Pages

czwartek, lipca 18, 2013

"Szymek w krainie Nudzimisiów" Rafał Klimczak

Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 104
Moja ocena : 5/6

Ta książka chwyta za serce. I nie mówię tu tylko o moich dzieciakach, które już uwielbiają Nudzimisie, ale też o sobie. Jesteśmy pod wrażeniem tych sympatycznych stworzeń z wielkimi uszami i mimo że trochę nie po kolei wzięliśmy się za ich poznawanie, ich przygody bawiły nas nieustannie przez kilka wieczorów. Nie odczuliśmy nawet braku poprzednich części, ponieważ dowiedzieliśmy się kto, gdzie i kiedy, oraz co, jeszcze powinniśmy wiedzieć o Nudzimisiach,  z obszernego wstępu do książeczki.

"Szymek w krainie Nudzimisiów" to czwarta część przygód tych zabawnych postaci. Poprzednie części to "Nudzimisie", "Nudzimisie i przyjaciele" oraz "Nudzimisie i przedszkolaki.

Kim w ogóle są te bajkowe stworki o tak dziwnym imieniu? Kiedy dzieci się nudzą i nie potrafią zorganizować sobie zajęcia, wołają: "nudzi mi sięęęę!!!" i tak wzywają do siebie Nudzimisiów.
W poprzednich częściach możemy przeczytać o tym, jak nawiązała się przyjaźń pomiędzy Szymkiem a Hubkiem - pierwszym Nudzimisiem, z którym spotkał się chłopiec, poznajemy następne postacie - Gusię i Mutka, którzy zawędrowali z chłopcem do przedszkola i tam pomogli mu odnaleźć się w trudnej sytuacji, wyruszamy do Nudzimisiowa a także, wraz z Nudzimisiami, wkraczamy do domów przedszkolnych kolegów Szymka, którzy zmagają się ze swoimi dziecięcymi problemami.

Sporo musiało się dziać w poprzednich częściach przygód naszych sympatycznych bohaterów, my jednak zaczęliśmy znajomość od części czwartej, w prawdzie, nie mniej interesującej, ale mamy nadzieję nadrobić braki, bo szkoda trochę ominąć te wszystkie fantastyczne wydarzenia, jakie miały miejsce wcześniej.

Akcja powyższej opowieści ponownie przenosi się do Nudzimisiowa, a tam na naszych bohaterów czeka nie lada wyzwanie. Hubek, Gusia i Mutek, wraz z Szymkiem, który zostaje wybrany na szefa drużyny, wyruszają na wyprawę poszukiwawczą, w celu odnalezienia Czarusia. Oczywiście ta wyprawa nie jest zwyczajną wycieczką. To super niebezpieczna podróż, wymagająca od małych bohaterów kilkudniowego treningu survivalowego, bowiem w krainie Nudzimisiów sporo pokus czyha na wędrowców. Przejście przez Las Marzeń będzie największym wyzwaniem, ale żeby odnaleźć przyjaciela, Nudzimisie wraz z Szymkiem gotowi są na każde poświęcenie.

Zresztą podróż, w której szefem drużyny jest chłopiec potrafiący cudować, i ma świetnie opanowany wymyślacz śniadań, musi okazać się niezwykłą przygodą.

Urocza to książeczka. Trochę zakręcona, ale tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu, bez użycia wyobraźni nie da się zaprzyjaźnić z Nudzimisiami.

Moje dzieci świetnie podjęły temat. Od pierwszych linijek spodobała się im historia tych bajkowych postaci. Starszej oczywiście najbardziej przypadł do gustu wygląd Nudzimisiów. Stworki o wielkich, charakterystycznych uszkach zostały przez nią kilkakrotnie sportretowane. Dzieciaki z zaciekawieniem słuchały kolejnych przygód małych bohaterów, co jakiś czas przerywając pytaniem o akcję wydarzeń czy wyjaśnienie jakiegoś pojęcia. Cała historia bardzo pobudza dziecięcą wyobraźnię, a to jak wiadomo, dla nas rodziców to jest bardzo ważne. 

 Sympatyczne stworki zagościły na dobre w rysunkach Starszej. Podobnie jak niektóre nietypowe elementy takie jak: rybia łąka czy przyjazna dla Szymka, kometa. Bardzo miło było nam przeżyć przygodę w Nudzimiowie. Na pewno zawitamy tam jeszcze kilkakrotnie. Moich małych czytelników zwojowały Nudzimisie. I bardzo dobrze! Tak ma być!

Sardegna

1 komentarz:

  1. Oj oj, a my utknęliśmy na tomie drugim. Gdzie nam do czwartego :)

    OdpowiedzUsuń