Pages

sobota, lipca 06, 2013

"Ludzie Julya" Nadine Gordimer

Wydawnictwo: m
Liczba stron: 206
Moja ocena : 4/6

Od początku mojego blogowania wkręciłam się w akcję Projekt Nobliści, gdyż miałam ambitny plan poznania twórczość kilku nieznanych mi pisarzy, zdobywców tej prestiżowej nagrody. W sumie mój wynik po dwóch latach nie jest najgorszy: 5 książek, po które w innych okolicznościach pewnie bym nie sięgnęła ("Władca much", "Pan Wołodyjowski", "Historia Alejandra Mayty", "Nowe lektury nadobowiązkowe 1997 - 2002", "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki"), ale nie jest też powalający. Nie do końca jestem zadowolona ze swoich osiągnięć, bo zawsze mogłoby być lepiej, ale za to dzisiejszą lekturę mogę dołączyć do tegoż projektu i tym sposobem zwiększyć swoją liczbę nowo przeczytanych noblistów do 6.

Południowoafrykańska noblistka z 1991 roku, Nadine Gordimer,  zaangażowana jest w sytuację polityczno społeczną swojego kraju, jak i całego kontynentu afrykańskiego. Problematykę tą porusza w swoich powieściach. "Ludzie Julya" są doskonałym przykładem, potwierdzającym ten fakt, bowiem wiele w książce jest o segregacji rasowej, konflikcie zbrojnym i zamieszkach przebiegających na tle rasowym.

Na skutek krwawych zamieszek w okolicach Soweto, biała społeczność jest zmuszona opuścić swoje domostwa. Rodzina Smalesów - Bam, Maureen i trójka ich dzieci: Gina, Roys i Victor szukają pomocy u swojego wieloletniego służącego, Julya. Pakują swój dobytek na furgonetkę i wyruszają w drogę do oddalonej o kilkaset kilometrów, rodzinnej wioski służącego. Na miejscu okazuje się, że warunki i zwyczaje panujące w wiosce są diametralnie różne od tych, do których przyzwyczajeni byli "biali państwo".

Rodzina Julya gościnnie traktuje przybyszy i zachowuje dystans państwo - służba, więc początkowo nie ma powodów do obaw czy niepokoju.  Z czasem okazuje się jednak, że przychylny dotąd Julyi zaczyna wprowadzać nowe zasady, do których rodzina Smalesów musi się dostosować. Największe spięcia wynikają w  kontaktach Julya z Maureen, która zupełnie przestaje ufać swojemu wieloletniemu pracownikowi. Czy rzeczywiście Smalesom grozi niebezpieczeństwo ze trony mieszkańców wioski i zdrada ze strony Julya?

Zmiany zachodzące w zachowaniu Julya, ale też białej rodziny będą głównym aspektem powieści. Wszelakie podejrzenia, nieme oskarżenia padające od strony Maureen, zmienne zachowanie służącego, pozorna życzliwość, to wszystko budzi niepokój czytelnika, który do samego końca nie wie, jaki finał będzie miała cała ta sytuacja.

Nie jest to łatwa książka, jak zresztą każda o tematyce wojennej. Jak dla mnie, głównym jej plusem jest brak brutalnych opisów, których tak obawiałam, czytając opis książki. W większej mierze jest to jednak powieść psychologiczna, niż opisująca brutalność wojny, przez to staje się niepowtarzalna i na pewno intrygująca. Nie da rady przeczytać jej na szybko. Mało w niej wartkiej akcji, galopujących wydarzeń, więcej stanu psychiki i uczuć. 

Jako że dobrze jest czasami oderwać się od przyjemnych i lekkich czytadeł i sięgnąć po coś zupełnie innego, coś, co zwróci nasze myślenie na nowe tory i zainteresuje nowym problemem, polecam "Ludzi Julya". A jeżeli jeszcze dzięki takiej lekturze będziemy mięli okazję poznać twórczość światowej noblistki, to tym bardziej warto.

Książkę zaliczam do czerwcowego wyzwania Trójki e-pik

Sardegna

9 komentarzy:

  1. Nie czytam takich książek, ale po Twojej recenzji mam niewielką ochotę na tę książkę, by zwrócić swoje myślenie na nowe tory :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację czasami warto zamienić lekką lekturę na coś co da do myślenia. Odskocznia zawsze mile widziana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak nie jest to książka dla mnie. Może kiedyś jak mi się gust zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam przed sobą wyzwanie Nobliści, będę więc pamiętać, że polecasz tą książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę miała tę książkę na uwadze

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że dopisałaś mnie do listy uczestników :)
    Podsyłam link do pierwszej książki z wyzwania (kategoria dotyczy książki z rozbudowanym wątkiem żywiołów).
    Autor: Gillian Shields
    Tytuł: Nieśmiertelny
    Link: http://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/2013/07/niesmiertelna-grafomania-recenzja.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam. Owszem, nielekka lektura, ale warta uwagi. To było akurat moje drugie spotkanie z Gordimer, choć generalnie od noblistów nie stronię.
    Książka pasuje też do wyzwania "Pod hasłem".

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak kiedyś bedę miała więcej czasu to po nią sięgnę, ponieważ myślę, że to wymagająca powieść.

    OdpowiedzUsuń