Pages

środa, sierpnia 21, 2013

ŚBK: "Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach"

Czwarty post tematyczny, zaproponowany przez naszą grupę Śląskich Blogerów Książkowych nosi tytuł: "Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach"


Przygotowując dzisiejszy post, nie miałam problemów ze znalezieniem najstarszej książki w naszej biblioteczce. Od razu udałam się do witryny, w której znajdują się pamiątki po dziadkach i tam szukałam mojego "białego kruka".

Na owej półce znajduje się kilka staroci. Dwie encyklopedie są datowane na 1911 rok, jednak obie są po niemiecku.

Jako że poszukiwałam polskiej książki, najstarszą okazało się tomisko o wdzięcznym tytule:
"Kobieta lekarką domową" należącą do cyklu Złotej Księgi Kobiecej. Księga jest autorstwa Anny Fischer - Duckelmann.





Pięknie wydana encyklopedia zdrowia, w idealnym stanie, o delikatnych stronach i bibułkach, oddzielających ilustracje od fragmentów z tekstem. Data wydania to 1928. Imponujące tomisko, zawierające bardzo rozbudowaną wiedzę z zakresu medycyny, pierwszej pomocy, wychowania i opieki nad dziećmi. Wszystko opatrzone eleganckimi ilustracjami i szkicami. Myślę, że owego czas była to bardzo przydatna pozycja. Chyba obowiązkowa, w każdym szanującym się domu. Nie miałam niestety okazji podpytać teściowej, jak dziadkowie weszli w posiadanie tej księgi. Mąż jest już za młody, aby znać jej historię. Dla niego książka była w domu "od zawsze".

Spójrzcie na ilustracje rozpoczynające rozdziały:



Prawdziwa perełka, a raczej perła, bo księga ma ponad 1000 stron i to drobnym drukiem.

A jakie najstarsze książki znajdują się w Waszej biblioteczce? Na jaki rok datowane są najstarsze z nich?
Zachęcam do przeszukania półek i podzielenia się swoimi odkryciami. Pozdrawiam

Tradycyjnie zapraszam do polubienia strony ŚBK na FB, będzie nam bardzo miło.

Sardegna

10 komentarzy:

  1. Naprawdę zazdroszczę :-) Zapraszam do mnie na imperium książek, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie przepięknie wydana. Mój mąż jako pierwszy mężczyzna w kolejnym pokoleniu przejął starą księgę mszalną. Prawdę mówiąc nie pamiętam roku wydania ale jest już baaardzo wiekowa i naprawdę piękna :-) Starszej książki na pewno nie mamy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne książki! I przebiłaś mnie, o siedem lat! Moja najstarsza jest z 1918 roku:)
    Najbardziej zachwycająca jest oprawa graficzna takich starych książek - grafika czy inicjały to nieraz prawdziwe dzieła sztuki:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biały kruk? Dobra nazwa, w takim razie wszystkie nowości to czarne kruki, a książki pośrednie szare. Ciekawe, czy z biegiem czasu tym prawdziwym krukom też wyrastają białe pióra. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwy Biały kruk.
    Pięknie wydana książka.
    Ja już kiedyś prezentowałam jedną pozycję a były nią "ZNAKOMITE NIEWIASTY" z 1877 roku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecudowna jest! Faktycznie istna perła!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna książka, cudnie wydana! Moja pochodzi z 1942 roku i niestety napisana w języku niemieckim. Nie znalazłam nic starszego u siebie, więc nie mam wielkiego wyboru. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja najstarsza książka nim do mnie trafiła wiele przeszła, co można wyczytać ze stanu jej okładki. Jednak grube i twarde strony tak łatwo się nie poddały. Książka ta nosi tytuł "Katarzyna II Caryca Rosji. Romans historyczny z ilustracjami" autorstwa Eugeniusza Zabela, a datowana jest na 1931r.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne ilustracje. A o wydawcy "Gebethner i Wolff" pisał, zdaje się, Arct w "Gawędach o księgarzach" :)

    OdpowiedzUsuń