Pages

środa, maja 22, 2013

"Czarny kot" Edgar Allan Poe

Wydawnictwo: Wydawnictwo Aleksandria
audiobook: czas trwania 53 minuty
Moja ocena : 6/6
lektor: Grzegorz Przybył

Czasami mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się nadrobić czytelniczych zaległości. Tyle jest kultowych nazwisk, które ja znam tylko ze słyszenia i aż wstyd mi czasami, że nic danego autora nie czytałam.
Powyższy audiobook przyszedł mi z pomocą i pozwolił przynajmniej zapoznać się twórczością tegoż amerykańskiego pisarza. Krótki zbiór trzech opowiadań wystarczył jednak, żeby wzbudzić we mnie szczere zainteresowanie tematem i teraz przynajmniej mam pojęcie, czego po autorze mogę się spodziewać i wiem, że będzie mi to odpowiadać.

Trzy historie, tytułowy "Czarny kot", "Beczka Amontillado" i "Zdradzieckie serce" robią wrażenie. Krótkie, o prostej, ale jakże przerażającej fabule, opowiadania, działają na wyobraźnię czytelnika. Niepokojące wydarzenia dotykają bardziej sfery psychicznej niż fizycznej, dlatego w tych trzech historiach nie znajdziecie ociekających krwią opowieści. Będą raczej skomplikowane osobowości szaleńców, którzy zdolni są do największych zbrodni, mroczny klimat i wszechobecny nastrój grozy.

Gdybym miała ułożyć opowiadania według kolejności, w jakiej podobały mi się najbardziej, ułożenie w audiobooku oddawało by moje preferencje. Najbardziej poruszył mnie "Czarny kot". Niewinny początek przeszedł w nieoczekiwany finał, a w międzyczasie postać głównego bohatera przeszła ewolucję od normalnego mężczyzny do obłąkanego szaleńca. "Beczka Amontillado" poruszyła mnie przytłaczającym miejscem wydarzeń i wszechogarniającą ciemnością i niedomówieniami. Finał wywołał u mnie autentyczne ciarki (oczywiście wielka w tym zasługa lektora, pana Grzegorza Przybył, który rewelacyjnie interpretuje tekst). "Zdradzieckie serce" wywarło na mnie najmniejsze wrażenie, chociaż w tym opowiadaniu pokazana została prawdziwa psychoza i szaleństwo bohatera, brr...

Audiobook, choć krótki, zrobił swoje. Zainteresował mnie autorem na tyle, że rozglądam się za jego kolejnymi opowiadaniami. Pobrałam nawet ostatnio darmowy e-book "Zagłada domu Usherów", ale w formacie e-pub. Może przy okazji ktoś by mnie uświadomił, jak przerobić go na pdf? 

Sardegna

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam opowiadania Poego! Ostatnio dorwałam audiobookową wersję piętnastu z nich - to dopiero było przeżycie! No i miałam porównanie z wersją pisaną:) Doszłam do wniosku, że jednak lubię, kiedy ktoś mi czyta:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno kiedyś sięgnę po twórczość tego pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Edgara Allana Poego. Szczególnie zapadły mi w pamięć 3 jego opowiadania: "Złoty żuk", "Zabójstwo na Rue Morgue" i właśnie "Czarny kot". Jednak wolę czytać sama. Jakoś nie mogę się skoncentrować na audiobiooku, gdyż jestem wzrokowcem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cenię sobie bardzo twórczość Poego, a tego audiobooka wspominam bardzo dobrze. Świetny klimat i świetne historie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Ci, chciałbym jeszcze raz móc go poznawać :). Zagłada domu Usherów, Studnia i Wahadło, Metzergenstein, Ligeja, William Willson, Serce oskarżycielem, Król Dżumiec (Mór), Maska Czerwonego Moru i wiele innych (oczywiście w zależności od różnych tłumaczeń, tytuły tych samych opowiadań mogą się trochę różnić). Po nim polecam zapoznanie się z twórczością H. P. Lovecrafta, tam też niesamowity nastrój grozy, tajemniczości, strachu i psychodelki.

    Tomocerus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Szkoda, że okładka tego wydania audiobookowego jest nieco mało przyciągająca uwagę...

      Tomocerus

      Usuń
  6. Poe w wydaniu audiobookowym kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótki audiobook, ale ja nie mogłam się skupić. Może to kwestia tego, że byłam bardzo zmęczona. Ale ponownie dam mu szansę, skoro tak Ci się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czytałam tylko "Beczkę Amontillado" Edgara Allana Poe, ale nie przypadła mi do gustu (może dlatego, że była w charakterze lektury obowiązkowej)... Może kiedyś skuszę się na coś jeszcze tego autora, choć nie ciągnie mnie specjalnie...

    OdpowiedzUsuń