Pages

środa, stycznia 30, 2013

"Mad Women" Jane Maas


Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 280
Moja ocena : 5/6

Książka, o której dzisiaj napiszę to historia prawdziwa. Jane Maas, legenda branży marketingowej, jedna z pierwszych kobiet, które przecierały szlaki w reklamie, opisuje prawdziwą historię pracy w biurze przy Madison Avenue.
Podobną tematykę podejmuje serial "Mad Men", pokazujący świat reklamy zdominowany przez mężczyzn i przesycony walką o dominację. Nie wiem jak Wam, ale mnie serial "Mad Men" był zupełnie nieznany. Jednak przed lekturą zasięgnęłam opinii i obejrzałam fragmenty serialu. Nie powiem, akcja wciąga, ale temat wymaga dokładniejszej analizy, więc może sięgnę po serial w czasie ferii?

Praca w agencji reklamowej w biurze przy Madison Avenue, w latach 60-tych, obfituje w profity, intrygi i w wydarzenia. Wiele się dzieje za zamkniętymi drzwiami biura i o wielu sprawach głośno się nie mówi. Jane Maas uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje, jak wygląda ta wymagająca, ale bardzo satysfakcjonująca praca.
W latach 60-tych, czyli okresie z przed rewolucji obyczajowej, rola kobiet w tym zdominowanym przez mężczyzn zawodzie była bardzo ograniczona. Mogły one spełniać rolę sekretarek, ewentualnie niesamodzielnych copywriterów. Jeżeli któraś z pracownic wykazywała większe zaangażowanie i siłę przebicia, musiała nieźle się wykazać, aby pozwolono jej dokonać jakiś samodzielnych poczynań.
Ciągła dyskryminacja, oceniane, zaczepki i molestowanie, było dla kobiet czymś zupełnie normalnym.

Poza tym panie musiały nieustannie udowadniać, że są idealnymi pracownicami, matkami, żonami i gospodyniami domowymi. Nawał obowiązków i pracy często je przytłaczał, musiały dokonywać ciągłych wyborów między rodziną a pracą zawodową. Sama Autorka mówi, że pierwsze miejsce w jej życiu zajmowała praca, potem mąż, córki a na końcu dom.
W tej kwestii akurat po pięćdziesięciu latach niewiele się zmieniło. Jeżeli kobieta chce być aktywna zawodowo musi się liczyć z tym, że będzie musiała wiecznie dzielić czas między bliskich a obowiązki zawodowe. Nie jestem tez do końca przekonana, że zniknął w dzisiejszych czasach obraz "kobiety idealnej", czyli doskonałej żony, matki, pracownicy i pani domu.

Jane Maas obnaża wszelkie niedoskonałości branży. Przedstawia stosunek pracowników reklamy do swoich koleżanek po fachu, ekscesy seksualne, nałogi, zwyczaje. Zwraca też uwagę czytelnika na ciekawostki, na które obserwator branży w pierwszym momencie nie zwraca uwagi: dress code, określone zachowanie na castingu, na planie reklamy, zwyczaje na wieczornym drinku.

Lektura "Mad Women" dostarczyła mi nie lada wrażeń i wzbogaciła o ciekawe informacje. Od tej pory Madison Avenue nie będzie się dla mnie jawić tylko jako ulica ekskluzywnych biurowców i sklepów, ale będzie przypominać o przecieraniu branżowych szlaków przez przedsiębiorcze kobiety.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik
  Sardegna

9 komentarzy:

  1. Cóż, od swojej roli w życiu, rodzinie kobieta nie ucieknie, a nawet jeżeli wybierze inny styl życia przyjdzie taka chwila, że zobaczy pustkę i nic więcej.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie zgadzam się. To bardzo... patriarchalne podejście. I bardzo płytkie. Każdy sobie rzepkę skrobie i takie uogólnianie prowadzi do ograniczeń. Szczęście i pełnia życia nie dla każdej kobiety równają się z małżeństwem i rodziną, jak i nie każda matka i żona nie czuje pustki. Szczęście to rzecz tak względna, że niektóre kobiety znajdują je w tradycyjnej rodzinie, inne - w karierze. A jeszcze inne łączą zarówno pracę jak i życie osobiste i też znajdują w tym spełnienie. Podejście, jakoby tylko matka-Polka było jedyną akceptowalną i naturalną rolą kobiety jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Na szczęście świat poszedł znacznie do przodu, odkąd bohaterka książki musiała się zmagać z trudną pro-męską rzeczywistością.

      Usuń
  2. Kobieta nigdy nia miała łatwego życia, tym bardziej należy pamiętać o trudnych początkach wspinania się po szczeblach kariery :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sądziłam, że ta książka może być tak intrygująca! Gdyby nie ty, pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi, a tak - zaciekawiłaś mnie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A co do książki - bardzo interesująca historia, kobieta w latach 60 przeciwko obyczajom - było kilka takich 'przebojowych' kobiet i dobrze, że były. Gdyby takie zmiany społeczno-obyczajowe nie następowały, oj, byłoby ciężko. Podziwiam kobiety, które przecierały dla nas, kobiet współczesnych, ścieżki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Mad Men, moja córka mi poleciła. Muszę kupić tę książkę, dla niej głównie, ale i ja z chęcią przeczytam. Córka poznała swego czasu na konferencji graphic designers w Dublinie człowieka, który jest uznawany za pierwowzór Dona Drapera. Mocno już wiekowy, ale jeszcze żwawy. A ponieważ to jest poniekąd świat mojej córki, bo taki ma zawód, tym ciekawsze są to dla nas tematy

    OdpowiedzUsuń