z francuskiego, książęcego rodu. Wyrusza do Norwegii, aby poślubić przeznaczonego jej od lat, mężczyznę. Jedzie do obcego kraju, ale przepełnia ją nadzieja na małżeńskie szczęście i zdobycie nowych doświadczeń. Po dotarciu na miejsce, narzeczony okazuje się jednak być prostakiem, gburem i kobieciarzem. Nie okazuje swej młodziutkiej żonie szacunku, uwagi i troski. Trudną sytuację dziewczyny, pogarsza dodatkowo fakt, iż czuje się obserwowana przez tajemniczą postać mężczyzny w kapturze. Sytuacja napawa ją jeszcze większym przerażeniem, kiedy dowiaduje się, że ta postać to podobno Zły, we własnej osobie.

Pierwsza noc spędzona przez Selenę na zamku, będzie miała zadziwiający przebieg. Jej konsekwencje zmienią całkowicie życie dziewczyny. Będzie musiała walczyć o swoje szczęście, znosić upokorzenia i prosić o łaskę. A tajemniczy człowiek w kapturze, będzie miał w tym duży udział.

Powiem szczerze, moim pierwszym skojarzeniem, nasuwającym się w trakcie lektury, było podobieństwo do powieści Margit Sandemo. I to jest z mojej strony wielki pozytyw, gdyż wszelkie opowiadania w stylu Ludzi Lodu, bardzo mi się podobają :) Nic na to nie poradzę, że czuję do serii pani Sandemo wielki sentyment. A Sagę o Ludziach Lodu czytałam kilkakrotnie i za każdym razem uderza mnie w niej spójność i niepowtarzalny, magiczny klimat. Pani Dąbrówka Rosada, w swej opowieści, utrzymuje podobną konwencję. Też jest magia i ognisty romans, na przekór przeciwnościom losu. Po prostu wszystko jak należy. Mam nadzieję, że autorka nie pogniewa się na mnie za takie porównanie. Ja tak to widzę. Muszę dodać jeszcze, że styl powieści jest bardzo dobry. Książkę czyta się z łatwością, a całości dopełnia staroświecki język. Polecam fanom gatunku. Naprawdę miła lektura.
Sardegna

10 komentarzy:

  1. Muszę sięgnąć :). Recenzja bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam nad tą ksiązką, ale nie lubie e-booków, wzrok mi się męczy, trzeba je drukować itd. Natomiast ta książka wydaje się interesująca. Ponadto porównanie do Margit Sandemo mnie zainteresowało, także swego czasu zaczytywałm się w tej serii i baaaardzo mi się podobała. Sandemo potrafi niesmowicie silnie wciągnąć czytelnika w swiat swojej powieści, od ksiązek ciężko się oderwać i po przeczytaniu jednego tomu ma się "chcicę" :) na kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również chętnie bym sięgnęła, ale mam straszne uprzedzenie do e-booków. Może jednak niedługo ukarze się ta powieśc w wersji papierowej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Piter Murphy - u mnie tez przeleżała swoje na dysku. Ale w końcu się za nią wzięłam i nie żałuję :)

    Agnieszka, Edyta - jeśli lubicie takie romantyczno-magiczne klimaty, jak u M. Sandemo - polecam :)

    Aneta, Mery - ja też nie za bardzo lubię e-booki. Szczerze powiem, że drukuję je na zapisanym z jednej strony papierze, a resztę doczytuję z komputera. Ta powieść/opowiadanie potrafi wciągnąć czytelnika. Myślę, że jeśli lubicie taką literaturę, nie będziecie rozczarowane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. E-booków także nie lubię, natomiast ta pozycja bardzo m nie zaciekawiła. Zwłaszcza te "romantyczno-magiczne klimaty". Jak tylko znajdę chwilkę zapoznam się z nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. NIgdy nie spotkałam się z tym wydawnictwem, a ja raczej nie jestem zwolennikiem e-booków:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To moja kolejna pozycja do przeczytania :) E-booki na przekór wcześniejszym komentarzom uwielbiam, szczególnie od momentu, gdy zostałam szczęśliwą posiadaczką czytnika i nie męczę wzroku i nie jestem uwiązana do laptopa. Pozdrawiam. P.S. Trafiłam tu przez recenzję na stronie wydawnictwa (przez nick) i chyba zagoszczę dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednak się przesunęła dalej na liście, ale do niej dotarłam, przeczytałam i też mam wrażenie, że Sandemo gdzieś przebija. Ogólnie czytało się bdb. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń