Pages

wtorek, kwietnia 09, 2013

"Posiadłość" Maggie Moon


Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 290
Moja ocena : 6/6

Znacie to uczucie, kiedy czytacie pierwsze zdania jakieś powieści i czujecie, że to będzie to? Uwielbiam ten moment, a najbardziej wtedy, kiedy książka jest mniej znana, a ja mam świadomość, że ją właśnie odkrywam.
Nawet nie spodziewałam się, że "Posiadłość" tak mi się spodoba i zawładnie mną praktycznie od pierwszego zdania. Chciałam tylko zerknąć, o czym właściwie jest ta książką. Od niechcenia przeczytałam pierwszych kilka zdań i ... nie mogłam przestać czytać dalej!
Zaczęłam wieczorem i skończyłam o 2 w nocy. To chyba wystarczająca rekomendacja.

Zara Dormer, studentka londyńskiej Wyższej Akademii Sztuki zdobywa elitarne stypendium i wyjeżdża na warsztaty malarskie do arystokratycznej posiadłości Debrettów w miasteczku Charlottshire. Udział w plenerze malarskim ma być okazją do odkrycia jej talentu, bowiem warsztaty prowadzi znany w całym kraju Artysta.
Zara, zachwycona zabytkową posiadłością i tajemniczą aurą, która otacza właścicieli - braci Debrett, wchłania niesamowitą atmosferę domostwa.

Spacerując po posiadłości, przypadkowo odbiera pewne niepokojące sygnały. Pracownik zamku wynosi z piwnicy dziwne worki, na posadzce Zara znajduje ślady krwi, w jednym z wielu pokoi natrafia na ukrywaną młodszą siostrę właścicieli. Samo zachowanie braci Debrett też pozostawia wiele do życzenia. Pozornie uprzejmi i pozytywnie nastawieni do swoich gości, stwarzają atmosferę niepokoju i grozy.
Zara na własną rękę próbuje odkryć, co ukrywają bracia i co skrywa tak szczelnie zamknięta piwnica. Oczywiście przyjdzie jej za tą ciekawość słono zapłacić.

Czytając powyższy tekst pewnie powiecie, że powieść niczym nie różni się od typowych kryminałów czy thrillerów. Zamknięta piwnica, dziwni właściciele, krew na podłodze, to musi skończyć się w wiadomy sposób. Jednak ta powieść dostarczy nam nieco innych wrażeń.

Po pierwsze, już od pierwszych rozdziałów, autorka serwuje nam retrospekcje, dotyczące życia przodków braci Debrett, sięgające XIX wieku, więc niektóre informacje, związane z ich arystokratycznym rodem zostają nam pokazane już na samym początku. Nie musimy się więc domyślać, co dzieje się w podziemiach zamku, bo zostaje nam to z pewnej perspektywy przedstawione.

 Z drugiej jednak strony, nie wszystkie tajemnice zostają przed nami odkryte, więc na niektóre rozwiązania będziemy musieli poczekać do finału. Warto będzie poczekać, bo zakończenie historii będzie zupełnie niespodziewane.
Czytając powieść próbowałam rozgryźć braci Debrett. Do głowy przychodziły mi różne opcje i sytuacje, na szczęście żadna z nich nie okazała się słuszna. To bardzo dobrze świadczy o Autorce, która nie powiela schematów, chociaż pozornie mogłoby się tak wydawać.

Bardzo udany debiut młodej Autorki, piszącej pod pseudonimem Maggie Moon. Ja jestem bardzo zadowolona z lektury i będę wypatrywać na księgarskim rynku kolejnych jej powieści.

Sardegna

18 komentarzy:

  1. Ohh zamek i tajemnicze sprawy, już mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj, coś dla mnie! Zazdroszczę czytelniczych wrażeń, zwłaszcza uczucia, o którym piszesz na początku - czasem mi się zdarza, ale zdecydowanie zbyt rzadko!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to uczucie, gdy od pierwszego zdania książka wydaje się być idealna. Podoba mi się klimat tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tak wpaść w książkę od pierwszego zdania :) Ta książka to niestety nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Debiut pod pseudonimem? Ciekawe dlaczego, może to ktoś znany :) Wkręcić się od pierwszych chwil, nie ma nic przyjemniejszego dla czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tak pozytywnie rekomendujesz to z chęcią sięgnę po tę książkę. Może i mnie równie mocno zachwyci :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainteresowałaś mnie tą książką - jeśli będę mieć możliwość to postaram się po nią sięgnąć :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna książka z najwyższą oceną. Ta wydaje się naprawdę ciekawa. Dopisuję do mojej listy "Do przeczytania" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zara Dormer, a nie Doner;)
    Książkę mam, i sądząc po zdjęciu na okładce, pod pseudonimem nie ukrywa się nikt znany. Jeszcze, mam nadzieję, bo powieść jest fascynująca:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś zacznę ją czytać i Twoja rekomendacja mi wystarczyła, by siedzieć niecierpliwie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. świetna to musi być książka, czuję się nią zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałaś rację. Ta książka jest po prostu rewelacyjna! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szukając tej książki trafiłam na Twojego bloga:) zgadzam się z recenzją, książka jest niesamowita, nigdy nie czytałam czegoś równie tajemniczego i wciągającego!
    Szkoda, że książka nie jest bardziej promowana:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię czytać Twoje recenzje.Rzeczowe i napisane ładną polszczyzną.Książka mnie zaciekawiła więc tytuł w kajeciku już zapisałam!Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  16. To Ty ją czytałaś już w kwietniu???
    Ja myślałam, że to nowość...

    OdpowiedzUsuń