Przygotowując dzisiejszy post, nie miałam problemów ze znalezieniem najstarszej książki w naszej biblioteczce. Od razu udałam się do witryny, w której znajdują się pamiątki po dziadkach i tam szukałam mojego "białego kruka".
"Kobieta lekarką domową" należącą do cyklu Złotej Księgi Kobiecej. Księga jest autorstwa Anny Fischer - Duckelmann.
Pięknie wydana encyklopedia zdrowia, w idealnym stanie, o delikatnych stronach i bibułkach, oddzielających ilustracje od fragmentów z tekstem. Data wydania to 1928. Imponujące tomisko, zawierające bardzo rozbudowaną wiedzę z zakresu medycyny, pierwszej pomocy, wychowania i opieki nad dziećmi. Wszystko opatrzone eleganckimi ilustracjami i szkicami. Myślę, że owego czas była to bardzo przydatna pozycja. Chyba obowiązkowa, w każdym szanującym się domu. Nie miałam niestety okazji podpytać teściowej, jak dziadkowie weszli w posiadanie tej księgi. Mąż jest już za młody, aby znać jej historię. Dla niego książka była w domu "od zawsze".
Spójrzcie na ilustracje rozpoczynające rozdziały:
Prawdziwa perełka, a raczej perła, bo księga ma ponad 1000 stron i to drobnym drukiem.
A jakie najstarsze książki znajdują się w Waszej biblioteczce? Na jaki rok datowane są najstarsze z nich?
Zachęcam do przeszukania półek i podzielenia się swoimi odkryciami. Pozdrawiam
Tradycyjnie zapraszam do polubienia strony ŚBK na FB, będzie nam bardzo miło.
Sardegna
Naprawdę zazdroszczę :-) Zapraszam do mnie na imperium książek, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie przepięknie wydana. Mój mąż jako pierwszy mężczyzna w kolejnym pokoleniu przejął starą księgę mszalną. Prawdę mówiąc nie pamiętam roku wydania ale jest już baaardzo wiekowa i naprawdę piękna :-) Starszej książki na pewno nie mamy ;-)
OdpowiedzUsuńCudne książki! I przebiłaś mnie, o siedem lat! Moja najstarsza jest z 1918 roku:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zachwycająca jest oprawa graficzna takich starych książek - grafika czy inicjały to nieraz prawdziwe dzieła sztuki:)
Pozdrawiam serdecznie!
Biały kruk? Dobra nazwa, w takim razie wszystkie nowości to czarne kruki, a książki pośrednie szare. Ciekawe, czy z biegiem czasu tym prawdziwym krukom też wyrastają białe pióra. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrawdziwy Biały kruk.
OdpowiedzUsuńPięknie wydana książka.
Ja już kiedyś prezentowałam jedną pozycję a były nią "ZNAKOMITE NIEWIASTY" z 1877 roku.
Piękna :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowna jest! Faktycznie istna perła!
OdpowiedzUsuńPiękna książka, cudnie wydana! Moja pochodzi z 1942 roku i niestety napisana w języku niemieckim. Nie znalazłam nic starszego u siebie, więc nie mam wielkiego wyboru. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMoja najstarsza książka nim do mnie trafiła wiele przeszła, co można wyczytać ze stanu jej okładki. Jednak grube i twarde strony tak łatwo się nie poddały. Książka ta nosi tytuł "Katarzyna II Caryca Rosji. Romans historyczny z ilustracjami" autorstwa Eugeniusza Zabela, a datowana jest na 1931r.
OdpowiedzUsuńPiękne ilustracje. A o wydawcy "Gebethner i Wolff" pisał, zdaje się, Arct w "Gawędach o księgarzach" :)
OdpowiedzUsuń